Dzisiaj będzie dużo wątku osobistego, więc wrażliwi niech nie czytają. Dla wrażliwych tylko skrót, że biegam jak najęty, nadrabiam odpuszczony początek poprzedniego tygodnia, że w piątek wybiegałem półtorej godziny, a w sobotę dwie, te sobotnie już z takim ściskiem brzucha z żalu graniczącego z rozpaczą.
W sobotę wieczorem córka 2klasistka świętowała na nocnym party z koleżankami dziewiąte urodziny, cały wieczór dziewczynki puszczały Shakirę na YouTubie, impreza była do rana, więc niedzielne bieganie zrobiłem po południu między zamiecią, a słońcem. Taką huśtawkę emocjonalną między zamiecią a ciepłym promieniem miałem zresztą przez cały tydzień, aż gdzieś wczoraj/dziś wpadłem w kompletny dół.
Nie jedziemy razem. Moja Sportowa Żona zostaje w domu, zajmie się córką 2klasistką, a ja poprosiłem o skrócenie wyjazdu do Izraela o połowę, bo przestało mi być piknikowo. Zaliczę maraton, oczywiście, że to będzie super. Pewnie, że ucieszę oczy widokiem ziemi po której stąpał Jezus Chrystus i Marek Hłasko. Ale nie tak miało być.
Cały tydzień szukaliśmy rozsądnej alternatywy dla babci, która w ostatniej chwili odwołała swój przyjazd. Nie znaleźliśmy. Już się wydawało, że ktoś może, a potem klapa. Coraz bardziej fantazyjne pomysły i nic.
Mam doła jak ściana, walnęło mnie to potwornie po emocjach. Czuję, że ktoś nam jednym ruchem rozwalił hodowane latami marzenie – o fajnej wyprawie, w fajnym gronie, w fajne miejsce w sportowej atmosferze i w dodatku po niskich kosztach. Naprawdę latami, marzyliśmy sobie o tym łażąc we dwójkę po górach albo siedząc w trójkę na plaży. Że kiedyś całą ferajną, w fajne miejsce…
Wiem, że na liście nieszczęść ludzkich są większe: śmierci i choroby w rodzinie, nędze i głody, uzależnienia bliskich, poważne kradzieże i napaści na ulicy itd. Wiem, że w tej konkurencji z moim rozwalonym marzeniem jestem daleko, daleko, za pacemakerem na 6:30. Ale nie mogę się z tym pogodzić. Jakbyś już wbiegał na metę maratonu z pięciominutową życiówką, a nagle Deus ex Machina zadzwoniłby z góry, żeby natychmiast przesunąć czas o 15 minut.
Nie mogę też zaakceptować tego, że nie dałem rady. Jest pewnie w nas, długodystansowcach coś takiego, że zawsze biegniemy do celu. Jak boli, zwalniamy i biegniemy. Jak nie mamy siły, maszerujemy. Jak odzyskamy podrywamy się do biegu. I docieramy do celu, osiągamy go choćby na czworakach. Jak na treningu przyjdzie wiatr, zamieć, burza albo co, to nas nie rusza. Jak rapowało bodajże WWO: „Ch… na to kładę/Bo i tak damy radę”.
A teraz nie dałem rady. Nie znalazłem rozsądnej opieki dla córki. Nie będzie Podróży Poślubnej II i zdjęć MSŻ z maratonu w Jerozolimie.
Nowy tydzień chciałem zacząć od podbiegów, ale nie składała się logistyka. Zrobiliśmy inaczej: popracowałem rano w domu, MSŻ popracowała w klubie, potem ona przyjechała do gazety na obiad, a ja przybiegłem. Klasyczne interwały – 6 powtórzeń 3 minuty szybko/2 wolno (początkujący powinni robić 2 szybko/3 wolno, a średnio zaawansowani po 2,5/2,5). Jak wolne jest jeszcze to moje szybko – tempa szybkich odcinków między 3:44 a 4:00. Czyli między tempem półmaratońskim i maratońskim. Na dychę trzeba będzie całość przebiec szybciej niż teraz 800-metrowe (tak mi wychodziło) odcinki.
