siła biegowa – 11 czerwca 2008

Euro (2008), bieganie (dziś była siła), rozmowy o bieganiu, rozmowy o sporcie. Czuję się jak ryba w pierwszej konkurencji triatlonu.

Zacząłem rano od rozmowy z biegaczem lat 67 do książki na 30-lecie Maratonu Warszawskiego. Najciekawszy był wątek o tym, jak człowiekowi spada motywacja, kiedy przestaje poprawiać życiówki. Wiecie, co wtedy może najbardziej "załatwić" przed startem? Jak ci koledzy powiedzą: "Kiedyś byłeś groźny, ale już się skończyłeś". Ciemna strona sportu.

O ciemnej stronie Euro opowiadał mi przez telefon Dziki. Wracając od nas z niedzielnego meczu w metrze trafił na bandy chamskich kibiców wyzywających Podolskiego, terroryzujących pasażerów. Przesadzam? "Co się gapisz ty Żydzie? Ty Żyd jesteś? Wyjebać cię stąd razem z oknem" albo "Zabieraj stąd tę swoją kurwę, bo ci ją wyjebię".

Zacytowałem z wulgaryzmami, bo też myślałem, że Dziki przesadza, dopóki nie wyobraziłem sobie grozy tego chłopaka, którego dziewczynę obraża kibolska banda albo tego, który się spojrzał.

Jasna strona to Szwedzi, którzy w końcu rozmontowali zasieki Greków. Albo dziś Portugalczycy demolujący Czechów, nie widziałem meczu, ale Moja Sportowa Żona jeszcze bardziej pokochała Portugalię.

Na rozmowę o sporcie umówiłem się na piątek. Z lekarzem od namiotów tlenowych i wspomagań wszelkich. Oczywiście nie dla mojego amatorskiego biegania, tylko do tekstu "Czego to ludzie nie wymyślą, żeby mieć lepszy wynik".

Dla mojego amatorskiego biegania zrobiłem dziś siłę biegową. To ten trening, który wydaje się taki króciutki – sześć serii skipów (60 podwójnych kroków skipu A, 30 skipu B, 60 skipu C, 30 wieloskoków) plus sześć podbiegów (400 m w szybkim tempie). Wstępnie może się wydawać, że zajmie to 15-20 minut. I nie wiem, jakim cudem wychodzi godzina z hakiem.

Jeśli ktoś chciałby zobaczyć, jak wyglądają skipy i wieloskoki, to nagrywaliśmy z MSŻ filmiki sportowe. Mają tu kiedyś stanąć, ale ponieważ redakcyjne młyny mielą jak w maratonie, to podaję drogę na około. W wyszukiwarkę na gazeta.pl trzeba wpisać Kinga i Wojtek Staszewscy. I wskoczymy do twojego komputera.

Zadzwonił jeszcze kolega z gazety Robert K., który biegać zaczął po cichu z dwa lata temu, przebiegł już Berlin, teraz chciałby podciągnąć się na dychę i coś zmienić w swoich treningach. Wyszło na to, że trenuje nieco monotonnie po ok. 10-12 km codziennie. Wymyśliliśmy: jeden zwykły trening zamieniamy na długie, półtoragodzinne wybieganie. Drugi na siłę biegową (Robert K. woli robić tylko podbiegi, bez skipów, to też ok). A trzeci na interwały: 3 minuty prawie na maksa, 2 minuty truchtu. I na wieczór poczułem się spełniony też jako trener. 

Updated: 13 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.