Polska wBiega na Stadion

PolskoBiegaczki, PolskoBiegacze. Spotykamy się znów. Tym razem bez serwowanych przez Marsza pierogów i deserów – tylko we włoskiej knajpie na Francuskiej koło stadionu Narodowego. Tym razem w Warshau.

Jestem bogiem. Z małej litery, bo duża jest zarezerwowana dla Boga, który oby był. Chociaż w tytule filmu piszą inaczej, z dużą literą, tak jak Budda, Mahomet albo Jedi. Poszliśmy dziś rano do kina, wreszcie jest film, polski film, który jest wydarzeniem. Można lubić, nie lubić, ale nie powinno się nie wiedzieć, o co chodzi. Nie rzuca na kolana, ale wprawia w hip hopowe kołysanie. Paktofoniki nigdy nie słuchałem, chociaż mam płytę skopiowaną od syna, na tani nośnik i już się zacina. Ale pamiętam, jak jedziemy z Dzikim na bieganie do Puszczy Kampinoskiej, jest gdzieś tak 2003 rok, puszczam mu pierwszą solową płytę Tedego, na kasecie, ten gościu ma kapitalny flow, historia „Jadę, jadę, trasą lecę…” wciąga. Czujemy, że to nie nasze pokolenie, że to już dzieciaki, które przychodzą po nas. A dziś idę na Paktofonikę do kina i czuję, że to moje czasy były.

Magik, rówieśnik Mojej Sportowej Żony. Wyszliśmy z kina smutni i puściliśmy sobie Paktofonikę w drodze na obiad do gazety.

Trening zrobiłem rano, przed kinem. Taki cymesik przed startem, rytmy. 6 razy 45 s. baaardzo szybko, ostatnie powtórzenie udało się wreszcie w tempie poniżej trójki – w 2:59. Przerwy wypoczynkowe w marszu, lekkich ćwiczeniach. Obszedłem Ursynów, bloki jak z Mikołowa z filmu, polskie blokowisko, krajobraz moich czasów.

W niedzielę odpoczywałem po sobocie, pograliśmy tylko z MSŻ i córką 4klasistką w tenisa. Bo córka 4klasistka jest w klasie tenisowej i już potrafi przebijać na drugą stronę siatki. Chociaż dominujące uderzenie to lob.

W sobotę zrobiliśmy za to fajny trening z Kamilem. W kompromisie między brakiem czasu – Kamil nie mógł wcześniej, bo miał wywiad z prezydentem Polski, a ja musiałem się spieszyć, bo jechaliśmy z córką 4klasistką na występ taneczny Akademii Hakiela – zrobiliśmy 1:15 płynnego BNP, biegu z narastającą prędkością. To taki środek treningowy, który lubię sobie zachowywać na ostatni moment przed maratonem. Zaatakować tym bodźcem organizm tuż przed.

Ładnie poszło. Druga połowa po 4:15, ostatni kilometr 3:39, zadowolenie. Jestem w gazie, chyba zacząłem liczyć na dobry czas. Ciekawe jak to będzie na stadionie. MSŻ chyba nie będzie, zaczyna w ten weekend studia, już trzeci rok, licencjacki. Chyba że jakimś cudem zamieszają coś z zajęciami.

Myślę, że ten finisz na stadionie, przy tysiącach ludzi na trybunach – bo myślę, że przyjdą, żeby poczuć magię trybun, zobaczyć powidoki Euro 2012, wciągać zapach trawy, chociaż trawa będzie zdjęta. Cały naród buduje swoją stolicę, cały naród finiszuje na narodowym i cały naród tam zasiada.

W sobotę cała PolskaBiega przyjeżdża do Warszawy. Będzie druga drużyna dziadków – tym razem tylko męska. Będzie trochę cichociemnych, i jasnogłośnych. Dlatego, skoro dał nam przykład Marsz, Marsz (Dąbrowski) – spotkajmy się też w Warszawie, na Saskiej Kępie, nieopodal stadionu.

W trzyosobowym komitecie – z Dzikim i Tomikiem – wytypowaliśmy makaronową knajpkę Rupubblica Italiana. Mamy tam zarezerwowany spory stół na sobotę o 18.30 na hasło Polska Biega. Knajpka jest przy ul. Francuskiej 44 czyli tutaj.

Do zobaczenia.

Na koniec dwa ogłoszenia. Przypominam o Maratońskiej Lidze Podblogowej by Robss – edycja jesienna. Już wpisałem Krynicę. Link tutaj. A po drugie Kancelaria Sportowa Staszewscy ogłasza, że namiesza jeszcze w tym tygodniu. Tutaj.

