– Robimy wywiad, Kinia?
– A mogę szyć i mówić, czy nie ma takiej możliwości? I to jeszcze mam przysywać sprawność Ekoludka, brrr.
– Jak ty to robisz?
– Co?
– Że tyle orasz i nie masz kontuzji?
– Są cztery punkty. Pierwszy – fitness jest bardzo różnorodny. Wzmacniamy wszystkie partie mięśni, raz bardziej górę, raz nogi. Na TBC wykorzystuję dużo ciężarków na górne partie. A następnego dnia mam ABT, wtedy obciążam głównie nogi i pośladki. Ciągle wzmacniam mięśnie brzucha. A potem jest step, gdzie narażone są kolana. Ale to nie jest jak w bieganiu, że cały czas obciążam kolana, bo następne zajęcia będą inne. Fitness jest zresztą bezpeczniejszy – trudno o kontuzję, jak robisz lifty na leżąco. Wzmacniasz mięsień pośladkowy, zmęczysz się, ale ryzyko kontuzji jest znikome.
– Drugi punkt?
– Maniakalnie przestrzegam rozgrzewki. Robię to bardzo dokładnie. Nie robię trzech wymachów ramionami, tylko rozgrzewam mięśnie przez 10 minut. I jeszcze bardziej przykładam się do rozciągania. To nie zabezpiecza przed kontuzjami, ale zmniejsza ryzyko. Wiele razy mi się zdarzyło stanąć źle, ale przez to, że mam mięśnie wzmocnione, a zarazem rozciągnięte i gibkie – nic mi się od tego nie stało. Dochozi tu też trochę szczęścia – że nic mi nie strzeliło. Może jest w tym też zasługa genetyki.
– Trzeci?
– Wiesz, że mam fijoła na punkcie diety.
– Tak, nasza Ola musi zjeść codziennie owoc.
– Tak, owoce, warzywa, odpowiednia proporcja białek w stosunku do węglowodanów. Codziennie zjadam kawałek mięsa, sera, trochę pieczywa, twarożek. Wypracowałam sobie swój rytm żywieniowy, nie jem kolacji po 19.
– Gajdus nas nauczał, że biegacz powinien najeść sie wieczorem.
– Wierzę w to, bo wy, zaawansowani biegacze jesteście tak wychudzeni, że wam to nie zaszkodzi. Ale chodzi o to, żeby każdy znalazł swój rytm. Mój jest taki, że po wieczornych zajęciach jest miejsce tylko na jogurt.
– A czwarty punkt?
– Muszę ci się do czegoś przyznać. Prawie codziennie w dzień między porannymi a wieczornymi zajęciach robię sobie dwudziestominutową drzemkę. Wypoczęty organizm szybciej reaguje na bodźce, mniejsze jest ryzyko, że złe stanięcie wywoła kontuzję. Muszę spać minimum osiem godzin na dobę. I zawsze mi dogryzasz, że kładę się do łóżka jak niemowlak.
– To co, Kinia – już po dziewiątej, idziemy spać?
– Zaraz. Jeszcze ważne, że umiem sobie powiedzieć: stop. Jak raz nadwyrężyłam triceps, to nie brałam obciążników do rąk przez półtora tygodnia. Przepraszałam panie, że nie mogę ćwiczyć z nimi, bo wiedziałam, że inaczej się nie wyleczę.
* Moja Sportowa Żona jest instruktorką fitness, ma w tej chwili 12 godzin zajęć tygodniowo. Na zdjęciu (foto i fotomontaż Maciej Zienkiewicz) – MSŻ i ja
piotrek.krawczyk
2010/05/27 22:48:17
Fajnie się czytało. Dzięki Kinga. Dziki.
–
sfx
2010/05/28 06:39:11
i oglądało 🙂
–
johnson.wp
2010/05/28 09:02:21
oj, drzemka, to jest to!
–
sten2007
2010/05/28 09:11:19
Dlaczego Wojtek atakuje nogą ladujący samolot? kto za tym stoi?
