Śni Wam się to czasem? Pędzicie na bieg, wpadacie na start, a wszyscy już dawno wystartowali. Miesiące przygotowań, tygodnie BPS-u, godziny napięcia przedstartowego właśnie pobiegły się…
Jakieś fatum wisi nade mną w kwestii Raszyna. Super dyszka, w świetnym terminie, płaska, atestowana, blisko domu, samochodem mam ze 20 minut. Kiedy rok temu dostałem mail z informacją, zapisałem się natychmiast, chyba jako jeden z pierwszych. Nie mogłem się tego startu doczekać i nie doczekałem, bo z powodu znanego wypadku lotniczego bieg został przesunięty o miesiąc. A w tym drugim terminie coś mieliśmy zaplanowane z Moją Sportową Żoną, ślub, komunię, wyjazd na kajaki, nie pamiętam. Nie pobiegłem w zeszłym roku, więc w tym byłem silnie zmotywowany.
W lutym wchodzę na stronę, limit miejsc wyczerpany. To najlepiej świadczy o śnieżnej kuli biegania, młodzi biegacze pewnie w ogóle nie wiedzą, że pięć lat temu na każdy bieg przyjeżdżało się pół godziny wcześniej i rejestrowało w biurze. Wysłałem maila do organizatorów z pytaniem o miejsce dla mediów – i uff, było. Zapłaciłem i zacząłem odliczać dni do startu. Jak może pamiętacie Maraton Jerozolimski potraktowałem jako długie wybieganie pod Raszyn.
W niedzielę rano byłem w radiu u Kamila (zaloguj się wreszcie i odezwij, wiem, że podczytujesz :-), pogadaliśmy o bieganiu w Jerozolimie. Wróciłem do domu na herbatę, włączyłem transmisję z maratonu w Paryżu. Uwielbiam dynamikę zdarzeń w telewizyjnych transmisjach z maratonu, serio.
Wsiadłem w samochód, dojeżdżam do Raszyna. Fajnie, słychać komentatora, zaczyna się – myślę. Podbiegam do biura zawodów, na ulicy tłum biegaczy się rozgrzewa. Tylko patrzę, co oni się tak wszyscy rozgrzewają w jednym kierunku. I dlaczego wszyscy mają już pięknie przypięte numery, chociaż do biegu jeszcze 25 minut. I dlaczego na sąsiedniej uliczce za barierką łańcuszek szybszych biegaczy pędzi, jakby właśnie finiszowali.
Bo właśnie finiszowali. Pomyliłem godzinę startu. Kiedy przyjechałem na miejsce, to 36-łamacze właśnie wpadali na metę.
Szlag mnie trafił. Pięć minut załamki, pięć minut wkurzenia. I z samochodu zadzwoniłem do Andrzeja, ojca drugoklasistki, czterdziestkołamacza. Czy nie wybiera się przypadkiem na trening i czy nie pobiegłby ze mną szybkich 5 km na stadionie na Koncertowej. Musiałem jakoś spalić tę energię, złą i dobrą.
Spotkaliśmy się za 55 minut. Dwa kółka rozgrzewki i jedziemy. Lepiej byłoby, gdybyśmy startowali z przeciwległych prostych, ale polecieliśmy razem. Przez pierwszy kilometr (3:33) słyszałem tupanie Andrzeja za sobą. Przez drugi i trzeci (3:46, 3:49) biegłem jak na samotym treningu, na czwartym (3:51) Andrzej, do którego miałem już bliżej niż dalej odpuścił, bo zaczął za mocno, ale za to dołączył do mnie na ostatnich dwóch kółkach i ostatni kilometr wyszedł znów nieźle w 3:36. Łączny czas 18:35, czyli cieszymy się.
Zaczynam BPS pod życiówkę na dychę. Chyba w Legionowie (już się zapisałem na 5 czerwca, godzina 12.00). Z zamiarem złamania 36 minut (tempo 3:35 na kilometr).
Pierwsza zasada: nie ma tempa 5:00. Długie wybiegania – godzinne – będę starał się biegać po 4:35, o minutę wolniej niż tempo startowe.
Druga zasada: treningi na dystansie dłuższym niż startowy są w tempie wolniejszym od startowego (jak wyżej), a treningi krótsze – w szybszym. Nie będzie więc biegania 6 km po 4:00. Bo po co?
Krótsze treningi mają być w tempie szybszym niż startowe. Nie jestem w stanie pobiec tak 5 km? To nie będę biegał. Dam radę robić tak dwuminutowe interwały – to będę robił. 200-metrowe podbiegi – proszę bardzo, zrobiłem dziś rano (tempa między 3:25 a 3:35). I dodałem sześć serii skipów i wieloskoków.
Trzecia zasada, którą muszę sprawdzić w praniu – żadnego człapania, tylko konkrety. Na razie plan mam taki:
– pn – siła
– wt – szybkość
– śr – wytrzymałość
– pt – siła
– sb – wytrzymałość
To niezgodne z książkowymi zaleceniami i boję się, że książki mogą mieć rację. Bo to aż pięć mocnych treningów – wytrzymałość biegana po 4:35 nie jest przecież lekkim treningiem. Może będę musiał zejść do trzech mocnych akcentów w tygodniu, a wstawić jednak pomiędzy nimi balsamiczne człapanie?
Zobaczymy. Droga jest po to, żeby ją korygować. Ale najważniejsze, żeby ją mieć i żeby prowadziła do celu. Na Legionowo!
popellus
2011/04/11 18:27:18
Fakt,zawaliłes Winylu pod zyciowke.
..bo zmieniles plany
..bo masz większą motywacje
..bo wiesz,jak to robią inni na 36.6:)
Powodzenia…
Ja po wczorajszej fali górskiej,i planowanej na maj 30stce- pol_czechy_pół rozczytuje się w dr Corvusie…:)a z pół na nasze można..;)
Najlepszego
–
popellus
2011/04/11 18:29:41
Dobre tel. zamienil mi Wojtku na Winylu:)
Życie:)
–
quentino-tarantino
2011/04/11 19:48:36
Jestem pod wrażeniem planów treningowych – wypisz wymaluj esencja mojego biegania z ostatnich 6 miesięcy.
Cieszę się, że mogłem pomóc 😉
–
arekowy
2011/04/11 20:09:14
Panie Wojtku zapraszam na bieg Avon kontra przemoc 19.06 do Garwolina, też niedaleko.
–
piotrek.krawczyk
2011/04/11 21:14:15
Hej John (czyli Kołczu, czyli Winylu 🙂
Rozśmieszyły mnie „długie wybiegania” po 60 minut 🙂 Pomyślałem po naszej rozmowie i wymyśliłem: zrób sobie obóz pod dyszkę. I proszę o chociaż raz w tygodniu chociaż 90 minut. Taki hołd długim dystansom, jak już musisz być sprinterem 🙂
A Kamil, czyli Tokowy powiedział niedawno: „…czytam bloga, ale się nie zaciągam…” Kiedyś się zaciągał aż miło Tokowy.
–
piotrek.krawczyk
2011/04/11 21:16:20
Cześć Arekowy
A jeszcze kogoś zapraszasz? Dziki
–
ocobiegatu
2011/04/11 21:44:46
Nie pamiętam aby Wojtek pisał kiedys o treningu co polega na prywatnych zawodach na 5km. Wyszedl trening z determinacji , mocno pod psychike. No prosze – tempo bieg i jaki wynik..18.35 a życiówkę mam zapisaną na 18.14…
Idzie na dobre , może tempo biegi będą..:).