Updated: 24 września 2012 — 18:55

  1. sten2012

    2012/09/24 23:09:29

    Spotykamy się w Polsce, we włoskiej, na francuskiej. To co będziemy w takim razie jedli? Ruskie?


    biegofanka

    2012/09/24 23:21:36

    Super:)) Już cieszę się na to spotkanie:))


    biegofanka

    2012/09/24 23:22:54

    Wojtek, Biega_czu – pocieszyliście mnie, że może jednak tak ciepło nie będzie:) oby:)


    biegofanka

    2012/09/24 23:27:05

    Cieszę się, że ten weekend spędzimy w stolicy… nasz młodszy syn już pieniądze odłożył na pamiątkę z Warszawy;) w każdym mieście, gdzie biegnę maraton, syn kupuje pamiątkę… problem był tylko, co i gdzie w Dębnie zdobyć. Dobrze, że proporczyki rozdawali, to syn taką pamiątką też się zadowolił;)


    biegofanka

    2012/09/24 23:28:11

    Mam nadzieję, że Biegaczki i Biegacze podblogowi, którzy będą weekend spędzać w stolicy, przyjdą na spotkanie:))


    tomikgrewinski

    2012/09/24 23:34:48

    Sten – Mistrz! 🙂
    Biegofanko – ja postaram sie wpasc i moze namowie zziggiego.
    Wojtek – wszedlem na ostatnie – tutaj – na strone kancelarii a tam…cisza!
    Ani slowa o ” mieszaniu” 🙂


    kamilmnch1

    2012/09/25 07:26:46

    zajęte 😉
    jakoś trafię, a alkohol swój czy na miejscu coś jest?


    kamilmnch1

    2012/09/25 07:30:50

    WOW liczydło działa, ale ja nie chcę tak szybko biec maratonu :)))
    wszystko przez to, że za szybko przebiegłem dychę i co i teraz mam cierpieć ;p
    ale jak wpisałem czas z półmaratonu to już wyszedł mój planowany czas na maraton he he 🙂
    Panie Trenerze melduję wykonanie zadania 😉


    gepaard

    2012/09/25 10:06:43

    %#$@#@$!%&@**@%! Dostałem kataru!!! Czy ja zawsze muszę się przeziębić przed maratonem!?! Daję mu czas do czwartku 🙂 Na szczęście dwa tygodnie póżniej czeka awaryjnie Poznań…

    A na spotkaniu podblogowym postaram się być. Fajnie będzie Was poznać 🙂


    beautyandb

    2012/09/25 11:10:12

    Katar? Gepaard, katar? To co ja mam powiedziec? Z Tarczyna wróciłam na tarczy, z Niagarą z nosa i gorączką, dopiero od soboty się reanimuję… Dzisiaj dopiero jakiś sensowny trening zrobiłam, ostatni. Ale to cos z nosa nie odpuszcza, 10 dni i dalej trzyma…


    ocobiegatu

    2012/09/25 11:12:52

    Nawet nie wiedzialem ,ze jest taki film.To moj ulubiony zespol.Gdyby ktos nie wiedzial to Magik popelnil samobojstwo skaczac z 11 pietra.
    http://www.youtube.com/watch?v=cq2paBCLSSc


    gepaard

    2012/09/25 11:51:12

    B&B – na razie katar. Jeszcze może się rozwinąć w coś gorszego…
    Tobie też zdrowia życzę. Powiedz sobie, że odpoczynek dobrze Ci zrobi 🙂 Na pewno zamulona kilometrami przed niedzielą nie będziesz 🙂
    A katar – WON!!!


    basdlamas

    2012/09/25 12:13:36

    Co do Filmu to jeszcze nie widziałem, a stanowczo zespoł ważny… bardzo ważny dla Basowego ucha…. jednak…Kaliber 44..został w tym wszystkim ominiety.. Kto był pierwszy w Polsce?:) z takim nurtem tzw. Psychorapem…kto Suportował Kazika na Żywo…? K44. Paktofonika.. oczywiście ale czy temat Magika z tej perspektywy? może łatwiej nakrecić problem, śmierć itp. niż twórczość i koncerty K44 pod blokiem 🙂


    ok123

    2012/09/25 12:24:38

    A, to nie tylko ja łapię te cholerne infekcje… Miło wiedzieć!
    Bardzo współczuję wszystkich chorującym.
    Zastanowiło mnie to, co napisał Dziki pod poprzednim wpisem – że może organizm biegacza zarządza roztrenowanie w innym terminie niż biegacz. U mnie właśnie tak to wygląda 😉

    Po znakomitym treningowo sierpniu, miałem ostatnią trzydziestkę 7 września – trzy tygodnie przed maratonem. I wtedy właśnie złapałem kontuzję achillesa/kostki (pierwszą od bardzo dawna). Po tygodniu kostka doszła do siebie. Już się zrywam do biegu, a tu łamie w kościach i ogólnie nie halo. Organizm mówi – jeszcze nie biegamy kolego.
    I w ten sposób po pełnych dwóch tygodniach przerwy dało się wczoraj trochę pobiegać. Zostało pięć dni! I co z tego wyjdzie? Widzę dwie opcje: albo super wypoczęty organizm będzie zasuwał aż miło, albo po kilku kilometrach powie „stary, no co ty, tyle to biegaliśmy w sierpniu, teraz już leniuchujemy” 😉

    I jeszcze mam piękną myśl z innego forum dla obawiających się upałów na MW: „wolę biegać wolniej w ładną pogodę, niż szybciej w brzydką”. W sumie to biegnę bardziej krajoznawczo więc się pod tym podpisuję 😉

