Czuję, że finiszuję. Jeszcze osiem. Liczycie tak pod koniec maratonu? Nie ile kilometrów za Wami, ale ile jeszcze zostało.
Tak mam z Vaderem. Zostało mi jeszcze osiem dni. Przebijam brzuchem ścianę i przyspieszam. Staram się robić serie solidniej, bo w Vaderze łatwo oszukać, łatwiej niż skracając bieg po krawężniku. Wystarczy unieść się o kilka centymetrów mniej, wystarczy przytrzymać powtórzenie o kilka milisekund krócej. Ale teraz przykładam się solidniej, to tak jak delektowanie się ostatnimi kilometrami.
Może po to jest ten cały Vader, żeby móc zrobić cztery dni po 24 powtórzenia? Może po to trzaska się te brzuchy z narastającą piekielnością (BNP, tak samo jak w bieganiu), żeby zrobić tę morderczą serię, po której brzuch się gwałtownie przeistoczy, jak w scenach, kiedy Neo wkłada rękę agentowi Smithowi albo odwrotnie? Nieraz podobnie myślę o bieganiu. Że po to się tupie przez 42 kilometry, żeby wzbić się na tych ostatnich 195 metrach.
Szkoda, że z życiem tak nie jest. Człowiek niedołężnieje, ślamazarnieje, traci władze. Ostatnio przeglądałem zdjęcia, wpadła mi do ręki fotka z wyciągu na Czantorię z roku 1979. Ja mam tu o pięć lat więcej niż córka 2klasistka, a mój ojciec o pięć lat więcej niż ja dziś.
A potem pojechałem do ojca, podjechaliśmy razem do przychodni i do banku, był bardziej zmęczony niż wtedy, kiedy podchodziliśmy na Czantorię nartostradą.
Śpieszmy się ćwiczyć ciało, tak szybko marnieje.
W piątek zrobiłem dwie godziny w pierwszym zakresie, a na koniec trzy odkręcające przebieżki po 30 sekund. Róbcie takie zastrzyki z prędkości, prędkość jest ważna tym bardziej, że teraz nie mamy zwykle na nią czasu i siły – bo starcza go tylko na wytrzymałość i siłę.
W weekend Moja Sportowa Żona studiowała i wróciła z kontuzją mięśnia czworobocznego, po tym, jak demonstrowała koleżance przewrót w tył. Smaruję kontuzję czule Olfenem, MSŻ łyka Voltaren (dla jasności: producenci nie zapłacili za umieszczenie ich nazw handlowych) i przykłada lód. Zdaje się, że najbardziej pomaga lód czyli strumień własnej krwi.
Ja w weekend ze sportów robiłem tylko turnieje skakankowe z córką 2klasistką. A nowy tydzień otworzyliśmy z Kamilem 10 podbiegami po 200 metrów bieganymi mniej więcej w tempie biegu na 5 km. Piszę o tym, gdyby ktoś miał wątpliwości w jakim tempie robić podbiegi. Zależy to jeszcze od stromizny, ta górka jest akurat średnio stroma.
A dziś byłem jeszcze w Wólce Kosowskiej, w centrum chińskim, bo piszę o tym reportaż do działu gospodarczego. Na początku taki szok, że złapałem za telefon i zadzwoniłem do MSŻ: przez 5 minut spotkałem co najmniej 15 osób na hulajnogach. To najbardziej rozpowszechniony sposób transportu na targowisku.
Witałem chińczyków staropolskim Nihao. To ojciec, który za Gomułki nauczył się nie wiedzieć czemu chińskiego, w czasach z tego zdjęcia nauczył mnie mówić po chińsku dzień dobry.
quentino-tarantino
2011/01/10 22:46:52
Z-biegi okoliczności…jakieś dwie godziny temu zastanawiałem się właściwie w jakm tempie powinienem śmigać podbiegi…
–
hierodula
2011/01/10 22:54:21
Jestem pod wielkim wrażenie sposóbu w jaki Pan pisze!
Zaglądam codziennie czy aby nie dodał Pan czegoś nowego.
Pozdrawiam
–
popellus
2011/01/10 22:56:20
Dodał, dodał…
Panie Wojtku również jestem pod wrażeniem:))
i Que pierwszyy…ehh:))
–
basdlamas
2011/01/10 23:05:01
Witam Witam. Dzisiaj pierwsze pozytywy treningowe. Byłem na GYM i do klatki i łapek obciążyłem nogi.