Corvus – nie pamietalem dobrze wpisu , musialem zagladnac. Napisales ,ze dla johnsona nalezy sie zwiekszenie hematokrytu i tego zyczysz..Odpowiedzialem , troche tez zartem na koncu , ze nie zgadzam sie do konca..
No i dalej sie nie zgadzam..Ja jestem budowlancem a nie biologiem jak Ty i moja wiedza jest minimalna w porownaniu do Twojej. Ba …nawet bym zazarcie bronil tezy ,ze sie nie znam..:).Bo tak jest. Ja moge tylko intuicyjnie poznac wiedze z innej dziedziny. Na chlopski rozum. Zreszta cala rodzina ze wsi..:).Nie uczylem sie tego. No chyba ,ze biologii w szkole ..:). Tak to jest w XXI wieku ,ze ktokolwiek powie cos o indywidualnoscii to jest z zalozenia wygrany..:). Wygrany jest Daniels co mowi ,ze kazdy jest inny..bo nikt sie nie przyczepi – trening sie nie udal – jestes inny…:).
Nie ma prostych schematow – typu hematokryt dla kazdego wiekszy to super. Bo wyobrazmy sobie ,ze jest na poziomie teoretycznie 70 % – kraza tam erytrocyty ale i fagocyty , monocyty czy rozne inne cyty co zageszczaja krew a nie sa potrzebne akurat do wysilku. Krew jest zageszczona , te wszystkie , powiedzmy, kulki ledwo sie przeciskaja przez naczynia ,w dodatku u niektorych zwezone przez procesy miazdzycowe..
Ktos co potrzebuje bardziej osocze bo w wysilku leci z lewek komory ( stroke volume) a ma naczynnia zapchane blaszkami miazdzycowymi – to czemu nie rozwodnic krwi ? Gdyby to bylo takie proste ,ze hematokryt w gore to ok…to juz sztaby fizjologow by wspieraly w tym wzgledzie biegaczy zawodowcow…Bylyby plany treningowe pod zwiekszenie hematokrutu. Na razie sa sugestie ,ze dobra jest erytropoezja , przepraszam – erytropoeza..:).
Przytaczanie pojedynczych artykulow naukowych uwazam za bez sensu. Moze to byc tylko glos w sprawie a nie pewnik…Tak naprawde wiesz jak wygladaja naukowe badania…Zbadac 100 zawodnikow z duzym hematokrytem i 100 z niskim, odpowiednio skorelowani . A jeszcze jakas grupa kontrolna. Pozniej dyskusja. W 30 krajach to zrobili powiedzmy…czyli meta-analiza…
I na koniec sie okazuje ,ze naukowcy jak zwykle sie asekuruja bo mowia we wnioskach – cos tam ,cos tam ale potrzebne kolejne badania…:).
W zyciu nie spotkalem badan naukowych z fizjologii aby cos tam tak naprawde wykryto i to obwieszczono…..Nawet we Frammington study co dotyczylo ukladu krazenia – owszem wnioski byly ale nic sie za bardzo nie wyjasnilo. Trzeba badac dalej..A to studium trwalo sporo lat i bylo nim objetych kilkanasscie tysiacy ludzi…
Podobnie badania z Kuopio z Finlandii , mozna mnozyc. Wiemy ,ze nic do konca nie wiemy..:).
P(oco)zdrowienia…:)
–
marsikor
2011/04/11 22:02:52
Czy jest jakiś poznaniak znający trasę GP w Biegach Przełajowych wokół Rusałki, który byłby chętny w środę późnym popołudniem (tak żeby skończyć przed 20) albo w czwartek rano (koniec przed 9) przetruchtać się ze mną i pokazać dokładny przebieg tej piątki? Wdzięczność wyrażę w ciemnych noteckich :).
W razie gdyby tak, to mój tel. 501 503 255.
Pozdr. Marcin
–
majka.bally
2011/04/11 22:10:00
Wojtku, ja nadal nie wierzę. To znaczy takie rzeczy zdarzają się tylko we śnie… 😉
czy mój 62.letni ojciec nie wygląda, jak zwycięzca, wpadając na metę poznańskiego półmaratonu? ;
http://www.maratonczyk.pl/Galeria/poznan_polmaraton_2011_cz5/img_7244.html
ps. Nie przypomina Wam kogoś…? 😉
–
mksmdk
2011/04/11 22:31:38
Wojtek- tak trenowałem……….. bieganie drugiej połówki szybciej od pierwszej w sumie się udało o przeszło minutę szybszy byłem na finiszu niż na 0,5M (pierwszy raz w życiu i to jest plus dodatni tego startu)
oraz pierwszy raz biegłem …….bez zegarka a plan był taki: do 10 km odnaleźć pasujące mi tępo utrzymać je i nie tracić a może zyskiwać. Tylko te prędkości dawno już tak nie biegałem i to jest plus ujemny za wolno biegam.
–
grido71
2011/04/11 23:02:04
marsikor: Jestem chętny, ale w czwartek. Tyle, że w grę wchodzi start ok. 6 rano. Pasuje? Jakby co, to się jeszcze jutro zgadamy. Mój telefon: 691 940 014.
–
ocobiegatu
2011/04/11 23:14:24
corvus – zapomniałem . Te moje kijki to firmy Gabel a kupiłem w intersporcie. Bardzo dobre. Lekkie ,teleskopowe. Uchwyt w ręce , przylepce , wszystko w porządku.
A johnsona to tam powinniscie przebadac Pyrektora pod kątem hematokrytu – za dobre wyniki ostatnio ma..:).
–
sten2007
2011/04/12 08:33:49
Wojtek – a wczoraj zastanawiałem sie dlaczego nie ma cię na liście wyników, a chciałem sprawdzić jak wypadła rywalizacja z Jackem N. Garwolin jest OK, biegłem w ubiegłym roku – połowa trasy pod góre, połowa do mety w dół. Organizacja też OK. Mam ten bieg w planie.
Zbliża sie Kraków!
Jastrząb – może pobiegniemy razem – wypada nam chyba to samo tempo, będzie raźniej.
–
tanczacy_jastrzab
2011/04/12 10:06:03
Sten baaardzo chętnie. Jeśli jesteś w sobotę w Krakowie to możemy razem potruchtać po plantach jako rozruch (moj telefon 602317111).
Jestem zadowolony z dzisiejszego treningu. Nie wiem czy do końca zrozumiałem Dzikiego ale radził mi chyba biec szybko i z narastającą prędkością.
I tak zrobiłem. I wyszły życiówki na 5 i na 10 lepsze od tych startowych z jesieni 2010. Napięcie startowe rośnie….
Wasz Jastrząb
–
basdlamas
2011/04/12 10:14:36
Cracow Cracow :))) jjjejejeje BAS jedzie sie pokichać na 3:29 :)))))…zoabczymy co z tego wyjdize.
PYTANIE DO RZEŹNIKÓW … czy macie noclegi? czy macie coś godnego polecenia co moze byc wolne?
–
beautyandb
2011/04/12 10:14:56
Ja mam takie koszmary… Zwlaszcza na wyjazdowych maratonach 😉 Tym razem 15 razy sprawdzalam, czy na pewno ten start jest tak pozno (o 11).