    No i sprawdziłem wczoraj namacalnie – już tu są!
    To znaczy oznaczenia kilometrów na jezdni. 27. kilometr mam pod domem – już się boję co mi będzie wtedy chodziło po głowie… 😉


    sten2012

    2012/09/25 13:29:22

    „wolę biegać wolniej w ładną pogodę, niż szybciej w brzydką”. A ja lubię zupełnie inaczej. Najlepszy bieg to wtedy gdy jest minus 15 i wiatr ze śniegiem wieje w oczy. No i musi być jeszcze koniecznie pod górę.


    beautyandb

    2012/09/25 14:37:35

    Tendencyjne to liczydło… Dychę biegam wolniej, a maraton szybciej…


    sfx

    2012/09/25 15:10:54

    z koszalinka rusza ekipa o 2:00 w sobotę… by być w wawie może na 12 ??
    oczywiście we włoskiej na francuskiej mam nadzieję że będę.
    do zobaczyska.


    biegofanka

    2012/09/25 18:34:11

    Głośno nie chciałam się wychylać, ale czytam, że inni z infekcją walczą… ja też tydzień już „depczę po niej”, ale jeszcze nie chce całkiem odpuścić. Z tego względu ostatnio treningi opuściłam… Ale to nic wobec spotkania z Wami w Warszawie, wobec przebiegnięcia kolejnego maratonu, wobec wbiegnięcia na metę na stadionie… same plusy:))


    biegofanka

    2012/09/25 18:38:26

    Ok 123 – damy radę:)) Będziemy się najwyżej ciągnąć… rzeczywiście w maratonie wrocławskim w zeszłym roku biegło 2 kolegów, z których jeden do drugiego był przywiązany, a potem zobaczyłam parę tak biegnącą… może to jest myśl… Kto z Was może mnie ciągnąć?:))


    7acia

    2012/09/25 18:53:52

    Trzymam kciuki za wszystkich biegnących w Warszawie – jak dla mnie to za dużo, ale będę kibicować, powodzenia;)))


    kamilmnch1

    2012/09/25 19:11:56

    a mnie ostatni trening w chłodzie naznaczył, aczkolwiek właśnie spijam herbatka plus prąd plus miód 🙂 a jutro interwały, w piątek potruchtam a w niedzielę będę się rozkoszował atmosferą, miastem, towarzystwem i oby sukcesem 🙂


    biega_czu

    2012/09/25 19:19:09

    Ha, ha 🙂 To jakiś pomór warszawski! Ja też, w piątek, przeraziłem się zatkanym nosem. Ale wypociłem dziadostwo na treningach 🙂 I teraz jest już ok. A temperatura na niedzielę coraz bardziej obiecująca 🙂


    piotrek.krawczyk

    2012/09/25 20:54:09

    Tu Dziki
    Dziki dziś ostatni dzień infekcji. Ozdrowieńcza energia. Nie weszło w uszy, wspaniale. B&B i inni zainfekowani – koniec choroby to doskonały moment na dobry wynik, wiem to… Początek choroby za to jak najgorzej. Tak ma Dziki. A Dziki dziś trzy treningi. Jeden w ping ponga i dwa biegowe. Ping pong z Johnem – konkurs Dzikiego, jaki wynik, trzeba strzelić dokładnie, ile do ilu setów i na czyją korzyść… Gramy mecze olimpijskie, do czterech wygranych setów. Więc 4:? I dla kogo. Do niedzieli będzie nowa partia ludzików, czyli naklejek na samochód z bardzo odpornej folii z sylwetką biegacza lub biegaczki. To będzie nagroda. Trzy osoby wygrywają. Rozstrzygnięcie do ukazania się następnego odcinka, John nie może brać udziału, ani podpowiadać nie może.Tomik – pamiętam o ludzikach dla Ciebie, nawet robiło mi się głupio, ale już dobrze, ploter wymieniony na nowy, Grzesiek już realizuje zamówienie, kolejne pół tysiąca ludzików trafi do ludzi. To Dziki dziś po ping pongu krótki trening, bo John poszedł do Ortorehu zrobić specjalistyczny wywiad z Ewą Witek – Piotrowską, Dziki był umówiony z Ewą zaraz po Johnie, w sprawach Górskiego Biegowego Pikniku Rodzinnego, Ewa rozchwytywana fizjoterapeutka… Jak wszedłem do gabinetu w Ortorehu po bieganiu, oni jeszcze rozmawiali, podobno już kończyli. To Dziki usiadł i słuchał, oto zapamiętany kawałek tej rozmowy: John – A co z seksem?
    Ewa – No, może być…
    Dziki – To ja jednak wyjdę…
    Czyli powstaje tekst: co przed maratonem, co po maratonie, w kompleksowym ujęciu jak widać…
    To pierwszy trening biegowy krótkie BNP, nie za mocne, żeby z mieć myśli poukładane na spotkaniu z Ewą w sprawie zawodów, trzy trójki, 5’22, 5’03, 4’24. Mało. Rozmowa organizatorów jak zawsze konkretna, tym bardziej, że serwis Bieganie.pl lekko pospieszył się z zajawką… Hasło „nagłośnienie”, hasło „formularz na zapisy”, „numery startowe”, „zabawy dla dzieci”, „medale”, „Burmistrz Białołęki”, „m.st.Warszawa”… to hasła i sprawy po stronie Dzikiego. Jeszcze potrzebny dokładny pomiar przewyższenia. Andrzej zmierzył drugi raz przez Endomondo i znów mu pokazało ponad 500 metrów na 10 kilometrach. Jak biegliśmy razem miał Suunto i też +500. Garmin w zależności od użytego programu wskazuje 55 m (na pewno nie!) lub koło 200 m. Trzeba to rozstrzygnąć. Potrzebny geodeta (mam w zasięgu dwóch, w tym jeden biegający – Jang) lub baryczny pomiar, nie z gps. Ktoś posiada? Sten, te hasła powyżej to też pytania do Ciebie. Spotkamy się na Saskiej Kępie to pogadamy…
    Drugi trening w Puszczy pod wieczór, 9 km z południa pachniało malizną… To razem 15 km na piątkach, BNP II czyli bieg z nieregularną prędkością, 5 km – 5’02, 5 km – 5’12 – 5 km – 4’40. To pa. Medale na Nocną Ściemę gotowe! Warto pobiec po medal! SFX – dostałeś fotki to je udostępnij.
    Pa, Dziki