A istotną dychę już widzę na horyzoncie. 10 kwietnia, czyli dwa tygodnie po treningowym maratonie w Jerozolimie jest dycha w Raszynie. Na razie nie ma miejsc na liście, ale znów jestem optymistą, że jednak się uda.
mksmdk
2011/03/07 20:50:25
🙂
–
corvus78
2011/03/07 21:00:20
Niestety jak zwykle cierpię na brak czasu, więc będzie szybko i chronologicznie:
Tomik jeszcze raz dziękuję za propozycję zakupu Garmina;
Wyspio dzięki za informację o sklepie Azymut, kiedyś prawie 20 lat byłem harcerzem, więc może jakąś zniżkę dostanę :);
Grido dzięki również za sprawdzenie ceny GPSa; Johnson i Grido dzięki za sobotni bieg;
Johnson chyba powinieneś wydać biegowy przewodnik po Poznaniu, czyli jak biegać w mieście omijając chodniki, a Góra Moraska będzie niedługo zadeptana (Quentino pomogę Tobie); A to rzęsorek rzeczek pl.wikipedia.org/wiki/Rz%C4%99sorek_rzeczek , mini drapieżnik o którym Wam opowiadałem podczas biegu podobno grasuje na Morasku;
Grido polecam się na przyszłość z moim mikro cateringiem, a że smakowało to się cieszę; chyba zawsze będę pamiętał jak smakowała kostka cukru podczas mojego pierwszego półmaratonu;
Dziki dzięki za dziką kartę na dziki bieg; A teraz pozdrawiam wszystkich, życzę spokojnego wieczoru i nocy i wracam do roboty
–
mksmdk
2011/03/07 21:06:13
fantastyczny ten pomysł z maratonem w J – szkoda ze sie plany wam nie dopiely
wiem jak to jest kiedy wszystko juz tuz tuz a tu taki wydawało by sie maly problem o wszystkim decyduje – za każdym razem jak cos zaplanuje wyjazdowego na końcu albo i na początku pojawiał się u mnie ten problem czy to ostatnio w Wenecji czy tez w NY
Cale szczęście ze dysponuje wspaniałym supportem (zacytuje song -„…wspaniałych rodziców mam…”).
PS.może dodatkowy tydz ferii w R. samolotem w 2 strony rozwiązał by sytuacje
–
kubako
2011/03/08 08:39:33
Szkoda, że plany się pozmieniały – sam wiem, jakie to wkurzające kiedy misternie układany koncept się wali. Ale może jeszcze coś wpadnie Wam do głowy i karta się odwróci. A może poproś organizatora o skrócenie wyjazdu, a w zamian wytarguj miejsce dla córy i pojedziecie w trójkę. Jak sam pisałeś – długodystansowcy zawsze dążą do celu, a jak mówi przysłowie – jeśli są chęci to zawsze znajdzie się sposób.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia,
Kuba
–
pulvis
2011/03/08 09:16:35
Właśnie, właśnie – na czworakach, ale osiągnąwszy cel. Jak czytam to też mi się wydaje niemozliwością, żeby taką okazję… Przecież są jeszcze różne ciotki, krewne, w końcu najmowane nianie (niektóre z nich na życzenie przedstawiają referencje)…
–
slaszldr
2011/03/08 09:17:02
tu slasz.
Slasz żyje i ma się dobrze, nie pisze, czasami czyta.
Nie trenuje…. biegania ale jest aktywny.
Dużo biega na nartach biegowych, bo zaraz albo już śnieg stopniał więc w sobotę było chyba ostatnie 26km na biegówkach przed latem.
Biegówki są genialne.
W niedzielę dla odmiany normalnie na butach w tempie 3:30 w maratonie coś około 30km. Niestety puls jak na życiówkę na dychę.
Biało-Zieloni już na 4 miejscu w tabeli.
Pozdrawiam
slasz
–
basdlamas
2011/03/08 10:10:56
slasz żyje…:)) no bo już się tutaj martwiliśmy
http://www.piotrusinski.blogspot.com/
–
ocobiegatu
2011/03/08 15:57:46
No jak to chłopy ? A gdzie życzenia dla naszych biegaczek ? Tradycja upada ?
