Wstaje rano i biegnie z dzieckiem na barana do przedszkola. Do pracy – w dużym fast foodzie przy autostradzie – dojeżdża na rowerze albo biegnie po leśnych drogach. Podbiegi robi na schodach przy wyjściu z ewakuacyjnym na autostradę, a interwały na drodze dojazdowej, bo tam jest asfalt. W maratonie w Łodzi spróbuje znów zaatakować granicę trzech godzin i nie jest bez szans.
W poniedziałek byłem w ciekawej delegacji. Jedna rozmowa w Poznaniu o pracy w korporacji (piszę tekst o tych, co odeszli z korporacji z własnej lub korporacyjnej woli), zresztą z maratończykiem. I dwie – jedna też w Poznaniu, a druga pod Łodzią – z ludźmi, dla których bieganie to coś więcej niż bieganie. Agata ma determinację, którą wyżej opisałem – i to od dziecka, a że to dzieciństwo, o jakim warto napisać, przeczytacie za jakiś czas w Dużym Tablecie.
A Tomek z Poznania biega po zawale. Tu nie ma żartów.
Poniedziałek był więc dniem o bieganiu – bez biegania.
Wtorek – siła z bankowcami, konkretne podbiegi na Agrykoli, zrobiliśmy piramidkę. Jeśli macie dosyć biegania po 8 albo 10 razy tego samego, pobawcie się bieganiem: 30 s., 45 s., 1 min., 1 min. 15 s., 1 min. 30 s., 1 min. 15 s., 1 min., 45 s., 30 s. Nigdy trzydziestosekundowy podbieg nie jest tak łatwy, jak na koniec takiego treningu.
Środa – kros z ubezpieczeniowcami. Kros to dla mnie odkrycie sezonu. Odkryłem go w parku przy Korotyńskiego na Ochocie, są tam pewne imitacje pagórków. Trochę za długie i za strome, ale cóż człowiek nie zawsze biega tak, jak ma ochotę.
Szatan we mnie wstąpił na tym krosie. W przerwach między jedną strefą pagórków, a drugą porobiliśmy męczące ćwiczenia siły biegowej – marsze dynamiczne i wykroczne, wskakiwanie na schody i zeskoki ze schodów. A dla odpoczynku – odpoczynku dla serca – wspięcia na palce, żeby domęczyć łydkę.
Robię teraz, trochę niechcący bardzo dużo siły. Ciekawe jak mi się to przełoży na szybkość? Bo wiecie, że uderzę w mentorski ton, że szybkość się bierze z siły? I że zima to pora podbiegów, a wiosna – pora interwałów.
W piątek będzie długie wybieganie, a w sobotę – do trzech razy Choszczówka.
Poza bieganiem popracowałem trochę jako dziennikarz. W środę poszedłem na konferencję maratonu Orlen-Warszawa. Nie mogę poczuć tego święta, co przed jesiennym Maratonem Warszawskim. Ale zobaczyłem za to Henryka Szosta z bliska. Na zdjęciu obok Henryk Szost w dwóch osobach.
Mam maratoński plan na życiówkę w maratonie. Zrobię ją wiosną 2014 r. w Łodzi, bo trasa tam wygląda na szybszą niż w Warszawie. Teraz na Orlenie mam cel: złamać z zapasem trójkę. Na jesieni w Warszawie spróbuję się szarpnąć na życiówkę, ale czuję, że się nie uda. Poprawka w Poznaniu nie ma sensu (chociaż nie wykluczam, że to bez sensu zrobię), a we Frankfurcie nie ma możliwości. Ale pociągnę na jesieni treningi bez roztrenowania. Zrobiłem tak raz parę lat temu i była „wiosna nasza”. I będzie – autostradą do Łodzi i bój ostatni.
Maraton uczy człowieka długodystansowego myślenia. Dobrze jest mieć długofalowy plan, ale też życie uczy, że czasem plany się zmieniają. Ja np. myślałem, że do mety będę biegającym dziennikarzem. Meta.
1.marsz
2013/02/14 18:37:46
siedzę od rana w pracy, tak to jest z przetargami, tylko gdzie zmieścić te dzisiejsze 15 km? marsz
–
1.marsz
2013/02/14 18:46:25
chyba tylko detreminacja zostawia przestrzeń, taka jak u bohaterów odcinka ale mnie jej brakuje…
wojktu – metamorfoza z biegającego dziennikarza w biegającego pisarza nie jest chyba nie miła?
marsz
–
1.marsz
2013/02/14 18:59:27
dziękuję za słowa wsparcia i zachęty, pomagają:)
pjachu – mam w pt drobny zabieg – ponoć trzeba po nim unikać wysiłku przez klika dni więc mnie by bardziej odpowiadała następna niedziela
biegofanko – w sobótce startuję i chętnie się spotkam, tylko nie wiem czy przed się uda, może po biegu zaplanujemy jakieś piwo:)
marsz
–
wojciech.staszewski
2013/02/14 19:00:55
marsz – miła, miła. Tylko że ani biegania (w moim przypadku), ani dziennikarstwa (w bliskiej przyszłości, jak się obawiam), ani pisarstwa (nie dotyczy autorów bestsellerów) nie można traktować jako pracy
–
kamilmnch1
2013/02/14 19:15:35
Pola kończy trzy lata, Julek za miesiąc rok…a już byli na obozie biegowym i może jeszcze pojadą a może poczekają… trwają negocjacje 😉
bieganie dodaje uroku- we wtorek miałem sprinterskie spotkanie z biegaczką w okolicy górki Szczęśliwieckiej i biegaczka wyglądała uroczo 🙂 niestety musiałem pędzić na kolejne firmowe spotkanie…
w kowbojskiej pracy po zmianie szefa jest od jesieni do dupy i lepiej nie będzie 🙁 najważniejsze że na koniec miesiąca przychodzi przelew…szkoda mi radości z pracy…
P.S. Wojtek coraz szybciej pisze nowe odcinki, to i może zacznie biegać z rana 🙂
–
johnson.wp
2013/02/14 20:01:07
A jak bieganie samo sobie robi z nas żarty to co? Na trasie praca-dom moje bieganie zażyczyło sobie dzisiaj 12km po 4’47, a rano myślałem, że dzisiaj będzie spokojnie. Moje bieganie nie lubi zbytnio interwałów, za to przepada za takimi korbo-wałami jak dzisiaj. To wszystkon rozgrywa się poza moją głową, głowie się dzisiaj nie chciało przecież. Dlatego zaczyna przemawiać do mnie nowa koncepcja emocjonalno-motywacyjna z drugim mózgiem „bebechowym” w roli głównej http://www.scientificamerican.com/article.cfm?id=gut-second-brain Tak, tak, „the little brain in our innards”, to nasze drugie ja, któremu w sporcie być może należy się głos wiodący. Jakem biolog, wieszczę zmierzch teorii „mózgowych” w sporcie i wołam o uznanie teorii „bebechowych”! Czytajcie i nawracajcie się!
