Zimę przywitałem podbiegami w Lesie Kabackim. Niebo było tak niebieskie, a drzewa tak białe, że człowiek od razu wpadał w smurfowy nastrój. Spotkałem jednego narciarza biegowego i trzech fotografów. Puściłem sobie AC/DC i zrobiło się w sercu jak w Gorcach. Zrobiłem sześć podbiegów Słonika (400 metrów, przypomnę). Ale przedtem i potem były płotki. Normalnie zakochalem […]
Kategoria: Blog
Lekcja gimnastyki
Było nas czterech, z jednym się znam z biegów, ale zapomniałem jego imienia, bo we wtorek oglądałem przez pół godziny jego plecy. A on moje przez ostatnie półtorej minuty, za co dostałem ochrzan od trenera. Trening właściwie miałem od poniedziałku jeden. Bo dziś było wolne od trenowania, co nie znaczy wolne od sportu i rekreacji. […]
Dzień Maryny
Siłownia bez siłowni, płotki bez płotków – jestem na dobrej drodze. A wszystko przez trenera Obrockiego na niedzielnym kursie. Przez zajęcia nie widziałem, jak latał Małysz. Za to kompletnie nie interesuje mnie polska liga piłkarska. W piątek pokręciliśmy się z Kamilem po okolicy gazety przez półtorej godziny, na koniec robiąc 6 przebieżek po 30 sekund […]
Między wiarą a kolacją
We wtorek podjechałem do Gazety, zostawiłem samochód i ruszyłem biegiem na most siekierkowski. Na uszy wrzuciłem starą dobrą Pidżamę Porno, muzykę, która stała się dla mnie już przezroczysta, niezauważalna. Biegłem, obserwowałem i zastanawiałem się. Po pierwsze na Pradze nad Wisłą jest mnóstwo knajpek przeważnie z marynarskim akcentem. Na zachodnim brzegu tak nie ma. Szkoda, bo […]
orły na lodzie
Justyna – to musiało być pierwsze słowo w dzisiejszym odcinku. Polska biegaczka najlepsza na świecie (nie dotyczy Norwegii), no i co z tego, że na nartach. Kiedy finiszowała, kiedy Bjoergen już ją brała, kiedy Justyna odparła i przyparła – to my z Moją Sportową Żoną spostrzegliśmy, że kiwamy się przed telewizorem w tym samym rytmie. […]
To lubię
Nie biegałem w tym tempie od listopada, jeśli nie liczyć kilometrowych przebieżek. W środę miałem cudowny dzień sportu. Bieganie, fitness na stepie u Mojej Sportowej Żony, a potem maraton roboty. To lubię, jak u Mickiewicza. Na początku BPS-u przed Krakowem postanowiłem robić jeden szybszy trening w tygodniu. Zacząłem od moich ulubionych pięciominutowych cyklów interwałowych. Robię […]
Ścieżka do radości
Do roboty! Żadnej literatury, refleksji okołośnieżnych, zachwytów nad Wisłą toczącą kry jak barki lodowe z opowieści Centkiewiczów, chociaż to właśnie widziałem w sobotę na długim wybieganiu. Żadnych obserwacji przyrodniczych, czmychających z drogi saren, łosi przepełnionych godnością, a prawdę mówiąc zwierzynę leśną w tym roku widziałem tylko raz, sarna w Kabatach. No bo dzisiaj spotkany Słonik, […]
Dziewczyny z Kasiny (i okolic)
Justyna, Justyna to twarda dziewczyna/ Cieszy się dzisiaj cała Kasina. Jak pokazywali migawki z remizy w Kasinie, gdzie mieszkańcy zgromadzili się, by fetować, pytam Moją Sportową Żonę, czy nie była tam na dyskotece. A ona, że na pewno tam spała, jak schodzili ze Śnieżnicy z rajdu, schronisko było nieczynne i nocowali właśnie w remizie. Z […]
zabij ich wszystkich
Sportowa, walentynkowa niedziela. Bo sobota mniej, nie biegałem, tylko pojechałem na kurs trenerski, mieliśmy zajęcia na AWF-ie z trenerem od kuli, potworów i brytanów. Tym razem był rzut młotem, trening w tej konkurencji, to jak jazda na karuzeli, połowie populacji kręci się w głowie. Moja Sportowa Żona pojechała z rana do Krakowa po córkę 1klasistkę, […]
reportaż
Z nieba kapie lekkie błoto, na termometrze minus cztery, ale temperatura odczuwalna mrozi krew. A my idziemy biegać. Psa byś nie wygonił, a sam lecisz. Kiedy już skończyliśmy i siedziałem nagrzanym w samochodzie, myślałem, że tak naprawdę po to człowiek trenuje w takich warunkach. Żeby sobie z przyjemnością siąść. Wszystko zgodnie z planem. W poniedziałek […]