Ode mnie wirtualny tulipan i niedźwiedź na trzy razy ..:).
Zdrowia i wielu biegackich sukcesów.
–
sfx
2011/03/08 16:32:25
SFX zrealizował wczoraj diabelski trening. fakt, przesadziłem i nie do końca go zrozumiałem i dlatego wyszło jeszcze bardziej diabelsko.
wszystko na fantastycznym stadionie posiadającym rekord Pana Kazimierza… start 11:26. pusto. sam SFX i bieżnia.
wszystko w metrach… szybko, a potem ten sam dystans powolutku… cedząc kroczki.
200/200 0’37” (tempo 3.05)
400/400 1’23” (tempo 3.27)
600/600 2’06” (tempo 3.30)
800/800 2’58” (tempo 3.43)
600/600 2’08” (tempo 3.33)
400/400 1’21” (tempo 3.23)
200/200 0’37” (tempo 3.05)
oczywiście przed i po trochę truchtu (ok.3k+3k)
–
sfx
2011/03/08 16:34:42
ja dziewczynom mogę jedynie zaoferować goździka, kawę i rajstopy.
i jako szowinistyczna świnia nie uznaję dnia, uznaję za to całe 365, a czasem i 366 dni dla nich.
więc pozdrawiam. i życzę by każdy dzień miłym był.
–
quentino-tarantino
2011/03/08 19:05:36
SFX – zapodałeś konkretnie i na temat. Zadowolenie uzasadnione 😉
–
quentino-tarantino
2011/03/08 19:06:12
Cień Kobiet:
http://www.quentino.pl/
–
piotrek.krawczyk
2011/03/08 21:42:02
Cień Kobet Tarantina wciął wszystkich? 🙂 To Dziki swoje. Siódmy Wolny Trening Otwarty odbędzie się na dystansie +30 km. W Puszczy. Być może częściowo po trasie biegu Czterdzieści i Cztery z pomiarami i oznaczeniem trasy. Zapraszam, a szczegóły potem 🙂
I z ostatniej dosłownie chwili – dostałem smsa w czasie pisania na bieżąco, więc donoszę. Żeby wpis johna odczarować z pesymizmu i ciężkiego brzmienia. Staszewscy jadą RAZEM do Jerozolimy! Fajnie, Dziki się cieszy jak zwierz. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/03/08 21:55:05
Czepiaku Czarny – 44 = CZ/CZ
–
wojciech.staszewski
2011/03/08 22:41:40
Jedziemy, jedziemy, szczegóły później, bo padam po dziesięciodniowym maratonie emocjonalnym. Dzięki Dziki! 🙂
–
ocobiegatu
2011/03/08 22:53:44
Dzis mam dzien odpoczynku a jutro prywatne zawody – maks na 5km. Piec dni i trzy treningi na III strefie powyzej 90% hrmax., w tym jeden w chodzie na 3km (dwa pozostale bieg na 5km).Po prostu poczatek sezonu i i jak zewał tak zwał ale zew biegania..:) .
Ostatni bieg na 5km z pulsometrem …co jak na mnie sensacyjne jest..:).
Mam taki najprostszy pulsometr Kalenji co podaje tylko puls a nawet sredniego pulsu z biegu nie podaje. I dobrze , zabieram go wylacznie na biegi o wysokiej intensywnosci ale uwazam , ze mi przeszkadza bo za duze tetno mi pokazuje jakies tam 172-179 w biegu na 5km a ja w koncu M50 …I jak widze te 178 albo raz 181 to mi to ogranicza tempo biegu bo sobie mysle – oj chyba przesadzam..Zwalniam po prostu ze wzgledu na wskazania pulsometra.Albo tak sobie tlumacze ,ze nie potrafie szybciej pobiec. Nie wiem.Nie wiem czy jutro wezme ten pulsometr. Pomysle.
Natomiast bedzie znow maks. Zgodnie z biegacka tradycja.