W sumie nie na wiele się to zdało… Ale nie wyszło aż tak źle. Obecnie jesteśmy na etapie wymyślania maratonu jesiennego…
Do Garwolina pewnie zajrzymy, a wczesniej do Sulejowka na Bieg Marszalka. Do Legionowa jednak mam uraz…
–
sten2007
2011/04/12 10:33:03
Jastrząb – będe w Krakowie w sobotę mocno po południu. Mam w Krakowie przyjaciół których chcę przy okazji odwiedzić. Możemy się spotkać albo w okolicach pasta party albo w niedzielę przed startem. Zadzwonię do ciebie.
A co z pozostałymi – jakaś odprawa przedstartowa, wspólne zdjęcie, uściski?
–
alena_wro
2011/04/12 11:09:03
ja bede w krakowie od piatkowego wieczoru, planuje byc na pasta party w sobote o 18, podobno przedstawia pace makerow i takie tam:)
tylko ciagle nie wiem na jaki czas mam biec. Kalkulatory pokazuja jakies cuda (3.40), wiec ja planuje bardziej realistycznie – gdzies na 3.50..
–
beat.usia
2011/04/12 11:24:10
Wojtku,
Aaaaajjjj, snilo mi sie to nie raz, brrrrrrrrrrrr. Ostatnio jednak biegajac we snie mialam jeden za duzy but!!!!! i nie dalo sie nic zrobic, no obudzilam sie wiec ulga…
A w rzeczywistosci od 2 miesiecy mam kontuzje ŚCIĘGNA UDOWEGO i nie moge biegac!!!! :((( Taka kontuzja moze sie wlec i wlec i wlec…. Licze, ze za kilka tygodni zaczne truchtac, a na Rabkowym obozie w podskokach uda mi sie zdobywac szczyty ;0
Udanych treningow i startow dla wszystkich!!
–
mksmdk
2011/04/12 11:50:35
b&b – polecam i zachęcam Ateny 14 listopada a tak na marginesie gratuluje b ładny wynik w portowym mieście R. coś jakby przeczuwałem mówiąc Ci to osobiście podczas ostatnich Kabat.
–
biegofanka
2011/04/12 11:51:24
Wojtku – przeoczyć godzinę… ale Ci się przytrafiło… dlatego sprawdzam kilka dni przed biegiem dokładnie, czy rzeczywiście o takiej, a nie innej godzinie start jest… Przed półmaratonem ślężańskim pytam się kolegi, który też zaplanował start (a był to piątek), czy już psychicznie nastawiony na dzień jutrzejszy jest, a on mi na to… jakie jutro, przecież w niedzielę biegniemy… pobiegłby… byłby pierwszy a zarazem ostatni…;)
–
biegofanka
2011/04/12 11:52:36
Pict – pięknie opisałeś swój start pod poprzednim odcinkiem… być tak nastawioną psychicznie, jak Ty… marzenie…:)
–
biegofanka
2011/04/12 12:07:40
Syn rozpisywał się o patriotyzmie… to był głównie przewijający się motyw dzisiejszego testu gimnazjalnego…
–
basdlamas
2011/04/12 12:51:11
Bas do Krakowa dojedzie o godzinie 20.. ma nadzieje ze zobaczy sie z POPem z którym spędzi noc :)))) na sali gimnastycznej:)
–
popellus
2011/04/12 13:02:57
Ja wohl Herr Komendnt Bas:))
A resztę będziemy dogadywać na bieżąco..:)
BAS pociągniemy…te 2:39…..
pomyłka… 3:29:)
niech zostanie…
Najlepszego.
idę chłonąć km.
–
biegofanka
2011/04/12 13:45:05
Chętnie spotkam się z Wami, ale w Krakowie będę dopiero w niedzielę wczesnym rankiem, więc albo przed, albo po biegu, mam nadzieję, się uda…:)
–
basdlamas
2011/04/12 14:22:49
Czyżby POP chciał zającować BASOWE nogi ?
–
sten2007
2011/04/12 14:30:47
Bas – a co słychać u Biegających Patriotów+++?, Bieg w niedzielę sie odbył?
–
basdlamas
2011/04/12 14:39:31
ah STEN – :)) nie zaczepiaj 🙂
http://www.epoznan.pl/news-news-24578-Biegajacy_Patrioci_uczcili_pamiec_ofiar_katastrofy_smolenskiej
tu masz… ale mnie na foto nie ma bo ja to byłem PIESMEJKEREM – BIEGŁEM w koszulce PO.. a oni mnie GONILI 🙂
–
tanczacy_jastrzab
2011/04/12 15:16:50
hmm…ale dlaczego ścigali Cię z megafonem?
–
popellus
2011/04/12 15:21:19
BAS jakbyś biegł w Koszulce typu:…”J.K. TO ch**”, jak to szanowny Hołdys powiedział, to dopiero życiówka:))ale na mecie już medalu nie miałbyś czasu założyć:)ehh ta polityka, taki kraj…
Biegowo- wieje jak od tygodnia we wroc, się równo nie da biegać. Jak rozmawialiśmy BAS na B44 – możesz biec sam, a ja Ci będę happening robił dookoła:) usuwał przeszkody :))
Czas pokaże.
Mnie już nic nie śmieszy ani na Wiejskiej ani na Krakowskim.
Najlepszego
–
sten2007
2011/04/12 15:24:01
JK mnie śmieszy, ale ca. 25% poparcia juz mnie nie śmieszy, mnie martwi. Ale i tak mam to w d..
–
corvus78
2011/04/12 15:29:55
Oco niestety często łapię się na tym, że w pewnych środowiskach używamy nomenklatury, która po pierwsze jest niezrozumiała dla innych, a także jest pewnym skrótem myślowym. Używając pojęcia zwiększenia hematoktytu miałem na myśli wzrost ilościowy erytrocytów, czyli tych krwinek co przenoszą gazy oddechowe – tlen i dwutlenek węgla. Wzrost koncentracji krwinek czerwonych może prowadzić do zwiększenia wydolności. Niestety pojęcie hematokrytu, czyli procentowego udziału erytrocytów we krwi jest niedoskonałe, bo jest uzależnione między innymi od ilości osocza, a to może być związane z nawodnieniem organizmu. Musimy wziąć pod uwagę, że odnosi się ono do zwykłego/referencyjnego ludka, a nie np. biegacza.
W moim poprzednim wpisie cytowałem podręcznik akademicki, który stanowi pracę przeglądową, a nie pojedyncze artykuły. Z doświadczenia wiem, że czasami różne teksty są publikowane. Co więcej chyba nie znam (ale to pewnie wynika z mojego małego oczytania, bo w dobie internetu trudno jest nadążyć za publikowanymi artykułami, choćby z Listy filadelfijskiej) tematu którego wyniki były by jednoznaczne. Prawdopodobnie wynika to z metodyki, a może przede wszystkim ograniczenia w mikropopulacji biorącej udział w danym doświadczeniu. I pięknie to napisałeś, że w późniejszych badaniach wykorzystujących lepsze narzędzia można będzie znaleźć mechanizm. No cóż mam napisać, tak jest… i ja czasami tak piszę, gdy nie jestem w stanie wytłumaczyć dlaczego określony czynnik doświadczalny wpłynął na coś tam.
Ale jak ktoś kiedyś śpiewał szukam, szukania mi trzeba….
… i przypomina mi się także scena z mojego ulubionego filmu K2 w której Harold fizyk/wspinacz rozmawia ze swoim asystentem
Harold: Wtedy przeczytałem pierwszą książkę o teorii Einsteina.
Myślałem. że znalazłem Boga. Spróbuj teraz!
Asystent: Działa. Dobrze.
Harold: Potem było liceum. Studia…
Wgryzłem się w fizykę i odkryłem, że Einstein zawiódł w obliczeniu mechaniki kwantowej.
