Młodsi: google. Tylko starsi będą pamiętać to miękkie kółko, którym rzucaliśmy na lekcjach wuefu. Tekst o ringo oraz badmintonie i wrotkach – pod hasłem „sporty z tamtych lat” – skończyłem pisać we wtorek. Ringo, to jedyna gra wymyślona przez Polaka, która przyjęła się na świecie – tłumaczono nam w podstawówce, a my już wtedy dziecięcymi […]
Kategoria: Blog
Falenica, Falenica
Widzę go, jest już tylko jeden zakręt przede mną! W krótkich spodenkach, to wiem od jego żony i wyprostowany jak zwykle, to widziałem na wielu biegach. Ostatni raz dzień wcześniej, w piątek, kiedy jak dwóch króli wybraliśmy się rano na długie wybieganie po Lesie Kabackim. Kamil przyjechał służbową czarną Skodą i po raz pierwszy w […]
remanent 2011
Zostało mi parę rzeczy z zeszłego roku. A jedna nawet z roku 2006. Był gorący, letni dzień, uczucie też było gorące i świeże i wybraliśmy się z Moją Sportową wówczas jeszcze nie Żoną na Babią, z Krowiarek przez Markowe Szczawiny. Na szczycie samowyzwalacz zrobił nam fajną fotę: Po drugie padło pytanie, co po Babiej zrobiliśmy […]
na krawędzi roku
Stoję w mleku. Jest płasko i strasznie cicho. To znaczy huczy wiatr, nawala jak opętany, ale jakaś potworna cisza i pustka dookoła. Nie widać nic, nawet tego krzyża, przy którym byłem pół minuty temu, nawet tego kamienia, który był pięć metrów od niego. Myśleć, myśleć. Biorę komórkę, numeru do GOPR-u nie znam, dzwonię na 112. […]
Heniu
Gdzie trenuje najlepszy dziś polski maratończyk? Lekkoatleta października w Europie według ogólnoeuropejskiego PZLA? Po drodze krajowej Krynica-Nowy Sącz. W środę rano nie było biegania. Poprzedniego dnia zrobiłem podbiegi na Krzywoniu, ale pokombinowane – najpierw 60 m skipu, potem 60 s. podbiegu, sześć powtórzeń. A w środę spakowałem rzeczy biegowe do worka, wsiadłem w duże czarne […]
nowe narodzenie
I znowu dzień jak marzenie, jak dzieci z Bullerbyn. Wstaliśmy dziś rano, zjedliśmy śniadanie całą góralską rodziną. Wszyscy w strojach narciarskich, bo w białych koszulach ostatni raz chodziliśmy w Wigilię. 10.00 wyjazd na narty, do najbliższego czynnego stoku jakieś 50 km, Kluszkowce. Ostatni raz byłem tam w środku lata, zbiegając z Lubania i słuchając końcówki […]
trzy życzenia
Dostałem baty w ping ponga. Bolesne, bo po na ostatnim treningu z mistrzem miałem już poczucie, że osiągnąłem pierwszy stopień wtajemniczenia i wiem. Wiem, jak grać przynajmniej na tyle, żeby wygrać wreszcie z Dzikim. Graliśmy w środę i okazało się, że może wiem, ale nie umiem. Mam takie małe życzenie – żebym w przyszłym roku […]
Zrobiliśmy TO
Jest jesień 1983 roku, w kraju trwa czarna noc stanu wojennego, chyba wtedy zawieszonego, ale my żyjemy czym innym. Idziemy do samu i kupujemy sobie piwo. O ile dobrze pamiętam drugie albo trzecie piwo w życiu. Kupujemy tych piw chyba z sześć, wypijemy je we czterech. Trzech z nas bywa bohaterami opowieści na blogu – […]
Eris Is My Homegirl
Co za dzień, co za dzień. Wtorek. Rano zamiast ping ponga z Dzikim i Tomikiem – Irena Szewińska. Młodsi: google z domieszką zawstydzenia. Kiedy z Dzikim byliśmy mali, a Tomik był w wózku, lekkoatletyka polska miała na imię Irena. Oczywistością dla mnie było, że na ostatniej prostej o pierwsze miejsce w telewizorze walczy Irena. To […]
zaproszenie na trening
Laptop ciągle w naprawie, a w poniedziałek całą uwagę w pracy poświęciłem konferencji o triathlonie w Suszu, a potem minister Musze, więc wpis robię dopiero we wtorek rano. I to na szybko, bo za godzinę mam się spotkać z legendą. Z Ireną Szewińską. Zaproszenie na najbliższą niedzielę – na końcu. A teraz po kolei. Piątek […]