depilator

Jak nagle nie ma w domu dzieci, to się czujesz, jakbyś czegoś zapomniał, zostawił torbę sportową przy windzie, nie zabrał czegoś, co masz zawsze przy sobie. Coś takiego powiedział mi Tomek G. w sobotę na męskim spotkaniu, tylko że o torbie sportowej dodałem od siebie, bo Tomek do sportu nie za bardzo. Ale też na ferie powysyłał dzieci (a ma trójkę) i nagle w domu zapanowała cisza.

U nas też. Tylko Moja Sportowa Żona warczy w łazience suszarką. Ona zawsze włącza wieczorem jakieś piekielnie hałasujące urządzenie – suszarkę do włosów, pralkę, depilator, a w ostateczności elektryczną szczoteczkę do zębów. Mówi, że ten szum ją uspokaja.

Córka 2klasistka została w Rabce, w weekend byli na nartach w Białce i na Maciejowej. Jak tam biegałem w ostatni piątek, zauważyłem, że pół stoku się uczy jeździć na nartach. Pewnie wyostrzyła mi się optyka od kiedy MSŻ zaczęła tam uczyć, ale mówiąc z niewielką przesadą co czwarty zjeżdżający to kursant zjeżdżający nerwowymi zakosami, jak wykres EKG w stanie pobudzenia i z rękoma do przodu jak skoczkowie narciarscy w czasach Fortuny.

Nie wariujmy z tym doskonaleniem się. Sam ostatnio upajałem się techniką przy grze w ping ponga stołowego. Ale wbiegając na Maciejową z wysokim unoszeniem kolan i wyraźną zamachową pracą rąk, patrząc jednocześnie na narciarzy trzymających szkoleniowo kijek przed sobą – zacząłem myśleć, czy nie przesadzamy.

Pobiegłem w stronę schroniska odnaleźć radość biegania. Leżała – powyżej 850 m npm., powyżej tempa 6:30. Żegnałem się z górami z czułością, każdy krok na wagę złota, wolniej, żeby bieganie trwało dłużej. I żeby dłużej poczytać Dżerziego.

Kupił mnie zupełnie. Brawurowa książka. Źle się zaczyna, człowiek czuje się obco w Nowym Jorku Głowackiego a może Kosińskiego. A potem autor wsiada na dziką kobyłę, a raczej Krzysztof Globisz wsiada na autora, jak on to czyta, jak on to genialnie czyta. Może to niegrzeczne, ale jeśli czytacie sobie to sami, to żałujcie, że Globisz Wam tego nie przeczyta.

W Rabce jeszcze mi się nie skończył. Dopiero w niedzielę na półtoragodzinnym wybieganiu w mroźnym Kampinosie. Tempo też wyszło w granicach 6:30, jakoś leniwie teraz biegam. Dlatego dziś postanowiłem trochę przycisnąć. Zrobiłem powtórzenia – pozwolicie, że użyję takiej formy w odróżnieniu od interwałów. Siedmiokilometrową drogę do pracy pokonałem w rytmie: 1 minuta na maksa, 2 minuty na granicy truchtu i biegu. Maks wyszedł malutki, mam nadzieję, że w niedzielę w Wiązownej pobiegnę szybciej niż teraz dawałem radę na minutówkach.

Interwały zrobię pod koniec tygodnia. Tak zwane intensywne, z małą przerwą wypoczynkową, żeby zmuszać organizm do pracy na coraz wyższych obrotach, jak szczoteczka, jak suszarka, jak pralka. To będzie ostatnie podbicie przed półmaratonem. Dziś chodziło o złapanie dynamiki, szybkości. Uciekła mi ta szybkość, przed wiosną jej nie dogonię.

