Wstyd mi. W weekend tak ładnie zaczął się sezon biegowy, tyle że beze mnie. Polska rozpoczęła nad Wartą, czytałem wasze opisy, od Dzikiego wiem, jak było. Nie miałem takiej determinacji, żeby jechać na taki trening 400 kilometrów, ale była w tym jakaś poezja biegowa. Johnson, chyba Tobie i Asi narodziła się właśnie nowa świecka tradycja.
Warszawa rozpoczęła preludium w Kabatach i pełną parą na Chomiczówce. Szykowałem się na ten bieg od paru tygodni, to taki sprawdzian formy przed sezonem. Ale tydzień temu okazało się, że będzie impreza w sportowym gronie akurat w przeddzień biegu. Walczyłem z myślami, w końcu zwyciężyła arytmetyka: więcej mam w roku biegów niż szampańskich imprez. Zdecydowałem się, że imprezuję na full, a Chomiczówkę biegnę na jedną trzecią gwizdka – czyli zamiast na 15 km startuję na piątkę.
W niedzielę rano wstałem jeszcze na budzik o ósmej rano, ale trzeźwa ocena sytuacji przekonała mnie, że trzeba wracać do łóżka. Podniosłem się po ciężkim boju trzydzieści minut po ósmej. Wieczorem.
Zjadłem, doszedłem w miarę do siebie i wziąłem się za Vadera. Jestem już na ostatniej prostej. Dzisiaj były przedostatnie brzuszki.
Na zdjęciach szóste ćwiczenie z szóstki: scyzoryk. Pozycja początkowa i końcowa. Demonstruje Lord Vader, którego z 10 lat temu zabrałem synowi fotografowi.
A bieganie? W piątek miałem biegać dwie godziny, ale strasznie pokłóciliśmy się z Moją Sportową Żoną o brzuszki (widzicie, wykrakałem). MSŻ poszła do pracy, a mnie jak zawsze w takiej sytuacji złapały takie rozpaczliwe emocje, że siedziałem jak w facet w czerni. Na dwugodzinne bieganie zabrakło przez to już czasu, ale żeby nie tracić sensu wyszedłem na 45 minut uczciwego BNP. Najpierw 20 minut pierwszego zakresu po około 5:15 na kilometr, potem 18 min. drugiego, co wyszło po jakieś 4:20, a na koniec 7 minut trzeciego, ciut słabo, bo po 4:00. Ale wszystko mi się przez to ułożyło. Zrozumiałem, gdzie się zagolopowałem. Wcale nie na bieganiu, tylko wcześniej. Poszedłem do kwiaciarni po czerwoną różę.
Dwie godziny zrobiłem dziś. Pobiegłem po samochód, który po szampańskiej zabawie został na drugim końcu miasta 1 godzinę i 45 min. od naszego domu. Na koniec dokręciłem brakujący kwadrans w tym trzy półminutowe przebieżki (z przerwą 30 sekund w truchcie, kto nie łamie 3:30 w maratonie niech robi przerwę dłuższą, nawet minutową).
A jutro finiszuję. Z Vaderem. 42 dni. Kiedy będę robił ostatnie scyzoryki, chyba złapią mnie te euforyczne emocje, co na finiszu maratonu.
alena_wro
2011/01/17 23:38:01
brawo.. czekamy na zdjecia!!!!:)
–
grido71
2011/01/17 23:54:09
Wojtek zazdroszczę tej wytrwałości. Ja niestety nie byłem aż tak systematyczny. Pomimo, że zaczynaliśmy chyba w tym samym czasie, to zostało mi jeszcze 12 dni.
A Lord Vader – cudny. To się nazywa ilustracja tekstu! 😉
–
marsikor
2011/01/18 00:10:17
Wyleczyłem stopy (dzięki popellus) i odpocząłem po 6 wybieganiach powyżej 21 km w ciągu miesiąca z dziesięciodniowym hakiem (z innymi krótszymi bieganiami zrobiłem w tym czasie ok. 330 km). Od trzech dni krótko, ale szybciej. Po około 6 km co dzień. Średnie tempo: przedwczoraj 5’02, wczoraj 4’54, dziś 4’45. Za kilka dni biję rekord świata jeśli progres się utrzyma :))))
–
mksmdk
2011/01/18 08:24:39
Lordy Vader’y pokazujące ćwiczenia fantastyczne. Jak już Lord skończy „6” poproszę o zaprezentowanie tych płotków słynnych – nie ma to jak wizualizacja ćwiczenia 🙂
W tym roku stawiam na podbiegi i płotki – to mój cel !!!!!!