NIE BOLAŁO.
Jutro pierwsze wybieganie bardzo wolne 20-30 minut. Trzymać Kciuki.
O wczorajszym koncercie i dooperelach na BASOWEJ FALI 🙂
http://www.blog.fory.pl/maly/
–
popellus
2011/01/10 23:07:13
a poważniej, nowy rok to nowe kontuzje. Chyba dlatego, że konto jest czyste i łatwiej wyczerpać limit. Podobnie jak wyczerpie się limit nabieganych km przed 42km, to już później odliczanie nie będzie potrzebne przy końcu…
A ostatnio kumpel Typu 100 w karku, 100w bicepsie itepe. przykazał…jedz więcej glukozaminy, bo Ty już nie biegasz tak oo, szybciej się połamiesz…
sklep.fbb.pl/stawy
Więc zapuściłem dostawę…
i od przyszłego tygodnia zacznę.
Tak mi sięe Que skojarzyłeś, że może masz nie wystarczające smarowanie. Ale spokojnie, kumpel swój wywód skończył tak:
‚ ale nie oczekuj cudów, efekty po 2 miesiącach, tak bynajmniej chłopaki na siłce mówili..”
i tym optymistycznym akcentem.
najlepszego
zabieram się do sprak og skrive pa norsk.
p.s W runnersie też był niedawno artykuł o gluko…gościa rodem z Rodeo [usa]
–
popellus
2011/01/10 23:09:11
Jak zwykle naskracałem myśli..
chaos Que….o smarowanie przestrzeni stawowych chodzi, o biodro chodzi:))
z tą gluko…
–
quentino-tarantino
2011/01/10 23:14:39
Pope – u mnie sprawa jest jak dla mnie oczywista – przez kilka tygodni biegałem po fatalnej nawierzchni (jak wszyscy), ale nie zwolniłem gazu. Miałem kilka takich treningów w których poczułem, że każdy krok rozkłada mnie na kawałki. Teraz też bym nie zwolnił tylko szukał bardziej wytrwale lepszej nawierzchni. Jak mówią raporty policyjne – Nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze.
–
sten2007
2011/01/11 08:20:08
Kontynuuję mój eksperyment treningowy na bieżni elektrycznej. W niedzielę było:
2 km rozgrzewki
7 km w tempie maratonu
1 km w tempie na 10km
3 km w tempie maratonu
1 km w tempie na 10km
2 km w tempie maratonu
2 km schłodzenia
Dzisiaj 13 km wolnego biegania, a jutro znów jakaś masakra.
–
popellus
2011/01/11 08:44:10
Sten masz zdrowie:)))
i muszą Ci nieźle zazdrościć dostępu do bieżni, jeżeli to siłownia:))
–
kalabris
2011/01/11 09:15:30
Wojtku, masz „słuszną rację”, spieszmy się… myslę o tym zwłaszcza, gdy biegnę do mojego lasu przez teren szpitala. I myślę sobie przewrotnie, że gdybym to ja była właśnie w oknie tegoż przybytku i patrzyła na siebie biegnącą, to bym sie rozpłakała z żalu.. Póki co MOGĘ.I każdy bieg jak podziękowanie. Jak wyrażenie wdzięczności…
–
kalabris
2011/01/11 09:22:09
a te warunki podłoża mnie nokautują. Desperacja sięgnęła zenitu. Znalazłam jakiś kawałek w miarę czystego asfaltu drogi osiedlowej spokojnej i w godzinach późnowieczornych śmigałam (to może słowo na wyrost 🙂 ) tam i nazad, tam i nazad.. gdyby mnie tak niektórzy zobaczyli, eech… Czasem musiałam przepuścić jakiś samochód. Pewnie tam dziś wrócę.
A desperacja sięgnęła jeszcze głębiej. Udałam się do fitnessklubu, ale ceny mnie poraziły. Poszukałam innego, tańszego, ale.. czy ja wiem… Nawet się zapisałam na jakieś ćwiczenia z obciążeniem, ale czy pójdę?
Póki co wieczorem rzucam się na dywan i tez jadę z Lordem V.