    sfx

    2012/09/25 21:05:36

    dziki: pracuję nad tym.


    sfx

    2012/09/25 21:47:30

    i wypracowałem.
    zapraszam.
    http://www.nocnasciema.com


    bolek.03

    2012/09/25 21:59:48

    To jakieś infekcyjno-biegowe fatum. Ja też dziś pobiegłem pierwszy od półtora tygodnia. Widziałem Wojtka z podopiecznymi i Pudziana. Niedziela jawi mi się jako wielka niespodzianka. Zobaczymy. Do zobaczenia w sobotę.


    w502

    2012/09/25 23:12:31

    Dziki, próbowałeś wrzucić track do Google Earth? Dla zapisanej trasy można w programie zobaczyć profil – podaje wtedy także przewyższenia. W moich biegach bazuję na tym. Bawiłem się trochę wynikami z dwóch gpsów i sumaryczne przewyższenia zbliżone do googlowych uzyskiwałem poprzez mocne rozrzedzanie próbkowania.
    Skoro już się odzywam, to jeszcze wrzuta dla Johnsona: wspinanie.pl/serwis/201209/21-Kilian-Jornet-Innominata.php


    piotrek.krawczyk

    2012/09/25 23:37:05

    Oh! Jakie przepiekne medale! SFX – gdzie takie dajä? 🙂
    A licznik sliczny, prosty w obsludze, podaje tempo, ja wiem, ze lubie Johna, ale lubie tez Johna krytykowac lub nauczac, a ten licznik na stronce Kancelarii jest ladny i skladny, optymalny… A jak przelicza wyniki Dzikiego? Wszystko gra. Oprocz polmaratonu, oczywiscie, wiadomo, cos dziwnego dzieje sie ze mna na polowce od wielu lat… Z dyszki wynik to 1:25, z maratonu 1:28. Daleko od rzeczywistosci 1:31… Ale maraton – dyszka i na odwrot, dyszka – maraton, licznik plissuje jak jest. Czyli polowka do poprawy, zeby uwiarygodnic licznik na 100%… To moze w nastepnym sezonie… A jaki jest dopuszczalny blad? Moze 3 minuty to nic? No nie wiem, piec polowek w zeszlym roku pokazalo jak to jest. Poprosze o algorytm specyficzny i rubryke „Dziki” przy polmaratonie w wersji 2.0 licznika 🙂 Dzi


    piotrek.krawczyk

    2012/09/25 23:41:13

    502 -dziekuje, zrobie jak mowisz. To wazna informacja dla uczestnikow – ile w gore…


    kamilmnch1

    2012/09/26 07:08:31

    smutno mi…już jestem po ostatnim treningu przed niedzielą, później trochę potruchtam i TEN dzień, coś się kończy, coś się zaczyna; to będzie przejście z zerówki do podstawówki…oby mnie dopuścili 😉


    popellus

    2012/09/26 09:02:34

    Znajomy znajomego wystartował pierwszy raz w maratonie, a że wioślarz, że wydolność, że przeszarżował…to pobiegł. 3:05. Spokojnie mógł złamać trójkę w debiucie. Kamil spokojnie:):)

    Generalnie mnie infekcje nie łapią, ale od samego czytania maratonów katarowych itepe samemu spokojnie można się zarazić. Więc trzeba w góry, do Glatz.

    Nie wiem, czy wklejałem link do spotkań z gÓralami
    http://www.biegigorskie.pl/najlepsi-biegacze-w-polsce-radza/

    W nd też BMW Marton Berlin.