–
quentino-tarantino
2011/01/18 08:53:30
ŻonoJohnsona – placek, bez ściemy – pychotka. O czym przekonałem się nie tylko ja – Corvus także był zachwycony. Dziękuję za miłe słowa, ale tylko „czyniłem swoją powinność”, która suma sumarum okazała się przyjemnością. Cała imprezka była bardzo kameralna i super fajna, dzięki całej ekipie. Ostatnie zdanie a propos Twojego placka, które najlepiej zobrazuje „czy smakował”…Andante z chłopakami chcieli już ruszać i czekali na mnie bo…na koniec „wymyśliłem” sobie, że zjem „na dowidzenia” pyszny kawałek. Czyli scena jak z wiejskiego wesela – nad ranem podjeżdża autobus aby rozwieść gości i wszyscy czekają na jakiegoś wujka, który przysiadł jeszcze aby dziabnąć ostatniego…
Dziki – działo się oj działo w kluczowym momencie…jeszcze będzie okazja to Ci opowiem jak to wyglądało od kuchni, gdy miałem duży niedoczas a w głowie Ciebie, przybitego złymi wiadomościami, czekającego na mnie na stacji benzynowej…strasznie elektryczny byłem o czym parę osób może zaświadczyć…ale skończyło się optymistycznie. I to najważniejsze.
Pope – wczoraj był dzień na „P” i…nie pobiegłem. Ostatnio mam takie dni, że nahle dopada mnie myśl, aby wyjść i pobiegać – tak bez planu, aby pobiec…no i wczoraj mnie też tak ruszyło…zacząłem rozgrzewkę przed wyjściem…skończyłem rozgrzewkę…pogoda za oknem rewelacyjna, wiosenna…a do mnie dociera, że wszystkie niezbędne ciuchy biegowe właśnie się suszą – rano „Ktoś” zrobił pranie tysiąclecia.
Ale rozgrzewkę zrobiłem.
–
popellus
2011/01/18 08:54:54
Cieszę się Marsikor, że mogłem pomóc.:)
Johnson cieszę się, że będzie szansa. Myślalem o Górach…a.d.2011, ale chyba nie ma sensu napinać tego kalendarza…?jak uważasz…?Z mojej strony wszystko jest…
najlepszego
–
kaseja
2011/01/18 09:05:44
Moje doświadczenia z A6W są raczej kiepskie – po połówce przy tych piekielnych scyzorykach bolał mnie kręgosłup. A jak wygląda to z perspektywy całej seri Weidera?
Pzdr,
Janek
–
quentino-tarantino
2011/01/18 10:49:19
Mam prośbę do Zbiegów z nad Warty – jeśli macie jakieś fotki z sobotniej imprezy, to proszę o przesłanie na maila – kontakt@quentino.pl
Andante już mi swoje przesłał – dzięki!
W razie pytań to cały dzień nie będzie mnie przy kompie, ale pod telefonem jak najbardziej.
–
piotrek.krawczyk
2011/01/18 11:52:17
picasaweb.google.com/pekadziki/IBiegWidokowyZBiegiemWarty#
–
biegofanka
2011/01/18 12:21:58
Wojtku – to przy okazji Twojego następnego odcinka obejrzymy już Twój „kaloryfer”. Wiedziałam, że nie odpuścisz:))
–
biegofanka
2011/01/18 12:25:02
Dziki – świetne zdjęcia, od razu widać, że zawodowcy na bieg przybyli:))
–
piotrek.krawczyk
2011/01/18 12:31:30
Przestał działać link. Jeszcze raz:
picasaweb.google.com/pekadziki/IRajdWidokowyZBiegiemWarty#
–
moni.biega
2011/01/18 13:05:13
A ja znowu w rozjazdach i nawet czasu i możliwości na czytanie bloga nie miałam. Czytanie tak wielu zaległych wpisów to i ciekawa lektura, ale także bardzo pracochłonna ;-))
Jejku, ile się tu działo, a zwłaszcza nad Wartą! Ja w tym czasie inną piękną rzekę podziwiałam…Brawo, brawo dla biegaczy a w szczególności dla Johnsona! Bo pomysł był tu chyba najważniejszy.
Wojtku, prośbę mam – po Twoich opisach zaczęłam się poważnie zastanawiać nad tymi ćwiczeniami Weidera. Tylko się zastanawiam, czy dla dziewczyny to są odpowiednie ćwiczenia. Dodam tylko, że mam chyba niezłą podstawę w postaci fitnessowych zajęć sprzed roku i utrzymywania ich w warunkach domowych.
Czasochłonności tych ćwiczeń się nie obawiam, bo ja bardzo cierpliwa jestem 😉
Liczę też na kilka praktycznych uwag.
–
biegofanka
2011/01/18 13:41:53
Moni – jako kobieta piszę Ci, że spróbować zawsze możesz, tym bardziej, jak młodziutka i zdrowa jesteś… dlaczego nie… skoro ja, taka oldboyka (w takiej kategorii ostatnio startowałam) wzięłam się za Weidera, to Ty tym bardziej dasz radę:))
–
moni.biega
2011/01/18 13:51:56
biegofanka – o, to super!!! A na jakim etapie realizacji jesteś i może jakieś Twoje podpowiedzi co do samych ćwiczeń? 😉 Przeczytałam opis i obejrzałam grafiki, ale każda podpowiedź może się przydać.
–
piotrek.krawczyk
2011/01/18 13:56:49
A mnie się zdawało… coś jakbym widział Monię.
