Kategoria: Blog

Czarny pi-ar

Będę dziś wręczał kwaśne cytryny. Jest wieczór, siedzę w Gazecie od rana przy komputerze, Moja Sportowa Żona też tu posiedziała i pokomputerowała, bo nasz laptop jest od wtorku w naprawie i jak we wtorek go odbierzemy, to będzie dobrze. To zresztą ciekawy stan – odwyk internetowy. Nie jesteśmy maniakami sieci, nie grywamy w gry, nie […]

Na ile premier jest w maratonie?

Kiedy siatkarze zaczęli latać nad siatką i wbijać Włochów w parkiet nie wytrzymałem z emocji. Rozłożyłem sobie przed telewizorem matę i zacząłem robić brzuszki – proste, skośne i scyzoryki. Siatkówka jest fantastyczna. Na amatorskim poziomie, jak nie umiesz fruwać nad siatką, zawsze odnajdziesz się w roli broniącego lub rozgrywającego. Ma tylko taką wadę, że trzeba […]

Buty

To będzie prawdziwy koming ałt. Nie jestem gejem, nie jestem Murzynem, nie jestem kibolem Legii Warszawa, nie jestem nawet ukrytym zwolennikiem Zbigniewa Ziobro. Jestem heretykiem. To co robię z butami i z krokiem biegowym to jawna prowokacja – zarówno wobec tradycjonalistów, jak i naturalistów. Butów mam w szafie sporo. Wymienię wszystkie, bo przekorny jestem. Najmniej […]

Łyżwy

3

Absolutne odkrycie sezonu. Łyżwy jako dyscyplina dodatkowa. Od soboty cieszyłem się, jak to opiszę, aż dopadł mnie czeski film – że napiszę, a w komentarzach pojawi się cięta riposta, taki mały prztyczek, że reklamuję Tor Łyżwiarski Stegny. I że trzeba to ulokować w paśmie reklamowym. Nie zgadzam się fundamentalnie z takim odbiorem bloga. Nie zgadzam […]

Na początku był maluch

m

Wszystkie moje samochody biegały. I ten pierwszy, i ten ostatNI. Pierwszy był maluch (młodsi: google), ojciec kupił go na przedpłaty (młodsi: to takie coś jak kredyt, wpłacało się kolejne raty, tyle że samochód dostawało się nie w momencie podpisania umowy, tylko jak się już wszystko wpłaciło). W lipcu 1979 r. pojechaliśmy nim w Bieszczady i […]

Rower, rolki i badminton

Codziennie coś uprawiam. I nie chodzi o ogródek ani o seks. To są właśnie uroki roztrenowania. Piątek – w dzień praca nad prezentami świątecznymi. To znaczy nad tekstem o prezentach świątecznych, co zresztą w pewnym sensie przełoży się na finanse, a zatem i na prezenty świąteczne. Słuchałem też expose premiera, bo się ważne rzeczy dzieją […]

Polska Się Bada

a

O badaniu będzie dopiero na koniec, bo mam recenzję butów adidasa na głowie. Wziąłem je na wtorkowe zamknięcie sezonu z bankowcami. Rzucają się w oczy, bo Robert zaraz zapytał, czy to nowe buty. Nowe, podobno takie nowe, że tylko kilka osób w środkowo-wschodniej części wszechświata w nich biega. But z przyszłości, model przyszłoroczny. Zjawiskowo biały […]

koniec historii

b

Piątek rano, 11 listopada. Flaga na balkonie wisi, bo święto narodowe nie należy do narodowców, tylko do narodu. Strasznie zdenerwowany z trudem przełykam śniadanie, wsiadam do metra. Na miejscu jestem dobre pół godziny wcześniej, szukam znajomych, ale wokół sami nieznajomi. Do biegu, gotowi, jeszcze hymn, cztery zwrotki, łzy w gardle, bo dziadek legionista (nie od […]

Tylko bez spinki

s

Patrzyłem im wczoraj na ręce, specjalistom od ubezpieczeń. Zawsze mnie to ciekawi na korporacyjnych treningach z grupką biegaczy, którą znam jak własnych bankowców albo poznaję jak ubezpieczeniowców – jacy oni są w cywilu. Jak dziewczyny wyglądają, kiedy zdejmą dres i założą garsonkę. A faceci w koszulach pod krawatem. Jak pracują, co robią, jakie mają stanowiska. […]

nie zamieniłbym siekierki na kijek

Sobota rano. Moja Sportowa Żona już wyszła na studia, wychowanie fizyczne, jak łatwo się domyślić. Córka 3klasistka mocno śpi, a ja wstaję, zjadam dwie kajzerki z czymś tam, piję herbatę, wodę. Toaleta, obudzić córkę 3klasistkę, dać jej śniadanie, samemu herbata, woda. Dochodzi dziesiąta i robię rzecz, którą zawsze biegaczom odradzałem. Jak ktoś mnie pytał, czy […]