Biegliśmy dziś w czwórkę. Z Globiszem, Głowackim i Dżerzim. Pierwszy raz mi się to zdarzyło z książką na empetrójce – dobiegłem do końca i stwierdziłem, że muszę jeszcze raz od początku. Żeby nie zgubić żadnego akapitu, skojarzyć to, czego na bieganiu nie złapałem. Żeby napawać się jeszcze tą galopującą literaturą. Żeby sobie nią wydepilować włosy na duszy. Posłuchać jeszcze raz o czarnym koźle, Żydach, Rosjanach, Amerykanach, o mężczyznach i kobietach nie z mojej bajki.

Wpadłem w pętlę czasu. Biegłem dziś, na uszach opowieść o kotach, a mi się przypomina, jak słuchałem jej pierwszy raz robiąc kółka przed przejściem dla pieszych przy Puławskiej. Głowacki w objęciach swojego agenta, a mi się przypomina, jak dotarłem do szlabanu w Lesie Kabackim od strony Józefosławia. Zbierałem się wtedy do wyjazdu do Rabki, oddałem samochód do warsztatu, żeby nie huczał w drodze. Jak pralka, suszarka albo depilator.

Updated: 21 lutego 2011 — 18:55

  1. basdlamas

    2011/02/21 22:30:55

    1 🙂


    majka.bally

    2011/02/21 22:48:12

    jej, ja sobie sama czytałam i mnie rozczarowała książka.
    Ale pierwszy raz w takich warunkach biegałam dzisiaj, przy -10. I pierwszy raz zdobyłam Maltę. Pękam z dumy, jem makaron i już sobie wyobrażam, jak to powtórzę za kilka dni ;


    ocobiegatu

    2011/02/21 22:49:56

    Jak to brak tu komentarza ?
    Jest już post , no to poraża…:).
    Marsikor – w wersji dla lekarzy byłoby nieciekawie…
    już nie leczę , lepiej biegać lepsze to niż zycie zj…ć
    a ponieważ czasem potrzebni są ortopedzi- nie rozpowszechniajmy..:)


    basdlamas

    2011/02/21 23:37:04

    Hello

    Majka – a to ty pyra? umknelo mi…. to co w sobote Rusałka na GP?

    ALL – GDZIE JESY MONI!!!!!!!!!!!!!!!! :))))))) Corvus, Dziki, Johnson gdzie ona? a może OCO ją porwał i trzyma w OCOPIWNICY.??? przyznaj się OCO :))))

    bas nadaje – odcinek z dedykacją dla DZIKIEGO

    piotrusinski.blogspot.com/


    majka.bally

    2011/02/22 07:46:26

    pyra, pyra, do tego mieszka nad samą Maltą, więc to zobowiązuje trochę… 😉
    za wcześnie na zawody, jestem na samym początku, ale chcę się na maniacką rzucić 19.03. tylko jeszcze nie wiem, czy dobiegnę 😉


    basdlamas

    2011/02/22 08:13:58

    Majka- jak dałas rade PYRNAĆ malte to Rusałke dasz ze spokojem….i jakie to zawody.. ? kameralne bieganie nad Rusałeczką:))). W tym tygodniu bas dostanie łupnia od samego Pyrektora:) Johnsona.


    johnson.wp

    2011/02/22 09:10:37

    Dobra Bas – trzymaj głowę wysoko, to Cię przeciągnę kawałek:)

    Majka – witam w pyrogronie:)


    sten2007

    2011/02/22 09:33:45

    Zapisałem się na B7D, a wieczorem przed snem, nie ukrywam, obleciał mnie strach. Co ja do cholery robię? Johnson, będę cię cały czas nękał.


    ocobiegatu

    2011/02/22 10:12:49

    basdlamas – zgadłeś – zwabiłem Moni w pewne miejsce , zapadnia była , wpadła do piwnicy ,ale ma sie dobrze , karmię dobrze , dostała laptopa i stale pisze do quentino, on wszystko wie …:))


    marsikor

    2011/02/22 13:59:12

    Sfx – właśnie doczytałem, że zrobiłeś piękną życiówkę na piątkę. GRATULACJE!
    Ja wczoraj 18 km (plus/minus +/- 240 m). Kadencja 180 lub szybciej. Śnieżek i piękne słońce. Żadnego zatrzymania. Czas 1:32.