–
biegofanka
2010/05/28 09:13:21
Kinga – młodziutka jeszcze jesteś, to „góry możesz przenosić”, powodzenia w realizacji swojej pasji:))
Ja też przenosiłam… Niestety z moich obserwacji wynika, że organizm ludzki, to taki mechanizm, który z wiekiem zużywa się i wtedy zaczyna niedomagać… szczególnie po różnych przejściach… mając dwadzieścia parę latek nie wierzyłam mamie, jak powtarzała, że stresy, harówa, to wszystko wyjdzie za ileś latek…
–
quentino-tarantino
2010/05/28 09:37:46
1. Wczoraj miałem robiony rezonans magnetyczny stawu kolanowego – napiszę o tym wieczorem bo będę po rozmowie z lekarzem.
2. Przed chwilą wróciłem z drugiego treningu po 10 dniowej przerwie – 7km, niby wzsystko w porządku ale człowiek ma już takie schizy, że cały czas nasłuchuje, węszy i wysokola wzrok…
3. Wywiad z Kingą – dla mnie najważniejsze są dwie sprawy które z niego wynikają:
– kompleksowe podejście i perfekcyjna realizacja SIEBIE W SPORCIE, sam powoli próbuję krok po kroku dazyć w tym kierunku,
– tak jak powiedziała Kinga, fitness nie jest aż tak kontuzjogenny jak bieganie dużego kilometrażu. No właśnie, dlaczego Kinga nie biega ?! 😉
–
ocobiegatu
2010/05/28 10:18:24
nie chcesz by kolejna stówa wpadła w ręce ortopedy ?
jest ogólnorozwojówa !
ćwicz ! ćwicz ! a nie będzie biedy
–
sfx
2010/05/28 15:18:29
Za tydzień o tej porze będzie blisko 12 godzina Rzeźnika.
Dziś ostatni szlif. Wolno. Jak wódz johnson nakazał. Tylko wolno.
A żeby dodać pikanterii, czego jeszcze szefowi naszego Dzikiego Teamu nie mówiłem… we wtorek była fantastyczna siatkówka. 2h fajnej gry. Idzie mi coraz lepiej.
Dla ochrony butków załatwiłem sobie stuptutki śmigane na harpaganie, więc powinny zadziałać 🙂
–
biegofanka
2010/05/28 18:52:19
Wojtek i jego żona tworzą sportową parę
z licznego tu grona.
Wojtek: dziennikarz i maratończyk
pisze tu biegową historię,
która się nie kończy.
Kinga, instruktorka fitnessu
nie wychodzi praktycznie z dresu.
I choć nie biega, jak długodystansowiec,
to formę ma super
w końcu jako stepowiec.
Co można życzyć tej parze?
Chyba tylko miłości i zdrowia dać w darze.
Niech sportowo razem działają
i nam rady podpowiadają.
–
biegofanka
2010/05/28 19:05:44
Dziki -właśnie słucham muzyki (trochę klasyki), lubię w piątek po południu tak się odstresować po całym tygodniu pracy i przypomniałam sobie o Twojej pięknej żonie, grającej na skrzypcach. Może, jak będziesz organizował kolejny konkurs, możesz jako nagrodę np. płytkę żony zaproponować?
–
quentino-tarantino
2010/05/28 19:41:14
REZONANS
Kilka informacji dla potencjalnych zainteresowanych a dla pozostałych jako ciekawostka.
Najpierw krótka ankieta – m.inn. pytania o przebyte urazy, choroby, czy nie mam jakiś protez, w tym członka. Standard 😉 Przed wejściem do sali sprawdzili mnie wykrywaczem…metali 😉 Od razu zaznaczam, ze choć to co napisałem do tej pory brzmi jak brzmi to jednak prawda 😉
Się położyłem. I tu uwaga – należy się położyć naprawdę wygodnie bo potem trzeba leżeć przez 40 minut bez ruchu. Urządzenie nowoczesne, wszystko robi wrażenie ale na uszy zakładają słuchawki z muzą bo ten Atlantis z Cape Canaveral hałasuje jak kombajn. Nuda i dłużyzna, lekko przysnąłem w rytm maszyny.
Pierwsze info od pani doktor ale na szybko bo głębsza analiza w przyszłym tygodniu. Generalnie wszystko ok, czyli nie ma żadnych pęknięć, zerwań, poważnych uszkodzeń. Jest minimalna ilość płynu i bardzo lekki stan zapalny. Ale to nic. Pani zadała mi pytanie:
– Czy w przeszłości miał pan jakiś ciężki wypadek lub kontuzję nogi?
– Nie!
– Na pewno ?
– Na pewno.
– Niech pan sobie przypomni…bo pozostał ślad – miał pan STRZASKANĄ rzepkę.