Dzisiaj, przed wyjściem z pracy, mojemu mózgowi bebechowemu podsunąłem herbatkę i dwie kanapki z serem i kiełbasą, jako przynętę. Zadziałało 🙂
–
sten2013
2013/02/14 20:07:22
johnson – pamiętaj, jutro o 12.00 rozpoczyna się odliczanie!
–
czepiak.czarny
2013/02/14 20:26:26
Nogi czasem tak mają, że to, co wolne biegają za szybko, to co szybkie za wolno, bywają nieusłuchane. Pytanie, czy mają się słuchać głowy czy odwrotnie?
Dziś godzina spokojnie, miło, przyjemnie, bóle po ćwiczeniach wczoraj rozbiły się, pod koniec mocno korciło żeby wyciągnąć nogi, ale nie, dziś nie pora, posłusznie doczłapały. Potem joga, jutro odmulanie.
Ładna trasa Sobótki, ajj, chyba dopiszę do listy marzeń na zaś. W tym roku spełniam marzenie o połówce w Warszawie.
Wzmianka o CPN od Johnsona, teraz na blogu, zupełnie nie czuję że za 2 miesiące mam biec maraton.
–
zziggy
2013/02/14 22:02:27
META??????????????
–
Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/02/14 22:28:27
metaxa 🙂
–
wojciech.staszewski
2013/02/14 23:26:47
ziggy – meta odcinka. chyba że to samospełniająca się przepowiednia 😉
–
biegofanka
2013/02/15 08:49:49
Marsz – chodzi mi o takie krótkie spotkanie przed samym startem ze zdjęciem pamiątkowym. Udało nam się tak poznać w realu swego czasu przed startem w Sobótce; przy okazji pierwszego spotkania mamy zdjęcie: Johnson, Fajka, Alena, Andante… to już tradycja u nas… krótkie powitanie, wspólne zdjęcie i start. Po starcie jak najbardziej można już dłużej spokojnie porozmawiać:)
–
biegofanka
2013/02/15 08:52:58
Czepiak – do mnie dotarło, że czas najwyższy konkretne treningi pod maraton zacząć… żarty się skończyły;)
–
sfx
2013/02/15 08:53:27
dziś o 17 losowanie sztafet w bochni.
po raz czwarty lub nawet piąty podjęliśmy rękawice… ale czy to wystarczy?
w nowym jorkó 🙂 po czwartym razie ma się już pewność… a tu wciąż rachunek prawdopodobieństwa jest nam nieobcy.
–
kwasnaali
2013/02/15 08:56:59
tak, to musi być to! To bieganie raz jest silniejsze a raz nie a nie ja raz z z wielką mocą a raz totalnie bez 🙂 Moje bieganie wczoraj nie pozwoliło zrobić 45 min! w 6:0 z wplecionymi szybkimi minutami! ani minuty nie były za szybkie ani 45 min nie wybiegło! No dobra Moje Bieganie! jutro szarpnij mnie na Choszczówce 🙂
–
zziggy
2013/02/15 08:59:30
Uffffffff, opacznie zrozumiałem. Mniejsza z tym 😉 dzisiaj z rana średnio udane 3×3 km w 4:30. Zajebiście ciężko było, za tydzień Wiazowna….. Szału nie będzie….Jak żyć Panie Trenerze? Jak żyć?
–
1.marsz
2013/02/15 09:51:50
a jednak pobiegłem wczoraj: nie 15 km – a mniej; nie prędko – a powoli, nie na taśmie -a po śniegu, nie sam – a dzięki wam:)
tak było – jakbym włączył wtykę do blogowego źródła i naładował swój akumulator
marsz
–
biegofanka
2013/02/15 09:55:45
Marsz – super:))
–
johnson.wp
2013/02/15 10:56:46
Marsz – ale na czym biegłeś? Może farsz do pierogów trzeba zmienić? 🙂
–
sten2013
2013/02/15 12:12:05
johnson – no to mamy przerąbane 🙂
–
johnson.wp
2013/02/15 12:16:56
Zaczyna się bieganie bez żartów http://www.dfbg.pl/?pl_lista-zgloszonych,107
Johnson + Miłosz Kurek, Wyspio, Sten. Kto jeszcze? Zostało parę minut…
–
Gość: maciek, *.pkobp.pl
2013/02/15 13:54:18
Czy polecacie do Choszczówki kolce, jeżeli ktoś ma taką możliwość?
–
sten2013
2013/02/15 14:09:38
Bieganie w kolcach jest nieetyczne.
