Jest tak brudno i brzydko, że pękają oczy

– Mamo, życzę ci, żebyś była czwarta – ośmioletni syn Agnieszki, chłopak zafascynowany techniką i wszelkimi urządzeniami był szczery. – Bo jak będziesz pierwsza, to wygrasz pieniądze, a jak będziesz czwarta to może znów dostaniesz mikser.

Autentyk. Słyszałem to dzisiaj od Agnieszki G., która wygrała niedawno Maraton P. A jest jak my amatorką z krwi i kości, tyle że ma w tej krwi więcej hemoglobiny, w płucach wyższe VO2max, a kości też jakieś lepsze. Pierwszy maraton w życiu praktycznie bez żadnego treningu przebiegła na studiach w 3:37, a w Poznaniu była równo o godzinę szybsza.

Pół roku temu po niezbyt udanym Dębnie (2:43 😉 stanęła przed decyzją: pracować zawodowo, czy zaryzykować zawodowe bieganie. Zaryzykowała. I wygrała, przynajmniej jeden maraton. Jeśli do tego dodać, że sama wychowuje syna, jej trenerem jest na odległość guru Skarżyński, który nie może odżałować, że Agnieszka nie ma jak wyjechać na obóz w góry – to naprawdę wychodzi kobieta z żelaza, z węgla, z kopalni.

Do Katowic pojechałem pociągiem. Dwie rzeczy mnie zaskoczyły – jak przyjazny, przyjemny, czysty, komfortowy był pociąg. Odespałem pracę w nocy. I druga: jak paskudny, brzydki, obsurny, architektonicznie nieprzyjazny jest dworzec PKP w Katowicach. Dla mnie numer jeden w konkursie na najbrzydszy dworzec w Polsce. Centralny to przy tym perełka. Nie wiem tylko, jak w Kutnie, ale bałem się tam patrzeć jak przejeżdżałem, żeby mi nie pękły oczy (młodsi: Kazik).

Nikt chyba tego nie mył z kopalnianego pyłu od odejścia Edwarda Gierka z funkcji pierwszego sekretarza PZPR. Architektura przeciw ludziom – schody, schody, schody, wszyscy taszczą walizy, kobietom mdleją ręce, a nikt nawet podjazdu nie zrobi, chociaż akcja świat bez barier przetoczyła się przez świadomość społeczną dobre dziesięć lat temu.

Gdyby to Unia Europejska zobaczyła, pewnie uznałaby teren dworca za obszar eksterytorialny. Koszmar.

Ciekawe jak się trenuje w tak pięknie zapylonym mieście. Nie wiem, bo nie wziąłem ze sobą rzeczy do biegania. Pobiegałem za to w środę w Warszawie. Rano praca w domu, Moja Sportowa Żona przyjechała do gazety na obiad po porannym fitnessie, a ja tam przybiegłem robiąc trzy razy 8 minut szybko (po ok. 4:00) z 2-minutowymi przerwami w truchcie. Do kieszeni wziąłem tylko empetrójkę i legitymację gazetową, bo ja mam taki brak charyzmy, że ochroniarz na bramce zawsze każe mi okazać dokument. A MSŻ chociaż nie pracuje w gazecie i w ogóle legitymacji nie ma, zawsze wchodzi bez problemu. Prawie jej salutują. Tak po dwakroć było też tym razem. Potem wróciliśmy, potem szef stwierdził, że jednak muszę sporo poprawić w tekście o obijaniu się w pracy, więc pracowałem do późnej nocy, a o piątej trzeba było wstać na pociąg.

We wtorek też było wolne. Od biegania. Bo w pracy wstawialiśmy mój tekst o fitnessie dla seniorów z pozycjami prezentowanymi przez MSŻ. MSŻ niezadowolona z efektu, bo na jednym zdjęciu nie widać jej szyi, a dwa inne są zrobione pod kątem innym niż 90 stopni. Jak już przeżyła w związku z tym całą chmurę emocji, dałem jej nową ksywkę: Perfekcja.

Nie za dużo tego biegania teraz. Takie dożynki, sportowe ostatki. Dobrze, że pogoda ciut lepsza, nawet przez katowicki pył przebijało się dziś słońce. Mam nadzieję, że jutro też wyjdzie na bieganie. Robimy godzinę BNP w Kabatach z Kamilem D.