    Najlepszego
    Pope


    rob-ss

    2012/09/26 09:30:45

    Wojtek- najlepsze życzenia urodzinowe 🙂 Obyś nigdy nie stracił tej pisarskiej weny i zapału do dzielenia się swoimi przemyśleniami. Dla wielu to lepsze niż książka a na kolejne odcinki czeka się z wypiekami na twarzy.

    rob


    podopieczny_bartek

    2012/09/26 09:37:51

    O, wydało się, że ktoś ma dzisiaj urodziny:) no to najlepszego życiowo-biegowego Wojtek!!


    rob-ss

    2012/09/26 09:43:08

    Bartek – to były życzenia z haczykiem 🙂 nie „ktoś” a „coś” 🙂 Dzisiaj 6 urodziny bloga jeśli się nie mylę 🙂


    johnson.wp

    2012/09/26 13:21:20

    W502 – odzywaj się, odzywaj 🙂 Dla mnie, to co zrobił Jornet, to ideał maratonu górskiego, bo najlepiej to w górach nie omijać gór :))


    alena_wro

    2012/09/26 13:34:05

    uff, sto lat minelo odkad sie tu logowalam:) ale biegne wawe i bede szczesliwa zobaczyc wszystkich!!! dolaczam do grona podziebionych: w poniedzialek na treningu zlapala mnie niesamowita ulewa i …:/
    do zobaczenia w sobote!!!


    ok123

    2012/09/26 13:54:47

    No rzeczywiście: za oknem wrześniowe upały, a tu (prawie) wszyscy zakatarzeni…
    Ja zrobiłem dzisiaj piętnastkę i było słabo – prędkość niska, tętno wysokie, przyjemności zero.

    Wojtek każe: przede wszystkim się wylecz! A co ja próbuję robić od ponad tygodnia???
    Czosnek, jeżówka, prąd w herbacie, maliny i co tylko człowiek wymyśli. Może macie jeszcze jakieś sprawdzone sposoby?

    Biegofanka: bardzo mi odpowiada Twoje podejście – będziemy się najwyżej ciągnąć 😉
    Ja z kolei pomyślałem, że jeżeli będzie słabo, to będę biegł… metafizycznie. To znaczy nie będę się przejmował czasem i tym czy biegnę czy idę, tylko będę rozmyślał o rzeczach wielkich. Człowiek (nomen omen) zabiegany ma tak rzadko okazję sobie spokojnie pomyśleć… W 6,5 godziny raczej dotrę na stadion 😉


    rob-ss

    2012/09/26 15:38:23

    Dziki – 4:3 dla Wojtka ??


    gepaard

    2012/09/26 16:51:47

    O, właśnie! Konkurs.
    Dziki, nie napisałeś, że można próbować tylko raz… 🙂 To ja swoje możliwe osiem odpowiedzi zmieszczę od razu pod jednym postem, ok?


    sfx

    2012/09/26 17:59:27

    nie wiem jak wy, ale coraz częściej dosięga mnie nielubienie magii liczb.
    podczas piły dumnie zapowiadano rekord frekwencji (był ok. 2200), podawano, że już 2800 osób opłaciło swój start, że bariera 3000 jest do zaatakowania.
    a tu klops = 1930, nie dość, że brak rekordu to i spadek rok do roku.

    może zabawmy się w typowanie ile osób dobiegnie… bo to ilu wystartuje nigdy nikt nie sprawdzi.
    ja obstawiam 6000 i ani osoby więcej.


    sfx

    2012/09/26 17:59:54

    oczywiście mówię o warszawie.


    biegofanka

    2012/09/26 19:22:51

    Alena – dawno się nie widziałyśmy… ostatni raz na półmaratonie ślężańskim w tym roku… świetnie, że się spotkamy:))


    biegofanka

    2012/09/26 19:27:41

    Ok123 – to może sznur na wszelki wypadek weźmiesz?;) Zazdroszczę Ci, kiedy Ty biegnąc maraton możesz myśleć o rzeczach wielkich… ja biegnąc zastanawiam się za każdym razem, po co mi to… co mnie znowu podkusiło… co ja tu robię… patrząc na biegacza, który walczy ze skurczem, myślę, aby mnie nie dopadło… czemu nie mogę biec szybciej… ile jeszcze przede mną… itd…


    kamilmnch1

    2012/09/26 19:40:01

    chcę łamać czas w Warszawie, ale jak będzie gorąco to mam zamiar bawić się biegiem 🙂
    muszę zdradzić Wam sekret- zacząłem biegać aby mieć więcej znajomych ;p
    6300 w warszawie ;p


    ocobiegatu

    2012/09/26 19:42:26

    ok123 – wszyscy biegają metafizycznie – biega się fizycznie a na końcu jest meta..:)