Tu mi mikro i makro procesorki zaczęły grzać się do czerwoności. Sięgnałem do wczesnego dzieciństwa a jak to nie pomogło to i o poród zahaczyłem pępowiną. Nic.
Nagle/nahle!
– Wie pani co, kilkanaście lat temu byłem z pierworodnym na sankach i zaczałem w pewnym momencie zjeżdzać z solidnej góry po lodzie na…butach. Po kilku świetnych przejazdach, zahaczyłem o korzeń i…STRZASKAŁEM sobie kolano. Lewe.
– I wszystko jasne. Ślad na rzepce pozostał ale to historia.
Ciekawe to REZO…
–
ocobiegatu
2010/05/28 21:44:10
REZO to przeciez skrót Re(al) Zo(mbie)…:).
Gdyby było R(ELO) i mi by grali ELO to bym mógł tam leżec godzinke i więcej ale może jednak nie ..:). Quentino pewnie jest oki i sie spotkamy w Opolu na 10km.
Uwazaj – tam jest limit 400 zawodników , Ja juz sie zapisalem.Oczywiście jako zawodnik naszego łubu dubu Klubu.
–
czepiak.czarny
2010/05/28 21:47:07
Bardzo przyjemnie czyta się takie wywiady, postuluję o więcej MSZ. Kinga, świetne, zdroworozsądkowe podejście.
Quentino, ten bardzo lekki stan zapalny brzmi optymistycznie, jak się okazuje rezo należy się bać, bo wie wszystko 😉
–
wojciech.staszewski
2010/05/28 21:55:51
quentino – jak wiadomo co jest, to pierwszy sukces. ale co z tym dalej? środki przeciwzapalne? miesiąc przerwy? czy coś innego?
biegofanka – dzięki za poezję, zaraz pokażę MSŻ. ale się wstrzeliłaś z życzeniami – MSŻ ma dzisiaj urodziny 🙂
–
quentino-tarantino
2010/05/28 22:04:49
Wojtek – weekend psuje mi tu szybkie info. W poniedziałek będę miał szczegółowy opis rezonansu. Ale to robi pani doktor, która jest specjalistka od takich opisów ale o bieganiu wie tyle co ja o opisie rezo…Naszczęście, potem trafi to do ortopedy, który siedzi w temacie ale awaryjnie mogę w końcu dotrzeć do ortopedy, który nie siedzi a biega w temacie 😉 Więc trochę cierpliwości jest wskazane.
oco – Opole będę kontrolował w necie ale start tylko wtedy, gdy kopytka będą śmigać prawidłowo. Choć wyspę Bolko już widzę, przez lunetę z szalupy na spienionych falach wylanej Warty.
–
quentino-tarantino
2010/05/28 22:06:05
Wszystkiego najlepszego dla fitnessowego Bliźniaka!
–
kinga.witek
2010/05/28 22:16:23
s żona dzięki wszystkim za dobre słowo i poezję sportową 🙂 jak się okazało fitness zwyciężył 😉 może międzyczasów nie ma najlepszych, ale historie kontuzyjne są mu obce. Biegać Wam nie odradzam, bo wiem co to nałóg sportowy ;), oby tylko nie dopadał kac biegowy (mam na myśli bolące kolana, łydki, dwugłowe itp.). Pozdrawiam sportowo voltarenowo ;)!!!
–
biegofanka
2010/05/28 22:31:49
Jak to intuicja dobrze podpowiedziała…
Kinga – jeszcze raz wszystkiego, co najlepsze!
Jutro też idę na imprezę urodzinową… podwójną… teściowa i szwagierka też bliźniaki:))
–
czepiak.czarny
2010/05/28 22:38:16
Wszystkiego najlepszego Bliźniaczko!