–
kawonan
2013/02/15 14:46:53
Kolce w moim przypadku się nie sprawdziły -jedną nakładkę zgubiłem, z drugiej wypadły dwa kolce. Tak było na II-ej edycji. Chyba że buty z kolcami albo solidne czeskie nakładki z kolcami wtapianymi (takie miał Rob i chwalił je)
Po wtorkowym treningu- druga infekcja tej zimy.Niestety nie dam rady jutro do Choszczówki.Pozdrawiam !!
–
Gość: rob, *.ibdim.edu.pl
2013/02/15 15:00:07
ja zabieram kolce. Maciek jeśli to Twój komentarz na stronie biegów to zerknij na FB profil. Tam Dziki przy każdym zdjęciu umieścił komentarz z których wynika, że kolce mogą się przydać.
Kawonan te nakładki które miałem faktycznie były niezłe oprócz tego, że potwornie cięzkie. Jutro biegnę we wkręcanych 7mm
rob
–
gepaard
2013/02/15 16:16:03
Nie mam kolców. Nie mam formy. To znaczy jakiś przemęczony albo przetrenowany się zrobiłem, po feriach. Nie ma to jak w tydzień 70 km na nogach i 100 na biegówkach (z czego część z córką na holu). Jechać jutro do Choszczówki, czy nie jechać? Oto jest pytanie…
–
sfx
2013/02/15 17:26:56
nocna ściema 2013 rusza do bochni
–
czepiak.czarny
2013/02/15 17:28:15
SFX, podaj namiary na www z listą, proszę 🙂
–
sfx
2013/02/15 17:31:24
teraz było losowanie „na żywo”… właśnie się skończyło i pewnie wkrótce wyniki pojawią się na http://www.sztafetabochnia.pl
–
ocobiegatu
2013/02/15 17:41:10
Zastanawiam się co może pójść Kasia w Spale w niedzielę. Ostatnia kilometrówka , z czterech, podejrzanie dobra – 3.58. A są już 3 w nogach ..Powiedzmy- pomijamy ten fakt.
Tu mój ulubiony kalkulator po raz kolejny wklejam. Są też wyniki z biegania.
http://www.eracewalk.com/CalcAgeg.htm
Niestety nie ma tam wyniku na 1km, tylko na 1,5km.
W ogóle np. nie widzę w necie już McMillana a u niego były wyniki na przeliczanie od 100m. Daniels zaczyna od 1 mili. Gdyby Kasia poszła 1,5km w tym samym tempie to daje to 6 minut i 12.22 na 3km. Bajka. Ona ma życiówkę ze Spały z 2008 roku – 12.50. Zakłądając ,że strata na 1,5km jest taka sama jak na 1,5/3km . czyli 22 sekundy to mamy 12.44 – też bajka, czego jej życzę. Wracając do realiów warunki klimatyczne w Portugalii chyba idealne. Jak u nas jest teraz wiemy. Ponadto psychika , wypoczynek , sedziowie. Nie chodzi się na treningu chyba tak elegancko technicznie jak na zawodach. Ciekaw jestem. Oby medal był.
–
Gość: beztlen, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
2013/02/15 19:34:43
Oco – oceniam Kasię na 12:45:)
Sten – żartujesz, prawda?
–
sten2013
2013/02/15 20:33:31
Beztlen – jeżeli chodzi ci o bieganie w kolcach, to nie.
–
piotrek.krawczyk
2013/02/15 20:47:41
Gepard – biec Choszczówkę to lepszy pomysł niż nie biec Choszczówki 🙂 Maciek – w Choszczówce zmieniła się nawierzchnia od środy. Jest grząsko. Jest śnieg, ale miękki, spowalniający, piach wyszedł na wierzch, na dziś nie brałbym kolców, lodu nie ma. Ale to dziś. Jutro jest jutro. Kawonan – nie będę Cię namawiał, bo masz daleko z Mławy… to jednak namawiam 🙂 Wpadnij na zupę i wyjedź z Garminem lub z super grą rodzinną, albo z czapką NB od Festiwalu Biegowego…
Tomek – Sten żartuje. Bo nie ma kolców, a jutro zamierza się wyrobić w 3 godziny z oznaczaniem trasy. Jak Beztlenie zdublujesz Dyrektora Trasy oplątanego taśmą na ósmym kilometrze, to proszę Cię, weź od Stena sprzęt i oznaczaj dalej, za to będzie bonifikata 4 minuty 🙂 A Dziki dziś wbijał młotkiem tabliczki kilometrowe. Bieg z młotkiem, z pękiem tabliczek i z zaostrzonym prętem, co służył jako gwóźdź do robienia dziur w zmarzniętej glebie. Wyrobiłem się w godzinę. To jeszcze raz, już bez młotka, obieg trasy w 54 minuty. Chyba potrenowałem trochę jakąś mistyczną siłę. Johnson – dziś +/- 600 metrów na 20 km… 🙂 Jutro raniutko znów do Choszczówki jak bumerang. Na pewno o czymś zapomniałem. To co najważniejsze mam. Gong startowy i stoper. Dziki
–
ocobiegatu
2013/02/15 20:50:20
Nie wiem czy pójdzie Paulina. Może będzie złoto ?..
Ile pójdzie Kasia ? Typuję 12.55. Konkurs otwarty. Do wygrania zegarek wostok z prl..:). Rekord świata i Europy w chodzie sportowym kobiet na 3km ( hala)- 11.40…
Brzmi biegacko ? Takie tematy mnie pasjonują..:).
–
piotrek.krawczyk
2013/02/15 20:58:41
Sten- kolce o których mowa to buty do biegania zimą, żeby nie wybić sobie zębów, nie zerwać przywodzicieli, nie rozchwiać więzadeł krzyżowych… Są wskazane ze względów bezpieczeństwa własnego i innych. Jak opony zimowe. Kolce są bardzo etyczne moim zdaniem. Kup se 🙂 Ja nie mam. Nakładki przez kilka lat mi pomagały, jak jedna spadła i zniknęła, postanowiłem sprawić sobie kolce. Już na przyszły sezon. Dz
–
piotrek.krawczyk
2013/02/15 20:59:29
Dlaczego kolce są nieetyczne?