    wojciech.staszewski

    2011/02/22 14:05:56

    sten – jak to co robisz? sięgasz, gdzie wzrok nie sięga 🙂
    powodzenia


    fajka

    2011/02/22 18:20:22

    Hej Biegacze ! Fani Floydów i nie tylko !
    Fajka żyje i biega regularnie, w każdych warunkach. Przygotowania do połówki w Sobótce przebiegają zgodnie z planem. Forma rośnie, życiówka w zasięgu, jak sądzę. Okoliczności pozabiegowe sprzyjają bieganiu. A ponadto czasem narciarstwo zjazdowe z młodszą córką, nauka łyżwiarstwa szybkiego z żoną i młodszą córką :), i cotygodniowe dwugodzinne przygody taneczne z tańczącą żoną. Aktywnie i wymagająco. A spokojny sen jest nagrodą i regeneracją.
    Właśnie przeczytałem informację o drugim maratonie po Górach Stołowych, 9 lipca. To w moich stronach. Takie górskie ultra. Johnson, inni ultrasi, może się skusicie ?? Góry Stołowe to Park Narodowy, naprawdę uroczy zakątek kraju. serdeczności dla wszystkich, fajka 🙂

    Biego – jak przygotowania pod Sobótkę ? Mam nadzieję, że dobrze, że się spotkamy ??
    Corvus, Bass – donoszę Wam, że starsza córka idzie w Wasze ślady. Zaliczyła pierwszy semestr, choć botanika ciągle dręczy ją nocnymi koszmarami. Przez sen recytuje podręcznik 🙂 Ale generalnie chyba jej się podoba, tylko nie może się doczekać kiedy zaczną uczyć o koniach 🙂


    quentino-tarantino

    2011/02/22 18:31:13

    Fajka – cieszę się, że Twoja forma i zadowolenie rośnie 😉 Tak trzymać!


    quentino-tarantino

    2011/02/22 18:32:15

    A dla zainteresowanych, znacznie więcej optymizmu niż w niedzielę:

    http://www.quentino.pl/


    piotrek.krawczyk

    2011/02/22 19:38:19

    Tu Dziki
    ANDANTE – co tam nabiegałeś na piątkę? Do naszej prywatnej rywalizacji informuję, że życiowka Dzikiego 19:18, zresztą tylko raz biegłem prawdziwą piątkę. Dziki dziś szybko, bo zimno. 14 km po bliskiej Puszczy z rympałami (to eksploracje tajemniczych ścieżek i przemyków), BNP, średnie tempo 5’06. Piąty Jubileuszowy Trening Otwarty już w sobotę. Start z Truskawia – przedłużenie Żeromskiego na Bielanach to Wólczyńska, potem Arkuszowa, 3 Maja, do końca przez Mościska, Laski, Izabelin, Truskaw. Na końcu tej drogi parking i Puszcza Kampinoska. 10 km z Bielan. Trasa bardzo ciekawa poznawczo, krajobrazowo oraz krosowo. Start 11:00. Około 20 km, może trochę mniej, może więcej, decydujemy na bieżąco. Ale płyny trzeba wziąć. Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/02/22 19:43:58

    Przepraszam. SFX a nie ANDANTE. Jaki czas? Ale gdzie jest Monia? Znalazła swoje drugie JA? 🙂


    basdlamas

    2011/02/22 20:06:34

    no wąłśnei gdzie jest MONI :))))) Que.. gdzie MONI?


    sfx

    2011/02/22 21:10:42

    dziki.
    jestem jeszcze daleko w polu. brakuje mi do ciebie 19 sekund, ale poprawiłem się o 17.