–
piotrek.krawczyk
2010/05/28 23:24:42
Dobrze. Następny konkurs Dzikiego o płytę Agaty. Bo widać, że postaciami biegaczy do przyklejenia na samochód już się chyba nasycił rynek. Chociaż nie widać na trasach. Tylko na parkingach przy zawodach biegowych czasem jeden lub kilka. Agata Biegąjaca Żona Dzikiego gra muzykę mocno niszową. Stare melodie wyjęte z przeszłości, nauczycielami byli dawni mistrzowie, umierająca muzyka tradycyjna. Tym inspirował się Chopin. Znacie oberka? To jest lepsze niż punk rock. Ogrywanie jednego akordu na synkopowanym rytmie. Na trzy. Na raz……. dwa, trzy. Trans, a jak to tańczysz to już tylko seks jest fajniejszy od oberka. Mamy to, a szukamy gdzieś daleko… Reggae w porównaniu z oberkami – mało treści i namiętności zero. Polecam płytę Wszystkie Mazurki Świata Janusza Prusinowskiego, z którym gra Agata Żona. To powrót do źródła – wykonania mazurków jak ich słuchał Fryderyk Chopin. Niezłe. Dziki
–
sfx
2010/05/29 10:04:35
Dziki. protestuję. mam intensywne zapotrzebowanie na naklepki :). musisz wziąć ich całą garść na spotkanie ze mną w przededniu rzeźnickiego biegu 🙂
–
johnson.wp
2010/05/29 10:36:01
sfx – masz na mysli żeby się podkuć ?:)
–
johnson.wp
2010/05/29 12:22:24
przed chwilą ostatni wysiłek dla czworogłowych – 21k, rowerowo oczywiście, bo to był rowerowy tydzień. No może jeszcze zatańczę na tym oberkowym konkursie Dzikiego:)
Pojechałem wpłacić harcerzom na obóz dla moich dwóch harcerzyków. Wakacje się wkrótce zaczynają! Ale nie dla nas, nie dla nas bieszczadzkie zwierzątka…
–
ocobiegatu
2010/05/29 17:38:24
Nikt nie pisze o zawodach w ten weekend. Wystapiłem dziś na 10km. Przedskoczek do rzeźnika..:). Jedyny zawodnik z Polska Biega czyli zwycięstwo w kat.PB w open!..:). „Bieg dla Macka” we Wrocławiu. Charytatywny. Na rehabilitację małego chłopczyka.10km. Dziwne. Podjeżdża sie pod market carrefour , dają chipa i od razu wbiega się w park. Biega sie też nad Ślężą ( czyli tą rzeką co zalała Kozanów).Fajnie , że orgi dali radę zrobić jedną pętlę. Bo nie lubię kółek. Pobiegłem na 45.53 i tak sobie stoję zadowolony a tu słyszę jak biegacze komentują spoglądając na pulsometry , że brakuje 200m do tej dychy…
Uff sobie myslę , przeliczając w głowie , że trzeba dodać minutę…:(. Czyli marnie !
W dodatku po biegu lizałem rany. Wywaliłem się na 9km -tuż przed tym znakiem. Kolano poocierane ,polewane było mineralną bo w nowej apteczce samochodowej , jak sie okazało , nie ma jodyny ! Dekoracja w kat.M50, ciekaw jestem jak pobiegli zwyziężcy. A tu spiker wyczytuje 3 miejsce i mnie zaprasza na pudło ! Pierwsze w życiu pudło , ale numer..Dostałem brązowy medal , koszulkę. Oczywiście to nieporozumienie aby z tak słabym wynikiem robic pudło. No ale sorry , w zawodach trzeba brac udział. A że sportowcy z WKB Piast Wrocław nie zaszczycili to rekreacyjny ocobiegatu miał fuksa..:). Mimo wszystko to normalne zawody. Brała udział aktualna wice mistrzyni Polski a maratonie. Poziom był słaby bo wygrał zawodnik na 33,47 ale ten sam zawodnik pobiegł maniacka w Poznaniu na 32.05. Cos było w tej niepełnej trasie , że nie dało się odlecieć. Było błotko , czasem trzeba było omijac grząski grunt no i słoneczko nad rzeczka. Cieszę się , że z takim zgrywem co sobie robię z biegania fuksem się trafiło pudło..). Bo biegam ostatnio tylko raz na tydzien maksa na 5, 10km. Reszta rower stacjonarny , chód. Nie abym nie chciał biegać. Brak czasu. No poprawa jest – w Opolu rok temu 45% stawki a teraz 33% czyli 64 na 196.
Ogólnie to ogólnorozwojówa górą , nie żyje się samym bieganiem , nie jestem sportowcem – cos pod aktualny wątek..:).