–
sten2013
2013/02/15 21:12:24
Dziki – czyżbym zgłosił się na start pochopnie? Nie mam butów z kolcami, a ty piszesz mi tu że są niezbędne „żeby nie wybić sobie zębów, nie zerwać przywodzicieli, nie rozchwiać więzadeł krzyżowych… Są wskazane ze względów bezpieczeństwa własnego i innych”. Sprawdzę w mojej polisie, czy mogę startować 🙂 Czy wszyscy wiedzą na jakie ryzyko się narażają?
A tak na serio. Myślałem, że powalczę o miejsce na pudle, ale widzę, że niektórzy boją się, że nie dadzą rady i stosują jakieś triki techniczne. Czy tylko ja będę bez kolców?
Oco – proszę cię zajmij się ta sprawą!
–
sten2013
2013/02/15 21:16:26
Beztlen – kiedyś mówiło się „dworuje”, a teraz „robi sobie jaja”. Trzymam kciuki za dobrą walkę. Liczę na przybicie piątki na starcie:-)
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/02/15 21:34:14
Piotrek, o której start i o której trzeba być, żeby zdążyć się zapisać?
–
kawonan
2013/02/15 22:00:06
Nohawica trzeci tydzień namber łan na liście przebojów Trójki!!!
Jak bym jutro pobiegł Choszczówkę, to chyba ”odwaliłbym kitę”!!!
Bardzo żałuję
–
sfx
2013/02/15 22:12:59
oczywiście, że kolce są nieetyczne 😉
pozbyłem się ich 🙂
a tak serio, to zabrakło mi tego sprzętu jak się wywaliłem ponad miesiąc temu… do dziś mam problem z nadgarstkiem prawej ręki, na której to obecnie nie mogę podpierać i są też inne z nią uciążliwości.
niemniej nakładki mnie rozdrażniły.
wolę jednak po prostu omijać tereny mniej stabilne… a jutro piątka szybka po śliskim lesie 🙂
będzie co będzie.
3mta się i powodzenia.
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2013/02/15 22:33:09
Bartek – start 11:00. Bezpiecznie przyjść 10:30. Dziki
–
ocobiegatu
2013/02/16 11:03:00
Sten – kolce to mam w kijkach NW i sobie chwalę. Gdybym biegał w zimie to butów z kolcami bym nie kupił. Musiałbym zwolnić. Unikam trudnego podłoża zmianiając dyscyplinę. Jeden trening z kolcami , drugi bez a nawet na trasie raz kolce potrzebne a raz nie. Ponadto to zmiana zachowań. Cały prawie rok biega sie bez kolców a tu niespodzianka dla aparatu ruchu. Przeziez nawet przed maratonem sie mowi – nie zmieniaj nic.
–
Gość: rob, *.dynamic.chello.pl
2013/02/16 14:06:22
I po Choszczówce 🙂 kolejna fantastyczna impreza w reżyserii Dzikiego. Na szczęście nie zostałem zdyskwalifikowany chociaż biegłem w kolcach, skarpetach kompresyjnych, odychającej bieliźnie a dodatkowo mam bardzo opływową czaszkę bo jestem łysy 🙂 to wszystko i to pomimo zawieruszenia na trasie pozwoliło nabiegać przyzwoity czas 00:50:25. Kto był wie, że było warto kto nie był niech żałuje. Kolejna edycja 16 marca- 8 dni przed połówką warszawską. w moim przypadku obowiązkowa pozycja w kalendarzu biegowym.
rob
–
krzysiek_sza
2013/02/16 14:49:14
W Choszczowce jak zwykle rewelacyjnie, w szczegolnosci podziekowania dla Wojtka za towarzyszenie mojej Kasi na ostatnich metrach.:) Trasa doroslych odrobine trudniejsza niz poprzednio (wiecej lodu) ale to jeszcze nie powod zeby sie obrazac i biec w inna strone..;)
–
sten2013
2013/02/16 15:53:43
Panie Premierze
w związku z planowaną na środę rekonstrukcją Rządu, składam za Pana pośrednictwem na ręce Dzikiego (Prezesa Choszczówki) dymisję z funkcji Dyrektora Trasy Biegu.
Zawiodłem.
Wydawało mi się, że oznaczam trasę w sposób przyjazny i czytelny. W newralgicznych miejscach cofałem się i testowałem oznaczenie oczami biegacza. Nie wziąłem jednak pod uwagę, że w ferworze walki pole widzenia się zawęża i to co wydawało się bardzo widoczne, przestawało takim być. W wyniku moich zaniedbań część zawodników pobłądziła na trasie. To są niewybaczalne błędy i nie mogą pozostać bez konsekwencji.
Z drugiej strony Panie Premierze proszę o danie mi jeszcze jednej szansy, abym mógł zmyć tę plamę na moim honorze. Aby moje dzieci, wnuki i prawnuki mogły chodzić z dumie podniesioną głową. Amen.
–
johnson.wp
2013/02/16 16:09:20
Rob – ze względu na wspólnotę łysych jestem dumny z Twojego czasu 🙂
Sten – temat jest ostrzejszy niż kolce, gdy biegasz dla siebie to musisz być etyczny, a jak dla pudła to musisz robić to co konkurenci i sport się może łatwo skończyć…
Wpłaciłeś na B7Sz? W mailu piszą, że decyduje kolejność wpłat, a nie zapisów. Ostre zasady, w dodatku wyskakują znienacka…
Już 9 Poznaniaków na liście 🙂
Warta mnie dzisiaj zatrzymała, musiałem zawrócić. Trzeba będzie znaleźć obejście… Jutro Wielkopolski Park Narodowy
–
sten2013
2013/02/16 16:21:29
johnson – masz ten komfort, że możesz występować zarówno we wspólnocie łysych jak i owłosionych 🙂
Za B7Sz już zapłaciłem!