–
sten2007
2011/01/11 09:57:48
Popellus – nigdy wcześniej nie biegałem na bieżni. Niedawno powstał niedaleko nowy klub i skorzystałem. Na początku było ciężko, przede wszystkim z powodu braku wiaterka:). Po miesiącu już się przyzwyczaiłem, tym bardziej, że sprzęt jest wypasiony – telewizor, wyjscie na I-Pod’a.
–
popellus
2011/01/11 09:58:51
Kalabris…jeżeli mogę coś podpowiedzieć.
W fitnesach łatwo o zniżki i bonusy.
Najlepiej załatwić sobie jakąś kartę stalego klienta, bo to na nich bazują kluby
np
http://www.benefitsystems.pl/
u Ciebie też powinien być taki…
Można normalnie też podpisać umowę cywilno- prawną, i wtedy to już są grosze. Na pewno w porównaniu do siłowni/fitnesów dla mężczyzn. Tam to dopiero są stawki.
Powodzenia na ścieżkach…:))
najlepszego
–
popellus
2011/01/11 10:04:27
No i jeszcze coś dla fanów gadżetów:))
bieganie.pl/?show=1&cat=22&id=2308
jeszcze kilka miesięcy i w Polsce:))
–
ocobiegatu
2011/01/11 10:50:00
Ohajogozaimas ( przy akcencie na mas nalezy sie uklonic – pamietam spikerki z jap tv) – to dzien dobry z kolei po japonsku , wiem bo za komuny korespondowalem z japonka , mialem wtedy z 16 lat ,jednak do spotkania nigdy nie doszlo.A bylo to marzenie.By wyjechac do Japoni trzeba w tamtych czasach bylo zbierac na wyjazd tak z 20 lat..:).No teraz by wypadalo jakis maraton w Toki czy gdzie tam…Tacheuchi – sentyment mam, ciekawe co z nia ..:).
Podłoże teraz jest świetne , tylko trzeba się zaopatrzyć w kijki.
Rolę babci i dziadka trzeba ćwiczyć już za młodu…:).
–
quentino-tarantino
2011/01/11 12:02:11
Jak widzę, to poznaniakom się ostatnio poszczęściło – u mnie bardzo dobre trasy chodnikowe, tylko miejscowo drobne oblodzenia, ale po tym co przeżyłem w ostatnich tygodniach to grzechem byłoby narzekać.
Dziś wróciłem z porannego biegania super zadowolony. Fajna moc, zupełnie co innego niż w niedzielę. A i biodro po codziennych rozciąganiach mniej dokuczliwe.
Byle do wiosny.
–
ocobiegatu
2011/01/11 14:37:18
Moje pierwsze skojarzenie z tego tytułu – nihao nie rozumiem czemu zyciówki nie robię …Po polsku podobnie , bardzo podobnie..:).
Krótki przerywnik w pracy , podłoże niedługo cacy …będę mógł pobiegać !
–
wojciech.staszewski
2011/01/11 16:00:38
hierodula – dzięki za dobre słowo. pisanie to moja praca, a bieganie… częściowo też praca 🙂
skoro już zrobiłaś pierwszy krok do wyjścia z cienia cichociemnych, powiedz nam o swoim bieganiu
–
basdlamas
2011/01/11 17:59:35
oto dwa numery z KONERTU WOŚP 2010
Utwór KULTURA – Zielonych Żabek –
http://www.youtube.com/watch?v=GHi_p24AjJ4&feature=player_embedded
Polipy-transliner – http://www.youtube.com/watch?v=l5EFWUfiViU&feature=player_embedded
–
mewsmewsmews
2011/01/11 18:12:38
Z pewną taką nieśmiałością z innej beczki: pozdrawiam noworocznie wszystkich tych, których jeszcze noworocznie nie zdążyłam pozdrowić. Mam nadzieję, że początek 2011 macie niezły (u mnie trochę słabiej, ale miejmy nadzieję, że to przejściówka).