–
quentino-tarantino
2010/05/29 17:49:36
oco – nie pierdziel, jesteś Hero! 😉 Wynik super zwłaszcza, że jodyny zabrakło 😉
A jak się bronisz, że nie jesteś sportowcem 😉 Dla mnie każdy kto dobiegnie do mety bez jodyny jest sportowcem 😉 Tylko Wojtek Was tak nastawił, że jesteście tylko człapaczami…ja Was traktuję jak sportowców a Wojtek jak się zreflektuje to przeprosi bo to nie głupi chłopak jest…;-)
–
ocobiegatu
2010/05/29 19:01:38
Quentino- na poziomie amatorskim to jest tak , że każdy znajduje w rózny sposób tą radość z biegania. Tak samo jest z nazewnictwem..:).
Jeśli ktoś ma radość z tego , że może się nazwac sportowcem – to ok ! ktoś inny nie wie na czym polega definicja sportowca ( jak ja ) no to sie śmieje z określenia. Nie biega się nazwami – sportowiec, twardziel. Bieganie jest proste. Jest dystans znany a raczej mniej więcej znany..:) , no i ten dystans trzeba pobiec jak najszybciej – i oby się to nam udawało sportowcom , rekreacyjnym , twardzielom i mięczakom – jak najlepiej…:).
Lubisz piłkę więc jeszcze : ” piłka jest okrągła a bramki sa dwie” albo „mecz mozna wygrac , przegrac albo zremisować” – niestety nie wiem jak to przeniesc na bieganie..:)
–
quentino-tarantino
2010/05/29 19:13:20
oco – „meta jest na końcu a nogi są dwie”, „bieg można przebiec, przejść albo zGallowayować”
–
johnson.wp
2010/05/29 20:18:15
oco – gratulacje i dwa aforyzmy godne Kazia Górskiego:)
Kto biega tu? – ocobiegatu!
oco jest jeden i nogi ma dwie!
–
piotrek.krawczyk
2010/05/29 21:01:02
Ocobiegatu – wielkie gratulacje i wyrazy uznania! Ten wynik i pudło to najlepsza reklama chodu sportowego jako środka treningowego. Dziki
–
ocobiegatu
2010/05/29 21:07:28
Dzięki za gratulacje , wygląda mi to prawie na oco-galę wieczorną ..:).
Quentino – porównania świetne i nominuje do porównań roku – chyba nie da sie nic wymyśleć lepszego w bieganiu a la Górski…no ale wiadomo – kto to mógł wymyślec – fan piłki !
Ponieważ pudło mi się zdarzyło pierwszy raz po roku raczkowania i 50-ciu biegu-chodu to chciałbym ogłosić okolicznościowy konkurs a i mam nadzieję , że autor blogu nie przegoni choć ogłosił koniec konkursów..:).
Do wygrania są aż 3 ocociki ! Oto pytanie konkursowe .
Bardzo trudne , nie znajdzie sie na google…:).
Odpowiedzi do końca roku..:).
Proszę bezwładnie tu wyrzucone literki poukładać w nazwiska dwóch słynnych biegaczy .. i jednego chodziarza – i tu Was mam, nikt nie wygra..:).
3 nazwiska..
A więc :
R A Z P T T O R E C E E G E
–
piotrek.krawczyk
2010/05/29 21:17:16
Czy wszystkie literki mają zostać użyte na trzy nazwiska? Pytanie zasadne – należy się jeden ococik.
–
quentino-tarantino
2010/05/29 21:18:42
oco – Target, Coe, Perez
–
wese
2010/05/29 21:40:30
Super tekst. To chyba nasz guru J.S napisał że widać wielu biegających jednak nigdy nie rozciągających się . Nie wielu z nas sobie nie zdaje sprawy jak nasze mięśnie po treningu biegu lubią jak je zalewa krew dosłownie w skutek rozciągania itd.Dzisiaj biegałem połówke w Bukowej czas taki jak w moim najlepszym sezonie biegowym . Tylko półka już nieco wyżej , ale pudełko się łapło a zatem i psyche lepsze .Za tydzień w planach Krynica maraton a za dwa Lichtenstein czy jakoś tak to sie pisze :)) ale tam tylko połówka + 25 km start 400 m.np.m meta tylko coś koło 1500m.n.pm .Dzisiaj tez rozmawiałem z moim przyjacielem biega od 30 lat powiedział znamienne słowa UWAGA on 30 lat temu biegał maraton w 3:30 i teraz po 30 latach też biega maraton w 3:30 i lata mu to kto wygra i jakie zyciówki poprawi bo takich z przed 30 lat pozanim juz niema . To mi dało do myslenia ze swoimi zyciówkami i chyba sobie odpuszczę 🙂
–
ocobiegatu
2010/05/29 21:49:11
Quentino – gratuluję błyskotliwosci ale jest pewne ale…
poproszę już o ta NAPRAWDĘ prawidłową odpowiedź…
Swiatełki w tunelu jest bardzo bardzo duze..:).
