Jedziemy! Sportowy jeden procent Agory SA, bo firma zatrudnia dwa tysiące ludzi, przynajmniej taką liczbę zapamiętałem sprzed zwolnień, a nas staje na starcie trochę ponad dwadzieścia. I jedziemy.
Ja to ten facet w rajtuzach, czapeczce i w bluzie z trzema paskami. Obok mnie Ewelina, która dwa lata temu startowała w maratońskiej drużynie Polska Biega, później się zwolniła z Agory, ale wystartowała jako były pracownik. A z drugiej strony strony Kamil odzywający się tu czasem jako Tokowy, ciekawe co teraz zrobi, bo od dziś nie pracuje już w Toku, został dyrektorem Jedynki. Obok Piotrek, z którym znamy się z tysięcznych tras, a wystartował tu jako brat pracownika.
– Fajny event – powiedział mi przed chwilą Konrad, który startuje tu z dalszego rzędu, a którego dziewczyna zrobiła to zdjęcie. Dzięki, Magda.
Więc chyba za rok pobiegniemy znów. Szybko, bez zwalniania, mam nadzieję. Mam nadzieję, bo jakaś siekiera wisi w tym naszym klimatyzowanym budynku. Zła karma, o ile karma może być zła, nie wiem, nie jestem filozofem, tylko biegaczem. Gdybym nie biegał, to bym zgorzkniał.
W sobotę startowałem na Kabatach, na umowną dyszkę. 10 sekund lepiej niż dwa tygodnie temu, ale wynik nie powala, minutę wolniej niż zamierzam pobiec 11 listopada, a tu dystans podobno krótszy. Znów walka z Szymonem D., wyprzedziłem go na ostatnim kilometrze. Ale innych znajomych widziałem tylko na nawrotce w połowie trasy.
Trochę jestem zmęczony sezonem. Czekam na 11 listopada jak krzyżowcy na niepodległość.
Na razie, do tego ostatniego startu sezonu, trzeba zrobić swoje. Dziś jeszcze wieczorne bieganie – jadę na Ochotę, bo tam chyba będziemy biegali z ubezpieczeniowcami, pooglądam sobie Górkę Szczęśliwicką od strony treningowej. I powspominam sobie niedzielne zawody korporacyjne. Wygrałem, wbiegałem pierwszy na metę, ostatni raz zdarzyło mi się to w liceum. Frajda, chociaż czas tylko 18:52, więc tempo trochę wolniejsze niż dzień wcześniej na dychę w Kabatach. Piotrek naciskał mnie przez dwa kółka, potem mu się urwałem. A za nim dobiegł Kamil. Ewelina wygrała wśród dziewczyn. Pierwsi byli pierwszymi.
quentino-tarantino
2011/10/24 19:23:19
A ja się dziś zapisałem na półNocną Ściemę. Obiecałem pół roku temu, Dyrektorowi, to jadę.
Zmoratonu przez najbliższe pół roku nie ruszam, bo to jak z tym na „gie”. Lepiej nie ruszać.
Połówki będę szlifował, bo to dystans (i pojemność) dla ludzi jest.
Już się cieszę na ten bieg.
Q.