    dziś lekko. start 18:11.
    24,6k +/-295m. 2h15’21”. na koniec 3 żwawe przebierania nogami.
    DTR by SFX


    sfx

    2011/02/22 21:13:53

    z dzisiejszych ciekawostek…
    w okolicy domu skąd wybiegłem -9st.C
    na Górze Chełmskiej temperatura w okolicy -7st.C
    za górą w dolnych partiach po zbiegu na „czucie” z -17st.C
    wracając na Górze Ch. znowu gorąco ok. -7st.C
    w domu po weryfikacji -9st.C


    sten2007

    2011/02/22 21:19:33

    Wojtek – sięgnąłem tam gdzie wzrok nie sięga i zobaczyłem ból , cierpienie i porażkę. Jedyne wyjście to okulary różowo-korekcyjne:)
    Fajka – jam się zapisał na Góry Stołowe. Ponieważ jesteś z tamtych okolic, to powiedz mi dlaczego oprócz schodów nie ma windy?


    biegofanka

    2011/02/23 09:14:31

    Fajka – dzięki, przygotowuję się, chociaż w te mroźne ostatnio wieczory to nie jest mi lekko trening robić, ale byle do wiosny… U Ciebie, jak czytam, zadowolenie z formy jest. Powodzenia w dalszym trenowaniu i do miłego spotkania w Sobótce. Umówimy się znowu przed startem tam, gdzie w zeszłym roku. Będzie też Alena i Poppelus, więc znowu parę fotek w ramach poznania się w realu cykniemy:)


    wojciech.staszewski

    2011/02/23 15:19:33

    dwie godziny przy minus jedenastu. dobrze że mam to już za sobą 🙂
    dziki! widziałeś napis na samochodzie? 😉
    może Monia to MonJA, tylko czyje ja? ;-)))


    piotrek.krawczyk

    2011/02/23 15:51:50

    A kołcz mnie szpieguje 🙂 Biegałem gościnnie w Lesie Kabackim. Nie zadzwoniłem do Johna (czyli kołcza), bo spontanicznie zdecydowałem się na nie-swój las, na Ursynów mnie zawiodły sprawy zawodowe. Wracam, a na aucie napis: „TU BYŁEM – JOHN”. To uważajcie gdzie biegacie, a szczególnie jak biegacie 🙂 On wszystko widzi!! A Dziki zrobił kompromis między dzikimi treningami i zaleceniami kołcza, czyli Johna. Sześć km po 5’20 do podbiegów Słonika, cztery aktywne podbiegi po 400 m od 4’31 do 4’10 (ostatni jakby najlżej i nieoczekiwanie najszybciej) i powrót długim łukiem 8 km po 5’12. To się John minęliśmy. Szkoda, bo wolałbym 2 godziny niż podbiegi Słonika.
    Dziki


    wojciech.staszewski

    2011/02/23 17:46:16

    MAŁE ZAPYTANIE !!!!!!!!!!!!!!!
    Słuchajcie, mam napisać do papierowego Biegania o „domowym obozie treningowym”, czymś takim, co praktykuję od jakiegoś czasu i co zawsze daje efekt (nawet jeśli nie zawsze jest życiówka, to wiem, jak jest na ważnym biegu bez obozu przedtem).
    Opiszę swoje doświadczenia, ale ponieważ nie uważam się za krynicę mądrości – chętnie opiszę też Wasze. Bo przecież parę osób przynajmniej raz robiło taki obóz.
    Pomożecie?
    Kto mógłby mi opowiedzieć o swoim obozie (domowym, własnym, nie zorganizowanym) proszę pilnie o kontakt na mail:
    wojciech.staszewski@agora.pl.
    Najlepiej z numerem telefonu i informacją, kiedy mogę zadzwonić, bo wolałbym o tym pogadać telefonicznie, a nie mailowo.
    To jak? Pomożecie?