    piotrek.krawczyk

    2012/09/26 20:51:32

    Brawo Oco za ocosłówko… Dobry pomysł, myślę o rzeczach wielkich, coraz większych, słoń, dom, stadion, Wisła, Ziemia, Galaktyka, wszechświat…a tu dopiero 30. kilometr, teraz przekraczam granicę wszechświata i myślę o tym co w istocie wielkie, że wszystko jest jak rosa i błyskawica do głębi pojmiesz to… Gepard – możesz podać wszystkie możliwości, ale tylko Gepard może, bo znalazł lukę w regulaminie… Łatam ten defekt: każdy może obstawiać jeden i tylko jeden raz (oprócz Geparda). Ty możesz nawet trzy razy podać wszystkie możliwe wyniki i w ten sposób zgarnąć wszystkie nagrody… 🙂
    Kamilu – nocujesz na Białostockiej? SFX został mianowany starszym dozorcą i strażnikiem kluczy. Zapraszamy! A z Republika Italiana pójdziemy na Spacer po Prawdziwej Saskiej Kępie 🙂 To salon prawobrzeżnej stolicy, na Francuskiej, Saskiej, Walecznych, Zwycięzców, Peszteńskiej, Międzynarodowej, Londyńskiej, tam chodzą najładniejsze dziewczyny. A na czas maratońskiego święta rezydentką na Saskiej Kępie będzie Biegofanka! To dopiero będzie maj pod koniec września na Saskiej Kępie… Jeszcze Alena pojawi się na Francuskiej, inne Nasze Dziewczyny spod bloga, jasny gwint, muszę tam być 🙂 Ale fotkę z Agnieszką Osiecką to sobie zrobimy, koniecznie… Pani Agnieszka rezyduje w ogródku knajpki Rue de Paris, też na Francuskiej, minutę biegiem od Italiana…
    A Dziki dziś znów miał kontakt z myśliwymi podczas treningu. Tym razem w Puszczy. Znów głupie gadanie kto może i kto nie może przebywać w Obszarze Ochrony Ścisłej, bo spotkanie podczas rympału przez OOŚ Cichowąż, miałem chyba sporo mocy, bo panowie pokazali Dzikiemu pozwolenia, a tam: „Kampinoski Park Narodowy zwaraca się do Koła Łowieckiego o odstrzał dzików…” Jasny gwint! Dziki schował kły, przestał stroszyć szczecinę, już przestał chrumkać i kwiczeć, pożyczył myśliwym na głos krzywej lufy i poleciałem w bagno, dziki – uciekajcie, wołał Dziki biegnąc zakosami kontynuując rympał. To dziś 18,5 km z Dąbrowy na Górę Ojca, Sieraków, Posada, rympał z aferą i z lufami, Biała Góra, znów rympał, Na Miny, rympałek do podnóża Łużowej Góry i znów Dąbrowa. Wszystko po 5’40. Na rympałach mokry kros, bo głębiej Puszcza nie wyschła i nigdy nie wyschnie, bieg z przeszkodami, znów chciałem policzyć zwalone drzewa i skończyłem koło 50, bo nie wiedziałem, czy to 50 czy 60… Przerwa na moich wrogów trwała ze cztery minuty. Fajne chłopaki +55, bawią się w partyzantów, wolałbym zobaczyć teleobiektywy a nie lufy. Na lufy Dziki reaguje jak dziki… Szewczuku – może być? 🙂 Dziki


    sten2012

    2012/09/26 22:09:31

    Brawo Oco!
    Wszyscy żyją spotkaniem w sobotę. Start staje się coraz mniej ważny. Może nocny bieg po Saskiej Kępie z biesiadowaniem nad Wisłą? Może pozarażamy się katarem i dostaniemy biegowe L4? Co tu zrobić, żeby nie biec?


    piotrek.krawczyk

    2012/09/26 23:00:28

    STEN – jest na to rada. Zostać pacemakerem. Pacemaker nie biegnie tylko zającuje…


    kawonan

    2012/09/27 00:11:56

    Dziki masz może jeszcze jedno miejsce na Białostockiej


    kamilmnch1

    2012/09/27 06:53:09

    hej hej Dziki 🙂
    proszę o możliwość określenia się jutro, póki co zdzwonię się z Michałem, wszystko wskazuje że debiutant przejeżdża z całą rodziną (żona, córka, syn; na miejscu bliźniaczka oraz szwagier) i łamie się jeszcze…:) z powodów JWŻ 😉

    chyba co raz bardziej się stresuję …ale opcja z imprezą :)))


    sfx

    2012/09/27 08:23:53

    kawonan.
    jest. zmieścisz się.
    wystarczy wziąć śpiwór i liczyć na miękkie posłanie 🙂 w rezerwie lepiej mieć coś do leżenia… ale dziki ma przeliczyć ilość materacy.


    piotrek.krawczyk

    2012/09/27 08:30:17

    Wystarczy karetacy nie bierzcie gąbek


    sten2012

    2012/09/27 08:32:15

    Dziki – zającowanie to bardzo odpowiedzialne zajęcie. Przy mojej życiówce organizatorzy zgodziliby się chyba tylko na grupę z czasem 7:00.


    biegofanka

    2012/09/27 09:03:17

    Dziki – dziękuję, ale zaszczyt mnie „kopnął”;)


    biegofanka

    2012/09/27 09:05:20

    Sten – ale my chcemy biec:)) Najpierw jednak niemniej ważne wydarzenie, jak spotkanie się w naszym, biegaczy gronie:))


    sten2012

    2012/09/27 10:12:21

    biegofanka – oj, z tym bieganiem to przesada:) A tak przy okazji: kto biegnie w „grupie Dzikiego” na 4:15?


