Kategoria: Blog

Rzutem na taśmę

Przybiegła chyba rzutem na taśmę. Jeśli chciała złamać czwórkę, to dobiegła w 3:59, jeśli trójkę, to 2:59, a jeśliby chciała złamać dwójkę – bo w końcu mogła chcieć złamać dwójkę – to byśmy musieli na nią czekać chyba do maja, bo by jej się nie udało. Ale dała radę. Że dobiegła na czas zauważyłem dziś […]

Bażant

Fajny był piątek. Tekst skończyłem nad ranem, a taki ładunek prawdy, mocnych historii w nim był, że pachniało misją. Krótki sen, ostatni szlif, tekst mailem do redakcji, plecak na plecy, na to kurteczka biegowa i w drogę. Z Kabat do Konstancina parę rundek po parku zdrojowym, zrobili tam jakieś pomosty po bagnach. W książce na […]

Najdroższe buty w domu

Sobota rano, szybko śniadanie, szybko z Małym Yodą na bazarek na małe zakupy i obowiązkową bułę do natychmiastowej konsumpcji, bo Yoda to węglowodanowy chłopczyk. Jak nie je dłużej niż półtorej godziny dostaje ściany. Zostawiamy Yodę z córką gimnazjalistką i truchtamy z Moją Sportową Żoną na start biegu w Kabatach. MSŻ ma zadanie – zacząć w […]

Warszawa, Rabka, Tokio

Ale żeśmy Agnieszce tej kawy pozazdrościli. Napisała tak przy jakimś maratońskim weekendzie, że sobie zrobiła kawę i usiadła śledzić bieg znajomych w internecie. Kurcze, skąd ludzie mają tyle czasu, pomyśleliśmy sobie z Moją Sportową Żoną. To jest kawa na moim stanowisku pracy. Pracę to ja mam w domu. A redakcję mam głównie po to, żeby […]

Budzik

Mały Yoda rozpoczął sobotę przed siódmą. Było mi to akurat bardzo na rękę, bo plan był taki: wybiec o 7.30 i spędzić godzinę z książką na uszach w lesie. Oczy też się przydały, bo gałęzie były ośnieżone, jakby profesor Zin domalował im kredą białe krechy. O 8.30 podbiegłem pod dom po Moją Sportową Żonę i […]

Zza pleców

Oglądam wasze plecy i wkurza mnie to. Wiem, że tak dziś może być, że dopiero buduję formę, a większą wagę przykładam do periodyzacji niż moi biegowi znajomi. Wiem, że jeśli się dzień wcześniej zrobiło dwugodzinny trening, to nie jest się w optymalnej dyspozycji startowej. Wiem, wiem, ale chciałbym być szybszy, wygrywać, wyskoczyć wam zza tych […]

Staszek był pionierem

Staszek ma trzydzieści parę lat, to jest najlepszy wiek w życiu człowieka. Jeszcze młody, a już mocny. Już we własnych kontekstach, ale jeszcze nie „zamarznięty” w nich (używając frazeologii z „Lodu” Dukaja). Już zdefiniowany, ale jeszcze nie do końca. I zazwyczaj najbardziej sprawny w życiu. Ja teraz biegam szybciej od Staszka, jestem trójkołamaczem i wynik […]

A w sierpniu w Rabce

Lubię ten moment, kiedy staję przy drewnianym stole na tarasie Villi Gorczańskiej w Rabce Zdroju i patrzę na dwudziestkę biegaczy, którzy przyjechali na Podhale. I każdy jest jak tabula rasa – niewypełniony schemat treningowy na tydzień. No przesadzam, bo zwykle połowa biegaczek i biegaczy, którzy przyjeżdżają do nas na obóz, to nasi już znajomi. Byli […]

Biegnij Forrest

Hej, hej, jak nazywa się twój Bóg? Na imię ma Zgiełk, Przypadek czy Przepaść? Znacie to? To moja młodość dogoniła mnie właśnie, w epoce, kiedy coś się kończy, mija, przechodzi do przeszłości, bo świat biegnie do przodu. Biegnij Forrest. Skończyły mi się wszystkie książki w empetrójce i puściłem sobie na bieganiu muzykę, pierwszy raz od […]

122 sekundy

Wstajemy i jest bajka. Dość ciepło, jak na zimowy styczeń, nie ma wiatru, co w Dniu Chomiczówki może zadziwiać. Nie padało, więc pewnie trasa będzie odśnieżona – widziałem poprzedniego dnia zdjęcie Pani Dyrektor Biegu na Facebooku, jak jechała w pługu śnieżnym. Nie mam też już żadnych oznak choroby poza oblepionym czymś gardłem. Zapamiętuję tydzień pod […]