–
podopieczny_bartek
2011/10/24 19:51:13
Hej, Wojtek, biegaliście dzisiaj z ubezpieczeniowcami (moi niedawni koledzy z pracy) na moim terenie?:) i jak wrażenia? ja wokół górki znam już chyba każdy kamień – na górce zresztą też…:)
pozdrawiam
b
–
piotrek.krawczyk
2011/10/24 20:57:50
A Dziki dziś 17 km po Puszczy na przemyślenie i leczniczo, bo przyplątała się wysoka gorączka. Raczej nie postartowa, raczej stresowa – po powrocie do rzeczywistości z krainy obiektywnie nierzeczywistej – gdyby tam w Poznaniu i Szamotułach Dzikiego nie był to by nie uwierzył… To leczyłem się w tempie 5’10, czy się wyleczyłem poznam jutro. Fajnie Quentino, że będziesz na Šciemie. Jesteś ojcem chrzestnym. Dziki też będzie, Dziki też przyznaje się częściowo do prokreacji. Tam, bez ściemy, każdy wytupany kilometr w maratonie to złotówka na rzecz osób z autyzmem. Tą złotówkę razy dystans w kilometrach razy liczba zawodników, zaabsorbuje Stowarzyszenie Terapeutów, organizacja pożytku publicznego, którą prowadzi Dziki. I tu ściema w Ściemie. Firma, która przkaże pieniądze jest duża. I chce być anonimowa, a w przyszłym roku zasponsorować Nocną Ściemę w całości. Dane kontaktowe otrzyma Dyrektor SFX. Chodzi o to, że ta instytucja nie chce być wymieniona małymi literkami pod sponorami głównymi, pierwsze pytanie na spotkaniu: „czy głównych sponsorów można usunąć z plakatu?” Nie można, tam już podpisana umowa. Taki jest dziwny świat biznesu, dla mnie niezrozumiały, a tam nie było wątpliwości: albo nasze banery i żadnych innych, albo wchodzimy anonimowo. To będzie bez ujawniania darczyńcy, ale z rozliczaniem każdej złotówki i wobec sponsora, i biegaczy. Bez ściemy, jak każda dotacja celowa. Spodziewana darowizna to 4 – 6 tysięcy. Akurat na sprzęt do Video – Treningu. Nagrywany w domu lub w ośrodku zachowanie podopiecznego, potem razem z rodziną, jak to możliwe także z podopiecznym, i wolontariuszami analizujemy i optymalizujemy oddziaływania. Bo to praca na niuansach, Video – Trening jest efektywny, obiektywny i nieinwazyjny, wszystko widać, nie ma możliwości nadinterpretacji, itd. Na taki cel przeznaczymy wybiegane złotówki. A prezes Stowarzyszenia Terapeutów, na Nocnej Ściemie zając na złamanie 3 godzin, czyli Dziki, jak Organizator da taką okazję, opowie zawodnikom o tym, jak wartościowy jest ich każdy krok i wysiłek. To Dziki dziś 17 km po 5’10. Dziki
–
ocobiegatu
2011/10/24 22:09:13
Przeglądam artykuły na Polska Biega i widzę , że „z resztą” zamiast „zresztą” to jakaś zmora tu…:). Tym razem w artykule o metodzie Galloway.
Z resztą wątków w tym tekście bym się i zgodził i nie..:). Samej metody nie cenię , bo Galloway ani się nie zająknie na temat jak powinien wyglądac ten chód…Jak efektywnie chodzić . Na chodzie się traci dużo czasu. Ja bym widział bieg + chód sportowy , z wyprostem nogi w kolanie, jako odpoczynek.
Oczywiście ten chód winien być na tym samym vo2 jak bieg ,a może na nieco niższym dla początkujących, czyli na tym samym lub podobnym, raczej nższym tętnie. Ja widziałem człąpiących Galloway na maratonie. Fatalnie to wyglądało.
–
sfx
2011/10/25 06:21:00
Dyrektor mnie się bardzo źle kojarzy, ale niestety często się tym w pismach posługuję… a może jest jakieś przyjemniejsze określenie siebie dla instytucji i innych takich kwestii?
Ściema mimo, że ma korzenie polskobiegowe to niestety z przykrością muszę napisać, że albo polskobiegowi są cichociemnymi ściemniaczami, albo ich poza que, którego do tego zmobilizowałem, nie ma.
Rzucę na szalę przekonania… wszyscy PB, którzy zdecydują się na start mogą:
… zdobyć koszulkę PolskaBiega i Adidasa
… będą mieli 50% dyskontu na maraton przy zapisach w biurze… czyli 60pln
A akcja jest PolskoBiegowa też dlatego, że wszyscy otrzymają PolskoBiegowy upominek….. wszystko za sprawą Smoły, która PolskoBiegowe gadżety przygotowała.
Powiem krótko…
ruszcie dupy i na ściemę.
Ujawniający się cichociemni też mile widziani.
Wystarczy określić się jako przynależność klubowa „Polska Biega”, może być to też „Twój klub / Polska Biega”.