hołk.smoła
–
biegofanka
2011/01/11 18:57:37
Hej Smoła! Też Cię noworocznie pozdrawiam! Nie martw się przejściówką, naukowcy znowu udowodniali, że na początku stycznia już tak jest, że nic się człowiekowi nie chce… a jeszcze ta pogoda… gdzie to słoneczko? No gdzie? Ja ostatnio taka osłabiona się czułam, ale stanęłam do planu treningowego i wczoraj wieczorem biegając już wiedziałam, że jest dobrze. Zaopatrzyłam się też wczoraj w kompleks witamin i minerałów i żele na dłuższe treningi… wiem, pisaliście ostatnio, że różnie to z tym bywa, że nie pomagają albo pomagają… mi żel przy długim treningu pomaga i picie i w ogóle przekąszenie czegoś… ja, jak Johnson, muszę ciągle się czymś doładowywać, inaczej słabnę… nie, cukrzycy nie mam… W każdym razie wzięłam się i zawzięłam i już powoli swoim planem biegnę…
–
corvus78
2011/01/11 19:26:44
i moje ulubione Malinki
http://www.youtube.com/user/Paluchx#p/u/0/e_NWEwzbCi0
wreszcie coś mi poprawiło humor w dzisiejszym skopanym dniu
Bas dzięki
–
basdlamas
2011/01/11 20:02:07
BAS INFORMUJE!!!!! PIERWSZY RAZ WYBIEGŁ!!!
Noga bolała na poczatku… potm przestała w trakcie biegu i bol zmienil sie w uczucie…(coś czułem).. myślałem że jest super.. jednak jak dobiegłem do domu .. rozciagnolem to bardzo zaczęło bolec :(((
1km-6:15
2 m- 5:40
3 km- 5:38
4 km- 5:25
Corvus – super że ci sie podoba:)
–
quentino-tarantino
2011/01/11 20:25:23
Bas – cholera, no martwisz mnie tym piszczelowatym choojovatym. Boleć każdy głupi umie, niech się weżmie w garść, mięsień…od siedmiu boleści…
–
quentino-tarantino
2011/01/11 20:26:05
Dominujący efekt domina:
http://www.quentino.pl/
–
ocobiegatu
2011/01/11 21:25:54
Quentino Przyjacielu – właśnie przeczytałem..
To było pode mnie – rymy są banalne, jak bieg po 6.15..:). No skoro to takie łatwe to rymuj, leć po 8 zgłosek , wygładż…:). Dla mnie z kolei wiersz nierymowany jest prosty – to jakiś taki bezwładny potok mysli..Można tego wymyślać po kllkadziesiąt sztuk dziennie..:). Chciałbym wyjaśnić , że jak tu cos pisze rymami to absolutnie zdaje sobie sprawę , że na pewno Częstochowa jest…
Te wierszyki wymyślam w sposób inżynieryjny..:).
Nie o to mi chodzi , wiem , że nigdy nie będę wydany , ja takich ambicji jak Ty nie mam , no chyba , że jakas fajna kobieta sie trafi co się za mnie wyda…:).Chodzi mi tylko o to aby wywołac uśmiech u odbiorcy- nawet jak pomyśli co ten głupi oco znów rymuje..:).
Jejku blog biegacki a wychodzi na poetycki , co bu tu biegacko…sorry nic mi do głowy teraz nie przychodzi – ale poprawie sie – niedlugo ściezki bez śniegu !
–
quentino-tarantino
2011/01/11 21:58:30
Oco Przyjacielu – no patrz! Pod Ciebie, to nie znaczy negatywnie, tym bardziej, że w wielu Twoich rymach dużo fajnych skojarzonek znalazłem. I uśmiechu przysparzają, więc na pewno nie odbieraj tego osobiście 😉
Nawet mogę napisać, że jestem…fanem Twoich rymów 😉 ale nierymowanego bronił będę…bo z nierymowanym często jest tak, że albo zwykła proza albo…prawdziwa poezja 😉
–
ocobiegatu
2011/01/11 22:34:46
W sumie to prawda .Nieważne czy rymowany , czy nierymowany. Ważny jest odbiorca, aby poczuł przekaz.Jak zawodnik co słucha jakie poezje mu trener mówi,ale jednak to czuje, zawodnik ma to poczuć ..:)
–
biegofanka
2011/01/12 10:09:39
A ja jestem biegofanka
i tak samo rymów fanka,
że poezję bardzo lubię,
nad rymami nie marudzę.