–
quentino-tarantino
2010/05/29 21:52:21
TARGET (PAUL) COE (SEBASTIAN) PEREZ (JEFFERSON)
Dwaj pierwsi do super biegacze a trzeci to Twój kumpel po fachu z Ekwadoru 😉
–
ocobiegatu
2010/05/29 22:22:12
Quentino – wygrałeś ! no i jak ? nie ma to sprawiedliwości na świecie ? narzekałeś , że w konkursach Wojtka da się znaleźć na google ..
Z tym , że Tergat a nie Target…albo się mylę – no chyba , że to jest zamiennie i różne źródła róźnie podają..:).
Zaliczam z jednego prostego względu – po angielsku Target to – cel ……
a każdy z nas ma jakis cel w bieganiu …
Tak więć Twoja wysublimowana , błyskawiczna odpowiedź i to z takim podtekstem mnie zachwyciła autentycznie , bez uśmieszków..
Proszę wziąć udział w zawodach z ocobiegatu (Opole) a podstawka pod piwo jest Twoja !!
–
quentino-tarantino
2010/05/29 22:29:04
oco – brawo OCO ! Tym razem Ty mi zaimponowałeś ! Najfajniejszy wkręt wydał mi się z Celem (targetem) choć kombinowałem przez chwilę z…Tobą COE – OCOE ale to by było przekombinowane 🙂
–
quentino-tarantino
2010/05/29 22:31:22
OPOLE – bardzo się piszę na ten bieg ale wszystko zależy od Pani Chrząstki Stawowej 😉
I możemy się umówić – Ty załatwiasz podkładkę a ja piwo 😉
–
quentino-tarantino
2010/05/29 22:41:58
oco – widzę, że Ty również lubisz zabawę słowem więc sam pomyślę nad moim konkursem sportowo-słownym ale ostrzegam – będą same wkrętki i niuanse 😉 I coś mi się wydaje, że będziesz faworytem tych zawodów 😉
–
quentino-tarantino
2010/05/30 10:41:09
OOOps! Widzę, ze wszyscy w kościele….;-)
A ja wróciłem z kolejnego lekkiego treningu wprowadzającego po kontuzji…super uczucie! Nic nie boli choć wiem, że TAM nie wszystko kuka prawidłowo. Ale cieszę się bardzo bo poczułem dziś ponownie radość w biegu 😉
Powoli dodaję km – dziś wyszło 8, najpierw 3 spokojnie potem natępne 3 trochę szybciej i ostatnie 2 też troszkę podkręciłem – oczywiście pod kontrolą!
Mam nadzieję, ze zaprocentuje ( tak jak po jesiennej kontuzji stopy) moja obecna praca – tak jak wcześniej pisałem, ćwiczę CODZIENNIE – ogólnorozwojowe, rozciąganie i przede wszystkim „ćwierćprzysiady” Kledzikowe. No i jako placebo – codziennie galaretka 😉
–
biegofanka
2010/05/30 12:33:45
Ocobiegatu – gratuluję super biegu na szczytny cel (ojciec z synem, dla którego był ten bieg, brali też udział w tegorocznym półmaratonie ślężańskim, to o nich wtedy pisałam) i pudła! Fajny opis:))
Z WBK Piast nikt nie brał udziału, bo biegli wczoraj w mistrzostwach na Ślężę.
–
czepiak.czarny
2010/05/30 13:11:17
Ocobiegatu, serdecznie gratuluję pudełka, nie zdziw się, jak wzrośnie liczba chodziarzy 🙂
Wese, wiekowstrzymywaczu 😉 Imponujący wynik, chylę czoła. Słowa Twojego przyjaciela są, a jakże, znamienne, ale parafrazując Górskiego dopóki nogi biegają, wszystko jest możliwe 🙂 Powodzenia za tydzień 🙂
–
ocobiegatu
2010/05/30 13:48:29
Czepiak, biegofanko , dzięki – a nie było to pudło na strzelnicy..:).
Fuks się wyjaśnił ale kilku zawodników WKB Piast jednak prześcignąłem.