–
rob-ss
2011/10/25 09:31:36
A czy przynależność do rodziny „Polska biega” jest obarczona jakimś regulaminem ? legitymacją ? Czy to bardziej spontaniczna akcja do której można przystąpić w każdej chwili. Pytam w kontekście innych biegów.
pzdr, robSS
–
rob-ss
2011/10/25 09:34:14
Dziki, gratuluję szamotulskiego wyniku – Ty może czujesz lekki niedosyt ale dla wielu to i tak nie do osiągnięcia wynik 🙂 I bardzo serdecznie dziękuję za przesyłkę. Doszła wczoraj 🙂 a dzisiaj ludzik dumnie połyskuje już na klapie auta 🙂
pzdr, robSS
–
ocobiegatu
2011/10/25 10:35:58
Każdy może wziąć udział jako zawodnik Polska Biega. Jedyny warunek : Klub wymaga aby otrzymane polskobiegowe koszulki , chusteczki prać ręcznie ….:).
Ja jestem posiadaczem polskobiegowej chusteczki , którą dostałem przy okazji biegu na milę olimpijską.I oczywiście ,że będę prał ją ręcznie i oddzielnie..:).
–
marta_szewczuk
2011/10/25 11:28:57
A mnie intryguje fragment o Górce Szczęśliwickiej od strony treningowej. Ja się w Parku Szczęśliwickim właściwie wychowałam i z biegiem lat stawał się on dla mnie coraz mniejszy, choć powierzchni mu nie ubywało. Jeśli się nie biega tam pod górkę, to są tak niemożebne nudy (bieganie w kółko, i to wcale nie jakieś duże kółko), że bez audiobooka w uszach się nie obejdzie. Ale może to ja widzę Park Szczęśliwicki pod kątem biegowym jak w krzywym zwierciadle, bo znam tam każdy kąt i nic się przede mną nie odkrywa przy stawianiu kolejnych kroków. Może dobrze, że już tam nie mieszkam – może wrócę kiedyś, pobiegam i pomyślę, że to świetne miejsce na trening? Ale to wszystko „może” i „kiedyś” – jak już zacznę biegać.
–
podopieczny_bartek
2011/10/25 12:02:59
nie jest tak źle z tym parkiem; jak się uprzeć to można zrobić pętle (w kształcie cyfry 8) o długości 5,6km, ale trzeba kawałek przebiec ul. włodarzewską. ja biegam tam ponad rok i na razie mi się nie nudzi:)
–
sfx
2011/10/25 16:55:53
tak jak oco napisał.
nie ma żadnych zasad i wymogów.
wystarczy, że się sam określisz.
Polska Biega to nie klub. to taki powiedzmy ruch… na świeżym powietrzu, jego synonim.
co więcej? to to, że tylko tu piszę o tym jak być klasyfikowanym w Polska Biega… a więc ktokolwiek tu zajrzał, już wie co robić 🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/10/25 20:14:22
Tu Dziki
Dziki ma swoją dziką chorobę, gorączka i niemoc wieczorem, kryzys w nocy, rano gorączka i niemoc, w ciągu dnia szprycuję się i daje się funkcjonować. To dziś drugie leczenie bieganiem po Puszczy, 18 km BNP z ograniczeniem w postaci ciemności na trzeciej bardzo krętej piątce:
5 km – tempo 5’00
5 km – 4’44
5 km – 5’04 (ciemności, dwa upadki, zwolniłem)
3 km – 4’35 (ciemności, ale w miarę równo)
A Dziki nie ma żadnej fotki z Szamotuł. Nie zrobili, nie zdążyli, tak szybko śmigałem 🙂 A taki był Dziki malowniczy: podkolanówki, chuseczka jedwabna, rękawiczki jedwabne 🙂 I od Johnsona nie ma fotek z imprezy u 3XJ (Joanny i Johnsona Johnsonów). I Dziki nic nie ruszył z opisaniem półmaratonu w Szamotułach na Dziki Biega Po Świecie. Bo jak tak bez fotek. Fotki muszą być, to Dzikiego blogowa doktryna 🙂
A SFX zadbał o obecność swojego zająca na 3:00 na Nocnej Ściemie i podesłał mi pasażera na podróż do Koszalina. No i umówiłem się z nowym kolegą. To debiutant! Na Nocnej Ściemie będzie życiówka bez ściemy… Jak ktoś się wybiera w sobotę koło południa ze stolicy do Koszalina, albo chce się dosiąść gdzieś na trasie, proszę o kontakt: 502 255 301 lub piotrek.krawczyk@gazeta.pl. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/10/25 23:18:38