Sportu wokół nas pełno. Do Katowic pojechałem na wywiad z pewnym 58-latkiem. Tym razem w konkursie nie będzie nawet inicjałów, bo znów za szybko zgadniecie. Facet pogodny, uśmiechnięty. Wprawdzie po wypadku samochodowym sprzed 20 lat ma problemy ze stawami skokowymi, ale postanowił się za siebie wziąć, chociaż nigdy nie miał nic wspólnego ze sportem. Sześć razy w tygodniu chodzi rano na basen i siłownię. A bohaterem dzisiejszej zagadki jest…

 

Updated: 29 października 2009 — 18:55

  1. ocobiegatu

    2009/10/30 01:08:17

    Może będzie rekord co do pory wypowiadania sie na blogu..) , ale wlasnie skonczylem pewien projekt i maly nocny przerywnik..).
    Ja bym sie nie zgodzil – dworzec w Katowicach jest fascynujacy. To jest klimat i pisze to powaznie. Cos przeniesionego z dawnych czasow. Czy byloby ciekawie gdybysmy na kazdym dworcu w Polsce spotykali pieknie i lśniące od czystości miejsca ?
    Te schody na dół – można czuc się jak w filmie „lata dwudzieste , lata trzydzieste”..)).
    No i siła biegowa..)).
    Centralny – sprawa kultowa..Mimo wszystko od kilkunastu lat nie zaglądam do poczekalni – tych na piętrze – nie wiem jak tam teraz jest , dbam mimo wzniosłości miejsca o nos..).
    Suwałki – dworzec – kolejna sprawa kultowa. Drzwi od peronu nie są az takie trudne ale te drzwi od tyłu co maja co najmniej 48 lat ( wiem bo tak długo tam jeżdzę ..)- z masywnego drewna , skrzypiące prlem no super..
    Dziki – promocja suwalszczyzny zaniedbana..)).
    co by tu o bieganiu , bo blog biegacki..))
    W niedzielę chcę pobiec na 25km i kolejne kilometry poświęcac dla Zmarłych z rodziny i znajomych tj. myślec o nich. Cos takiego robiłem rok temu na 15km ale sie kompletnie nie udało , po prostu jeśli sie biega intensywnie to trudno o czyms mysleć . Teraz jednak pobiegnę wolno i myśle , że sie uda.


    sfx

    2009/10/30 07:02:50

    Myślę, że w kategorii dworców, nasz koszaliński nie byłby z tyłu, a być może sam by wygrał rywalizację… na szczęście miesiąc temu zaczął się jego pierwszy – od poniemieckich czasów (!!!) – remont. Początkowo elewacje zewnętrzne… ale podobno ma coś być za rok, dwa robione też w środku (!).


    bolek.03

    2009/10/30 10:05:56

    Myślę, że niestety łatwiej by nam było wymienić te ładne, czyste i zadbane dworce. W sensie, że mniej ich jest. W kategorii brzydactw ja typuję na lidera dworzec PKS w Lidzbarku Warmińskim.


    johnson.wp

    2009/10/30 23:31:18

    niedawno oglądaliśmy z synami kultowy film „Miś”, co by wiedziały jak to było za komuny. Jest tam taka scena w perelowskim szalecie – widok ciemnej mazi w zlewie i dwie gaworzące pisuardessy wyjaśnia więcej niż długie zdania. Ostatnio odwiedziłem podobny przybytek na dworcu w Poznaniu i przezyłem chwilę intensywnego wzruszenia. Wróciłem na chwilę do czasów młodości – dla mnie numer jeden – to właśnie to miejsce


    johnson.wp

    2009/10/30 23:36:26

    aha – ma to związek z bieganiem – najpierw długi krzywy kłus po całym dworcu żeby znaleźć to miejsce zwieńczony krótkim na szczęście wysiłkiem anaerobowym + kilka szybkich wieloskoków w kierunku drzwi


    ocobiegatu

    2009/10/31 15:34:28

    co do konkursu to nagrody żadnej nie ogłoszono i wynik jest jaki jest..:).
    To nie Antoni Cichończuk – mistrz świata w maratonie w swojej kategorii M60 a jednoczesnie chodziarz …mistrz kraju na 5km w chodzie…Co trzeba robic aby dobrze biegac maratony ..). Any comments ?..:).
    Trop chyba na ulubionym forum Wojtka – biegajznami – chyba kiedys czytalem tam o starszych biegaczach , jakis forumowicz napisal , ze nie tylko Cichonczuk ale jest tez chyba dwoch biegaczy na Śląsku…


    wojciech.staszewski

    2009/10/31 16:03:37

    konkurs: to nie biegacz. ale wszyscy go znacie z telewizora. albo z płyt.