Częstochowskie też lubię…;)
–
ocobiegatu
2011/01/12 12:06:54
Topi się na rzece kra
kruk też zimą robi kra
w duszy mi bieganie gra
każdy biegacz już ora !..:)
–
popellus
2011/01/12 13:28:52
rozgrzewka, schłodzenie, start..
popellus.eblog.pl/
🙂
Oco wiersz o oraniu zapisany:))
A jest gdzie bo śniegi już prawie zupełnie stopniały:))
–
ocobiegatu
2011/01/12 15:30:15
Kolejny mój klasyk rymów częstochowskich..:)
Każdy biegacz w samotności coś tam sobie gna
Do rymu coś wypada więc dajmy er en a naukowo to kwas rybonukleinowy
mam trzynastozgłoskowca na dziś rymy z głowy..:)
–
basdlamas
2011/01/12 17:23:19
Witam. Niestety Dla mnie rok 2011 nie jest szczesliwy. Własnie siedze i robie ten wpis i spadam do łóżka. Rozchorowałem się … gorączka, światłowstręt i wo-gole. Masakra.
Musze Głośno powiedzieć bo jeszcze w sobie to tłumiłem że -NIE BEDE UCZESTNICZYŁ w BIEGU JOHNSONA. Jezeli zdrowie da… to przyjadę na Śródkę się chodziarz przywitać.
Oto Bas na koncercie- spokojny utworek gdzie troche moge pofiglowac na basie:)
http://www.youtube.com/watch?v=VqoLmjRRIbk&feature=player_embedded
–
piotrek.krawczyk
2011/01/12 19:38:40
Tu Dziki
Odejmuję rekomendacje dla kolców do lodu ze sklepu Tchibo. Dziś na gościnnym biegu w Lesie Kabackim urwał się jeden gumowy pasek. Nie ten trzymający całość na bucie, ale urwał się. Dało się biec dalej, kolce zostały na swoim miejscu, ten urwany pasek utrzymywał sprężynę z tyłu stopy. Wszystko bez wpływu na subiektywną przyczepność, ale urwało się po 4 km dzisiejszego biegu i po niespełna 40 km przebiegu kolców. A dziś 17 km po Lesie Kabackim i jednak satysfakcja z ochrony przed poślizgiem, kiedy mijałem koleżanki i kolegów tuptających na sztywnych nogach. A Johnson popełnił hultajstwo! Był dziś w stolicy i nie dał Dzikiemu znaku. Doniósł życzliwy. A może Dziki powinien poczuć napływającą z zachodu kumulację Mocy? 🙂
Bas – szkoda. Ale może jednak? To chociaż pokaż się. Pozdrawiam Cię. I wszystkich, także Johna, co mnie ograł w ping ponga 🙁 Wybaczam Ci John 🙂 Dziki
–
corvus78
2011/01/12 20:11:55
Dziki po Twoim wpisie zrozumiałem dlaczego dzisiaj w Pyrlandi zanotowano spadki napięcia, mam nadzieję, że Wam korków energia Johnsona ni wysadziła;
a na poważnie to w niedzielę byłem w sklepie kawowym po nakładki na buty, ale niestety mojego rozmiaru nie było;
jak mawia moja Córka see U pa w sobotę
–
basdlamas
2011/01/12 20:38:19
Dziki – oczywiste ze sie pojawię w sobotę. Chodziarz wam pomachać do autobusu :)))
–
piotrek.krawczyk
2011/01/12 21:29:35
Corvus – see U pa w sobotę. Wezmę kolce do wglądu. Ale to zajob ten bieg Johnsona. Medali nie dają, a jadę jak po życiowkę na mistrzostwa świata. Bas – wszystko jeszcze może być. Lecznicze właściwości biegania…
–
ocobiegatu
2011/01/12 21:30:38
Właśnie w reklamie na jedynce Agnieszka Szulim chodzi jak zwykle , jak po linie. Bas promuje chód .
Szykuje się piękny chodziarski rok… Tylko Polska Biega odstaje w tej promocji..:).
–
piotrek.krawczyk
2011/01/12 21:34:53
Tak, Bas promuje chód z zapamiętaniem. Albo edytor wpisów jest ustawiony na chód. Chód aż schudł.