    ocobiegatu

    2011/02/23 17:54:06

    Monia jest w ocopiwnicy. Ma za zadanie duzo biegac a pozniej sie rozciagac. Jak dobrze zda te cwiczenia na rozciaganie to bedzie swiatlo dzienne . Patrze przez wziernik , niezle idzie. Nie martwcie sie , my wroclawianie lubimy poznaniakow. Karmiona dobrze…:) . A jestem chyba pierwszy co przeczytal apel Wojtka. Ja raczej nie pomoge, nigdy obozu nie mialem, choc oboz musze zrobic aby w koncu pobic 31 rekord..to chyba dobry pomysl.


    marsikor

    2011/02/23 18:32:16

    Wojtek – na takie fachowe tematy to by się musieli wypowiedzieć zawodnicy z dokonaniami. Marysieńka czy któś taki na mój gust. O albo Agnieszka Gortel, zrobiłeś kiedyś z nią super wywiad. Ostatnio znów sobie go przeczytałem, chyba 3 raz.


    wojciech.staszewski

    2011/02/23 18:47:44

    Marsi – Pamiętam, co mi opowiadała Agnieszka G. o swoim obozie, te treningi wokół placu zabaw. Ale chodzi mi nie tyle o doświadczenia profesjonalistów, bo oni zwykle jadą na obóz do Font Romeu, tylko o nas – jak dajemy radę robić obóz między pracą, rodziną i samochodami na ulicach. I jaki efekt to przynosi.
    Więc pomożecie? 🙂


    piotrek.krawczyk

    2011/02/23 19:37:45

    To Dziki pomoże. Raz zrobiłem obóz. Bardzo porządny. Rano długo, potem do pracy, wieczorem szybkość. Na wsi pod Warszawą, żona miała wakacje, ja dojeżdżałem do pracy. Do tego dużo roweru, bo jeździłem do pracy rowerem, 43 km w jedną stronę i powrót. Tak siedem dni. A ósmego dnia w nocy przez Strubiny przeszła trąba powietrzna, zerwała dach, na dom przewrócił się wielki stary jesion. To następne trzy dni spędziłem z siekierą, piłą, na dachu najprawdziwsze rozciąganie wszystkiego. I pękło żebro przy targaniu konarów. Żadnego głębszego oddychania. Po 2 tygodniach w sierpniu Run Wasaw na maksa – 47 minut (życiowka z czerwca 38:37), kompletnie skopany start na połówce w Łomży na początku września. Ale jak ból w klatce piersiowej ustąpił życiówka na Maratonie Warszawskim. Ale obóz był pod połówkę wtedy. Może być? 🙂 Czy ku przestrodze? A naprawdę efektywne obozy to były udziały w sztafetach Polska Biega. Kilka razy dziennie bieganie z objętością od 20 do ponad 30 km przez kilka dni. I przez kilka dni życie samym tylko bieganiem. Kto był to wie (MKS, ANDANTE…) Po sztafetowym obozie pobiegłem najpiękniej maraton w życiu. Życiowka wówczas o 8 minut, potem połamane kilka razy, ale nigdy nie biegło mi się tak cudownie jak w Łodzi 2008. Ostatnie 12 km najszybciej i coraz szybciej, łzy szczęścia, no niezapomniany bieg. Bezpośrednio po sztafecie i jestem pewien, że na bazie sztafety. Tak mi się otworzyło 🙂
    Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/02/23 19:51:34

    Ale gdzie jest Monia. Monia, gdzie jesteś? Oco fantazjuje, naoglądał się Milczenia Owiec. No, Moniu…???