    marta_szewczuk

    2012/09/27 13:59:08

    Dziki, nie może! Obyś te dziki uratował swym krzykiem, Dziki.


    wojciech.staszewski

    2012/09/27 18:03:13

    Dziki, Tyś przez chwilę był poetą:

    wystarczy karetacy

    🙂


    ok123

    2012/09/27 20:06:27

    Właśnie! Nie zdążyłem napisać, ale „karetacy” zrobiło na mnie wrażenie 😉
    Piękne słowo. Mogłoby być imieniem, np. „nadjeżdża jaśnie pan Karetacy Potocki z małżonką”… 🙂


    piotrek.krawczyk

    2012/09/27 20:09:11

    Tu Dziki
    Zaraz koniec konkursu. Przypominam pytanie: jaki był wynik wtorkowego meczu John – Dziki. Graliśmy jak zawsze do czterech wygranych setów. Każdy, oprócz Geparda, może obstawiać tylko raz. Konkurs trwa do pojawienia się nowego odcinka. Nagroda – sylwetka biegacza/biegaczki do przyklejenia na samochód. Rzuty na taśmę…


    czepiak.czarny

    2012/09/27 20:25:47

    Dziki Tysiu
    konkurs mnie zwabia, jak zwykle. Odpowiedź: 4:3 dla Tysia. :))

    Do zo, może uda się być na Francuskiej, na pewno będę na expo i Stadionie, a i pewnie od 30 km pobiegam sobie, pogadam z marudami, jeśli org mnie nie przegoni.


    marta_szewczuk

    2012/09/27 20:32:09

    Ja obstawiam Wojtka. 4:2.


    tanczacy_jastrzab

    2012/09/27 20:32:41

    4:1 dla Dzikiego:) Dziki, czy do Ciebie można się dodzwonić, czy znowu biegałeś z piwem;)? TJ


    sten2012

    2012/09/27 20:34:38

    Miałem zrobić dzisiaj mały rozruch na 6km, ale mi się nie chciało. Tradycyjnie przed startem próbuje trenować niebieganie.
    Próbowałem też zapisać się na Ecomaraton na 20.10, ale system nie pozwala się zalogować. Jak wjeżdżałem na podwórko to zdarłem lakier z całego boku samochodu, czyżby ktoś przestawił bramę?). Żona się nie odzywa. Słucham Elli Fitzgerald i sobie myślę co jeszcze dzisiaj pójdzie nie tak.


    sten2012

    2012/09/27 20:36:04

    Dziki Tysiu :0 !?
    Kołcz – Dziki Tysiu 4:2


    sten2012

    2012/09/27 20:36:38

    TJ – a czy ty biegniesz w niedzielę?


    piotrek.krawczyk

    2012/09/27 20:38:19

    John – Dziki nie był poetą, to palce omyskały się na klawiaturze telefonu… 🙂 A materaców jest dość, nie potrzebne karimaty. Kawonan – jest dla Ciebie miejsce oczywiscie. I dla Kamila nawet do ostatniej chwili. Tylko musicie szybko biec. O 17:00 w Ośrodku na Białostockiej odbywa się impreza Stowarzyszenia, koło 15:30 wejdzie ekipa robić aranżację i gastronomię… To motywująca wiadomość, dawajcie do wiwatu na maratonie kochani goście! A Dziki dziś antyinterwały na długim wybieganiu, 3 godziny, w tym pół godziny w tempie na zająca 4:15, czyli 5’58 – 6’01 (dokładnie to powinno być 6’02 min/km, ale trasa to tylko trasa, nawet atestowana), no to 30 minut na zająca i 30 minut normalnie, trzy takie cykle po Puszczy ze sporym udziałem nawierzchni asfaltowej. Garmina ustawiłem na łapanie czasu a nie dystansu co 30 minut, to tak:
    30 minut – tempo 5’59 min/km
    30 minut – 5’12
    30 minut – 6’01
    30 minut – 5′ 08
    30 minut – 5’58
    30 minut – 5’06
    Z Palmir do Janówka, asfalt do Wierszy, Roztoka, Ławy, Trytew, Mały Truskaw, Truskaw, Karczmisko, Palmiry, rympały były, nie było dzików, tylko Dziki.
    A Dziki już rozmyśla w głowie o setce w Puszczy, to start sezonu. I o maratonie w Puszczy. To też start sezonu. I tak mi wychodzi, że w tym sezonie zaliczę 8 (łosie) maratonów i dwa ultra. To chociaż w Puszczy się Dziki pościgaj. Dobrze, ale z czym? Dziki


    piotrek.krawczyk

    2012/09/27 20:44:34

    Jastrząb – zaraz do Ciebie zadzwonię. Przełożyłem SIM do tabletu a wcześniej rypałem po Puszczy…
    Sten – dlaczego Dziki jest „Tysiem”? Grajcie w konkurs, John się buja i nie pisze…


    sten2012

    2012/09/27 20:49:25

    Dziki Tysiu pisze do ciebie Czepiak.czarny. Myślałem, że to jakiś wyższy stopień zażyłości;)
    A może dlatego, że Wojtek napisał: „Dziki, Tyś…”
    Ale pasuje:)


    kamilmnch1

    2012/09/27 20:52:35

    4:4 w sensie mentalnym albo metafizycznym

    nadal nie wiem na pewno co ze mną będzie ale jak się okaże to zadzwonię :0
    biegnę na złamanie waszego wyniku w ping-ponga więc nawet gdybym nocował to i tak się wyrobię :)…