Dzisiaj w nocy już biegłem tej trasie. Ciekawostką jest, że z 263 osób które do tej pory się zapisało na wszystkie biegi festiwalu, połowa zapisała się na B7Sz. W tym niektórzy dwa razy.
A dzisiaj Choszczówka: 3×10.
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/02/16 16:27:55
powiem tak: brak oznaczenia trasy w kluczowych miejscach jest nieetyczny…
Z drugiej strony- wyszedł super bieg na orientację, a ponieważ ja miałem orientacji zero, zdałęm się na kolegę Maćka, z któym zrobiliśmy rympałowe tempo run – Maciek, miło było Cię poznać i dzięki za wspólny bieg!:)
–
sten2013
2013/02/16 17:27:17
Bartek – tak na serio to trochę się dziwię jak można było się zgubić. Jak biegłem jako zawodnik nie widziałem żadnej osoby, która by miała wątpliwości dotyczące wyboru trasy. Na koniec zwijałem tasiemki razem z kolegą, który też zabłądził. Bo biegł na „plecy”. Przeanalizowaliśmy wspólnie miejsce w którym zmylił trasę i sam przyznał, że jest zaskoczony, że wybrał zły wariant, bo wszystko było widoczne i oczywiste. Może rację ma Dziki, który stwierdził, że warunki były śliskie i zmuszały do intensywnego patrzenia pod nogi, a wtedy łatwiej zdać się na czyjeś „plecy” jako metodę nawigacji. Ale każda krytykę biorę na klatę i mam nadzieję, że na pierwszym miejscu była jednak frajda z biegania.
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/02/16 17:31:53
Dla mnie najważniejszy jest efekt treningowy, niemniej mam nadzieję, że Dziki Organizator spojrzy łaskawym okiem na raporty z garminów grupy pościgowej za pierwszą trójką, a może raczej za trzecim zawodnikiem, bo pierwsza dwójka była poza zasięgiem:)
–
sten2013
2013/02/16 17:38:03
Podobno rozważany jest pomysł, żeby ci co zabłądzili i zrobili więcej niż 10km dopłacili za dodatkowe kilometry?!
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/02/16 17:49:31
ja na szczęście równiutkie 10 km…ufff
–
piotrek.krawczyk
2013/02/16 19:42:41
Tu Dziki
Koszmarny sen organizatora. Pierwszy zawodnik przybiega – z przeciwnej strony… Finiszuje, ręce w górze… Tak było. Ten zawodnik to John 🙂 Koszmar, co się stało? Sten został Dyrektorem Trasy, bo jest super gościem oraz nie cierpi źle oznaczonych zawodów. Polegam jak na Zawiszy. To co? Sabotaż? Ekologiczny patrol? Ale finiszują z prawidłowej strony. Znów zamiast gratulować, Dziki pyta zwycięzców o oznaczenie trasy. W porządku – oświadcza pierwsza trójka i następne osoby wpadające na metę i w losowej kolejności odpytywane przez Dzikiego. Dziewczyny biegną, wszystkie z podium nie miały wątpliwości, którędy mają biec. Trzech przybiegło z przeciwnej strony, to grupka ścigająca czołówkę, chyba przewodnik poszedł za wydeptanymi śladami, kiedy trzeba było odbić w mniej uczęszczaną ścieżkę wzdłuż grzbietu wydmy, a reszta za nim. Na dwóch poprzednich edycjach słyszałem o zawahaniach na trasie, teraz były poważne zawieruszenia, chociaż trasa była oznaczona identycznie, a zawieruszeni biegli nie pierwszy raz… Czekam na zrzuty z Garminów, podejmiemy z sędziami właściwą decyzję, aby zaś nikt nie czuł się zawiedziony 🙂 Brawo Alicja! Czyli Kwasnaaaaaali! Drugie miejsce wśród kobiet! Zapowiadane, bo na II edycji Alicja była piąta i planowała atak na pudło! Pokonałaś trzy rywalki szybsze w zeszłym miesiącu. Pięknie i brawo. A na podium facetów nudy 🙂 Trzeci raz to samo. Ale Beztlen depcze po piętach Markowi. Jest coraz bliżej. Co to będzie w marcu! Sten – mam informację z czerwonego telefonu – Premier nie przyjął dymisji. I zapytał, czy ten biedny człowiek musi tyle biegać i tak się męczyć? Bo Dyrektor Trasy zrobił dziś taki trening:
10 km – oznaczanie – 1:30 10 km – start w zawodach – 56 minut
10 km – zwijanie trasy – 1:22
Chyba się udała impreza. Ale koszmar organizatora będzie mi się dziś śnił po nocach… 🙂 Bieg dla dzieci za to coraz lepszy. Dyrektor tego biegu, czyli John, nawiązuje kontakt z dziećmi, oprowadza po trasie, start, wszystko jasne, dzieci szczęśliwe, chyba, że jakieś bardzo ambitne i nie było pierwsze… Medale wręczała Jakże Piękna Żona, Lila spała w wózku – joggerze… Dziki
–
sfx
2013/02/16 20:40:52
dziki, sten.
wiadomo, że błędów się nie uniknie, ale wydaje mi się, że nawet idealnie oznaczona i przygotowana trasa może okazać się niewystarczająca.
wystarczy jedna osoba, która się zawaha, nie rozejrzy, mylnie odczyta w oddali znak na drzewie, czy też spojrzy niepotrzebnie na ślady.
to normalne, ale oczywiście trzeba szukać jeszcze lepszych rozwiązań. lecz trzeba też wiedzieć, że to wcale nie musi pomóc 🙂
w czasie walki i zmęczenia postrzegamy ścieżki w zupełnie odmienny sposób.
a więc już teraz – powodzenia na następnym rbg #4.