–
moni.biega
2011/01/18 14:08:12
piotrek.krawczyk – no, ja nie jestem „niewidzialna” ;-)) A gdzie to było?
–
ocobiegatu
2011/01/18 14:14:28
Fajne te zdjęcia z biegu, ale sie usmialem , bo jak od poczatku ogladalem to zastanawialem sie czyja to zona tam wdarla sie w szeregi, a okazalo sie w koncu, ze to Dziki..). W opisach biegu bylo juz wszystko…o fatalnym przypadku dzikiego , o plackach , kanapkach , o fajnych kibicach – czepiak pozdrawiam i zycze powrotu do biegania , o psie..
nawiasem mowiac quentini to ma takie zdolnosci ,ze z wszystkiego zrobi temat – gdyby uczestnicy opowiedzieli ,ze znalezli psie bobki ,to natychmiast by napisal , ze szkoda ,ze skrzetnie nie pozbierali bo trzeba bylo wyslac do Rosji bobki dla bubki z przeprosinami za gest Kozakiewicza..:).Byl pierwszy rozdzial ksiazki „Jak klocic sie o nic” autorstwa quentino i basa , z tym ze zdecydowanie bardziej quentino jest autorem – szkoda wypominac wczorajsze -chlopaki ! Poznan gora, z tymi tekstami bedziecie wydani !..)).
Brakuje mi jednak ciagle opisu samego biegu…
–
piotrek.krawczyk
2011/01/18 14:15:02
Jestem Dziki. Coś tak jakby w Poznaniu mi się zdawało, że Cię jakby widziałem. Nad Wartą znaczy… Jakoś tak
–
moni.biega
2011/01/18 14:19:13
Dziki – nad Wartą to kiedyś biegałam (os.Piastowskie), ale wiele lat temu. Teraz do Warty mam trochę dalej. Ale rozumiem, że żartujesz?
–
piotrek.krawczyk
2011/01/18 14:25:44
No nie żartuję. Mam taką własną nieprzymuszoną koncepcję, że Cię widziałem. Ale bez tej koncepcji to raczej Cię nie widziałem. Szczególnie, jak byłaś gdzie indziej podczas Biegu Johnsona 🙂
–
moni.biega
2011/01/18 14:28:59
Dziki – no teraz to już zupełnie mi wszystko zagmatwałeś ;-)) A mówią, że to kobiety są bardziej zakręcone;-)) Teraz uciekam – obowiązki dłużej nie mogą czekać.
biegofanka – jeśli możesz to prześlij mi swoje uwagi do ćwiczeń Weidera. Z góry dziękuję
–
biegofanka
2011/01/18 14:55:05
Moni – uwaga jest jedna… każdy/każda z nas ma inny organizm, inne predyspozycje, inne przygotowanie, żadnych kłopotów bądź kłopoty z kręgosłupem… dużo poczytać możesz na forach u osób, które to przerobiły, czy przerabiają. Ze swojej strony piszę tylko, że w miarę robienia ćwiczeń jest coraz ciężej (dla mnie), dla niektórych pewnie coraz lżej. Ale najlepiej, jeśli bardzo chcesz, przekonaj się sama:))
–
ocobiegatu
2011/01/18 18:26:28
W drużynie Korei gra Chang Jong Park…no park to mi super pasuje , jednak mimo to nie będę kibicował dla koreańczyków…:). Bardzo lubię piłkę ręczną bo jest w tym pewien romantyzm- musisz przed liną postawić nogę , później wygibus , majestatyczne zawieszenie w powietrzu – jak tej kości w filmie odyseja kosmiczna 2000, rzut i upadek…choć nie zawsze upadek.
Nie wiem czy jest jakiś inny sport gdzie upadek może być związany z sukcesem.
Np. w bieganiu tak nie jest ..:)
–
popellus
2011/01/18 18:53:03
skok wzwyż, skok w dal…
🙂
oj Oco romantyk. Piłka ręczna jest najbrutalniejszym ze sportów zespołowych..
ale ja też jestem za.
–
corvus78
2011/01/18 19:00:25
piłka ręczna jest rewelacyjna, co więcej piłkarze ręczni to faceci co mają jaja, a nie gwiazdorki nożne, dla których najważniejszy jest wygląd, włosy na żelik i …….
–
ocobiegatu
2011/01/18 19:12:38
Jak podają te dane co do wzrostu i wagi to oni maja te bmi na jakies 24 …
A sporo biegają..
Po Świętach i Sylwetrze u mnie lepiej jeszcze z bmi – muszę się zapisać gdzieś na obrotowego w piłce ręcznej weteranów ..:). Obrotowy, ma być cięzki, to taki co ma sie obracać w polu bramkowym a wszyscy naokoło mają padać..:).
No dobra 11 : 11..online..)
–
quentino-tarantino
2011/01/18 19:47:02
Ręczni zarządzili, jednak mecz prawdy będzie ze Szwecją.