    johnson.wp

    2011/02/23 20:22:01

    To ze mnie by była trąba już po jednej takiej dziko-dniówce 🙂 Nie wyobrażam sobie codziennego treningu, a co dopiero 2x dziennie. Wymagam regeneracji co drugi dzień, chociaż czasem zdarzają się trzydniówki. Teraz właśnie robię sobie „obóz” przed sobotnią przełajową 5. W niedzielę interwały 8×500 na niepełnym wypoczynku, poniedziałek basen+ 95%TM, dzisiaj 8×600 na jeszcze bardziej niepełnym wypoczynku, w tym dwa szybkie odcinki połączone z żonglerką telefonem:) Czwartek, piątek – regeneracja. Tak to już jest przed 50-tką…


    ocobiegatu

    2011/02/23 20:57:11

    a tam johnson , 50-tka wcale nie jest taka straszna , ja ją mam juz 2 lata i nie awanturuje się , spać pozwoli..:).
    Przeczytalem swoj ostatni post ,niestety za szybko pisze i nie sprawdzam ,to śmiesznie wyszlo – zamiast 31 letni rekord to 31 rekord..
    I tu sie wkopalem..no 31 minut na 10km to porządna rzecz , ale wszystko przede mna..:).


    biegofanka

    2011/02/23 21:52:52

    Tak Wojtku, masz rację, że każdy z nas taki domowy obóz w większym lub mniejszym stopniu, uzależniając to oczywiście od możliwości czasowych przynajmniej raz zrobił… choćby trenując przed maratonem. Myślę, że faktycznie paru twardzieli spod bloga mogłoby się pochwalić całkiem mocnym obozem… Piszcie do Wojtka, sama jestem ciekawa Waszych opisów…


    biegofanka

    2011/02/23 21:58:13

    Dziki – Ty jak Wojtek do zawodowców się zaliczasz:))


    piotrek.krawczyk

    2011/02/23 22:24:06

    Zawodowcem to jest Leon 🙂 Piszcie jak kołcz prosi o pomoc. Każda taka relacja wzbogaci artykuł i go zrealtywizuje. A więc uwiarygodni. Jakby nie chciał pomocy to nie pisałby „pomożecie?”. A Tarantino przysłał mi zaawansowany szkic stronki o naszych biegach. Podziw! Nie pytałem o prawo do rozpowszechniania, trudno, podaję link, biorę to na siebie, trochę się boję, trudno, oj przeginam, nie, dzielę się tym, co mi się podoba, jakoś Tarantinego udobrucham jakby co, nie może się Dziki powstrzymać. Oto projekt (bez zgody autora): http://www.quentino.pl/dzikiebiegi/
    Dziki, Tarantino, nie gniewaj się 🙂


    basdlamas

    2011/02/23 23:05:13

    Dla mnie bomba…. połechtać musze naszego Que po jajeczkach, bo zrobił zajebistą stronkę. w takim klimacie.. kurde no dzikim… kreskówkowym. Mnie się podoba w 1000%.

    DObra robota stara pyro 🙂


    andante78

    2011/02/24 07:40:11

    Quntino – zdolniacho, rewelacja, naprawdę bardzo mi się podoba :-).

    Dziki, ja jestem w boksie i czekam na sygnał co do koszulek, za ktore jestem odpowiedzialny. Zbieram się powoli do zadzwonienia do Ciebie i omówienia szczegółów 🙂


    biegofanka

    2011/02/24 09:12:54

    Quentino – świetna strona i w klimacie Dzikiego:))


    piotrek.krawczyk

    2011/02/24 11:48:38

    Alena – gratuluję „Życiówki” w „Bieganiu”. Niech nadal wszystko Ci się udaje.
    Dziki


    sfx

    2011/02/24 12:37:57

    que. nonono. upatrzyłem sobie też jakąś nocną ściemę 😉
    środa.
    start 18:09.
    7k dobiegu i rozgrzewki.
    11k stadionu. 4 x 2k+1k truchtu. tempo od 4:24 do 4:03
    1k truchtu.
    łącznie 1h35’02”

    czwartek.
    start 9:36.
    2,8k wolno. 14’56”
    5 minut w rzeczce.
    8,1k wolno. 42’26”