–
czepiak.czarny
2013/02/16 21:07:59
Dziki, Sten, na (nic nie ujmując RBG) dużo większym Biegu Urodzinowym też źle pokierowano (sami się pokierowali..) zawodników z czołówki. Zdarza się.
Mój komfort, że biegnąc wolno mam duuużo pleców przed sobą.
Wam gratuluję zawodów, wiem, że lekcje odrobicie z nawiązką.
Wczoraj fartlek, dziś spokojnie, choć po rozczłapaniu fartleka minimalnie za szybko, jutro czarodziejska kula spyta się chęci, czy chce spokojnie czy zupełnie truchcikowo czy w biegowo wolne. Uwielbiam bieganie!
–
wyspio_biega
2013/02/16 22:52:09
Czołem!
Szkoda, że nie było Choszczówek rok temu, nie mogę przeboleć. Tymczasem okazało się, że nie mogę pobiec ślężańskiej połówki, choć juz opłacona, bo muszę być dzień wcześniej w Warszawie. Wygląda na to, że wiosenny półmaraton pobiegnę tradycyjnie w stolicy. Przespałem zapisy praskiego i innej szansy już nie mam. Czyli wszystkie wiosenne starty będą zagraniczne;)
Johnson, Sten – chyba nie myśleliście, że będziecie sobie ganiać po mojej Kotlinie beze mnie;) Znaczę ten teren od dwudziestu lat, większość trasy mam przetartą, żałuję tylko, że orgowie zrezygnowali z grani od hali pod Śnieżnikiem, bo to mój ulubiony fragment Masywu. Jeśli nie planujecie rodzinnych wakacji, to na nocleg przed i po biegu zapraszam do mojej bazy w Górach Bystrzyckich. Dam jeszcze znać w tej sprawie.
Pope – żyjesz? Nie przyłączysz się?
Dziki – zbiegi to przede wszystkim głowa. Ja sobie w zeszłym rok wypracowałem taką technikę – pochylenie do przodu, ręce szeroko, nogi cały czas lekko zgięte w kolanach, wysoka kadencja i koncentracja na fragmentach, gdzie można zgubić trochę prędkości. Lądowanie bliżej środka ciężkości, bez wyciągania nogi do przodu. Najważniejsze to przełamać naturalne odruchy. Każdy zbieg na byle treningu trzeba brać ostro, dobrze mi robiły też zbiegi ze schodów przy Agrykoli – po dwa stopnie, plus tego ćwiczenia jest taki, że nie da się lądować na pięcie i płaszczkowaty mocno pracuje.
A u mnie dziś 7km lekko po świeżym śniegu, spadło nad ranem 20 cm. 12 treningów z rzędu wykonanych zgodnie z planem, tego u mnie nie było ze dwa lata. Jutro długie bieganie z wplecionymi 16km w tempie maratońskim. Największym wyzwaniem będzie znalezienie nawierzchni, bo śnieg taje.
Pozdrawiam,
wyspio
–
Gość: maciek, *.warszawa.vectranet.pl
2013/02/16 23:30:27
Mimo zgubienia trasy jestem bardziej zadowolony niż normalnie: poznałem się z Bartkiem (pozdrawiam) i samo zgubienie się oraz powrót w/g Garmina pomiędzy zagajnikami (opcja back to start) było ciekawymi doznaniami:)
–
Gość: ocobiegatu, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2013/02/17 11:52:18
Relacja online..).
http://www.forsport.info/
–
ocobiegatu
2013/02/17 11:56:43
coś się źle wkleiło. 12.21.40 ? bajki się spełniają ?…:))).
A z kolei narty łyżwą kobiet na 10km to łudząco podobne wyniki jak w biegu mężczyzn na 10km. Tylko tych czarnych..:).
–
ocobiegatu
2013/02/17 12:00:35
Kasia pobiła rekord życiowy na 3km w chodzie o pół minuty ! Gratulacje.
–
ocobiegatu
2013/02/17 12:14:19
To jest w sporcie niesamowite. Przekuć porażkę na sukces. Tak to sobie ustawić na głowie. Trenować pozytywne strony porażki. Dotyczy to też amatorów proszę Państwa.
Kończymy naszą relację ze Spały. Z Mistrzostw Polski w LA.
Dziękuję za uwagę.
Komentował – Oco..:
–
beautyandb
2013/02/17 13:08:32
Gratulacje dla Kasi, gratulacje dla trenera 🙂 Trener ma ostatnio sporo sukcesów 🙂
–
pict
2013/02/17 13:16:15
Ale Wam zazdroszczę tego biegania 😉 Choroba ustąpiła, dziś wziąłem ostatnie antybiotyki (nigdy więcej nie odmówię antybiotyków – lepiej szybciej się leczyć niż wolniej), ale lekarze poprosili jeszcze o kilkanaście dni bez biegania na dworze. Od przyszłego tygodnia chodzę jak często się da na bieżnię mechaniczną do pobliskiego klubu żeby nie stracić wszystkiego, a do marca wracam. Tylko Dębno trzeba będzie zamienić na jakiś późniejszy maraton – Warszawa a może Łódź?
–
Gość: beztlen, *.dsl.dynamic.t-mobile.pl
2013/02/17 13:16:50
Oco – …i rekord Polski:);
Piotrek – dzięki za kolejną udaną, podkreślam udaną imprezę;
Bartek, Rob – gratuluję świetnych wyników;
Sten – miło było przybić piątkę przed startem.
–
beautyandb
2013/02/17 14:06:35
Gerard, nie wiem, czy bywasz na FB, więc tu podrzucam – link do fotek z dzisiejszego biegania, na kilku jesteś 🙂 http://www.facebook.com/media/set/?set=a.541599112537483.130074.161489933881738&type=3
–
sten2013
2013/02/17 14:21:23
Wyspio – dzięki za zaproszenie. O ile moje negocjacje z rodziną zakończą się fiaskiem to chętnie skorzystam z twojej gościnności. Cieszę się, że się w końcu spotkamy na bieganiu.