–
quentino-tarantino
2011/01/18 19:48:33
TU – 154 błędy
http://www.quentino.pl/
–
popellus
2011/01/18 19:57:56
Cóż że ze Szwecją…
będzie minus 7 w tabeli. bramek
–
basdlamas
2011/01/18 21:01:15
jak ktoś lubi BRYTOLI – to polecam cover JOY DIVISION wykonany przed RADIOHEAD
http://www.youtube.com/watch?v=rF9xO2Tpwzs&feature=related
miłego słuchania na wieczorek
–
basdlamas
2011/01/18 21:06:32
no i jeszcze typowe JOY DIVISION – DISORDER ….
http://www.youtube.com/watch?v=QrzGpVOPcTI&feature=related
ta legenda muzyki przed ta nazwą … była znana jako … WARSAW :)))
–
woja-tech
2011/01/18 22:06:27
A ja dzisiaj zrobiłem 3 (trzy) kilometry i jestem megazadowolony. Nogi (głowa ) nie chciały (a) więcej. Pozdrawiam zawodowców.
–
corvus78
2011/01/18 22:20:49
cóż, zaliczam się do tych co kłótni nie lubią i chcieli by ogólnego pokoju, ale niestety chyba powinienem przedstawić moją stronę we wczorajszym sporze; wiem, że powinienem to zrobić wczoraj, ale razem z Johnsonem pracujemy nad wspólnym zawodowym projektem, a raczej Johnson pracuje w pocie czoła, a ja mu trochę pomagam i piszę dopiero dzisiaj;
moim zdaniem z przedstawionego podczas wymiany zdań nie wynika przyczyna sporu, która została zepchnięta na boczny tor;
nie chcę oceniać, wydawać jakiegokolwiek sądu, ale fakty są następujące:
21 grudnia 2010 spotykamy się wszyscy i trochę rozmawiamy na temat biegu, ale bez większych szczegółów, przynajmniej ja ich nie zauważyłem/usłyszałem, ale mogłem być wówczas zbyt znieczulony;
6 stycznia 2011, godzina 10:07 otrzymujemy (Q+J+C) maila od Basa, w którym pisze, że się nudzi, bo nie biega i wpadł na pomysł, że można by zrobić numery startowe (przykładowy znajduje się w załączniku tej wiadomości), dyplomy wypisywane ręcznie, które się robią i jeszcze dodatkowo zdjęcie naszej czwórki oraz medal z jednogroszówki, bo bieg jest w Poznaniu, czyli mieście dusigroszów;
6 stycznia 2011, godzina 10:37 otrzymuję maila od Quentino do Basa w którym Sławek pisze, że to miał być jego pomysł i graficy już nad tym pracują;
Wiem, że pewnie nie powinienem się wychylać, ponieważ mój wkład w ten bieg był żaden, ale prawdopodobnie Bas się wkurzył jak zobaczył numery startowe, które różnią się od jego propozycji: innymi koziołkami, zdjęciem tła inaczej skadrowanym, inną czcionką, natomiast na pierwszy rzut oka to jest bardzo podobny projekt z naciskiem na bardzo;
Kto to pierwszy wymyślił, pewnie się tego nie dowiemy, myślę, że oni również tego nie wiedzą, na pewno Quentino wykonał te numery i je rozdał.,
Quentino nikt nie kwestionuje Twojego wkładu w realizację biegu, był naprawdę wielki
Napisałem to dlatego, że to moja wina i prawdopodobnie to ja byłem iskrą tej konfrontacji zdań, bo jako pierwszy po powrocie z biegu dziękując wszystkim powinienem uwzględnić pomysł Basa/Quentina, a tego nie zrobiłem niestety
wiem także, że tym wpisem skwasiłem trochę bieg, który się rewelacyjnie udał…, za co przepraszam Pyrektora Johnsona
–
popellus
2011/01/18 22:38:35
Oby w każdym biegu było tyle pracusiów!! Byłoby doskonale:)
–
quentino-tarantino
2011/01/18 22:45:06
Corvus – powtórzę to co napisałem na wczorajszą brzydką zaczepkę:
Bas – rozumiem, że zapomniałeś dodać ” 🙂 ” do Twojego wpisu do mnie?… Nr startowy to był ukłon w Twoim kierunku – sam miałem inny pomysł, ale chciałem aby jakiś Twój „wkład” też się pojawił. Dodałem koziołki bardziej „w zimowej wersji”. Nawet rano przy Maltance zaznaczyłem, że „Bon Quentinowe papu” to też od Ciebie i nie będe zmieniał.
No i „medal” – przypomnę, że zaproponowałeś – „przebić jeden grosz zawiesić go na agrafce” – no chyba dostrzegalna różnica 😉
Corvus, powiedz mi co miałbym więcej dodać, aby wszystko było jasne?
A poza tym, myślałem, że nr startowe „wymyślono” kilkadziesiąt lat temu, gdy nas jeszcze na świecie nie było…
Dodam jeszcze, że z w mojej wersji zamiast Quentinowe papu miało być Pobiegowe Mniami, ale zostawiło w takiej postaci aby było jak najbardziej „basowe”. No i nie przypominam sobie abym gdziekolwiek i kiedykolwiek powiedział czy napisał, że wymyśliłem i zaprojektowałem prosty nr startowy na bieg Johnsona.
