Drużyna pierścienia

No to mamy problem. Ćwierć tysiąca ludzi chce dobiec z Gazetą W. do Maratonu P. Powiem Wam, że ustaliliśmy w redakcji, że ogłoszenie dajemy w (poprzednią) sobotę i powtórzymy we wtorek. Tyle, że już w poniedziałek zaczęła nas zalewać powódź maili.

Czytaliśmy je wspólnie z biegającym szefem i Małgosią z Polska Biega, a Małgosia czytała je wcześniej z polskobiegowym sztabem. Ileż epickich szkiców… Alkoholik, który na bani przebiegł w niezłym czasie półmaraton, a teraz biega, żeby nie pić i chciałby dobiec do maratonu. Maratonu trzeźwości? Kilkoro bezrobotnych, którzy chcą przez maraton odzyskać wiarę w siebie. Matek po macierzyńskim, które chcą wrócić do swojej wagi, sprawności, a wręcz społeczeństwa. Lekarka, która postanowiła przebiec maraton, bo skoro zaleca pacjentom bieganie, to chce być wiarygodna. Chłopak, który wyzwanie „wygrać z Pacewiczem” zamienił sobie na „wygrać ze Staszewskim”, czuję, że to będzie poprzeczka dla mnie, bo już ma życiówkę poniżej trzech godzin i lat o tyle mniej ode mnie, że perspektywy na kolejną znacznie lepsze.

Kochani! Piszę tak, bo znalazłem kilkoro znajomych spod bloga. I nos mi podpowiada, że zgłosiło się też kilkoro Cichociemnych. Chętnie bym Was wszystkich przytulił i polatał z Wami po Lesie Kabackim. Niestety do drużyny musimy dokonać, choć to paskudnie brzmi, selekcji. Nienawidzę selekcji od kiedy poszliśmy trzy lata temu z Moją Sportową Żoną i dwójką znajomych do klubu mieszczącego się w dawnych szaletach koło Sezamu i facet na bramce pokazał, że oni we troje wchodzą, a ja nie. Wyobrażacie sobie? Pana żona wchodzi, pan nie wchodzi. Debil.

Tyle, że my w Gazecie musimy. Nie jesteśmy w stanie opisywać na tzw. łamach losów 250 biegaczy. To nie byłby nawet reportaż wielowątkowy tylko zalążek książki telefonicznej. Nie jesteśmy w stanie podpowiadać 250 osobom, jak kto ma trenować, szczególnie, że w tym roku mamy nie tylko debiutantów, ale biegaczy z różnymi celami – ukończyć, złamać pięć godzin, cztery godziny, trzy.

Pytała Kalabris o drużynę portalową. Coś takiego musimy-chcemy też stworzyć teraz, żeby chociaż ogólnie, chociaż sporadycznie objąć (to dobre słowo) opieką jak największą grupę biegaczy. Kalabris sama w zeszłym roku była w drużynie portalowej, pamiętam, jak zobaczyłem ją na oczy pół godziny przed startem maratonu – rozglądała się za jakąś czapką, czy kurtką, nie pamiętam co to było, bo tak naprawdę to była trwoga przed startem. A potem pobiegła z całą wytrenowaną mocą i okazało się, że tej mocy starczyło na dużo więcej niż jeden maraton.

Albo Fajki, też portalowcy, za to z kowbojskim impetem. Albo chłopaki z Kędzierzyna, mam nadzieję, że powódź Wam teraz nie zaszkodziła. I cały peleton, którego twarze, ksywki albo nazwiska mylę, chociaż natykam się na Was w mailach, komentarzach albo wynikach biegów. Jak z moją dziurawą pamięcią ogarnę te dwie setki?