No cóż – „nie zawsze w życiu robi się mądre rzeczy”… Nie rozpisuje konkursu kto na blogu to napisał..:).
–
popellus
2011/03/09 01:48:08
Oco ładnie idziesz, już z zimą to nic wspólnego nie ma i nie będzie.:)
Ostatnio wywoływanie do tablicy uśpionych blogowiczów, więc i ja coś musiałem napisać.
Mój dziennik treningowy przyjmuje tylko zlość i wyrzeczenia. Tym razem dogorywam na coś około oskrzelowo- płucnego…no nijak zupełnie się to ma do biegania i zdrowego trybu życia. Powoli odjechała mi połówka, powoli odjeżdża też Cracovia. Ale i tak też bywa.
Fantastycznie nie czuje się. Może to wina zimy, bez zimy/. Nie wiem, nie polecam.
Ostatnio oglądam dużo, była Halówka sprinterska i sprint zimowy. Polacy są dziwni, Polki też. Ale najlepszy patent na zimę..
przyszłą, żeby nie chorować
mariuszgizynski.pl/index.php/2011/03/kenijskie-wiesci/
zaczynam zbierać:))bo co innego zrobić.
najlepszego
–
sten2007
2011/03/09 08:32:10
Całą zimę biegałem na bieżni elektrycznej. Taki mój mały eksperyment. Zależało mi na zrobieniu dużego kilometrażu z jak najmniejszym obciążaniem stawów i na robieniu szybszych treningów bez martwienia się czy sie wywalę na jakimś lodzie. DO tego dorzuciłem dużo treningów z ciężarami. Cały czas towarzyszyła mi obawa, jak to wpłynie na późniejsze bieganie w terenie. W ostatnią sobotę wyszedłem na powietrze. Zacząłem od 23 km. W niedzielę i wczoraj było 13 km w „żywym” tempie. Jestem pozytywnie zaskoczony. Wydolnościowo było super. Górki tez nie stanowiły problemu. Wieczorem troczę byłem zmęczony, ale to chyba wynikało z kontaktu z duzą ilościa tlenu. Wczoraj
–
wojciech.staszewski
2011/03/09 12:23:27
Sten, przyjeżdżaj w sobotę do L.Kabackiego, jest bieg na 10 km.
–
sten2007
2011/03/09 12:34:54
O ile nie zdarzy się nic nieprzewidywalnego to przyjadę. Dzięki za przypomnienie.
–
piotrek.krawczyk
2011/03/09 14:11:54
To Dziki swoje 🙂
Medale na Biegu Czterdzieści i Cztery będą (nie boję się tego słowa), otóż będą zajebiste!!!
–
ocobiegatu
2011/03/09 20:00:25
Widzę , że frekwencję na blogu trzeba robić..:).
Dzis nie dałem rady pobiec , pobiegnę jutro ,ale jak jutro nie będzie słońca we Wrocławiu to reklamacje złożę. Nie pamiętam w życiu ,aby był taki długi okres we Wrocławiu ze słońcem non stop, nawet latem. Popellus może potwierdzić.
Przypomina się książka „Gdy słońce było Bogiem” Kosidowskiego..
Były prognozy ,że od czwartku chmury , stąd miałem pewną determinacje aby pobiec dzić ale widze , że jutro chyba znów słońce..:).
–
piotrek.krawczyk
2011/03/09 20:04:14
Bedą (medale) wykonane z materiału nietypowego dla medali z użyciem szlachetnej techniki. Nie robię konkursu, nikt nie zgadnie 🙂 Początkowo miały być mosiężne trawione galwanicznie metodą własną, potem ceramiczne szkliwione. Dziś decyzja i już prototyp. To będzie ozdoba Waszych medalowych kolekcji. No to wziął się Dziki do roboty. Tekst jednolity Regulaminu do piątku prześlę Tarantinemu. W tym informacja o logistyce dowozu na kwaterę i na start. Na to Tarantino zwrócił słusznie uwagę, że tu musi być klar.