Gdybym robił to po swojemu to byłoby raczej w stylu http://www.quentino.pl...
O „medalu” nie wspomnę, bo nie chcę kopać leżącego.
No i taki drobiazg, myślałem, że jako oddział poznański robimy wspólnie dobrą robotę w sensownym celu…a tu „kwasowości „z Waszej strony więcej niż „zasadowości”.
Szkoda.
–
popellus
2011/01/18 23:07:35
::))
…i podsumowanie działań bieżących…
popellus.eblog.pl/
najlepszego…
–
wojciech.staszewski
2011/01/19 00:06:14
VAHANARRA!!!!!!!!!!!
–
quentino-tarantino
2011/01/19 08:01:12
VAHANARRA! – czyżby to było legendarne „Yes, yes, yes!”, w związku z zakończeniem czterdziestki dwójki, sorry, szóstki Weidera?
–
johnson.wp
2011/01/19 08:41:11
Oco i wszyscy drodzy kibice tzw Biegu Johnsona, chociaż ja to nazywam po prostu biegiem nadwarcianskim. Pełnej relacji nie jestem w stanie na razie wysmażyć, bo aktualnie gonię własny ogon. Ciągle mi ucieka… Ale obraz powoli Wam się wyłania, a corvus opisał prapoczątki:)
Od dawna nie jest to już tylko „mój skarb”, a od soboty stał się czymś znacznie ważniejszym – wspólną sprawą, z naciskiem na wspólną. To nasze dzieło i mam nadzieję, że pierwsi wartownicy, także Ci co chcieli a nie mogli pobiec, wezmą udział w komitecie załozycielskim tej nowej swieckiej tradycji. Jeszcze trochę zabawy przed nami:)
Serdecznie pozdrawiam wszystkich zbiegów z Warty:)
PS. Wojtek – gratulacje od Jasnej Strony Mocy! Jak już jesteś teraz taki scyzoryk, to prorokuję Ci, że dalej będzie jak w starym poznanskim przysłowiu: „Pójdziesz jak przecinak!”:)
–
biegofanka
2011/01/19 09:10:26
Wojtku – też Ci gratuluję! Po raz kolejny udowodniłeś, że jesteś konsekwentny w działaniu:))
–
basdlamas
2011/01/19 09:16:39
que – „O „medalu” nie wspomnę, bo nie chcę kopać leżącego. „..żeby nie było że źle rozumiem bo wole sie upewnić przed. To ja niby jestem tym leżącym?.. oczekuje odpowiedzi w stylu TAK czy NIE.. bez „QUE” coś tam coś tam.. żebym wtedy mogł sie odnieść :::::::::::))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
–
popellus
2011/01/19 09:20:54
Dajcie spokój już z prapoczątkami…trzeba iść dalej:))
A dużo się tutaj rozmawiało o triathlonie…
http://www.youtube.com/watch?v=s3cr5lgXRn8&feature=player_embedded
piękny jest ten film.
na tą pogodę.
na ten dzień.
najlepszego
–
sfx
2011/01/19 09:42:05
Ja powtórzę swoje pytanie dot. zabiegania w mojej okolicy… choć widzę raczej marne szanse powodzenia i nikłe (zerowe) oznaki zainteresowania zarówno truchtem jak i konkursem :), no ale cósz.
Ale kwaterki w razie co są załatwiane, trasa mi się też by w głowie układała…
„zmierzam się z zamiarem skopiowania wyczynu wolontariatu pyrlandzkiego i zorganizowania w dacie 12 lub 19 lutego czegoś na kształt wyprawy biegowej w okolicach mojego jestestwa. lokalny wolontariat już zbieram, doszukuję się pewnej noclegowni a wkrótce chciałbym wam przedstawić projekt trasy, którego nie przedstawię, by coś było okryte tajemnicą.”
–
biegofanka
2011/01/19 10:04:48
Sfx – w Twoich rejonach to fajnie byłoby pobiegać, jak już ciepło będzie… w końcu to nad morzem jest… i gdyby było już sucho… wyprawy katorżnicze to nie dla mnie;)
–
quentino-tarantino
2011/01/19 10:05:50
Bas – wróciłem właśnie z ostrego biegania, taki „fajny oczyszczony” 😉 i to jest najlepsza wiadomość…zwłaszcza dla biegu Johnsona…bo to jest dla mnie najważniejsze.
A tobie mogę tylko powiedzieć, to co próbuję od poniedziałku – przesłałeś zarys projektu nr startowego. Ja chciałem zrobić swoją wersje, ale stwierdziłem, że lepiej żeby była Twoja skoro nie startujesz a chcesz pomóc. Twój projekt w przesłanej postaci nie nadawał sie do druku (słaba jakość) więc ją podrasowałem jakościowo i dodałem fajne koziołki.
Więcej, wiedziałem , że nie biegniesz z powodu choroby, ale będziesz na starcie, więc dla Ciebie również zrobiłem imienny egzemplarz. Jeszcze nawiązałem w krótkiej rozmowie do Quentinowego papu, że mi się podoba i też nie zmieniałem.