Ja się w tej chwili trochę rozlatuję. W poniedziałek nie zrobiłem brzuszków, wieczorem dostałem kolejny raz w ostatnich tygodniach stanu podgorączkowego, we wtorek czułem, że kroi się to samo, poszedłem w końcu do lekarza. Zapalenie gardła, nie wyleczone od miesiąca. Przygłuszone Nimesilem, który brałem na dwugłowy, ale teraz znów zaczęło mnie rozkładać. Nie biegam, nie truchtam, nie jeżdżę na rowerze, na rolkach. We wtorek byłem słaby jak na czterdziestym pierwszym kilometrze, przespałem nawet mecze. Poleguję, a i tak dziś musiałem iść jeszcze raz do lekarza i zgodzić się na antybiotyk.

Po południu oglądałem, jak pięknie grała w piłkę Słowacja. Na początku bali się Włochów, ale od strzelenia bramki jakby dostali skrzydeł. A takich emocji, jak w ostatnim kwadransie to już nie pamiętam.

Drużyno! Wszystkie bliższe i dalsze pierścienie! Na pierwszym maratonie przeżyjecie większe.

 

 

 

Updated: 24 czerwca 2010 — 18:55

  1. biegofanka

    2010/06/24 21:54:03

    Wojtku – to Tobie trzeba teraz trochę energii „podrzucić”, bo Ty dużo ostatnio chyba swojej oddałeś… no to już Ci wysyłam… poszło… i zdrówka życzę:))


    czepiak.czarny

    2010/06/24 22:09:42

    Wojtku, zdrowia życzę, właź pod kołdrę i wypoć drania.

    Powtórzę, że celem PB było rozbieganie Polaków, a teraz marudzą 😉 Strasznie się cieszę, że biegam i mogę biegać z Wami. Drużyna byłaby pomocna, ale tak jak napisałam, tej lokomotywy nie da się już zatrzymać, dobiegnę sama, mam nadzieję, że z uśmiechem.

    Jeśli mogę coś zasugerować: podajcie jakieś plany dla takich człapaczy jak ja, czyli wiecznie truchtających, robiących bez problemu te 10-20km, ale wolno, omijających szerokim łukiem wszelkie elementy szybkościowe w treningach. Może mi się wydaję, ale chyba jest sporo leniwców, którzy biegali do tej pory tak, jak im było najwygodniej, byleby nie zmęczyć się za bardzo 😉 Mieć taki sam czas na 5 km przy biegu na 10 i 20 km to tylko ja potrafię. Przez te podbiegi i bnp czuję się małym trenującym sportowcem 😉 🙂

    Quentino, zaopiekuj się mną w Poznaniu 😉 (za zgodą MVP oczywiście), mam złe wspomnienia z tym miastem.


    czepiak.czarny

    2010/06/24 22:11:23

    Que, miało być: bądź mym OONT-em 🙂


    quentino-tarantino

    2010/06/24 22:19:25

    Czarna – jeśli tylko sam nie pobiegnę to nie ma sprawy. Impreza w Poznaniu to chętnie pomogę, zwłaszcza, że nagrodę „do odbioru” mają już u mnie Oco i Dziki 😉
    Tylko z Dzikim jest kłopot…gastronomiczny…już zasugerowałem MVP, że WildMan jada głównie korzonki i mi się Kobieta zasmuciła 😉 Ale przed 10 października zrobię jeszcze bardzo konkretne rozeznanie w diecie Piotrka i Andrzeja tak aby nie samym…piwotonikiem u mnie żyli 😉


    quentino-tarantino

    2010/06/24 22:32:29

    Wojtek – ponowię moją na pierwszy rzut oka zwariowaną sugestię aby przy takim zainteresowaniu zrobić nasz maraton 😉
    Wiem, że to nie małe Micky więc może zacząć od PolskoBiegowej Dychy next spring…
    A tak z tego typu pomysłów to przyszła mi teraz do głowy taka ajdija – raz w roku powinien być Maraton Debiutantów – startują tylko ci z żółtymi dzióbkami…


    czepiak.czarny

    2010/06/24 22:34:04

    Que, przed pierwszym maratonem imprezować nie będę, spać pewnie też nie. Nie chcesz zgłosić się na peacemakera i polecieć w ramach długiego wybiegania przed Dębnem? Chyba Dziki tak zrobił w zeszłym roku w Warszawie (poprawka, na pewno, przypomniało mi się to zaganianie tabliczką 🙂


