Kto to jest Staszewski? Ten, który jest mężem MSŻ, czasem z nią biega i opisuje jej starty.
W sobotę chciałem zrobić przed parkrunem 2 godziny. Już kładąc się wieczorem zszedłem do 1:45, po wstaniu do 1:30, a zanim nakarmiłem Małego Yodę kaszką i siebie węglowodanami, musiałem się urealnić do 1:15. Trochę po lesie, potem przebiegłem pod miejscem, które za kilka-kilkanaście tygodni będę nazywał swoim domem i zrobiłem ostatnie 6 km w tempie startowym na Maraton Podhalański. Wyszło tak :-/ Czyli trzeba by się urealnić na maratonie, górskim w końcu, bliżej 3:30 niż 3:15. Obym umiał się powstrzymać na starcie i nie powtórzył w mniejszym rozmiarze Katastrofy Krynickiej.
Biegałem w Brooksach, tych terenowych, Gritach. Teraz już leżą zapakowane w torbie biegowej i nie mogą się doczekać biegania (już jutro) na Suwalszczyźnie (Rosochaty Róg – jest ktoś w pobliżu?). Brooks pewnie chciałby przeczytać parę dobrych zdań o swoim produkcie. A ja Wam zdradzę swoją przebiegłość – dlatego zwróciłem się do Brooksa w sprawie butów, bo pamiętałem czar pierwszych Pure’ów. W nowych, które mam – Connectach – trochę przeszkadza mi oddzielenie palucha w stopie, marszczy się przez to trochę cholewka. Oprócz tego jest rewelacja – tyle kontaktu, ile trzeba, tyle szybkości, tyle dynamiki. No i przewygodna góra buta, człowiek czuje się, jakby włożył w nogę w coś bardzo miękkiego, miłego i ciepłego.
A Grity, przetestowane też na dwugodzinnym półmaratonie treningowym w Lesie Kabackim są świetne. Nie ma kompleksu podeszwa-cholewka, a drapieżne ząbki pod podeszwą działają jak małe turboodrzutowe turbinki.
Pławię się w tych zachwytach już trzeci akapit. Ale naprawdę strasznie przyjemnie jest pisać dobrze o butach, co do których masz pełne przekonanie.
Moja Sportowa Żona, która w parkrunie startowała też w Brooksach Connectach nie może się ich nachwalić. Nie są to wprawdzie buty startowe, ale w jej odczuciu są na tyle najlepsze, że wygrywają ze startowymi. Zrobiła życiówkę – 23:01. Czyli trzeba szybko urwać dwie sekundy. Ale że z poprzedniej urwała prawie minutę, to pewnie znów się skończy na większym cięciu.
MSŻ zajęła w debiucie w parkrunie – a właściwie to jej pierwsza piątka na oficjalnych zawodach – medalowe, trzecie miejsce. Nie było może na starcie tysiąca kobiet, ale podium, choćby wirtualne, to zawsze podium. Dwie pierwsze zawodniczki poza zasięgiem – szybsze o prawie jedną i prawie dwie minuty. Ale przez dwa kółka MSŻ biegła na czwartej pozycji wśród kobiet. Jak zobaczyłem, że na drugim okrążeniu zmniejszyła dystans o więcej niż połowę, wiedziałem, że będzie dobrze. Przybiegła z kilkudziesięciosekundową przewagą.
Dobrze, że jest w naszej rodzinie ktoś kto robi życiówki. A jak MSŻ kiedyś przestanie, a córka 6klasistka nie zacznie biegać, to Mały Yoda będzie musiał wziąć sprawy w swoje rączki.
Kończę i odjazd.
kamilmnch1
2015/07/13 17:18:33
Gdzie jest wtyczka FB?
–
podopieczny_bartek
2015/07/13 17:38:26
W gniazdku:)
–
kamilmnch1
2015/07/13 18:38:40
Przez moment nie widziałem.
P.S. Gniazdko to moje ulubione ciastko. Ten kształt, konsystencja, oblane lukrem…
–
podopieczny_bartek
2015/07/13 19:09:38
Moje rowniez, po prostu prefekt! Nie jadłem od 5lat…
–
agnieszka1246
2015/07/13 20:12:09
Też lubię gniazdka. Lubie wszystkie ciastka, lody, czekoladę i kremy. Lody lubię najbardziej. Postanowiłam nie jeść słodyczy do maratonu w Nowym Jorku czyli do 1 listopada żeby choć trochę zbliżyć się do wagi startowej. Jak wcisnę zielony guzik to przepadło i będę musiała dotrwać w postanowieniu.
–
malbiega
2015/07/14 09:29:44
MSŻ – Mąż swojej żony? Pamiętacie ten film? Teraz i tutaj ten skrót robi się wieloznaczny…
Marsz – jesteś już pewnie po zabiegu; trzymaj się tam, życzymy szybkiego powrotu do biegania!
–
kwasnaali
2015/07/14 17:10:05
Brawo Kinga!!! 🙂 co za walka!:) gratuluje i życzę super wakacji !
Tez dostawiiam lody, szarloteczki i kawki late z nadzieją na lepszą wagę startową we wrześniu:)
–
1.marsz
2015/07/14 17:37:42
dzięki mal-już po, już chodzę, (choć rano jeszcze się przewracałem:)jutro chyba wychodzę,pierwsze truchtanie za miesiąc? nie wiem co ja pocznę przez ten czas, pozostaje trening mentalny…
marsz
–
anka2013
2015/07/15 20:14:27
Marsz, mnóstwo siły i szybkiego powrotu do zdrowia.
–
kubol7b
2015/07/16 14:39:06
pope, biegniesz?
–
1.marsz
2015/07/16 21:14:06
dzięki anka
m
–
kamilmnch1
2015/07/20 22:37:06
Chyba jednak pójdę spać…
–
kamilmnch1
2015/07/20 22:59:43
Chcemy czytać!!!
–
kamilmnch1
2015/07/20 23:06:27
Bardzo…
–
kamilmnch1
2015/07/20 23:07:51
Idę spać…:(
–
wojciech.staszewski
2015/07/20 23:23:24
Też bym poszedł, Kamil, ale nie mogłem, bo pisałem 🙂
Już jest