    piotrek.krawczyk

    2009/10/31 17:20:30

    to musi być Jerzy Połomski


    beautyandb

    2009/10/31 19:53:08

    Połomski to ma z 15 lat więcej 😉 Ale jakoś nie mam pomysłu. Za malo telwizji oglądam.


    piotrek.krawczyk

    2009/10/31 20:04:16

    Jerzy Połomski zawsze młody. A jak nie on, to Bogusław Mec lub Karel Gott. Wiecej nie znam. Co w nagrodę?
    Biegałem dziś po Puszczy. Jak zwykle.
    Dziki


    beautyandb

    2009/10/31 20:08:02

    Nawet 17 🙂 (google). Mec też za stary. Jacek Cygan niby pasuje, skoro wszyscy znają, ale żeby zaraz w Katowicach? Niby chlopak z Sosnowca, ale jakby warszawski juz…


    ocobiegatu

    2009/10/31 20:57:49

    Tak myślę, że to Mieczysław Fogg. W końcu Wojtek to świetny dziennikarz i potrafi dotrzeć wszędzie..:).


    beautyandb

    2009/10/31 21:04:32

    A ja dziś obiegłam maratonska petelkę, cudnie było 🙂 A potem jeszcze pokrosowałam po okolicy 🙂


    piotrek.krawczyk

    2009/10/31 22:19:38

    A ja złożyłem ukłon największemu Jałowcowi w Europie. Nawet w Wigierskim Parku Narodowym nie ma takiego jak w Kampinoskim P. N. Sięga do piątego piętra! Jalowiec! Krolewski.


    johnson.wp

    2009/11/01 10:53:00

    Nie chcę Was trwożyć potęgą swojego intelektu – ale Wojtek będzie rozmawiał z Ireneuszem Dudkiem. Dziekuję za nagrodę i chciałem z tego miejsca pozdrowić moich rodziców, którzy zawsze we mnie wierzyli.


    ocobiegatu

    2009/11/01 15:55:00

    Dzis uczciłem Wszystkich Świętych biegiem na 25 km. Rok temu było tylko 15km czyli postęp jest. Mimo chęci nie udało się za duzo o Nich myślec. Jakos tak jednak na siłe.
    Bieg to nie moment na przemyślenia ..jakos tak , no może źle to ująłem.
    Dominowały jednak myśli – po ile tam nastepne 5km.
    Co tydzien biegam 25km – odchudzanie..Na wiosnę biegałem tylko półmaratony co tydzień , czyli poprawa jest.
    Nowa życiówka na 2.17. Za poradą sfx – pisze więcej o sobie.
    Wynik nie powala z nóg ale mam zasadę , że nie biegam 25km+ na maksa.


    beautyandb

    2009/11/01 17:50:05

    Oglądam NYC Marathon po wlosku, po Eurosp… uznał za stosowne pokazywać w tym czasie wyprany z emocji wewnątzramerykański rodzinny mecz tenisowy. Z Kataru. Skichac się mozna :/


    ocobiegatu

    2009/11/01 18:11:33

    Jeszcze statystyka – miejsce akcji – park szczytnicki we Wrocławiu – godz. ca 10-12.17..
    Biegaczy – 0 ( tylko ja ) , nordic – 0, chodziarzy – wiadomo – 0 ( w życiu nie widziałem chodziarza – chyba, że w tv) , tajczi – 0, narty – 0…:)
    psy – ca. 10 szt. ( + właściciele) , grupki spacerowe po 3-4 osoby – ca. 5 co się dzieje ?! przepiękny dzień , złota polska jesień – to ma byc ta nasza aktywność?…
    No chyba , że Wrocek tak kuleje w tym ..ale nie sadze


    ocobiegatu

    2009/11/01 18:15:51

    acha – nawet rower – 0 ..!!!