Corvus napisał, że pewnie się wkurzyłeś, gdy zobaczyłeś nr startowy…no to to jest po prostu jakiś obłęd…moim zdaniem powinieneś się ucieszyć, że zrobiłem Twój nr startowy
Więc kompletnie nie wiem o co Wam chodzi.
Z mojej strony kończę ten wątek bo szkoda…TEGO co było od soboty do poniedziałku.
–
biegofanka
2011/01/19 10:15:46
Popellus – kiedy zamierzasz do tego ekstremalnego wyczynu podejść… bo chyba Cię korci…;)
–
popellus
2011/01/19 10:29:03
Jak tylko jakaś żabka czy inny delfin wyjdzie/wskoczy, albo coś w tym stylu. Bo iście nie pływacki jestem…ale biegowo-górsko-rowerowy za to:))
najlepszego.
P.S sfx-Ty to na rubieżach mieszkasz…patrząc od południa stron:)
–
basdlamas
2011/01/19 10:43:34
WĄTEK ZAKOŃCZONY
–
sfx
2011/01/19 14:07:19
czecza.
podaj tu adres strony z mapkami topograficznymi… utrwaliłem sobie go w głowie tylko cząstkowo (geo coś lub coś geo) 🙂
biegofanko.
chyba masz rację. coś wartościowszego i bardziej w ciepłej stronie pomorza :). choć zimowy bieg byłby też niezły. i to bez morza. bo poza morzem to jest morze ciekawych miejsc, do których sam bym chciał dobiec.
–
sfx
2011/01/19 14:08:59
czecza.
oświeciło mnie
maps.geoportal.gov.pl
–
czepiak.czarny
2011/01/19 14:48:42
Sfx, minuta, a tyś oświecony, szacun! :-). Miłej zabawy z mapkami, tylko jeszcze daty powstania mapek są ważne, cytując „młodnik okaże się starym lasem” :))
Johnson, to o czym wspominałam u Was, nazywa się zapis co sekundę lub jako smart recording. Sprawdź, może jednak Twoja gryzelda posiada.
–
piotrek.krawczyk
2011/01/19 19:27:50
Bas i Tarantino. Zrobiliście profesjonalne numery startowe! I super niespodziankę dla Dzikiego. Nie zdążyłem powiedzieć przed zamknięciem wątku, pozwalam sobie na chwileczkę go uchylić 🙂
Dziki
–
basdlamas
2011/01/19 19:47:10
Dziki – spoko przejdzie nam…bo my Poznańskie Zasrańce jesteśmy i my tak musimy.
A inny temat BAS WRACA DO GRY :)))
POP – oczywiste cie nie posłuchałem i dzisiaj leciałem 10 km w tempie 🙂
1 – 5:10
2 – 4:49
3 – 4:51
4 – 4:40
5 – 4:46
6 – 4:42
7 – 4:48 8 – 4:47
9 – 4:22
10- 4:20
Jest dobrze… noga daje rade .. chociaż czuje mniejszy nacisk na nią, słabsza jest.
Corvus – wiec spokojnie w weekend Lecimy 🙂 Johnson -mam nadzieje że też
oto jak BAS wzmacnia nogi i resztę ciała – uczęszcza na takie zajęcia:
http://www.youtube.com/watch?v=cLAOT-VzbBY&feature=related
polecam
–
basdlamas
2011/01/19 20:59:58
Bas chciał sie pochwalić że jego TRANSLINER dostał się na pewien Przegląd Kapel :)))… pierwsze takie wyróżnienie dla tego zespołu 🙂
–
popellus
2011/01/19 21:22:24
Bas TY gnido:)) [nie mylić z sz.p Grido]
skopiowałeś mój trening:))
hehe…nie oszczędzasz się..
ale więcej ciekawostek i opisów jutro na blogu…zobaczysz..:))
bo dzisiaj była powtórka z rozrywki..
–
popellus
2011/01/19 21:22:43
Bas TY gnido:)) [nie mylić z sz.p Grido]
skopiowałeś mój trening:))
hehe…nie oszczędzasz się..
ale więcej ciekawostek i opisów jutro na blogu…zobaczysz..:))
bo dzisiaj była powtórka z rozrywki..
–
basdlamas
2011/01/19 21:30:22
pop- uczę się od najlepszych 🙂
–
popellus
2011/01/19 21:33:22
TY Bas już nie ściemniaj, tylko na piszczele uważaj:))
Rzecz święta:))!!
najlepszego…
–
popellus
2011/01/19 22:21:49
TVP SPORT
Kenia. i bracia Lewandowscy na treningu
Dokument ma prawie 2h także warto ..
zaczął się o 21.55
najlepszego
–
ocobiegatu
2011/01/19 22:42:18
bardzo dużo teraz biegam , aż za dużo …ale wraz z pierwszym śniegiem licencja na bieganie wygasa..((. Spieszmy się biegać , śnieg tak szybko przychodzi…:).
To znów plagiat z quentino..:)
Tu mój debiut na blogu. Nie warto zaglądać – potrzeba odporności psychicznej..:).