    wojciech.staszewski

    2010/06/24 22:35:13

    Quentino – na razie miałem pomysł polskobiegowej piątki na stadionie. Ale jakoś nikt nie podchwycił na razie


    quentino-tarantino

    2010/06/24 22:55:44

    Wojtek – widzę, że też Ci się udzieliło tak modne w tym tygodniu bycie lewicowcem – bieganie na stadionie może spowodować lewoskręt czy jakieś inne cholerstwo 😉 Ale od czegoś trzeba zacząć.

    Czarna – to mnie rozbawiłaś – facet biegający od niespełna roku może być peacemakerem conajwyżej na zawodach dla winniczków 😉


    tomikgrewinski

    2010/06/24 23:02:25

    wojtek
    ja zglaszam sie i do 5 na stadionie i do portalowej druzyny jesli taka powstanie 🙂
    zycze zdrowia a po niedzieli chetnie wpadlym na chwile do ciebie na czerską…
    jesli chodzi o mundial to mnie zachwycili przed chwila japonczycy!

    quentino
    maraton debiutantow to zajebisty pomysl
    bylbym jednym z pierwszych na liscie zapisow 🙂


    czepiak.czarny

    2010/06/24 23:18:57

    Que, e tam, nie znam zasad naboru na oficjalnych peacemakerów, ale na nieoficjalnego się nadajesz 🙂 Historia miasta w pakiecie, oczywiście 🙂

    Tomik, a nie debiutujesz w Poznaniu?
    Wśród ludków spod bloga to na razie jako jedyna chcę Poznań (Biegofanka we Wrocławiu, Żona Dzikiego w Warszawie). Kalabris z mężem to doświadczeni zawodnicy 😉 🙂


    ocobiegatu

    2010/06/24 23:23:03

    a tam piątka ..:)
    Już po prostu muszę tego lata w koncu atestować oco-półmaraton we Wrocławiu , którego trase opracowuję od ładnie ponad roku …
    Zapraszam wszystkich z blogu , któregos dnia latem ale i tak wiem , że nikt nie przyjedzie aby poznać uroki Wrocławia więc jako org zapewniam wszystko…:).
    Zapewniam wszystkim medale – specjalne podstawki z suwalskiego drewna pod zimny napój..:)
    Pobiegne trasę jako org i opiszę, bo własną trase mieć to piękna rzecz..:


    johnson.wp

    2010/06/24 23:56:34

    oco – własna trasa piękna rzecz, moja właśnie wyłania się spod wody, bo Warta wraca, za przeproszeniem, do koryta, ciekawie kiedy nadarzy się okazja


    johnson.wp

    2010/06/24 23:59:41

    che-cha, chcesz to masz, pobiegnę MP jakem poznaniak, wskażę Ci kierunek:)


    tomikgrewinski

    2010/06/25 00:03:16

    czepiak
    ja najpierw w lipcu musze przebiec wreszcie swoja pierwsza polowke,co nie jest wcale takie latwe bo strasznie malo imprez na tym dystansie w wakacje…na razie namierzylem dwie: w mlawie i w pobiedziskach i moze sie na ktoras zdecyduje.
    I dopiero wtedy podejme decyzje o debiucie w maratonie.
    Albo poznan albo wroclaw albo warszawa…


    johnson.wp

    2010/06/25 00:12:07

    Wojtek – nadszedł czas zbiorów, te 250 żółtodziobów to wszystko Twoje maleństwa, które już wkrótce pofruną… jest się z czego cieszyć:)