Bóg umarł zanim się narodził.
Fizyka kwantowa rozwaliła w drobny mak podstawową zasadę fizyki.
Przyczyna i skutek. Właśnie. Nie ma odpowiedzi.
Asystent: Tak.
Harold: Posprzątaj, a ja skoczę po kanapki.
Asystent: Skoro nie ma odpowiedzi, czemu jej szukamy?
Harold: Dlatego chodzę w góry.
a ja biegam!!!!
Oco bez przesady, Twoja wiedza i przede wszystkim oczytanie jest bezcene, przynajmniej dla mnie. Wiem, że jak będę potrzebował jakiejś informacji to ją sobie wyococuję, czyli wygoogluję za pomocą Ocobiblioteki.
A Daniels niestety nie jest odkrywczy, bo już w 1859 roku Karol Darwin pisał, że nie ma dwóch osobników identycznych i tak już jest i musimy się z tym pogodzić. Z resztą kiedyś już pisałem, że jeden z moich Profesorów mawia, że w biologii 2+2 nie równa się 4, tylko zawiera się w zakresie pomiędzy 2, a 6.
Reasumując tlen przenoszony jest przez erytrocyty, im więcej jest erytrocytów we krwi tym większa może być wydolność organizmu, bo więcej wagoników przewozi ten gaz, a im więcej erytrocytów tym większy hematokryt.
Jeśli ktoś ma wątpliwości to podczas krwotoków podaje się oczywiście płyny wypełniające łożysko naczyniowe, które zapobiegają hipowolemii, ale kolejnym krokiem w algorytmie postępowania ratowniczego jest podanie krwi zawierającej erytrocyty bo niestety nic innego nie może przenosić tlenu.
Oco dziękuję również za firmę produkującą kijki NW, mam zamiar kupić takie siostrze; mam jednak jeszcze jedną prośbę, jaki wg ciebie jest najlepszy wzór na obliczenie długości kijków dla danej osoby?
A Johnsona przebadamy na pewno, jak tylko wróci; wlejemy w niego piwny kontrast i wykonamy cykl badań wydolnościowych.
Pop cieszę się, że zainteresowały Ciebie tematy hematologiczne, z przyjemnością wytłumaczę Tobie niezrozumiałe fragmenty, tylko proszę napisz co zagmatwałem. A tak naprawdę jeszcze nie jestem doktorem (choć termin zakończenia przewodu zbliża się wielkimi krokami), ale jak to mawiają studenci doktorant to jeszcze nie doktor, a już świnia :))).
Spokojnego popołudnia, dzisiaj crossssssssss będzie
–
popellus
2011/04/12 15:34:37
Sten parafrazując…..
” Twoje uczestnictwo w kondominium pod tytułem B44, było nieodżałowaną i haniebną walką z formą. Oceniam, że udało Ci się fantastycznie pobiec, ale Jastrząb z- anihiluje Cię w Krakowie..ale ponieważ cyt…”Głodówka to nie jest niezjedzenie kolacji. Jak będą w stanie głodu przez, dajmy na to, trzy dni czy dwa choćby, to wtedy będzie można mówić o głodówce. Na razie nie zjadły kolacji. To nikomu jeszcze nie zaszkodziło”[J.K]…możesz spokojnie jeszcze walczyć. Dzisiaj wtorek więc tylko białko jesz, aby zadłużyć organizm węglowodanowo, A OD CZWARTKU się objadamy:) co by w Krakusa Grodzie odpalić ”
Ładnie to przemyciłem…
:))
Wesoły Dziś Dzień Nastał.
Najlepszego.
to jest wpis, który jest cytatem, wszelkie podobieństwo osób i sytuacji, może prowadzić do poważnych nadużyć w używaniu wyobraźni.
–
popellus
2011/04/12 15:42:01
No i coś biegowego, żebym nie został oskarżony o aparat spamujący:)
dyskusja jest, są oskarżenia o kradzież itp., że ludzie oszczędzają itede…
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=1&action=7&code=8729&bieganie
A dla mnie sprawa jest prosta. Jeżeli organizatorzy nie robią problemów z tego powodu, to dlaczego startujący mają się martwić takimi rzeczami. ?
Mój kolega nigdy nie płaci startowego, ale też nigdy nie bierze choćby łyka wody na trasie czy czegoś podobnego, a medal omija szerokim łukiem. Jeżeli już nie zgłaszać się to tylko w taki sposób może…biegać.
Najlepszego
–
basdlamas
2011/04/12 17:04:07
POP – spoko spoko. zobaczymy jak będzie 🙂 … a będzie spoko :).
–
megibieganko
2011/04/12 18:47:02
Ja też wybieram się zdobyć maraton w Krakowie i nocuję na sali gimnastycznej.Forma kiepska ale mam cel: zamykać listę drużyny Polska Biega:)
–
ocobiegatu
2011/04/12 19:14:14
corvus – swietnie sie czyta te Twoje teksty. Oby wiecej. Trzeba Cie czasem sprowokowac..:). Czytalem wlasnie na wikipedii , ze sa 2 wskazniki hematokrytu. Zawsze sobie wybrazalem ,ze hematokryt ujmuje wszystkie elementy morfotyczne.Jakos tez tak jest , inaczej sie przelicza. Pozostaje pasjonujace zagadnienie jaki maja udzial erytrocyty w calej masie morfotycznej. Trzeba poszperac..:).
Co do fizyki kwantowej to jest podobno czastka kwantowa , co jest tak szybka ,ze zanim wejdzie do komory badawczej to juz wyszla. Znaczy szybciej wyszla jak weszla.
Przydaloby sie biegaczom – jescze nie wystartowal a juz na mecie…:).
A dlugosc kijkow to nie wiem. Jak kupowalem to byly rozne wersje ile tam procent wzrostu. Kupilem teleskopowe. Regulowalem je do takiej wysokosci , ktora by mi zapewnila najwieksza szybkosc chodu. Wyszly dosc krotkie- o kilka cm mniej od zalecen.