–
sten2013
2013/02/17 14:22:38
Beztlen – pytanie dotyczące B7D. Nie myśleliście o kamizelce lub koszulce Finishera dla dystansu 100km?
–
gepaard
2013/02/17 15:19:01
Ania, szybka jesteś 🙂 Ze zdjęciami i bieganiem.
Na twarzoksiążce nie mam nawet konta, więc tym bardziej nie bywam. Dzięki za zdjęcia i towarzystwo; kilka kilometrów minęło błyskawicznie.
Nogi wciąż ciężkie po dawce wysiłku w ferie, ale ostatnie pięć kilometrów jakoś tak samo wyszło poniżej 5 min/km 🙂
–
Gość: beztlen, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
2013/02/17 16:23:32
Oco – autopopawka: 19 lat temu Kasia Radke uzyskała 12:17, ale i tak jestem z Kasi dumny a ona jest szczęśliwa:);
Sten – już myślimy:);
Ania – publiczne gratulacje za 10km po 4:30/km:).
–
johnson.wp
2013/02/17 17:00:57
Wyspio – czuję się zaopiekowany, z ulgą i wdzięcznością oddaję się w Twoje ręce 🙂 Imaginuj jednak sobie, że możesz mieć kłopot z zabraniem naszych sztywnych zwłok z mety. Całe szczęście, że Ty już będziesz po długim wypoczynku 🙂 Gdy zaopatrzę się już w mapy, to poproszę o wskazanie miejsc trudnych orientacyjnie.
–
johnson.wp
2013/02/17 17:11:28
Dziki – dzisiaj probowałem stosować zalecenie Wyspia: „koncentracja na fragmentach, gdzie można zgubić trochę prędkość” 🙂 Teren był wymagający, najpiękniejsze jeziora morenowe pod Poznaniem, co chwila góra-dół po skarpie. Najpierw dookoła Jeziora Góreckiego, a potem kawałek wzdłuż Dymaczewskiego. Udawało się z wysoką kadencją, ciekawe doświadczenie i chyba mniej obciążające na długim dystansie. No i udało się naprawić błąd nawigacyjny z listopada, który mnie wtedy mocno podniszczył. Odwołuję opinię, że u nas nie ma górek, są, tylko wymagają odwagi, żeby je zdobywać rympałami, pewnie przyjdzie na to czas, na razie 26km po 5:45. Tydzień odpoczynkowy (70km) kończy się dwudniówką 13+26.
–
ocobiegatu
2013/02/17 17:45:59
Dzis dzien chodu sportowego na blogu. Wiadomo,ze bede szalal..). Podobnie bylo na IO jak byl chod na 50km. Beztlen – moze uchylisz rabka tajemnicy jak to moze zawodowiec poprawic zyciowke na 3km sprzed 5 lat o 30 sekund ? Przeciez na 3,5 , czy nawet 10km i tez w bieganiu to niezmiernie trudne a wlasciwie spektakularne.Katarzyna Kwoka pokonala rekordzistke Polski w chodzie na 20km – Pauline Buziak o 10 sekund.Mysle ,ze Kasia , po tym jak nie pojechala na IO, zostala podkrecona szybkosciowo pod 3km , bo Beztlen lubi 5-10 km…:).A moze Buziak trenowala wiecej objetosci.
Jak tak dalej pojdzie to bede sie specjalizowal w chodzie sportowym kobiet , bo na razie mam wbite w glowe tylko wyniki weteranow w M50..:).
Nie sadze aby w chodzie mozna bylo znaczaca poprawic technike pod 3km , majac na to niecaly rok. Choc kombinujac z kadencja (podwyzszajac ja) rozne cuda moga byc ale potrzeba czasu. Nie tak jak u amatora , czyli mnie, tu cuda sa szybsze..).
Zadziwiajacy byl dla mnie trening 4x1km pod 3km. Nie potrafie za bardzo pojsc 1km w tempie znaczaco szybszym jak 3km. Bo sa ograniczenia techniki. W bieganiu to jest znacznie wieksza roznica . Tempo na maksa – 1 a 3km.
Acha – Sudol poszedl na 5km 19.03 – zyciowka , podobnie jak i inni medalisci.
Moze cos sie dzieje w chodzie sportowym ?
Jelonek , ktory ma fajny blog ( choc ostatnio malo pisze) – dyskwalifikacja.
Mam satysfakcje ,ze w pierwszej prognozie podalem 12.22 ,pomylilem sie o 20 sekund. Nazwalem to bajka. Pozniej przestalem wierzyc w ten wynik i zaczalem kombinowac. Moral – w bajki trzeba wierzyc a bedzie dobrze..:).
–
ocobiegatu
2013/02/17 17:56:03
Poprawka-Paulina Buziak miala zloto na 20km ale to chyba nie byl rekord Polski.