To pa. Dziki
–
quentino-tarantino
2011/03/09 20:36:43
Dziki – dobra strategia frekwencyjna podbijana platynowymi medalami wysadzanymi brylantami, całość umieszczona w jajkach faberże. No szkoda, że na mojej szyji to cacko nie zawiśnie. A na dobry regulamin czekam z utęsknięniem 😉 Bo u mnie z wuwuwą już prawie wszystko gotowe, tak aby na weekend można uruchomić.
–
ocobiegatu
2011/03/09 21:12:12
Nie wiem, czy te medale przebiją moje – co juz quentino i biegofanka dostali, przy okazji MWroc…Raczej nie ma szans..:)).
Podstawka pod piwo (herbatę) z podlaskiego (suwalskiego) drewna. Ręcznie malowana przez oco, polakierowana. Logo Polska Biega , logo zawodów i nick ..
Takie tez będą medale w oficjalnej oco połówce…
Będę malował po nocach jako Org..:).
–
piotrek.krawczyk
2011/03/09 21:44:17
Oco – To u Dzikiego bedą medale dwa! 🙂 Naprawdę. Tak się złożyło…
Tarantino – jak Ciebie nie będzie to Puszcza nie puści liści, zlituj się. Zwalniam Cię z opłaty startowej, nie musisz płacić tych zero złotych.
–
johnson.wp
2011/03/09 21:53:38
Ludzie! Com ja uczynił! Zapisałem się na 1/2 Iron Mana do Borówna na 4 września. Poszła taka kasa, że jakem Poznaniak to nie mogę jej zmarnować. Szaleństwo…
Poza tym zaciągnąłem się na kurs do Schroniska Pasterka. Quentino – nie wiem jaki czas zadeklarować, wyniki zeszłoroczne sugerują, że 6h to by była szarża wśród najlepszych…
–
basdlamas
2011/03/09 22:29:25
Johnson – JEJJEJEJEJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
–
tomikgrewinski
2011/03/09 23:30:59
Wojtek Kinga – super – cieszymy sie!
a ja dzis po raz pierwszy zmierzylem sie z magicznymi tysiaczkami
quentino wczoraj na kawce popijanej browarkiem polecil mi sprobowac
wiec dzis rano najpierw 2k truchciku, a potem
1k. 4.59
2k. 4.49
3k. 4.57
4k. 4.58
5k. 4.43
pomiedzy 3-4 minuty odpoczynku i na zakonczenie jeszcze 2k truchtu
generalnie czulem zapas
fajny trening 🙂
–
popellus
2011/03/10 01:55:18
Wg moich wyliczeń to 13 dzień słońca we wroc.
Oco potwierdzam.
Przed chwilą jak wracałem, lekki deszczyk kropił
Ale nadzieja jest:)
Na biegowe sprawy na pewno. A około biegowo, wypatrzyłem NB 828..
A Corvus coś w sprawie wie?
coś wspominał, może SFX?
POLEĆCIE COŚ”))
najlepszego
–
popellus
2011/03/10 02:52:39
Jeszcze tylko artykuł,na dobry dzień
Kto nie czytał, polecam…
bieganie.pl/?show=1&cat=158&id=2464
historia biegów długich w pigułce…ta najbliższa historia.
sen najlepszego.
Pope
–
piotrek.krawczyk
2011/03/10 14:17:42
Wola Park, parking czerwony, dolny poziom, możliwie najbliżej od wejścia od strony tegoż parkingu, godzina 9:30. Lub Roztoka w Puszczy, polana z parkingiem, godzina 10:00. To miejsce i godzina spotkania dla uczestników 7 treningu otwartego. Biegniemy około 30 km częściowo po trasie Biegu Czterdzieści i Cztery. Dziki
–
sten2007
2011/03/10 14:46:49
Johnson – jeżeli masz na myśli tę pasterke co ja ją mam na myśli, to jak już będziesz na górze to zamów dla mnie piwo. Postaram się pojawić zanim całkiem wywietrzeje.
–
sten2007
2011/03/10 14:59:05
Właśnie się dowiedziałem, że Sten po czesku znaczy „jęk”. Coś w tym jest:)