–
piotrek.krawczyk
2011/01/12 21:37:49
Bas – wyjaśnię – zamiast „chociaż” dwa razy wyszedł Ci „chodziarz”, czyli Ocobiegatu 🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/01/12 21:39:53
A ten chodziarz jest uroczy. Będę używał i w ten sposób przyzywał przyjaciela Oco.
–
johnson.wp
2011/01/12 21:58:14
Nie wiem jak Cię pocieszyć Bas – może uda się uzdrawiające dotknięcie od całej blogowej ekipy w sobotę rano?
Dziki, błagam Cię o wybaczenie, ale wizyta w stolycy odbyła się w trybie alarmowym. Tydzień, w którym miałem zaplanowane akumulować pozytywną energię na spotkanie z Wami, jest pełen negatywnych wyładowań. W poniedziałek gwałtowny zwrot akcji w trakcie przygotowań do grantu na badania – dzisiejsza wizyta ratunkowa w Ministerstwie Rolnictwa pogorszyła mój humor jeszcze bardziej. Poza tym pogoda, która zmyła większość obiecanego Wam krajobrazu. Będzie rzeźnicko raczej, ale jak ktoś się teraz wyłamie to okryje się hańbą:)) Pozwólcie, że zacytuję w tym miejscu kawałek poezji z NewMeteo:
„Dalsze rozwiązania mogą być zaskakujące, bowiem nad Skandynawią gromadzi się od kilku dni czapa wymrożonego powietrza i zwiększa się tym samym kontrast frontu nad południowym Bałtykiem i Polską”… Nie mogę się doczekać:)
–
marsikor
2011/01/12 22:25:13
U mnie tragedia metalurgiczna. Stopy mi szwankują. Chodziarz 😉 nie przez bieganie. W sobotę w czasie odpoczynku po 29 km bieganiu wbiłem sobie drzazgę z parkietu w lewą stopę. I w niedzielę kuśtykałem, bo nie umiałem od razu wyciągnąć. Wieczorem wyszła. Wczoraj wieczorem chciałem pobić życiówkę w chodzie niesportowym z PKP do domu (stara 33/34 min). I chyba nawet by się udało jakby nie obtarcie na lewej pięcie pod koniec dystansu. Mały pęcherz. Przy okazji dokładnego przeglądu stóp odkryłem jeszcze odcisk i pęcherz obok siebie na wew. boku prawej. Co radzicie na pęcherze?
–
corvus78
2011/01/12 22:44:05
Marsikor niby pęcherzy nie powinno się ruszać, natomiast ja zazwyczaj w warunkach czystych przekłuwam je, a następnie po kilku dniach całkowicie wycinam;
jest jeszcze inny sposób http://www.youtube.com/watch?v=7NM3j5bnoZs&feature=related
spokojnej nocy
–
popellus
2011/01/12 22:51:05
Takie w zielony pudełku Marsikor
compeed
chyba to się zwie.
Mógłbym być ambasadorem tej marki:))
polecam
Ja dzisiaj na spokojnie.
Z myślą o piszczelach i chodziarzu.
Z innej beczki…
„w weekend może być weekendem jak na 1 dzień wiosny”
najlepszego
–
popellus
2011/01/12 22:53:13
oczywiście plastry
:))
A z jeszcze innej becczki kiedyś kumpel zamawia piwo w knajpie i prosi plaster dodatkowo, pokazując rozciętego palca
A baramanka do niego
– żwywiec jest, ale plaster to drink? nie wiem jak się robi…
–
marsikor
2011/01/13 00:01:51
Corvus – hm… dzięki, nie na moje zdrowie psych. ten jutiub ale pewnie skuteczne. Poppelus – compeed wypróbuje. Dzięki panowie!
Na razie stosuję metodę wodną. Woda z mydłem.
–
popellus
2011/01/13 01:43:53
dla wszystkich w razie „w”
pl.compeed.com/bgdisplay.jhtml?itemname=blisters&s=3
–
basdlamas
2011/01/13 08:03:39
HEHEH fajnie w nieświadomości CHODZIARZA zrobić jako nowe okreslenie:)))))))))))
PO wywaleniu 2 litrów rożnych wnętrzności dizisaj brzuch juz dobrze…. nawet trochę pracuje..ale temperatura sie utrzymuje :((. Tak długiej przerwy w bieganiu nie mialem nigdy odkąd biegam.