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/02/17 19:07:30
Tomek – szacun i wielkie gratulacje; Tomek Sudoł też nieźle przyspieszył;)
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/02/17 19:26:02
oczywiście Grzegorz Sudoł:)
–
piotrek.krawczyk
2013/02/17 19:39:53
Tu Dziki
Wczoraj Dziki – organizator, na mecie uspokoił się, kiedy Beztlen, co biegł 39 minut na pełnym beztlenie, opowiedział mi historię o maratończyku z wysokiej półki. Ten zawodnik stanął koło 30. kilometra, bo musiał wziąć kilka oddechów, schylił się, chwilę pozostał w skłonie i ruszył dalej… W przeciwną stronę… Dziękuję Tomek ! Johnson – trenuję zbiegi, zbiegać jak dziki próbuję, jednak w warunkach polowych wracają stare nawyki. Powinienem zaliczyć pełny cykl Rodzinnych Biegów Górskich w warunkach polowych… Ale mam pomysł, weekend majowy i wypad na 5 dni w góry. Razem? Dowolne góry. Może być u Wyspia lub u Fajki, tam masz bliżej. A Dziki dziś Łosiowe Błota i Lasek Bemowo, razem 16,4 km w tempie 5’38, czyli w okolicach zająca na 4:00 w maratonie. Na 215 km nie stać mnie na razie mentalnie. Popatrzę na trasę, pogadam ze sobą, może się jeszcze załapie Dziki na 7 szczytów. Dziki
–
krzysiek_sza
2013/02/17 20:00:37
Dziki, a czy jest juz termin ostatniej Choszczowki? Fajnie bylo gdyby nie wypadl dzien przed Lodzia…;)
–
piotrek.krawczyk
2013/02/17 21:33:24
Krzysiek – finał planuowaliśmy na 6 kwetnia lub 13 kwietnia. 13 kwietnia Dziki ma urodziny, termin dobry i niedobry jednocześnie… A tu 14 kwietnia maraton w Łodzi… W Łodzi będę zającem na jakiś straszliwy czas…Kalendarz biegów jest gęsty, wczoraj w terminie trzeciej Choszczówki na przykład była inauguracja kultowego Grand Prix Warszawy, w drugiej edycji była kultowa Falenica… Rodzinne Biegi Górskie mają taki komfort, że nie musi tu przybyć tłum… Ale maraton to co innego. Weźmiemy pod uwagę Łódź, szczególnie, że na finale chcę zrobić większy festyn z innymi aktywnościami, zabawy na linach – fruwanie między drzewami na wysokości pięciu pięter, terenowy trening współpracy w grupie, tańce na dechach, ognisko, itp . Dziękuję za alert. Dziki
–
Gość: beztlen, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
2013/02/17 22:00:20
Piotrek – w 2004 byłem odpowiedzialny za organizację Biegu Powstania W-skiego (kierowałem WOSiRem); ochrona będącego tego dnia z wizytą w W-wie Gerharda Schroedera zatrzymała mi bieg na 30′! (spontaniczne złożenie kwiatów pod pomnikiem Małego Powstańca) – to dopiero jest czarny sen organizatora:)
–
ocobiegatu
2013/02/17 22:08:59
Już wiem. Kasia trochę pobiegała w zawodach . Organizm dostał nowy bodziec i poszło..:). Czyli odwrotnie powinni robić biegacze.
–
Gość: beztlen, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
2013/02/17 22:29:31
Oco – dobranoc;);
niech Ci się przyśni, że jesteś Jeffersonem Perezem w Atlancie:)
http://www.youtube.com/watch?v=F_K1FQqZjsQ
–
ocobiegatu
2013/02/17 23:09:54
Dzięki Beztlen.Świetny filmik i to po hiszpańsku. Chyba ich Szaranowicz komentował.
Po takim filmiku nie da się spać..:).
–
kwasnaali
2013/02/18 16:01:37
Dziki, ja tez mam urodziny 13 kwietnia!! 🙂
–
piotrek.krawczyk
2013/02/18 19:13:05
Alicja – coś tak czułem, że urodziliśmy się pod tymi samymi gwiazdami… 🙂
A termin kwietniowego finału Rodzinnych Biegów Górskich zawiesił się na dobre. Moje ulubione EKO-BIEGI organizują 6 kwietnia Bieg Łosia w mojej ukochanej Puszczy Kampinoskiej. Trzynastego mamy z Alicją urodziny, może ten termin i Dziki Zakątek to dobry pomysł, Alicja sobie wygra zawody, Dziki pobiegnie i też będę miał święto, zresztą każda edycja to jest dla mnie święto… Tylko następnego dnia maraton w Łodzi. Nie martwię się o siebie, już startowałem ostro przed zającowaniem w Łodzi na 5:15, tym lepszy trening… Ale zawodnicy… Sprawdzę kalendarz, wiadomo, że będzie coraz gęściej wiosną, ale może 20 kwietnia jest w miarę wolnym terminem…
A ci, co przybiegli w Choszczówce z przeciwnej strony (4 osoby) zostaną sklasyfikowani pod koniec listy z wynikami ze swoimi czasami ze „swojej”, zmodyfikowanej przez zawieruszenie, trasie. Dodatkowo organizator włączył do III edycji kategorię nadzwyczajną „Zawodnicy Zawieruszeni”. Dekoracja w tej kategorii odbędzie się 16 marca, po zakończeniu zawodów IV edycji. Nagrody specjalne otrzymają Bartek, John, Kamil i Maciek. Beztlenie – tak, ten postój to też czarny sen organizatora, chociaż zadziałała siła wyższa. Ale wyobrażam sobie na pocieszenie jeszcze gorsze sny. To co działo się na lodzie w Falenicy i jeszcze czarniejsze… Zaraz John podsumuje, już się boję…
A Dziki dziś 13 km po Lesie Bielańskim z wypadem do Lasu Młocińskiego na rundkę 3,5 km w kształcie fasolki. Dobieg w tempie 5’38, rundka 4’38, powrót 5’27. Marsz – pozdrowienia od Zosi… 🙂
Dziki
–
krzysiek_sza
2013/02/18 20:01:21
No trudno, jak wypadnie 13 to będę musiał się z tym jakoś pogodzić. 😉
–
sten2013
2013/02/18 20:59:56
Uprzedzę komentarz Wojtka – Po trzech częściach historii o dziennikarstwie, Wojtek postanowił zrobić dodatkowe podsumowanie, zagubił się na trasie i wbiegł na metę z drugiej strony. Jest w tej przygodzie dużo symboliki włącznie z podejrzeniem chęci pokazania, że można do celu dojść wieloma ścieżkami, nawet pod prąd 🙂