–
piotrek.krawczyk
2011/04/12 20:10:51
Tu Dziki.przeklejam teks Picta z końca poprzedniego odcinka. Bo szkoda, żeby ktoś nie przeczytał. Autor: Pict
Dochodzę do siebie – bardziej po podróży ze Szczecina, ale maraton czuję w nogach. raz jeszcze dzięki za gratulacje – rzeczywiście wszystko wyszło idealnie, wszystkie elementy: od ubrania począwszy, poprzez suplementację na trasie (3 żele i sok z szerszenia – nie wiem czy pomaga, ale ja jestem podatny na efekt placebo i wykorzystuję to jak mogę 😉 na dopingu kończąc (guru Skarżyński krzyknął do mnie Trzymaj się!, co, na przykład, bardzo podniosło mnie na duchu) ułożyły się doskonale. Nawet partner do walki na ostatnich 300-400 metrach był świetny i podciągnąłem dzięki niemu 2-3 sek. Ostatecznie wyszło 2:59:19 netto. Wiatr przeszkadzał, ale zwolnił mnie dopiero na ostatniej pętli – mniej więcej od 37 km – zwolnił o jakieś 10-15 sek na kilometr, ale cały czas walczyłem przekonując się w różny sposób (a to przypomniałem sobie, że rano zadzwonił do mnie mój 2-letni syn i w swoim języku z 30 razy powtórzy mi „pobodzenia tato”, a to myślałem o kibicach spod bloga, przypominałem sobie listopadowe i grudniowe treningi przed 6 w zawiejach, ostatnie ciężkie interwały – słowem robiłem wszystko żeby się zmusić do walki o sekundy. Na 41 km było chyba najtrudniej, bo najmocniej wiało – tutaj szczególnie zmuszałem się do machania rękami. Oczywiście świadomość wyprzedzania kolejnych osób pomagała – chociaż powiem szczerze, że bardzo zaskoczyła mnie liczba osób, które wyprzedziłem – sądziłem, że są to raczej osoby dublowane, a nie Ci, którzy rozpoczęli bieg szybciej. Na szczęście cały czas miałem w pamięci błędy z pierwszego ataku na trójkę (np. to że z wysiłku nie zjadłem 3ciego żelu) i cały czas pamiętałem, żeby pić, i żeby mnie za bardzo nie ponosiło – a na ostatniej pętli tam gdzie to możliwe oszczędzałem sekundy (technika myślenia była taka, że najpierw sobie powtarzałem, że muszę do 32 km robić każdy kilometr po 4:13-15, potem przedłużyłem założenie do 35 km, potem znów dodałem 2 kilometry, a potem po prostu biegłem co się da – ten podział dystansu pozostałego na mniejsze zadania do wykonania bardzo mi pomógł – cały czas na ostatniej petli w zasadzie to ćwiczyłem i raz za razem dawałem sobie kolejne kopy psychiczne, o których napisałem wyżej). I się udało. Cieszyłem się na mecie jakbym wygrał ten maraton, co widać tutaj: skarzynski.pl/wp-content/uploads/2011/04/tn_DSC03472.jpg
–
basdlamas
2011/04/12 20:16:55
PICT – jeszcze raz wielkie gratulacje
Ja wychodzę na trening.. jakies interwałki zrobię i sprawdze nowe skarpetasy polecane przez PYREKTORA i CORVUSA:)
megibieganko – to my tak razem bedizmey spali? w jednej sali ? a sie nie znamy?:)))
–
piotrek.krawczyk
2011/04/12 20:30:10
A Dziki ma osobiste zawody. Co będzie pierwsze, Cracovia Maraton czy mała dziewczynka na świecie. A dziś nic nie biegane (za to ping pong z Johnem, ale to John zwykle pisze o ping pongu z Dzikim), a wczoraj 24 km w deszczu. Lubię biegać w deszczu, tętno średnie poniżej 140 przy tempie 5’16 całości. Bo w deszczu.
Wszyscy prawie biegną Kraków 🙂 Przyślijcie tu numery startowe dla nielicznych kibiców przed monitorami 🙂 Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/04/12 20:33:38
Numery startowe dla tych nielicznych ujawnionych co nie biegną Cracovia Maratonu i dla rzeszy cichociemnych.
–
wyspio_biega
2011/04/12 21:01:15
Czołem!
Nie spodziewałem się takiego dopingu, jestem Wam bardzo wdzięczny. Miło było przeczytać relację na żywo, przeżyłem to jeszcze raz!
Dłużę raport, oto on:
Trening po B44 zakładał roztruchtanie, odpoczynek, lekki trening, mocniejszy trening, roztruchtanie, odpoczynek i rozruch. Tak też zrobiłem. Czułem zmęczenie, ale po środowym mocniejszym treningu w czwartek fruwałem i wydawało mi się, że wszystko jest ok.
Maraton o godz. 11 ma ten plus, że można się wyspać, byłem ostatnią osobą na sali, która się obudziła, wszyscy wokół byli już po śniadaniu. Minus jest taki, że w okolicach południa jest najcieplej i wiatr jest zazwyczaj silniejszy. Tak też było w Dębnie, co mnie niepokoiło, bo za ciepłym bieganiem nie przepadam.
W trakcie rozgrzewki zabrałem się za planowanie i przypomniałem o strategii zero błędów, o której pisałem wcześniej.
Założyłem, że zaczynam wolniej i stopniowo się rozkręcam. Taka taktyka zawsze się u mnie sprawdzała. W nadróbki i równe tempo nie wierzę. Chciałem zacząć od 4:30 i stopniowo przyspieszać, ustawiłem się za grupką, w której biegł pict, żeby mieć w zasięgu wzroku punkt odniesienia. Pict, jak pisał wcześniej, był dobrze widoczny. Zacząłem spokojnie, równomiernie tracąc do picta, ale pierwszy kilometr wyszedł mi i tak po 4:20. Stwierdziłem, że trochę wolniejsze tempo utrzymam jeszcze przez jakiś czas. Tętno miałem jak na to tempo i fazę biegu wysokie. Wiatr trochę przeszkadzał, ale bez dramatu. Biegło mi się ciężko, czekałem na endorfiny, ale się nie pojawiały. Pierwsza piątka w 21:55, czyli zgodnie z planem. Zaniepokoiło mnie jednak średnie tętno tej piątki, cholernie wysokie. Przyspieszyłem stopniowo do 4:16, druga piątka wyszła w 21:23, ale jej średnie tętno krzyczało: to się nie może udać. Czas na 10km był jednak dobry, samopoczucie ok, więc miałem nadzieję, że może jednak się uda. Ale to było na początku prostej do Dębna, prowadzącej idealnie pod wiatr, który nadzieję wywiewał mi z głowy. W Dębnie ponieśli mnie kibice i na drugą pętle ruszyłem z entuzjazmem, zwłaszcza że przez chwilę miałem wiatr w plecy. Półmetek minąłem z 40s straty, czyli dalej zgodnie z planem, przyjąłem żel i do kolejnej prostej na Dębno łamałem trójkę. Za zakrętem trójka zaczęła łamać mnie. Wiatr był zdecydowanie silniejszy niż na pierwszej pętli. Do 24km jeszcze wszystko było ok, ale już na 25 straciłem 10 s. Piąta piątka wyszła po 21:26, traciłem łącznie 50s i to jeszcze mogłem przeżyć. Natomiast na kolejnych kilometrach nie mogłem zejść pod 4:25, tętno spadło, wysokiego już nie mogłem utrzymać, wiedziałem, że już po zawodach. W Dębnie znowu mnie poniosło, ale tylko na chwilę, bo gdy ucichli kibice zobaczyłem tunel. Bez światełka. (Rok temu zobaczyłem tunel na 11km PMW, wbiegłem w niego, zaznałem biegowego delirium i ocknąłem na 19km leżąc na chodniku i próbując wczołgać się pod samochód, żeby zaznać trochę cienia. Podniosłem się pół godziny później). Sprawa była prosta odpuszczam. Zwolniłem i poczułem całe dobrodziejstwo maratonu, wolniejsze tempo ujawniło wszystkie dolegliwości, z jedną ignorowaną kontuzją w okolicy lewego biodra. W tym momencie jeszcze myślałem o 3:03, może 3:05, ale nie o to mi chodzi w tym sezonie. Trójka jest w zasięgu i jeżeli odpuszczę zupełnie, to teoretycznie mogę spróbować jeszcze raz tej wiosny. Muszę tylko odpocząć i skompensować te trzy mocne starty.
Chwilę później musiałem zwolnić jeszcze bardziej, bo ruchowo kompletnie zesztywniałem. To był najgorszy odcinek, byłem na początku trzeciej pętli i kusiło mnie, żeby zejść i wrócić do Dębna. Pomyślałem jednak o Was i stwierdziłem, że być może siedzicie i śledzicie wyniki, więc ukończyć muszę. Zatrzymałem się przy punkcie z wodą, wypiłem kilka kubków i ruszyłem ostro do przodu.
c.d.n.