    ocobiegatu

    2009/11/01 19:05:56

    Zbigniew Wodecki – rocznik 1950..-ech tak blisko było..((


    piotrek.krawczyk

    2009/11/01 19:59:37

    No, Johnson. Ja bym jeszcze nie przesądzał. Bo to może być trzecia młodość (na siedem) Jerzego Połomskiego. I z nią będzie wywiad. Dudek już kilkanaście lat temu śpiewał, że ma lat pięćdziesiąt trzy. To nie on.
    Tu pozdrawiam moją mamę. Zmarła 15 lat temu. Dziś można. Jak nie to zbanować. Dziki.


    wojciech.staszewski

    2009/11/01 22:47:36

    Właśnie oglądaliśmy Części intymne, film o Howardzie Sternie (znacie?), więc granice tego, co wolno bardzo mi się przesunęły. Zresztą tu zawsze obowiązywała pełna wolność słowa, i wolność polemiki, więc jeśli ktoś uważa, że nie wolno pozdrawiać zmarłej mamy, to może napisać.
    Córka 1klasistka przy grobie mojej mamy coś chciała zaśpiewać – i wymyśliła że może Sto la, sto lat.
    johnson – siła twojego intelektu mnie przeraziła. rozmawiałem z Ireneuszem D. w gazecie ma to być w następną środę, a jutro siadam do spisywania kasety.


    wojciech.staszewski

    2009/11/01 22:48:54

    a poza tym zmarła mama Dzikiego mieści się w tematyce biegowej, kiedyś wracaliśmy z biegania w Puszczy biegiem przez cmentarz odwiedzając nasze mamy.


    ocobiegatu

    2009/11/01 23:22:01

    To jak tak pozwalają pojechac prywatnie to opiszę tak..
    W tym moim biegu troche kultowym na 25km plan treningowy był taki , że myślę najpierw o tych co najwcześniej zmarli – babcie , dziadki , później wujki , ciocie , przyjaciele …Wracam do domu , plan nie wyszedł a i uświadomiłem sobie , że zapomniałem kompletnie o mojej żonie..Zgroza..
    Aby tak więc o bieganiu było – to ciekawa sprawa – o czym wtedy myślimy..
    nie za bardzo da się o czymkolwiek myśleć – im bardziej jest szybko to tym bardziej to jest jakies postrzeganie jak myślenie – np. jakie piękne te jesienne liście..:)


    johnson.wp

    2009/11/02 09:25:57

    ha!! za to mi płacą…
    Agent Johnson


    kalabris

    2009/11/02 13:04:43

    tu „beksalala” – czas chyba zmienić nick…bo ja wczoraj z małżonkeim P. po wieczornym spacerze po cmentarzu, przy szlaneczce cuba libre i przy oglądanu wspomnienia o J.Kaczmarskim w TV – wzniosłam toast za tego śp. co powyżej i tradycyjnie uderzyłam w płacz…tak mi się wzięło na wspomnienia lat 80-tych i piesni wówczas śpiewanych, a łzy lały się równo… a potem dalej, żeby podniesc nastrój wróciliśmy oczywiście do wspomnień z MP, bo MP u nas ciągle żywy, jak – za przeproszeniem – Lenin…i znów był płacz… Bo ja chyba po MP na nowo w moim małżonku P. zakochana na zabój jestem… Co to sport z człowieka robi…W głowie się przewraca… żeby w tym wieku….


    ocobiegatu

    2009/11/02 17:51:34

    http://www.maratonypolskie.pl/wyniki/2009/chomp9op.xls
    w Polsce spoko biega sie 10m poniżej 27 minut – link Mistrzostwa Polski w Przełajach na 10km , no chyba, że coś nie rozumiem


    piotrek.krawczyk

    2009/11/02 19:52:19

    Ocobiegatu – to nie było 10 km, tylko zapewne „10 km”. Brak atestu i zaokraglenie do równej dyszki. Bardziej wyścigi z rywalami niż z czasem. Tak jest np. w Pucharze Maratonu Warszawskiego – dystanse mają „około” 5,10,15,20,25 km, a nazywają się 5,10,itd.

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.