Wierszyk wymyśliłem na wolnym biegu.
512110.www.blox.pl/html/8519681,11665410,1159.html?5247060
–
popellus
2011/01/19 22:44:37
Oco, dłonie mi sie pocą:)
ale link nie działa:))
nowy please
–
johnson.wp
2011/01/19 22:51:14
Zacząłem wreszcie spisywać wspomnienia wartownika, dobiegłem do 9 kilometra i czuję, że tekst będzie długi i wyczerpujący:) Idę teraz spać, bo jutro z rana runda na szkolenie do Warszawy. Ok 9 spotykam się z Dzikim, oddam mu gitarę, która nam przygrywała w niedzielę i przekażę pamiątkę z Rogalinka w postaci butelki żywca od sponsora Corvusa. Nie wiem czy dziki pije piwo, chociaż to produkt wegetarianski, ale jak nie to sobie postawi na półeczce:)
–
corvus78
2011/01/19 22:55:34
mam linka do ocobloga
ocobiegatu.blox.pl/html/1310721.html
–
corvus78
2011/01/19 22:59:49
Oco trzymam kciuki i życzę wytrwałości w pisaniu;
Johnson powodzenia w wyprawie do Stolicy, mam nadzieję, że pobiegniemy w niedzielny poranek;
spokojnej nocy
–
popellus
2011/01/19 23:10:47
Może nad warciański:))
biegajznami.pl/pokaz.php?id=1779&PHPSESSID=e372a20dd19a96669db5a05214268cd0
a…i dzięki Corvus…leniwo sie zachowałem trochę:))
ale praca wre:)
najlepszego
–
andante78
2011/01/20 11:03:30
Johonson – Polellus ma rację, długo się nie zastanawiaj i jak skończysz dzieło relacyjne, to wyślij tekst do konkursu, najlepiej przeplatany kilkoma zdjęciami. „Pióro” masz niezłe, a bieg ezoteryczny i przez to relacja niebanalna, ciekawa 🙂
–
popellus
2011/01/20 12:53:29
Bieg Johnsona w annałach…:))
Andante fajnie zrobiłeś…Polellus:))
lelum pollelum:))
ale nie takie znowu..
popellus.eblog.pl/
zapraszam: testy stuptutów i inne wydarzenia biegowe.
najlepszego.
–
andante78
2011/01/20 14:53:16
Pope – sorry 🙂
–
basdlamas
2011/01/20 16:32:22
bas nadaje
http://www.blog.fory.pl/maly/
–
jagodka-z-lasu
2011/01/20 18:18:23
Wyciągam moją skromną osobę z cichociemności w poszukiwaniu kaloryfera Wojtka 😉
–
sfx
2011/01/20 20:44:25
dziś wróciłem do sfxowych źródeł.
kros po ciemku. 10k +/-320 1h01m14s. strasznie ciężko.
opuszczony jeden podbieg na drugiej pętli, bo jeszcze nie dało się wbiegać… nogi cofały się niemiłosiernie.
a rano było 5k + 6min w morzu + 6k. grząski piach. też ciężko.
–
piotrek.krawczyk
2011/01/20 21:00:05
Dziki też myśli o powrocie do źródeł. Rower zawsze, bieganie, niestartowanie. Jak o tym myślę, wtedy LUBIĘ TO 🙂
–
corvus78
2011/01/20 21:03:23
Dziki
LUBIĘ TO
–
corvus78
2011/01/20 21:04:40
a biegowo to dzisiaj była szybka godzinka, a teraz jest przerwa w meczu, a jutro może będzie coś nowego?
–
corvus78
2011/01/20 21:34:15
Popellus przeczytałem Twoją recenzję stuptutów i po pierwsze cieszę się, że wykonałeś taką próbę, ale moje spostrzeżenia są trochę inne; używam takich przez ponad miesiąc i w tym czasie przeżyły bieg polny Johnsona (25km), przetarcie szlaku z Johnsonem (12km), bieg Johnsona (41,14km) i wiele innych biegów; warunki śnieg do kolan, błoto do łydek i woda powyżej kolan; oto moje uwagi i spostrzeżenia: minusy: gumka podpodeszwowa jest utrzymywana przez zaczepy, które podsiąkają, ściągacz prawdopodobnie jest słabym punktem; neutrale: mnie się gumka nie przetarła, pomimo wielu biegów w różnych warunkach; pytania: czy Twoje stuptuty nie są za małe?, czy gumek podeszwowych nie umieściłeś na powierzchni ścieralnej?
to są moje pierwsze stuptuty, więc nie mam punktu odniesienia, ale jak dla mnie na razie spisują się dobrze
–
popellus
2011/01/20 21:50:57
Fakt CORVUS miałem chyba duży niefarrt.
Ale ja to traktuje tak: jeżeli coś nie działa z pierwszym razem, to już nie zadziała nigdy tak dobrze, jakbym chciał. Niestety moje konsumenckie prawo się obrażać.:)) Gumke- uściślając założyłem idealnie tak, żeby nie było styku z podłożem. Ona się przetarła i zniknęła, zanim ją w ogóle złapałem:) A pasek w górskich stuptutach wytrzymał już wiele górskich cokołów.