–
wyspio_biega
2011/04/12 21:04:37
c.d.
Leciałem tak po 6:30-6:45 przepraszając w duchu wszystkich za mój ugruntowany od dłuższego czasu pogląd, że bieganie w tempie wolniejszym niż 6:00 to nie bieganie. Taka myśl już nigdy nie przyjdzie mi do głowy, obiecuję. Na punkcie medycznym dostałem maść na udo/biodro, po paru kilometrach zaczęła działać. Trochę się rozruszałem, biegłem, zagadywałem, dopingowałem wyprzedzających, opijałem punkty odżywiania i odświeżania, przybijałem piątki i żółwiki z wolontariuszkami, cieszyłem się maratonem. Na ostatnim kilometrze podciągałem walczącego o 3:30 zawodnika z M50. Skończyłem zadowolony i paradoksalnie usatysfakcjonowany. W końcu przebiegłem maraton. Przebiegłem w dobrym czasie. Przebiegłem, myślę, mądrze. Przebiegłem piękny maraton.
A teraz trochę matematyki, bez której nie umiem biegać. 6 tygodni temu pobiegłem treningowo półmaraton w Wiązownie w tempie maratońskim, żeby zobaczyć jak wyglądam na półmetku. Wyglądałem świetnie. Oto porównanie, czas piątek/średnie tętno na piątce:
Wiązowna: 21:40/144; 21:13/153; 20:32/154; 20:22/155
Dębno: 21:55/154; 21:23/157; 21:20/159; 21:16/164; 21:26/164
I dla porównania pierwsza piątka w Warszawie: 20:37/154
To się po prostu nie mogło udać. Łoś, który po B44 złapał mnie za kostki, nadal trzymał.
Biegł ktoś Silesię 2 lata temu? W tym roku wraca na starą trasę.
Andante, zerknij proszę na trasę i daj proszę znać czy da się tam szybko pobiec 😉
Dla wszystkich miłośników wiecznych piór, do których sam należę:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=zpe4T0lXZcE
Pozdrawiam
wyspio
–
pict
2011/04/12 21:20:24
@wyspio – a propos Silesii – debiutowałem tam 2 lata temu – czas 3:08 – ale trasa nie jest moim zdaniem szybka, sporo podbiegów, trochę kostki na Nikiszowcu. Ciekawie, momentami pięknie, ale ciężko z tego co pamiętam.
–
biegofanka
2011/04/12 21:36:09
Wyspio – dobrze poczytać, jak inni walczą z tym dystansem… i znowu powtórzę to, co już wielokrotnie Dziki pisał… maraton uczy pokory, oj… uczy… Powodzenia Wyspio w złamaniu trójki jeszcze tej wiosny!:))
–
biegofanka
2011/04/12 21:39:34
nr 1814 – mam nadzieję na dobry start i szczęśliwe dobre dla mnie dobiegnięcie:)
–
johnson.wp
2011/04/12 21:44:01
pict, wyspio – fantastyczne opisy! Bezcenna kopalnia stanów psychicznych i fizycznych. Będę czytał jeszcze wiele razy.
Dzisiaj udało się wyrwać aurze 13km po nie mniejszych górkach niz w neidzielę, rownież w tempie 5:40.
Sporządziłem też finalny opis Biegu 3 Przełęczy. Jak wrócę to podam na stronę Dzikich Biegów. Pozdrowienia dla wszystkich biegających krakusów!
–
quentino-tarantino
2011/04/12 21:54:43
Wyspio, Pict – jak teraz powinien powiedzieć dwuletni klasyk – „Pobodzenia Wyspio”.
Mój nr w Kraklandzie – 1094…czyżby miejsce mi chcieli takie wykrakać…
–
quentino-tarantino
2011/04/12 21:55:14
Ścianka, ściana od TenRuna…
http://www.quentino.pl/
–
marsikor
2011/04/12 21:58:05
Pict i wyspio – świetnie napisane relacje z maratonu! Gratulacje za kilometry i akapity.
I dla tych co jeszcze nie PITowali małe przypomnienie: „Nawet jak jesteś poczwórnym zerem biegowym to kadencja 180 kroków/min spowoduje, że tempo 5:00 min/km będzie w zasięgu nogi”
Przypomnienie z okazji tego, że po prawie 2 miesiącach wdrażania się do kadencji 180 tempo w okolicy 5:00 (przełajowo troszkę wolniej, asfaltowo – szybciej) stało się moim tempem biegu spokojnego. Na przykład dziś w nim odreagowywałem 5 km rozbieganiem trening interwałowy 5×4’30 w tempie między 4:00 a 4:20, przerwa 2 min chód + 1’30 trucht.
–
piotrek.krawczyk
2011/04/12 22:04:42
Wyspio – czuje się w Twojej relacji tego łosia. To był łoś, po prostu łoś. Został w Dębnie, znalazł nad Odrą narzeczoną i zajął się normalnym łosiowaniem a nie trzymaniem za kostki. Masz go z głowy.
Łódź jest szybka. Tam Dziki jeden jedyny raz płakał jak bóbr na mecie po złamaniu życiówki sprzed ok. 20 lat 3:17. Potem jeszcze były życiówki, żadnej tak nie przeżyłem. I znowu planuję Łódź w tym roku.
–
basdlamas
2011/04/12 22:06:09
W Krakowie 🙂 – Basdlamas – 2025
–
wyspio_biega
2011/04/12 22:27:37
pict, Dziki – dzięki. Silesia kusi, bo mam przed nią 10 dni wolnego, nie będzie jeszcze gorąco, jest za 3 tygodnie, czyli na tyle długo, że wypocznę i na tyle krótko, że nie muszę się rypać z pełnym BPSem. W formie jestem teraz, muszę tylko odpocząć i podtrzymać. No i mam gwarancję od najważniejszego dla mnie kibica, że pojedzie mi pomachać na trasie.
Suma wzniesień to 120m, tyle co w Dębnie.
Łódź pewnie o wiele szybsza, ale to już czerwiec, a ciepła obawiam się bardziej niż podbiegów. Poza tym 29.05 biegnę trudną dwudziestkę w Brukseli, na której mi zależy, i znów będę zmęczony.
Jest jeszcze Praga, ale strasznie droga i trochę głupio po Pradze biegać, zamiast siedzieć w knajpie.
–
ocobiegatu
2011/04/12 22:56:18
A dzis szukajac biegu w Działoszynie na 10km odkryłem I maraton opolski.. Ucieszyłem się bo mam tam kogos do kogo mozna przyjechac…:). Blisko do Wrocławia. Moze za rok…Trasa na 4 pętle. No jakie tam podbiegi w Opolu ? raczej nie kojarzę..No fakt , jak sie pije piwo w Rynku to sie moze nie pamietac..:). Długo nad Odrą , trochę pokrywa sie z trasą opolskiej dychy w lipcu. Jakies 40% trasy wzdłłuż Kanału Ulgi. No jak tu wyniku ma nie być ? ..:).
Jest tez polmaraton , 2 petle. Moze sie skusze choc wybiegan brakuje.
maratonopolski.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=96&Itemid=113
–
popellus
2011/04/12 22:57:28
Wyspio uspokajam….
Limit w Pradze wyczerpany,pierwszy raz w historii…:)
Ale maraton piękny i gorliwy.
Ogólnie gratuluje.czasów i miedzyczasow:)
Najlepszego…
–
popellus
2011/04/12 23:08:15
Oco już pisze o Opolu…
Teren jak we wro,czyli lekko z dobiegiem do centrum..