–
sten2007
2011/01/13 08:26:44
Wczoraj w ramach kontynuacji łamania reguł:
Interwały 7 x 4 min w tempie o 15 sek szybszym niż na 10km na przerwie 4 min w tempie biegu długiego.
Wciąż na bieżni elektrycznej.
–
popellus
2011/01/13 09:38:23
Sten wyjdź do ludzi:))
porzuć mechanizmy regulacji….taka piękna pogoda. :)) A w weekend 8 stopni ma być we wroc, będzie sucho i słonecznie. Ale i tak podziwiam…nie dałbym rady bieżniować:)
Bas – a Mama mnie ostrzegała…mieszkając daleko ode mnie, że u nich grypa[typu Basowego], no i żebym chyba przypadkiem przez tel się nie zaraził:) Zdrowiej.!ale odpoczniesz pozytywnie, z myślą o bieganiu.
a no i jeszcze, bo która to już „piątka”…nie pamiętam, a oglądałem.
http://www.fcbarcelona.com/web/english/futbol/temporada_10-11/arxiu_partits/copa_rei/quarts/jornada01/Barcelona_Betis/partit.html
Najlepszego…
–
popellus
2011/01/13 09:41:20
i najlepsze na dziś..
szczególnie polecam hasło dzoging:)))
nonsensopedia.wikia.com/wiki/Biegi
–
ocobiegatu
2011/01/13 10:50:24
Dzis nowy odcinek. Zniknie to zdjecie , szare , czarno biale sprzed lat..To sa piekne zdjecia , mam ich wiele. Robilo sie je aparatem , oczywiscie rosyjskim, powiedzmy Kijow. To byl caly rytual. Nastawianie przeslony. Wtedy z kolei nie bylo pulsometrow. Dzis pulsometr to rytual.
Za 20 lat nie bedzie pulsometru. Bedzie plaster na rece , ktory bedzie wszystkim-pulsometrem , karta kredytowa , karta zdrowia , dowodem osobistym..Za 50 lat beda sie z tego smiac. Wszystkie dane beda ukryte w skorze. Wystarczy podswietlic laserem z oka.
Za 100 lat i z tego beda sie z tego smiac. Wszystkie dane beda w oku. Wystarczy pomyslec a dane sie wyswietla.Za 150 lat procesor w oku dla biegacza ustawi idealnie wszelkie parametry biegu..Za 200 lat juz na zawodach na biezaco bedzie mozna sobie wymieniac na punktach kontrolnych poszczegolne czesci ciala.Mozliwe beda czesci wlasne , ktore poda zona robot.
To tak mi sie przypomnialo bo ostatnio byl w tv film sztuczna inteligencja.
Dobrze , ze zyjemy w tych czasach..:).
–
sten2007
2011/01/13 12:18:16
Do ludzi, a dokładniej do lasu wyjdę w niedzielę, w planie 20km wolnego biegania.
–
popellus
2011/01/13 18:49:29
Que jedziesz, grasz i masz..:))Możesz znacznie ograniczyć koszty wypadu warszawskiego..
Oczywiście tez dla wszystkich innych zainteresowanych:)
Chyba jednak jestem szkocko-poznański jakiś
http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=7&id=2314
najlepszego..
–
basdlamas
2011/01/13 19:25:17
TRANSLINER -mp z konceru – basdlamas.wrzuta.pl/audio/4jYA0UIxooR/transliner_-_polipy
bas nadaje: http://www.blog.fory.pl/maly
–
piotrek.krawczyk
2011/01/13 19:51:39
Tu Dziki. Johnson motywuje swoich zawodników. Jadę na Bieg nad Wartą o nieludzkiej porze w sobotę. Ze dwie godziny przed świtem. To dziś znów w Lesie Kabackim trening w kolcach. Kolce funkcjonują, utrata paska nie ma żadnego wpływu na przyczepność w biegu. Trasą z Grand Prix Warszawy zmodyfikowaną przez Johna czyli kołczastego (tarantymizm) 5 km po 5’30 i 5 km po 4’30. Druga piątka na pewno jeszcze szybciej, bo około 9 km trasy jest odcinek kilkaset metrów, gdzie GPS staje. Nie zdradzam Puszczy tylko ciagle mam interesy na południu Warszawy, to dla Puszczy antypody. W butach bez kolców przy podobnym wysiłku nie złamałbym dziś na Kabatach godziny na 10 km. Następny trening to Bieg Johnsona.