    Maraton PolskoBiegowy rozegra się podczas MP. Ci wyselekcjonowani do Gazety, to będą tacy harcownicy. Reszta i tak przecież pobiegnie. Zaapeluj do nich, żeby się przyznali do Ciebie jako Staszewski Running Team albo do PB i wtedy będziemy mogli zrobić własną klasyfikację. Pomyśl jak pognają gdy wyczują, że połowa z nich ma szansę na znalezienie się w pierwszej setce… Można to potem ogłosić drukiem i będzie fan 🙂


    nuggers

    2010/06/25 09:41:56

    kurczę, tak Was czytam i mnie strasznie korci ale postanowiłem sobie, że dopiero na 30. urodziny zrobię ten maraton i tego będę się trzymał. nawet nie wiecie, jaki to ciężar teraz… ;))

    zresztą (wiem, racjonalizowanie) – za dużo spraw niebiegowych teraz by utrzymać reżim treningowy do października na aż takim poziomie. zima tupie gdzieś tam za kilkoma rogami i czeka na mnie :)))

    Wojtku – zdrowiej! Widzisz, jakbyś się popsuł na jakichś mistrzostwach świata w Australii to Nocny Rower by Ci przygotował fotę „Zdrowiej Wojtku!” :)))

    M.


    czepiak.czarny

    2010/06/25 10:06:31

    Tomik, może połówka w sierpniu? Tu jakoś ich więcej.
    Sama wybiorę pewnie Wolin 21.08 lub Szczecin tydzień później, a wszyscy i tak będą w Pile na początku września 🙂 Zawsze pozostaje oco-półmaraton we wrocławiu 🙂
    Johnson, śmigniesz tak, że zostawisz kurz za sobą i tyle Cię zobaczę 🙂


    czepiak.czarny

    2010/06/25 10:07:27

    Nuggers, nie mam tvp sport. Zima w krainie Oz to pewnie takie polskie lato 😉


    nuggers

    2010/06/25 10:14:35

    aaaj. no to polecam relację online na jednym z serwisów z głównej strony gazety ;)) z jajem i z czuba.


    czepiak.czarny

    2010/06/25 10:35:55

    Nuggers, odśnieżam od Turynu 😉


    sten2007

    2010/06/25 11:45:23

    Ćwierć tysiąca ludzi chce biec w drużynie – to rozumiem. Ćwieć tysiąca ludzi chce opowiedzieć swoją historię życia – tego nie rozumiem. Jakaś epidemia ekshibicjonizmu?


    nuggers

    2010/06/25 12:22:37

    wiesz, pisząc swoją historię raczej się nie zastanawiasz ile osób jeszcze to robi. poza tym trzeba umotywować chęć inaczej niż według zasady „bo tak!” 😉


    ocobiegatu

    2010/06/25 12:40:57

    Czepiak , przecież wiesz , że najatrakcyjniejszy jest oco-półmaraton.
    Kończy się tuż przy Iglicy pod pewnym parasolem , na drewnianych ławach można sobie odpocząć a org stawia piwo. No w jakim półmaratonie jest taki pakiet ?..:).


    tomikgrewinski

    2010/06/25 14:20:14

    czepiak
    moze sie tak okazac ze jesli w lipcu sie nie uda to wtedy polowka w sierpniu
    ale raczej nie szczecin i nie wolin bo dojazd na start bedzie trudniejszy od samego startu :))

    nuggers
    je tez jeszcze nie czuje ze to juz…
    duzo spraw na glowie,do tego ciagle jakies male kontuzje
    ale 1 wrzesnia mijaja 2 lata odkad zaczalem truchtac(a zaczalem od zera,a dokladnie od dystansu 700m po ktorych nie mialem czym oddychac…) a plan byl taki zeby po 2 latach pobiec maraton.
    wiec sprobuje 🙂
    na razie na spokojnie – jak sie uda w 4.30
    ot tak zeby posmakowac i poczuc co naprawde oznacza – maraton


    nuggers

    2010/06/25 14:26:40

    no ja po półmaratonie wiem, że nie chcę robić pierwszego maratonu w czasie 4h, więc tak się chcę na spokojnie przygotować, by udało się czwórkę złamać. wiadomo – jak będzie to się okaże. ale przelot już na kwiecień mam wykupiony, to pomaga się organizować (a już na pewno w moim przypadku :)) ).


    marsikor

    2010/06/25 14:47:13

    Szanowni panowie i szczególnie PANIE! Co tam piątka czy dziesiątka. Furda półmaraton czy maraton. Zróbmy Polskobiegowy bieg 48 godzinny :-). Może też wygra któraś z biegaczek jak na Śląsku?
    http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=8&action=8&code=1957
    Jako feminista jestem bardzo dumny z tego wyniku!