    [D]zień [T]ydzień [R]ok by SFX


    alena_wro

    2011/02/24 13:06:53

    Dziki, to juz to jest? nie prosilam o autoryzacje, ciekawa jestem co Wojtek zdazyl zanotowac, bo predkosc gadania mam znacznie lepsza niz biegania niestety :/


    pulvis

    2011/02/24 13:39:37

    Sporo ciepłych słów o Dżersim i o czytającym Globiszu. Tak Globisz to aktor-wielka klasa, ale nawet przy jego zaangażowaniu Dżerzi jest – dla mnie – niestrawny. Trudno mi wypunktować co tam jest nie do przełknięcia, ale coś takiego jest – generalnie słuchowisko budzi w moich wnętrznościach niesterowany świadomością (naturalny?) odruch wymiotny…


    johnson.wp

    2011/02/24 14:31:52

    Oj – poziom rośnie:) Szablonik przygotowany przez Quentina jest tak profi, że aż kusi by go wypełnić:) Tytułowe zdjęcie sugeruje jeden z tematów… Szczegóły wkrótce na http://www.dzikiebiegi 🙂

    Czytając blogowe wpisy widać, że rośnie także nasza stopa zwrotu treningowego. Przewiduję rekordową koniunkturę w roku 2011:) Dorzucam swoją dzisiejszą życiówkę na 1500m – równe 40min! Poprawiłem się od grudnia o 4 minuty i mieszczę się już w limitach na zawody triatlonowe:)


    piotrek.krawczyk

    2011/02/24 14:44:35

    REGULAMINEK BIEGU CZTERDZIEŚCI I CZTERY

    1. Bieg Czterdzieści i Cztery, nazywany dalej Biegiem ma celów kilka:
    a) spotkanie starych i nowych znajomych b) zwrócenie uwagi na wyzwania wieku mesjańskiego
    c) podziwianie piękna Puszczy Kampinoskiej
    d) bieganie jako cel sam w sobie
    e) zaspokojenie próżności i autokreację Dzikiego
    f) itp.
    2. Bieg odbędzie się w sobotę, 2 kwietnia 2011 roku.
    3. Miejscem Biegu będzie teren Puszczy Kampinoskiej, jednego z najstarszych i największych Parków Narodowych w Polsce.
    4. Bieg odbędzie się na dystansie 44 km. Z tego wynika, że Bieg zalicza się do kategorii ultra. Trasa będzie posiadała specjalny atest z jedenastoma różnymi pieczątkami.
    5. Przebieg trasy Biegu nie został jeszcze ustalony, organizator postara się pokazać jak najwięcej walorów przyrodniczych, krajobrazowych, geologicznych i historycznych oraz autobiograficznych w Puszczy Kampinoskiej.
    6. Aha, organizatorem Biegu jest Dziki i nieformalne spontaniczne konsorcjum (Andante, Tarantino, SFX). Konsorcjum jest otwarte, ale odpowiedzialność, w tym żale i pretensje przyjmuje jednoosobowo Dziki.
    7. Elitarność Biegu zawęża uczestników do grona osób zalogowanych pod blogiem Johna (czyli Kołcza, czyli Wojtka Staszewskiego) na serwisie internetowym Polska Biega.
    8. Zapisy na stronie internetowej Biegu zostaną uruchomione poprzez specjalny komunikat. Liczba uczestników będzie ograniczona, ale nie wiadomo jaki to limit. To zależy od zdolności organizatora do zapewnienia noclegu, ale o tym w następnym punkcie Regulaminku.
    9. Organizator postara się zapewnić nocleg przed Biegiem i po Biegu w okolicach startu/mety, czyli na terenie Puszczy Kampinoskiej. Nie jest to łatwe, więc sorry, jeszcze nic nie wiadomo.
    10. Podczas Biegu do 34 kilometra zawodnicy biegną w stadzie, adorują Dzikiego na okoliczność jubileuszu 44 rocznicy urodzin. Także podziwiają uroki Puszczy, wypatrują fauny, szczególnie Łosi. Od 34 kilometra kończą się adoracje i zachwyty, zaczyna się ściganie.
    11. Ostatnie 10 km Biegu zawodnicy pokonują jak na zawodach. Już nie obowiązuje dyscyplina biegu w grupie.
    12. Bieg wspomagać będą asystenci na rowerach. Płyny, plastry, maści, itp. będą dostępne u asystentów na zawołanie, (np. Zuza, pić! lub podobnie).
    13. Na mecie będzie podium lub coś w tym rodzaju. Każdy uczestnik dostanie medal, trzy najszybsze osoby w kategorii kobiet i mężczyzn otrzymają nagrody rzeczowe. Za spotkanie z Łosiem dodatkowe bonusy lub bonifikaty czasowe
    14. Być może będą okolicznościowe koszulki techniczne dla uczestników. Ale nie wiadomo na pewno.
    15. Regulaminek ma charakter dynamiczny, może być zmieniany i uzupełniany bez ograniczeń przez organizatora. 16. Oto co jest niezmienne: Bieg się odbędzie. W Puszczy Kampinoskiej. 2 kwietnia 2011 roku. Na dystansie 44 kilometrów.
    17. Pa, cdn.
    18. Dziki