No i w zawodach trzeba mieć szczęście..:). Quentino- lubię tłumaczenie słówek bo jestem z miasta kabaretu Elita…:).
Dziki i quentino – słowo się rzekło i choć nie będę żartował o kobyłkach u płota to podstawki wygraliście i proszę mi tu podac motyw. Na jednej stronie będzie Polska Biega (napis po łuku) , obok nazwa zawodów (np. Opole) i Wasz nick.
Druga strona moze byc z motywem -jakiś prosty np. kwiatek,kotek – byle nie miniaturka Bitwy pod Grunwaldem..). Moze byc też pusta.
Możecie ją sami zamalować . Oblałem dawno temu egzamin na architekturę z rysunku i wylądowałem na budownictwie , więc za zdolności nie ręczę…:). Ale jak co to będę się starał.
Projekt – tutaj albo na ocobiegatu@naszaulubionagazeta.pl …..:).
–
andante78
2010/05/30 15:52:08
Ocobiegatu, Wese – naprawdę szacunek :-).
Patrzę za okno i moje myśli nieubłaganie uciekają do Rzeźnika. Nasz strateg Johnson opracował ekspercki plan, myślę realny – cel to złamac 12:30, a jak się nie uda, to będziemy walczyc o to, zeby się zmieścic w 14:30. Podoba mi się. Niepokoi mnie tylko pogoda, a raczej jej prognoza na przyszły tydzień. Wygląda na to Panowie, że nie tylko z dystansem i przewyższeniami będziemy się zmagac, dojdzie do tego bieg w deszczu, ślizgawica, błoto i wszystko co związane z tym. A może prognoza się nie sprawdzi? Myślę jak tu się można podratowac sprzętowo, bo SFX i Johnson mają już opracowane patenty. Dziki, jedziesz?
–
ocobiegatu
2010/05/30 19:31:03
Jako ciekawostkę dodam jeszcze , że w zawodach pobiegła Allena S.( na 52.09) – Wojtek przygotywywał ją do maratonu dwa lata temu w ramach akcji Gazety.
Jednak nie miałem okazji sie z nia spotkac.
–
johnson.wp
2010/05/30 19:44:08
oco – miło przeczytać o Alenie, dwa lata temu w Poznaniu to był nasz debiut, wygrała ze mną…
wese – jak powiada cze-cza, dopóki nogi przyspieszają chciałbym dosięgnąć poziomu Twojego przyjaciela, a potem utrzymać go przez trochę…
Dziki – no właśnie, jedziesz? Potrzebne suszarki na wtyczkę samochodową, amoniak na otrzeźwienie i końskie zgrzebło…
–
sfx
2010/05/30 20:02:25
Dołączam się do pytania…dziki… jedziesz ?
–
wojciech.staszewski
2010/05/30 20:12:44
Oco – ładnie 🙂 brawo
Dziki też biegał w łikend, pewnie sam napisze. Quentino trenuje, a i ja pobiegałem. Chyba pora ogłosić koniec plagi kontuzji.
–
czepiak.czarny
2010/05/30 20:58:21
Wojtek, wreszcie 🙂
U mnie nie jest tak fajnie. Pamiętacie gorączkę przy wyjściu z Cichociemnych? To prawdopodobnie był początek czegoś brzydkiego ze stawami, czego nie ogarniam lekowo, przynajmniej na razie. O bieganiu mogę pomarzyć, gdy mogę, robię bardzo lekką ogólnorozwojówkę, częściej jednak zwijanie szmatki stopami czy ugniatanie piłeczki dłonią jest już wystarczającym wysiłkiem. Jakaś sztywna zrobiłam się 😉 Brzuszki i grzbiety mogę machać bez ograniczeń, co też czynię radośnie 🙂 Głowa bardzo potrzebuje biegania, bardzo bardzo 🙁
–
piotrek.krawczyk
2010/05/30 21:56:47