    A tak poważnie to ja bym był chętny i na piątkę Wojtka, i na półmaraton oco. Podejrzewam jednak, że mój tryb pracy raczej nie pozwoli mi na dostosowanie się do terminu. Ale będę próbował wziąć udział jak już się ustali się co i kiedy. Mam też niepewne plany na debiut w Poznaniu w tym roku. To dołączę do drużyny jeśli wypalą.


    biegofanka

    2010/06/25 15:01:04

    No, jak przeczytałam, to też zdziwiona byłam, żeby kobietka wygrała z facetami…;) ale chyba dystans był zbyt długi… syn stwierdził, że po prostu mężczyznom szybciej chce się spać, więc chyba już zasypiali biegnąc…;)


    czepiak.czarny

    2010/06/25 16:09:59

    Oco, wiem, że najlepszy 🙂 tylko do wrocławia trochę daleko.

    Tomik, u mnie połówki są niewiadomą, to tylko jakieś wstępne plany, skonkretyzują się na początku lipca. Mój problem to zero jakichkolwiek startów, a nawet człapiąc po ulicy głupio przyspieszam. Czuję, że ileś błędów popełnię, wolę je zrobić wcześniej i mieć z tego jakąś lekcję potrzebną na Poznań.
    Maraton obiecałam sobie mniej więcej równo rok temu, gdy padłam po jakimś marszotruchcie typu 6×1′ biegu/4 marszu. Do tej pory to mój najtrudniejszy bieg 🙂
    O czasie nie myślę, nie ta pora, w kalkulatory nie patrzę. Poznań jest ciekawym miastem, sama trasa wyjątkowo widokowa i mogę ją dłuugo podziwać 😉


    ocobiegatu

    2010/06/25 20:32:38

    pokazywali na tvn tego zaje-strusia co uciekał policjantom.
    Fantastyczna technika biegu w tempie 1km po minucie ..:).
    Strus wykorzystuje techniki chodziarskie w biegu.
    Środek ciężkości strusia sunął niemal poziomo i o to właśnie chodzi.
    U chodziarza jak głowa podskakuje to już jest źle. Struś wykonywał rotację z biodra – aby utrzymać środek ciężkości w poziomie tj. podobnie jak u chodziarzy wahania tego środka cięzkości są minimalne. Liny nie było , choc prawie , prawie. Pewnie lina nie jest możliwa anatomicznie u strusia .
    Głowa strusia nie podskakiwała , jak już to minimalnie.
    Wszystkie ruchy powtarzalne , jak nakręcona zabawka. Żadnego odwracania głowy itp.
    Perfekcyjna technika – jednak myśle , że to struś z Polska Biega..:)


    johnson.wp

    2010/06/25 23:20:15

    Rok szkolny zakończony, tym razem oficjalnie, bo moja rodzinka już parę dni temu była na nielegalnych wakacjach :)) Zatem jutro z rana uciekamy na wyprawę krajoznawczą po III (póki co) RP. „Pitagoras bywaj zdrów, do widzenia wam – canto, cantare!”
    Będę składał sprawozdania biegowo-turystyczne z ciekawych miejsc. Powrót 8 lipca, a Wy w tym czasie napierajcie do przodu. Meta się sama znajdzie…


    quentino-tarantino

    2010/06/26 07:54:02

    kalabris – powodzenia w Unisławiu! Będzie dobrze w końcu jesteście z mężem ze stajni STAszewski Run Team 😉