    sten2007

    2011/02/24 15:00:13

    Dziki – regulamin ostatecznie mnie przekonał. O ile nie wystąpią „inne okoliczności przyrody”, to deklaruję swoją obecność. Domyslam się, że od 34 km trasa nie będzie oznaczona, co wymusi na uczestnikach zaakceptowanie niewątpliwego zwycięstwa Dzikiego:)


    alena_wro

    2011/02/24 15:34:51

    regulamin fenomenalny, jak zreszta i strona..pieknie poprostu:)
    ja mam takie pytanie techniczne: z jaka predkoscia planuje sie adorowanie Dzikiego? 🙂 juz nie moge sie doczekac relacji z biegu..


    piotrek.krawczyk

    2011/02/24 16:39:22

    Uzupełnienie do punktu 10 na życzenie Aleny: Tempo Biegu do 34 kilometra będzie takie, żeby KAŻDY zawodnik mógł adorować Dzikiego.


    ocobiegatu

    2011/02/24 18:31:32

    Zrozumiałem regulamin tak ,że do 34km Dziki jest niesiony w lektyce , a uczestnicy noszący go się zmieniają. Praszczurowi akcji Polska Biega się to należy. Myślę , że najpierw w tym biegu będą pokazane 4 oczka wodne , 1 łoś , pózniej 8 lisków , znów oczko wodne , poźniej 5 wilków i znów dwa oczka wodne…czyli 0000180500…:)


    corvus78

    2011/02/24 18:43:49

    coś co na szybko co znalazłem dzisiaj na stronie PB
    http://www.youtube.com/watch?v=TnXkmlL-EsY&feature=player_embedded

    http://www.youtube.com/watch?v=VOvxH2srrfs&feature=player_embedded
    polecam


    fajka

    2011/02/24 22:04:29

    Sten – w Stołowych nie ma windy żebyśmy mogli na Szczeliniec Wielki wbiec/wejść/wczłapać się po schodach. Tam ma być meta. Niezła będzie końcówka. Kusi mnie maraton w Stołowych, ale nie wiem czy jestem już tak zaawansowany. Zobaczymy, może się tam spotkamy ??

    Biego – ok. spotkanie 30 min. przed biegiem tam gdzie poprzednio. A te mrozy to chyba nam wszystkim dają popalić. Bieganie tej zimy to prawdziwa próba charakteru. Ja dziś interwałowałem przy – 12, i wierzę, że to ostatni raz w takich temperaturach. Powodzenia w treningach, Sobótka tuż, tuż.
    Dziki – regulamin zacny i zachęcający. Nie wiem jeszcze jak to będzie. A czy nie uważasz, że termin Twojego biegu koliduje co nieco z połówką w Poznaniu ?? Co na to Poznaniacy ??

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.