    2 dni, 12 h, 09 min, 41 sek
    Ticking away the moments That make up a dull day Fritter and waste the hours In an off-hand way
    Kicking around on a piece of ground In your home town Waiting for someone or something To show you the way …


    kamilmnch1

    2012/09/27 20:53:16

    Tired of lying in the sunshine Staying home to watch the rain You are young and life is long And there is time to kill today
    And then the one day you find Ten years have got behind you No one told you when to run You missed the starting gun


    kamilmnch1

    2012/09/27 20:54:10

    And You run and You run To catch up with the sun But it’s sinking
    Racing around To come up behind you again
    The sun is the same In a relative way But you’re older


    kamilmnch1

    2012/09/27 20:54:54

    Shorter of breath And one day closer to death
    Every year is getting shorter Never seem to find the time
    Plans that either come to naught Or half a page of scribbled lines
    Hanging on in quiet desperation Is the English way
    The time is gone The song is over Thought I’d something more to say


    piotrek.krawczyk

    2012/09/27 20:59:37

    🙂 Tak, to John stworzył Tysia, Czepiak dokonała aktu chrztu, a Sten potwierdził swą Mocą Biegacza. Czy tak musi być? 🙂 Dziki już się nabiegał, już nic nowego nie nabiega, i oto pojawia się Tyś… „No ale może on nie chciał… Ale musiał…” Drugi konkurs: jaki pseudonim powstał w ten sposób? Poprzez ten dialog ujęty w cudzysłów? Trudne. John nie może startować, to nasz stały greps od 30 lat… No może nie chciał… Ale musiał… 🙂


    piotrek.krawczyk

    2012/09/27 21:01:51

    Kamilu – dobrze wybrałeś do nakręcania się…


    sten2012

    2012/09/27 21:14:08

    Kamil – ale nie nakręcaj się za bardzo, bo może pęknąć sprężynka:)


    tanczacy_jastrzab

    2012/09/27 21:14:49

    Sten, biegnę.TJ


    sten2012

    2012/09/27 21:17:49

    A ja mam problem z okularami. Chcę kupić takie, które spełniają następujące warunki:
    – są przeciwsłoneczne
    – nie parują (antifog) – na zimę
    – w nocy rozjaśniają – żółte szkiełka
    – są tanie


    sten2012

    2012/09/27 21:18:30

    TJ – to się cieszę. A za którym zającem startujesz?


    tanczacy_jastrzab

    2012/09/27 21:33:37

    Nie mam zająca:( 3:40


    wojciech.staszewski

    2012/09/27 21:49:02

    Hej, nie piszę, bo próbuję się rozeznać w nowym laptopie. Dzięki ROBS, HP powinno Cię natychmiast zatrudnić na dyrektora marketingu.
    Nie mogę tylko rozkminić, jak połączyć dwa laptopy domowe w widzącą się sieć. Ale chyba zostawię sobie to na jutro, trzeba pisać odcinek 🙂


    gepaard

    2012/09/27 22:13:51

    Aniela Musiał. Pseudonim Jacka Kleyffa.


    johnson.wp

    2012/09/27 22:22:55

    Ale odloty na blogu :). Zadepczecie ten asfalt w niedzielę, a stadion odleci jak bączek…

    Kamil – no i żyłka też może pęknąć, no wiesz gdzie :)) Nie śpiewaj już 🙂

    Pobiegałem sobie też dzisiaj i czuję, że może, może jednak…

    No to Pa, Tysie 🙂


    piotrek.krawczyk

    2012/09/27 22:56:49

    Tutaj Tyś Gepard dobrze wie, że wygrał drugi konkurs, ciągle ma 100% na wygranie pierwszego… Gepard, skąd znasz Anielę Musiał? Na oko za młody Gepard jest… A Tysio dziś 3 godziny biegu w tempie zmiennym w celu utrwalenia tempa na zająca. Dziki już o tym pisał 🙂 Zostało jeszcze po wybieganiu trzech godzin koło 2 km, Tysio potruchtał bez pomiaru, bo trening wyłączył się po trzech godzinach. To dziś Tyś koło 34 km po Puszczy, a skończyłiśmy równo, Dziki i Tyś… Który z nas poleci MW, który upragnioną setkę po Puszczy, a kto maraton w tej samej Puszczy? Mam łatwiej, mam Dzikiego i Tysia do biegania, może i nie chciał, ale musiał… 🙂 No i jak tu się podpisać? Dobra, zaczynał Tysio, kończy Dziki… Dziki


    piotrek.krawczyk

    2012/09/27 23:11:22

    Johnson – a z kim pobiegniesz Rzeźnika 2013? Dziki już się niepokoi, że wybierzesz Tysia, Tyś z nadziejami czeka na znaki… Tydzikiś 🙂

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.