    biega_czu

    2010/06/27 02:18:52

    Czołem,
    Chłopaki z Kędzierzyna maja się całkiem dobrze 🙂 Choć woda zepsuła nam stadion i zalała sporo ścieżek biegowych. Ale nie daliśmy się i jakoś trenowaliśmy. W Poznaniu będziemy w komplecie. A, że nie poddawaliśmy się, to się pochwalę, że właśnie wróciłem z I Rybnickiego Półmaratonu Księżycowego. Celowałem w coś około 1:50 a wyszło netto: 1:45:26 🙂 Teraz zwijam się już do łóżka odpocząć. Pozdrowienia!


    biegofanka

    2010/06/27 10:40:19

    Biega_czu – gratuluję dobrego startu „księżycowego”:) Dobrze, że nie poddaliście się… tak trzymać i do przodu, powodzenia!:))


    johnson.wp

    2010/06/27 11:45:19

    biega_czu – miałem wczoraj intensywny kurs w toruńskim planetarium, a tam uczyli, że jeżeli planowałeś 1:50 to powinieneś wykręcić czas w okolicach 18 minut, bo byłeś tam 6x lżejszy:). W ogóle Toruń tchnie optymizmem. Przejeżdżaliśmy pod banerem reklamującym Wyższą Szkołę Filologii Hebrajskiej prowadzoną przez Zakon Franciszkanów. Na Rynku, przy którym nocowaliśmy, bardzo europejska młodzież świętowała hucznie do białego rana koniec roku akademickiego albo po prostu sobotę. Czyli, że szkoła kultury społecznej taka jak na moim zgniłym zachodzie. Mówię Wam, nie ma się czego bać, ani śladu Wielkiego Brata. Zwiedzajcie Toruń:) Rano zwiedziłem 6km brzegu Wisły w obie strony. Są ślady podtopień, ale bez przesady, biegłem tuż przy wodzie po wyraźnej ścieżce. W jednym miejscu obejscie. Gdy dotarłem do pierwszych krów zawróciłem. Tutaj link do nocnych zdjęć z torunskiego rynku:
    picasaweb.google.com/joalek07/TorunZdjeciaNocneMacka26062010?authkey=Gv1sRgCPmNsY2c-oJG&feat=directlink


    jsom

    2010/06/27 13:19:47

    @johnson.wp
    Jak chodzilem w Toruniu do liceum, to uwielbialem ta sciezke nad Wisla. Najpierw bulwarem, potem po minieciu mostu kolejowego waska dzika sciezka tuz nad brzegiem Wisly i dalej… do Skarpy na Rubinkowie, albo jeszcze dalej do Kaszczorka.
    Idac w druga strone od centrum zas do Parku Bydgoskiego, ze slicznym kawalkiem starorzecza…
    Bardzo ladne sciezki do biegania. Z tym, ze wtedy jeszcze nie biegalem; wtedy po prostu lubilem dlugie spacery :).


    biega_czu

    2010/06/27 15:00:27

    johnson.wp: 18 minut połówka 🙂 To ile czasu zabierałyby treningi? 5-10 minut dziennie? Byłoby dużo czasu na wszystko 😉


    biegofanka

    2010/06/27 15:26:55

    Johnson – ładne zdjęcia, syn fotografował? Miłego dalszego urlopowania:))


    johnson.wp

    2010/06/28 11:54:28

    biegofanko – zdjęcia syna – Maćka, aparat marki popularnej:)
    jsom – ściezka ta sama, ale dalej się bałem – te krowy były jakies takie dzikie…

    Wczoraj zwiedzalismy zamek w Malborku – ciekawy teren do treningu górskiego – przewyzszenie 60m, ale nie pozwalają biegac 🙁

    Teraz 3 dni w polskim Trypolis – pobiegnę w kierunku Sopot-Gdańsk, ale może ktoś z Was ma jakieś inne propozycje? Mieszkamy blisko Westerplatte, ale po drugiej stronie kanału.

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.