A Dziki postawił na Dziki Biega Po Świecie kompilację autoplagiatów spod tego blogu. Nie tak miało być, tak wyszło, bo nie mam siły zdrowotnej na kreację… I przyzwoicie to nawet wygląda 🙂 Może to jest metoda na bloga? No nie, żartowałem 🙂 Czuję, że lecznicze biegania wykonane w porę. Bo jak za późno wykonane lecznicze bieganie, to wtedy pogorszenie i komplikacje. dziki
–
rob-ss
2011/10/26 14:57:00
Dziki.. jesteś jednak na zdjęciach 🙂
picasaweb.google.com/MaratonyPolskie.PL/ISamsungPoMaraton#5666762262843494722 – niestety ciut rozmazane
pzdr, robSS
–
rob-ss
2011/10/26 14:58:43
chociaż mam pewną wątpliwość 🙂 napewno zgadzają się podkolanówki i 2/3 numeru startowego
robSS
–
piotrek.krawczyk
2011/10/26 15:45:23
To ja! Jest chusteczka jedwabna, rękawiczki jedwabne i powabne podkolanówki. Cały Dziki 🙂
Dzięki Rob
Dziki
–
tanczacy_jastrzab
2011/10/26 20:00:20
Nie może być, to chyba jakiś fotomontaż;)
–
piotrek.krawczyk
2011/10/26 20:50:31
Halo, co tam? Biega ktoś? Czy tylko Dziki biega? 🙂 Roztrenowanie? O nie!
Dziki postanowił nie robić roztrenowania, bo nie rozumiem po co? Moją fizjologią jest bieganie, przerwy nigdy dobrze mi nie robiły, robiły mi niedobrze. Tak jakby wszystko od nowa, nie stać mnie na to…
A Dziki dziś wykonał trzydziestkę pod zająca w Koszalinie, bo przed maratonem należy zrobić trzydziestkę 🙂 Z Bielan wzdłuż Wisły i powrót. Pierwsza połowa pod wiatr szamotulski – silny i zimny. Tempo na 3:00 (czyli bez ściemy 4:00) czyli 5’40/km dało się utrzymać na tętnie 135. Ale z powrotem nie dało się utrzymać tego tempa. Za nic. Tak wiało w plecy, że na podobnym wysiłku kilometry szły po 5’15. To razem 31,5 km, ostatnie 6 km szybko, bo fajnie pchało, w tym 1,5 km w tempie na półmaraton na 1,5 godziny, bo się przyzwyczaiłem i przywiązałem do tempa 4’15 🙂
A co myślicie o roztrenowaniu? Trzeba? Nie? Tak obyczaj każe? Trzeba, Kołczu? Dziki
–
johnson.wp
2011/10/26 20:56:21
To jest Dziki, potwierdzam:)
Dziki – wysyłam Ci kilka mizernej jakości zdjęć z Twojego 30h maratonu, to odbicie stanu mojej wyobraźni niestety, a mogłem złapać Cię w pościeli :), a wcześniej jak wyżerałeś Basowi z talerza pizzę, jako jedyne paliwo na którym próbowałeś ciągnąć pod wiatr w Szamotułach (co nawiasem mówiąc jest równie egzotyczne jak Quentinowe „przygotowanie” w postaci 8 piw, gdybym obu tych „mutanctw” nie widział na własne oczy to bym nie uwierzył:), dalej brakuje zdjęć z szybkiego spaceru po Szczepankowie, no i z samego biegu, ale tu jestem wytłumaczony, bo tak się przecież przejmowałem, prawda?
–
johnson.wp
2011/10/26 21:03:33
Dziki – oczywiście, że nie trzeba, chyba że ktoś jest zmęczony psychicznie, a jak się biega dla przyjemności to „o co chodzi” z tym roztrenowaniem. Ja w ramach roztrenowania użyłem tygodnia przerwy, a dzisiaj zabrałem się za interwały (8×500, a co 2-3 dni będę wydłużał) pod dychę w Luboniu, bo trzeba dokonać jakiegoś czynu patriotycznego na 11 listopada, a nie ma to jak krótka szarża – to takie narodowe:), a potem długie zimowe hasania… no żeby zaręczyny z Dzikim skonsumować:)
–
ocobiegatu
2011/10/26 21:21:17
Najpierw trzeba mieć z czego się roztrenowywać. Ja z moim kilometrazem biegackim ( nie mowie o chodziarskim ) od 3 lat nie większym jak 1200km/rok , a w tym roku jakieś 800km -nie mam z czego.