–
ocobiegatu
2011/01/13 21:10:06
jest już trasa 29 MWr. Poczatek i koniec na nowym stadionie.
Bardzo podobna do dotychczasowej. Jedna petla . To piekne . Miasto jest okrazone. Festung Breslau.. Jest piekny akcent pod koniec – tym razem ulubione przez wszystkich wiadukty beda w okolicach maratonskiej sciany czyli kolo 35-38 km… Zapraszamy serdecznie na Maraton Wroclawski …:)
–
quentino-tarantino
2011/01/13 21:24:04
Pope – czytałem czytałem, ale i tak się wybiorę ze względu na Tomika. Obiecałem.
Oco – wiadukty, moje ci one, moje 😉 Teraz już bym nie pękał bo…wiemo że…istnieją, ale we wrześniu…nahle wyrosły dwa Ka Dwa…:-)
Skoro już o kasie i o trasie mowa…dostałem newslettera od orgów półmaratonu w Wawie. Wszystko ładnie pięknie. Chyba najdroższe wpisowe w kraju (połówka), ale na stronie www nie mają nawet zamieszczonej trasy biegu. To nie jest wielka tragedia, ale sami się wystawiają na odstrzał.
–
corvus78
2011/01/13 22:19:12
no cóż Johnsonowy nadwarcianski bieg zapowiada się pod floydowskim hasłem mudmen, proszę posłuchajcie
http://www.youtube.com/watch?v=yzbtinVhWsE&feature=fvw
spokojnej nocy
–
johnson.wp
2011/01/13 23:00:10
Ostatni komunikat organizacyjny od Johnsona. Mobilizacja tylu zacnych rycerzy nie pozwala na biadolenie. Faktem niespornym jest, że „warunki” zdecydowanie przesadziły w ciągu 10 dni od rekonensansu z Corvusem. Dodatkowe rozpoznanie od strony Puszczykowa, wykonane wczoraj przez kibicującego nam Wilkosza, zmusza mnie zatem do nieestetycznego kompromisu. Będziemy musieli ominąć najładniejszy, fragment naszej trasy, przed Puszczykowem, biegnąc 3km, a może nawet 5km wzdłuż szosy, a nie wzdłuż Warty, która w tym miejscu rozlała się na kilometr w głąb lądu… Spróbujemy jednak powalczyć z żywiołem, żeby obejście miało 3km a nie 5km. Tak czy owak, długośc trasy nie wzrośnie, a może się nieco skrócić. Rozważałem także w swoim twardym sumieniu, rozpoczęcie biegu o 3km bliżej Poznania, czyli nie w Owińskach ale w Czerwonaku. Uznałem jednak, że gdyby nie dało się powtórzyć wariantu w obniżeniu, rozpoznanego z Corvusem, to pobiegniemy po równoległym wyniesieniu terenu, bliżej szosy. Tyle zgniłych kompromisów. Szykujcie lekkie kurteczki, bo ma być ok 8’C, przelotne mżawki do południa i silny wiatr (też do południa). Czyli powtórka warunków z Rzeźnika i B7D… Tutaj najbardziej wiarygodna prognoza czegoś co umownie nazwijmy pogodą na sobotę:
http://www.agrometeo.pl/modules.php?name=mpogoda&wojew=wlkp&pow=poznanski&gmina=poznan
Corvus, dzięki za muzyczkę na tle błekitnego nieba
Pope, odezwij się mailowo, czy dostałeś namiar telefoniczny do corvusa, który odbierze Cię z dworca.
Dziki – przyjeżdżasz do mnie najpóźniej na 8.30
Andante i wszyscy: Czas zbiórki w sobotę to 8.45, miejsce zbiórki to parking przed budyneczkiem z dużym neonem „Tyskie”, po przeciwnej stronie ul. Jana Pawła II niż dworzec autobusowy na Rondzie Śródka. Na google maps nazywa się to „Maltanka”. Tam oddajemy rzeczy Quentinowi.
Quentino – będziemy w Rogalinku na 16, na pewno nie wczesniej:)