Tu Dziki. Przed Rzeznikiem planowałem start w sobotę w Pucharze Warayonu Warszawskiego na 10 km, gdzie mam uciułane punkty po pierwszym starcie i historię na pudle w dwóch edycjach. Byłbym drugi (z wyników – tam się liczy tylko kategorie), nie byłem. Odpuściłem, nie na ten etap rehabilitacji stopy. Ale nie odpuściłem, nie mogłem, najważniejszego startu w tym roku. Biegu na 10 km po Puszczy Kampinoskiej w kategorii par z moją Jakże Piękną Żoną i do tego biegającą. Ona na ten Bieg Truskawki ze startem i metą w Truskawiu w Puszczy, szykowała się od dwóch lat, a porządnie trenowała ponad pól roku. I poszło wspaniale. Dałem radę biec w tempie Agaty, a jej finiszu nie zapomnę ja i moja lewa stopa 🙂 Trudna trasa, 10% błoto, kros, po prostu Puszcza. Czy jadę w Bieszczady? Powiedziałem, że jadę. Teraz życie mi się skomplkowało. Nawet myślałem mistycznie, że kontuzja wyprzedziła zdarzenia, które zatrzymują Dzikiego w miejscu zamieszkania. I opowiem krótko: 4 dni temu okazało się, że mój ojciec Kazik ma zaawansowany nowotwór, a nawet dwa. Od terminu operacji zależą jakiekolwiek decyzje wyjazdowe. Żona mnie puszcza w Bieszczady, ja się rwę, inne okoliczości nakazują wstrzymanie. We wtorek będzie Dziki wiedział od siebie i od okoliczności jak z wyprawą na Rzeźnika. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2010/05/30 22:16:01
Czepiaku
Dziadostwo reumatyczne Cię dopadlo. Może nie? Może nie i proszę: nie! Trzymaj się, zbadaj się. No i nie wiem co napisać. Trzymaj się i zbadaj. Dziki
–
quentino-tarantino
2010/05/30 22:29:34
Dziki – kurczę…współczuję. Nowotwór to jeszcze nie wyrok – I TEGO TRZYMAĆ SIĘ TRZEBA !
–
mksmdk
2010/05/30 22:46:56
kurcze Dziki Piotrku, przyjacielu,
smutna wiadomość z twego przedostatniego posta zasiała u mnie smutek
co by tu napisać? trzymaj sie i swoja maratońska wytrzymałość na wszelkie „niedogodności” staraj się przelać na swoich najbliższych najbardziej potrzebujących w tym momencie
powodzenia – dacie rade
–
biegofanka
2010/05/31 08:45:12
Dziki – też nie wiem, co napisać… samo życie i ono tworzy scenariusz… Ty daj teraz ze swojej dobrej energii Twojemu tacie, a my wesprzemy Cię naszą energią. Wiesz, że wszyscy jesteśmy z Tobą.
–
ocobiegatu
2010/05/31 08:47:57
Wojtku , dzieki. No w koncu to pudło dla Polska Biega , a nawet tak w biegu myslalem Polska Biega itp…A w biegu wiemy , że mało się myśli..:). No fajnie jest miec wlasny klub..:). Pudło w M. bardzo cięzko zdobyć ,ale zdobyte -choć aż okupione oco-krwią..:).
Dziki – mksmdk najlepiej to ujął powyżej.
–
sfx
2010/05/31 13:15:57
dziki 3maj się
ja po rzezi obrałem kierunek na warszawkę… i mam już maratoński numerek 2020
jak dziki pozwolą to skorzystam z miejscówki, tym razem jako biegacz
a plany jak zwykle są nieadekwatne do tego co się powinno (bo wchodzi mi jeszcze jesienią dębno i do tego tydzień po rzeźniku jest neubrandenburg, choć chyba „tylko” połówka)
oco gratuluję pudełka, ale gdzie była ta oco-krew?
–
ocobiegatu
2010/05/31 13:59:54
sfx tez dzięki za gratulacje a krew była na kolanku prawym obtartym , łokieć prawy z tyłu obtarty( bez krwi ) , mały palec na prawej ręce z oco-krwią 3 małe ślady.
Dziwne miejsca , nie pamiętam dokładnie , widzę gdzies przede mną znak 9km a tu bdum..
Muszę zrobić symulacje ile straciłem na tej wpadce(upadce) ale chyba mało …może 10 sek. , szybko się pozbierałem bo jak sie pozniej okazało nastepny w M50 był 50 sekund za mną..
Generalnie warto było , mogę oddawać krew dla Polska Biega..:)
–
tomikgrewinski
2010/06/02 23:05:26
wojtek fajny ten wywiad z zonka…
moze wiecej kingi na blogu
oco gratulacje co pudlo to pudlo
dziki trzymaj sie i wspieraj tate
trzymam kciuki
i pozdrawiam