Jedyną wada tej trasy:..jeżeli Słońce,to piekarnik na trasie 10km…
Ale jeżeli tam bedzie wiało,jak w lipcu,to składam broń.Teren na wale nieosoniety,wystawiony niczym sonda kosmiczna.
Termin…29 fajny,oby nie było powodzi:):)
I w Opolu wydaje się,że są mega zakreceni pasjonaci u ogrow…mega plus.
Najlepszego
–
corvus78
2011/04/13 00:00:38
sto lat, sto lat niech biega Dziki nam !!!!!!!!!!!!!
–
popellus
2011/04/13 01:41:32
Sto lat to za mało, sto lat to za mało…!!
Niech żyje dwieście nam:))
Najlepszego Dziki 🙂 JUŻ TERAZ oficjalnie..:)
realizuj kolejne marzenia!
Pope
–
andante78
2011/04/13 06:37:58
Wyspio – Silesie naprawdę warto przebiec, trasa jest zbliżona do tej sprzed 2 lat, czyli dosyć wymagająca, choć przewyższenia na to nie wskazują (wtedy było dosyć ciepło). Jesteś przygotowany, atak na wynik jest możliwy.
Dziki – daj buziaka przystojniaku, Partnerze spełnienia marzeń i samych życzliwych ludzi dookoła :-)!
–
basdlamas
2011/04/13 08:20:21
DZIKI – NAJLEPSZEGO NAJLEPSZEGo…. samych MALINEK w życiu życze:)!!!!
–
ocobiegatu
2011/04/13 08:49:19
Dziś Dzikiego urodziny
na śniadanie dziś maliny
szczęścia zdrowia i radości
niech na blogu często gości
–
biegofanka
2011/04/13 08:51:35
Dziki – dołączam do życzeń…
Sukcesów biegowych i życiowych,
szczęścia na co dzień wiele,
dalszych imprez pomysłowych
i niech Twój humor nie maleje.
Łez szczęścia z ujrzenia kolejnej córki,
która na pewno będzie wspaniałym prezentem,
aby było dla Waszej rodziny tylko z górki,
niech ten dzień zakończy się dla Ciebie super akcentem.
Oby zawsze otaczała Cię życzliwość ludzi,
która doda Ci jeszcze więcej sił do działania,
oby Twój krąg przyjaciół był bardzo długi,
i obyś był znów gotów do kolejnych celów zyskania.
Tego życzy Ci Twoja fanka
życzliwa Ci zawsze biegofanka.
–
wojciech.staszewski
2011/04/13 09:00:05
KRAKÓW – nie mam numeru, bo wybieram się tam w roli kołcza 😉 W sobotę pobiegnę sobie w minimaratonie o 15. i jeśli ktoś chciałby się ze mną na miejscu spotkać, to między 15.30 a przynajmniej 16.30 będę siedział w maratońskim barze na Błoniach przy butelce coli. Będzie miło Was zobaczyć.
–
sten2007
2011/04/13 11:23:23
Mój numer: 206
Dziki – wszystkiego naj-, naj- : – szybszego, – zdrowszego,
– piękniejszego.
Wojtek – Miejsce zbiórki wyznaczone. Do zobaczenia
–
popellus
2011/04/13 13:22:51
Fajne Kompendium relacji z MPiasków.
http://www.napieraj.pl/xoops/modules/news/article.php?storyid=1358
Warto szukać pozytywów przed startami:))
dzisiaj 13k
Najlepszego..
–
pict
2011/04/13 13:54:20
@Dziki – wszystkiego dobrego! Szczęścia!
–
corvus78
2011/04/13 19:26:32
Dzikiego nie ma tu od rana
pewnie rodzi się Lilianna
trzymamy kciuki niesłychanie za Liliannę i jej Mamę
Oco dziękuję za uznanie, chętnie bym pisał więcej, ale jak praca polega na pisaniu to wierz mi, że ciężko coś więcej wystykać na klawiszach; dziękuję również za polecenie rewelacyjnwj firmy kijkowej, byłem na ich stronie – zakupię siostrze teleskopowe i wezmę na rzeźnika 🙂 taka poznańska oszczędność
spokojnego wieczoru
–
megibieganko
2011/04/13 20:34:28
Dziki wszystkiego najlepszego!!! Nowych biegów ultra i spotkań z łosiem:) Trzymam kciuki za Twoje dziewczyny.
Bas może nie będzie tłoku na sali i jakoś Cię odnajdę. Sten został rozpoznany w październiku na drugiej pętli maratonu w Dębnie. Wystarczyło pytanie Który to pana maraton? Może tym razem też się uda:)
–
piotrek.krawczyk
2011/04/13 20:38:32
Dziękuje za życzenia. I obiecuję, że w tym roku Dziki nie będzie już obchodził urodzin 🙂 Dziękujemy za dopingowanie w tej doprawdy niebiegowej dyscyplinie 🙂 Agata bardzo się stara, była po kryjomu przed Dzikim na zakupach na bazarku i przytargała z 6 kg warzyw, potem do teatrzyku lalkowego z Hanią, łazi po schodach, lata z odkurzaczem, zdejmuje zasłony i je pierze, stara się. Dziki też się stara. Dziś 1+9+6+7 km po Puszczy, bo Dziki urodził się w tym samym roku co Kurt Cobain ale jeszcze żyje 🙂 To dzisiaj 23 km po 5’14. Fasola na kolację przyrządzona przez Jakże Piękną Żonę. Mała dziewczynka będzie miała na drugie imię Motywacja – ojciec chrzestny Quentino 🙂 Dziękuję za cudne wierszyki. Dziki
–
czepiak.czarny
2011/04/13 21:02:46
Dziki, dużo miłości, serdeczności i dobroci, kolejnych nie tylko biegowych życiówek! Sto lat!
–
biega_czu
2011/04/13 21:41:07
Dziki – wszystkiego dobrego!!! I dużo mocy i wytrwałości, bo pewnie kilka „ścian” przed Tobą już za chwilę ;)))
–
marsikor
2011/04/14 00:16:55
Sto lat dla Dzikiego i porodu lekkiego dla żony jego!
Jutro t.j. dziś o 6 rano zapoznam się z poznańską Rusałkąi trochę ją zbadam z każdej strony dzięki uprzejmości Grido, który zgodził się na przewodnika. Dzięki Grido!
–
beat.usia
2011/04/14 10:41:32
Dzikiemu i jego dziewczynom rowniez wszystkiego naj naj naj naj!!!!!!!!!!!!!!!!!!
–
sfx
2011/04/14 12:35:57
NOCNA ŚCIEMA już nabiera kształtów.
Oto wersja 1.01 regulaminu.
Liczę na współpracę z każdym kto tu zagląda i czyta 🙂 A więc czekam na propozycje, zmiany, uwagi, pomoc i inne fajne rzeczy.
tkkf.koszalin.pl/images/stories/regulaminy/2011-10-30-KOSZALIN-Nocna-Sciema-regulamin.jpg
I będąc na czele walki już teraz przyjmuję chętnych do udziału w tym wariackim czynie 🙂
–
quentino-tarantino
2011/04/14 14:40:29
SFX – wchodzę/wbiegam w TO. Całość od początku mi się podoba. Jak będę miał jakieś konkretne pomysły to dam znać.
–
ocobiegatu
2011/04/14 14:44:25
Rozszalały się widzę te dzikie biegi i dobrze..