Ponadto, wpadłem w kałuże…i lekkie mokradła się zrobiły…:)ale testuje dalej. Czy Ty przypadkiem Corvusiasty nie masz tej lepszej [droższej] wersji??tak w ogóle
pol-sweden 21-24, pomyliłem sie o 4 bramki:))
najlepszego.
–
marsikor
2011/01/20 22:09:06
Rower!!! LUBIĘ TO! Ale se ne da pane Hawranek. W poniedziałek był idealny dzień na rower. Tylko zamiast na 2 to na 4 kółkach z najmłodszym synkiem w wózeczku zrobiłem 8 km ocochodzitu i zakupu po mieście. Były to interwały chodzono/sklepowe typu: 2 km tak szybko jak się da po mieście z wózkiem i zakupy też tak szybko jak tylko można, żeby się młody nie obudził. Było tak ciepło, że przyszedłem po prawie 2 godzinach spocony bardziej niż po jakimkolwiek treningu ostatnio.
–
wojciech.staszewski
2011/01/20 22:12:34
jagódka – też bym chciał go gdzieś znaleźć 😉 szczegóły za pół godziny
–
marsikor
2011/01/20 22:15:03
Wprawdzie ostatnio było ciepławo ale nie tylko jagódki czekają na kaloryfer. Jagodka-z-lasu – witam! Myślę, że nie tylko w swoim imieniu.
–
marsikor
2011/01/20 22:16:42
O, o, tylko bez foto-szopów, prosimy 🙂
–
ocobiegatu
2011/01/20 22:21:34
Cytuję : „Gumkę – uściślając, założyłem idealnie”…:).
Ja takie rzeczy wyłapuję bezwzględnie..:).
Marsikor- a to super , wierzę w wolne długie spacery bo mitochondria moga sobie naprawdę coś spokojnie w „główkach” poukładać o co chodzi , a nie że tam ciągle intensywna praca.. A określenie „to co lubię ” super mi pasuje. Teraz biegam niemal codziennie tempo na 5km -niby monotonny trening ,ale dla mnie najciekawszy , bo rozne rzeczy badam i sprawdzam w tym. Najpierw wolno i coraz szybciej i szybciej kolejnym razem, już jestem na III strefie. No cóż trenerzy by sie popukali w czoło ale to lubię ..
–
ocobiegatu
2011/01/20 22:22:56
Wojtek wysle zdjęcie kaloryfera spod swoich okien ..:).
Chcieliście – to macie..:)
–
marsikor
2011/01/20 22:29:01
OCO – „wolne długie spacery” wypraszam sobie. Pchałem ten wózek ile fabryka dała i światła pozwoliły. I jak pisałem wróciłem mokry szczur. Mitochondria musiały intensywnie pracować.
–
danmack
2011/01/20 22:33:24
Drodzy wojtekbiega forumowicze i PanWojtek, krotko: moze by tak wpis nt temat roztrenowania? Ja wiem, ze Pana Wojtka to nie tyczy sie, ale moze w trakcie poniedzialkowego wpisu troche poudawac, ze owszem, ze bylo kiedys, ze nieprzyjemne, ze trzeba przeczekac? Czy jakos tak. Prosze!
–
danmack
2011/01/20 22:34:12
Drodzy wojtekbiega forumowicze i PanWojtek, krotko: moze by tak wpis nt temat roztrenowania? Ja wiem, ze Pana Wojtka to nie tyczy sie, ale moze w trakcie poniedzialkowego wpisu troche poudawac, ze owszem, ze bylo kiedys, ze nieprzyjemne, ze trzeba przeczekac? Czy jakos tak. Prosze!
–
czepiak.czarny
2011/01/20 22:50:04
Cześć Jagódka 🙂 Kibicujesz już Holandii? :))
Pop, a może możesz / chcesz „reklamować” te stuptuty? Sklep pewnie pójdzie Ci na rękę, zresztą czemu nie miałby?
Danmack, cześć, asfaik o roztrenowaniu było gdzieś pod koniec listopada..
–
czepiak.czarny
2011/01/20 22:51:05
Pop, w sensie móc – możesz, bo niby czemu nie mógłbyś, pomieszałam jak to ja.
–
danmack
2011/01/20 22:54:38
Ok, przejrze. Dzieki. Bez jaj. To nie jest smieszne. Boli wszystko i boli glowa, ze masz 26 st., sciezke w buszu na podbiegi, cieplarniane warunki, a tu nic. Widzisz piekna kobiete, a tu nic.
–
popellus
2011/01/20 23:21:52
No tak Czepiaku, mógłbym, w tym że mogę, a mógłbym móc.
Inov jakoś mnie ni przekonuje, a GB lubię bardzo.
Zastanawiam się nad reklamacją:))
a co ja taki społecznik konsumencki jestem:))
Najlepszego..
P.S oco Tobie się te III zakresy szybko rozochocą:))