Biegam głównie III strefę , na krótkie dystanse, łączę z wypoczynkiem. Szybkość ma być zawsze , dla mnie nie ma potrzeby roztrenowania.
Popellus i Marsz. Mam trochę soboty wolnej – od rana. Oco 21,1 mi nie pasuje tego dnia. Wolałbym 11.11..Natomiast , jeśli Wam pasuje , to zapraszam na OWB12,5. Czyli oco wycieczkę biegową na 12,5km. Program : najpierw 2,5km – 1/2 najładniejszej i najszybszej piątki wrocławskiej…:).
Tak jak pisał Marsz – można prywatne zawody robić. Trasa płaska , 2 małe zbiegi , nie odczuwa się w ogóle podbiegów. Start i meta w tym samym miejscu ( koło szkoły).
Trasa przebiega wzdłuż słynnej alei rododendronów i w miejscu gdzie jest najbardziej urozmaicony drzewostan ( jak wiemy Park Szczytnicki jest nr 4 w Europie pod względem bogactwa drzewostanu). Fakultatywnie na tym 2,5km warsztaty chodu sportowego….). Powrót na start/metę i dalej biegniemy w inną częśc parku na oco dychę krajoznawczą ( 1 pętla), obejmującą najciekawsze zakątki parku. Sporo czasu poświęciłem na atestowanie , optymalizowanie tych tras pod wzgledem atrakcyjności, więc myślę że warto.
Może ktoś jeszcze inny pobiegnie? Trening otwarty..:).
Po OWB12,5 fakultatywnie piwo w barze przy akademikach- Ołówkach…:).
–
basdlamas
2011/10/26 21:33:26
a bas wczoraj 8 km :))) człapiąc po 5:40 :)… adzisiaj pierwsza pływacka DUMA!!!!
60x25metrów —-wszystko kraulem—1500 metrów—49minut :)))) pierwszy raz TEST :)))…… DUMNY Z SIEBIE:))))))
–
johnson.wp
2011/10/26 22:37:46
Tak pływać Basiasty:)
–
wojciech.staszewski
2011/10/26 22:45:16
bartek, marta – na razie sam obiegałem górkę i park. trochę żal, że podbieg nie taki ładny, jak na agrykolę, że nie ma takiego stadionu, klimatu kanałku piaseczyńskiego. ale są inne rzeczy w zamian. podbiegi można robić też po trawie. ścieżki nowe, nieznane, kuszące. niesamowita panorama neonowego miasta. fajne oświetlone miejsca do rozciągania i rzucania piłkami lekarskimi. kusi.
–
piotrek.krawczyk
2011/10/26 23:57:13
Bas – płynąłeś jak rekin! No, może przesadziłem, rekin tak nie chlapie łapami 🙂 Johnson – przed skonsumowaniem zaręczyn powinna się odbyć randka. W warunkach zbliżonych… Proponuję wiosenny długi weekend w Bieszczadach z rodzinkami – niech też coś mają z naszego zajoba. Tobie daleko, dalej niż Dzikiemu, ale może… Po trasie by było. Ale otwieram się na Sudety lub Łysogóry – w obie strony pasma i jest górski maraton. Tam w Górach Świętokrzyskich jest ciekawie, nie za daleko, góry niskie, ale są… Z rodzinami. Maraton 72 godziny w tym 6 godzinek dużego biegania i po 2-3 godziny małego w pozostałe dni. Trzeba się dotrzeć przed naszym ślubem na słynnej przełęczy po pokonaniu calutkich Bieszczad. Dziki
–
sfx
2011/10/27 06:33:20
niedługo będę miał odcięcie, tak jak mi się już to zdarzyło dwukrotnie podczas treningów. maraton pobiec to nic trudnego, zorganizować…
od 2 kwietnia i ujawnienia planu na czterdziestce czwórce, poza przymusowym tygodniem odwyku, zarządzonym przez Dzikiego w głowie tylko czarna plama z białymi napisami.
teraz urosła ona do granic pojmowania.
praca? dobrze, że daje czas „wolny”. w zasadzie jest ona obecnie tylko niefortunnym dodatkiem do całokształtu zajęć.
całe szczęście można jeszcze biegać. trzeba. chce się. to jest rewelacyjne oderwanie. bo inaczej można byłoby zwariować.
dziś kąpielowy czwartek. po raz trzeci w tym sezonie. na razie jest ciepło. piewszym razem w rzeczce (woda 8st., pow. 6st.), drugim razem w jeziorku (woda 11st., pow. 8st.)… dziś kierunek jeszcze nie wytyczony, ale będzie debiutant.