Ja miałem dylemat – 21,1 – za mało jednak bym Wrocław pokazał , stąd wpadłem na pomysł aby dystans był równy połowie wieku orga w momencie startu – czyli w czerwcu,lipcu powiedzmy 26,3km…Nowość ! Pakiety startowe będą wręczane w trakcie biegu.Pierwszy na 9km gdy osiągam dojrzałość..:).
Mam czas na atestację i regulamin . Organizuje ocobiegatu – zwany dalej ocorgiem..:).
–
sfx
2011/04/14 15:40:02
Oco. musisz wejść w końcu w projekt nocnej ściemy.
serdecznie zapraszam w nadmorskie rejony… niemal zimą…
będziesz pierwszy i jedyny na świecie, który przeszedł maraton o godzinę szybciej niż mógł.
–
sfx
2011/04/14 15:41:41
kłe.
jest tylko jedno ale.
Nocna Ściema to nazwa by Quentino.
mam nadzieję, że zezwalacz na jej mimowolne wykorzystywanie. bo jest fajna od samego początku jak ją ujrzałem… zresztą mówiłem to już kiedyś.
–
quentino-tarantino
2011/04/14 16:04:17
SFX – nie ma żadnego „ale” – masz wolną rękę na korzystanie z tej nazwy i nawet nie próbuj szukać zamiennika 😉
–
ocobiegatu
2011/04/14 17:42:45
sfx – dzieki za zaproszenie , kto wie, w zyciu nie bylem nad morzem jesienia..a happeningi lubie , inicjatywa mi sie bardzo podoba.
Na razie w dzikich biegach tylko 42-44…Chce wypelnic luke oco26,3 . Kto jeszcze ?
Dziwie sie ,ze chlopaki z Poznania do tej pory nie mysla nad przyjaznym dystansem – 21,1…Juz kiedys pisalem…Malta i taki fajny park maja obok. Jak sie wkurze to sam wymysle na google trase i sam zrobie, pozniej pojde do Rynku , wypije 3 piwa i wroce do Wrocka…:).
–
basdlamas
2011/04/14 18:31:19
OCO – to ja się włączę 🙂 na te 3 piwa:)… a keidy bedzie OCOpolowka w WROCKu?
–
piotrek.krawczyk
2011/04/14 20:22:08
Jeszcze nic się nie urodziło. Rano KTG, USG (z Agatą), przed wieczorem BNP bez Agaty 🙂 Ale chętnie pojechałby Dziki do Krakowa. Nie skonsumowałem Korony Maratonów w zeszłym roku i teraz też nie skonsumuję poprzez start w CM bez opłaty.
Na Nocną Ściemę Dziki ufunduje nagrodę specjalną. Jeszcze nie wiem za co, ale wiem jaką 🙂
A Dziki dziś 22 km po Puszczy w średnim tempie 5’12. Biegam po +100 km/tydzień. Chyba pod ultra, w tym roku trzy „sztuki” planuję. Tak na biegi ultra mówi uczestnik B44 Jerzy Bednarz dla, którego ten bieg był 487. dystansem powyżej 42.195 km! On kolekcjonuje te „sztuki” 🙂 Jurek jest organizatorem pierwszych w Polsce triathlonów, facet – legenda nam się trafił.
–
sfx
2011/04/14 20:56:31
Nocna Ściema nabiera rozpędu.
30 października… 2 w nocy z soboty na poniedziałek.
trasa już ustalona
nie będzie taka jak myślałem
nie będzie taka jak myślałem w wariancie rezerwowym
będzie fajna…
obiegam ją w poniedziałek… po powrocie z Krakowa
mapkę postaram się też wyładnić i zaprezentować
pętelka będzie miała ok. 5 kilometrów, a więc można szykować się na 8 pętli.
w centrum miasta.
start i meta na moim ulubionym stadionie.
noclegi bezpłatne z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę.
zobaczymy co z pasta party, ale wstępne rozmowy się zaczęły z włoską restauracją… jak będzie to oczywiście w sobotę.
poniedziałek ustawowo wolny od pracy, a więc wszyscy zdążą odwiedzić bliskich w dniu wszystkich świętych.
zmiany w regulaminie się szykują…
–
sfx
2011/04/14 20:57:45
aaa. i liczę na obecność multimaratonisty u mnie 🙂
–
sfx
2011/04/14 21:08:36
ponieważ tworzę ten bieg
to zastanowię się nad kategorią specjalną w regulaminie
–
ocobiegatu
2011/04/14 21:27:24
Basdlamas – myslalem o terminie 5 czerwiec , po szczytnickiej piatce w moim parku ( tak naprawde 5,3km) dzien wczesniej …Pewnie nie jest to dobry pomysl aby biegac 21,1 albo 26,3 po 5km…Ale ja dam rade, jak bedzie b.wolno+ chód …Jesli GP tj grupa poznanska z 5 zawodnikow tez da rade to przenocuje i polecimy nastepnego dnia..:).
–
piotrek.krawczyk
2011/04/14 22:01:00
Profesjonalnie SFX! Na pól roku przed biegiem wszystko wiadomo i wszystko załatwione! A na tydzień przed B44 nic nie było wiadomo 🙂 Możesz spać spokojnie do połowy września.
–
johnson.wp
2011/04/14 22:21:46
Dziki – wczoraj internet w Bukowinie strajkował, chyba się nie przebił przez 5cm śnieżnego opadu, zatem dzisiaj urodzinowe życzenia z Krakowa! Obieguję to miasto w Twoim zastępstwie i w Waszej rodzinnej intencji. Nie wybrałem się na bazarek, ale zrobiłem międzydeszczowe tupanie po Plantach. Pięć okrążeń na ostro – wyszło taniej niż w bazarowych sklepikach gdzie wszystko po 5zł. Przyszedł mi do głowy aforyzm, jak „Cukier krzepi” Wańkowicza, oto on: „Góry służą”:) Zyczę wszystkim niedzielnym krakusom takiej pogody i takiego asfaltu jak dziś. Przed startem się z Wami nie zobaczę, ale w sobotę rano wybiorę się na inspekcję trasy kierunku Nowej Huty. Poskromię ją, zeby i dla Was była uległa…
Oco – 5 czerwca termin dobry, bo 12 pyrcerze wybierają się na połówkę do Grodziska. Szykuj atrakcje!:)
–
n_ina
2011/04/14 22:49:12
zazdroszczę kondycji, systematyczności i wyników
dziś był mój pierwszy dzień biegania na Agrykoli – wcześniej robiłam tylko treningi na siłowni
3,2km na początek, mam nadzieję, że będę systematycznie poprawiać wyniki i że będę systematyczna w treningach
Pzdr
–
majka.bally
2011/04/14 23:23:21
my też mamy nadzieję i tego życzymy 😉
Spóźnione życzenia dla Dzikiego (chyba coś nie tak z cyferkami przy ilości maratonów J.B. Zdaje się, że liczba powinna być dwcyfrowa. Więcej się najzwyczajniej w świecie nie da;)), zdrowej i rozbieganej córy życzę ;
majka biega, z piszczelami o niebo lepiej. Dziś po 4,6km miałam pierwsze po dużej przerwie dwie przebieżki. Pracuję nad sobą, według Waszych zaleceń, o.
Dziękuję, dobranoc.
–
piotrek.krawczyk
2011/04/16 10:59:26
Biegną jutro:
206 – STEN
862 – JASTRZĄB
1094 – QUENTINO
1147 – TOMIK
1789 – SFX
1814 – BIEGOFANKA
2025 – BAS
2248 – POPELLUS
2528 – FAJKA
BURY jest na liście ale nie ma numeru startowego
A jaki numer ADA posiada???