–
mfxy
2011/10/27 09:49:46
czekac „jak krzyżowcy na niepodległość” ?!?
moze jestem zbyt mlody by zrozumiec te metafore (ale nie bylo tradycyjnego „mlodzi – google”)
–
1.marsz
2011/10/27 10:21:40
sfx – wyrazy uznania za to co i jak organizujesz, dziki ja też biegam jeszcze, moje najbliższe plany startowe to: oco 12,5 km 29.10, 6 km na olimpijskim 5.11, 10 km w Górze 11.11 i… 42 km w Berlinie 30.09.12;
oco wyznacz proszę miejsce i godzinę zbiórki, może ktoś jeszcze do nas dołączy?
marsz
–
wojciech.staszewski
2011/10/27 13:47:28
mfxy, zajrzyj na stronę krzyżowców – solidarni2010.pl/ Na górze jest motto na dziś z Dziadów Adama M.: „Bóg czasem daje władzę w ręce złego ducha”. A młodsi na jutubie wyguglają na pewno bez trudu Boże coś Polskę z refrenem „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”
–
podopieczny_bartek
2011/10/27 14:35:27
Wojtek, jak będziesz jeszcze kiedyś sie wybierał do parku, to daj znać – pościgamy się trochę – oczywiście „bez spinki w d….” cytując Klasyka:) tzn. Ty na 30% a ja na maksa:)
–
ocobiegatu
2011/10/27 19:10:04
Zbiórka na I jesienny oco bieg krajoznawczy po Parku Szczytnickim – sobota , blisko startu/mety , za Mostem Szczytnickim , przy ulicy Parkowej , na rogu ogrodzenia szkoły. Wstępnie proponowana godzina – 10.30.
Mile widziany wcześniej kontakt z przew(oco)dnikiem – ocobiegatu@gaceta.pl
–
ocobiegatu
2011/10/27 19:11:43
gazeta pl -nie gaceta pl..:).
–
basdlamas
2011/10/27 20:25:14
Trochę o mojej trasie biegowej, ulubionej, ze zdjęciami specjalnie dla DZIKIEGO:)
piotrusinski.blogspot.com/
–
johnson.wp
2011/10/27 20:52:28
SFX – wybacz, ale nie ściemnię w tym roku. Robisz imponującą robotę, a Twoi zawodnicy już przebierają nogami, np. http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=2&action=44&code=29014
Impreza na pewno odbije się szerokim echem:)
–
johnson.wp
2011/10/27 21:24:22
Dziki – początek maja już mamy zaplanowany i „wyjechany”. Na pewno coś trzeba będzie skonsumować, nie tylko na wiosnę. Co do rodziny to ostrzegam lojalnie. Zresztą czuję, że powinienem to wyznać publicznie, bo na różnych blogach pojawiają się sugestie i plotki. Otóż nasza rodzina jest w pewnym wstydliwym sensie dysfunkcyjna. Ostatnio zostało to nam urzędowo uświadomione gdyż… nie udało nam się przejść procedury adopcyjnej. Chodziło nam o… kota… Ja się nie zdziwiłem, bo od dawna wiem, że jako wykształciuch należę do marginesu społecznego, a to że mam pracę w zakładzie pracy chronionej wcale nie polepsza pozycji mojej rodziny… Wypełniliśmy wszakże szczegółową ankietę, Asia odbyła kilka rozmów telefonicznych, no cóż – nie doszło nawet do wizji lokalnej. Pewna Bardzo Ważna Instytucja uznała, że nie jesteśmy godnym zaufania środowiskiem i odmówiła nam przywileju adopcji… Musieliśmy uciec się do pospolitego szwindla i wydębić kotka w szarej strefie czyli ze schroniska dla zwierząt. Sam więc widzisz, że decyzja wspólnego rodzinnego wyjazdu wymaga od Ciebie poważnego namysłu i konsultacji…