biegacz – 24 wrzeÅ›nia 2007

TrochÄ™ jak idiota chodziÅ‚em dziÅ› po Piasecznie i pytaÅ‚em ludzi, czy idÄ… na wybory, czy nie. Aż spotkaÅ‚em faceta w czerwonej koszulce. Ranek zaczÄ…Å‚em od rozbiegania – czyli wycieczki po samochód na Sobieskiego (patrz: wyjaÅ›nienia wczoraj). PrzebiegÅ‚em skrajem Pola Wilanowskiego, na którym jeszcze nigdy nie byÅ‚em – w rogu miÄ™dzy AlejÄ… WilanowskÄ… i DolinÄ… SÅ‚użewieckÄ…. Fajna Å›cieżka, z jednej strony apartamentowce, z drugiej strumyk. To byÅ‚ Å‚agodny bieg bez ambicji, 30 minut rozluźnienia. To już nie te "zakwasy" (naprawdÄ™ to mikrourazy, a nie kwas mlekowy, jak siÄ™ mówiÅ‚o jeszcze 10 lat temu), co kiedyÅ›. PamiÄ™tam jak z Jackiem maratoÅ„czykiem spotkaliÅ›my siÄ™ na schodach po jednym z naszych pierwszy maratonów. Obaj szliÅ›my na obiad, ja z trzeciego piÄ™tra, on z drugiego. I obaj schodziliÅ›my ze schodów tyÅ‚em. Czym wiÄ™cej trenujesz, tym mniej odczuwasz skutki biegu. WiÄ™cej: tym maraton jest Å‚atwiejszy. Biegniesz szybciej, w trzy godziny, ale to jest mniej mÄ™czÄ…ce niż bieganie w cztery nie mówiÄ…c już o piÄ™ciu. Do mety dobiegasz zmÄ™czony, ale nie przeżywasz kilkudziesiÄ™ciominutowego cierpienia. No, chyba że to maraton w Rytrze, biegÅ‚em tam półtora roku temu, wtedy ostatni raz maraton siÄ™ po mnie przejechaÅ‚. PopoÅ‚udnie spÄ™dziÅ‚em w pobliskim Piasecznie. PytaÅ‚em ludzi, czy bÄ™dÄ… gÅ‚osować, a jeÅ›li nie, to czy porozmawiajÄ… z dziennikarzem. Efekt byÅ‚ Å›redni, sporo odmów, chociaż z dwoma osobami umówiÅ‚em siÄ™ na wieczór, z jednÄ… pogadaÅ‚em przy jej warsztacie pracy (poprawki krawieckie). Kiedy już trochÄ™ opadaÅ‚y mi rÄ™ce zobaczyÅ‚em nagle za sobÄ… na ulicy faceta w czerwonej koszulce. WypaliÅ‚em ze staÅ‚ym pytaniem i to byÅ‚ strzaÅ‚ w dziesiÄ…tkÄ™. Facet w czerwonej okazaÅ‚ siÄ™ kontaktowy. Z zawodu policjant, co byÅ‚o ciekawe. Rozmowa od poczÄ…tku siÄ™ kleiÅ‚a, usiedliÅ›my na colÄ™ (tak, wiem, to niezdrowe) i gawÄ™dziliÅ›my o tym, tamtym. I okazaÅ‚o siÄ™, że facet w czerwonej wczoraj też przebiegÅ‚ Maraton Warszawski, zÅ‚amaÅ‚ 3:30. A teraz chciaÅ‚bym podjąć pewne zobowiÄ…zanie. Nie wiem, czy uda mi siÄ™ go dotrzymać, ale PiS też nie dotrzymaÅ‚ przedwyborczych obietnic, a ma trzydzieÅ›ci parÄ™ procent poparcia. ZobowiÄ…zujÄ™ siÄ™ nie użyć już w tym tygodniu ani razu sÅ‚owa "maraton". Bo ostatnio dużo pisaÅ‚em o tym dystansie, opowiadaÅ‚em o mega dÅ‚ugich wybieganiach. A to nieprawda, że tytuÅ‚ biegacza przyznajÄ… dopiero po ukoÅ„czeniu biegu na 15 albo 10 km. Biegacz może biegać rzadko, może biegać maÅ‚o. Ale to co nas łączy, to przyjemność fazy lotu. Radość osiÄ…gana w momencie, kiedy odbijamy siÄ™ z jednej nogi, a jeszcze nie wylÄ…dowaliÅ›my na drugiej. MiÄ™dzy ustami a brzegiem pucharu, że zacytuję tytuÅ‚ książki, której grzbiet pamiÄ™tam z dzieciÅ„stwa, staÅ‚a na półce. Polska biega. NaprawdÄ™ można to zobaczyć – na osiedlu, w Lesie Kabackim, wszÄ™dzie – chociaż na razie trzeba siÄ™ trochÄ™ poprzyglÄ…dać. WiÄ™c ja bym chciaÅ‚, żeby Polska biegaÅ‚a z przyjemnoÅ›ciÄ…, truchtaÅ‚a przez 15 minut, trenowaÅ‚a po 30, wybiegaÅ‚a na godzinne wycieczki. I spróbowaÅ‚a też zmierzyć siÄ™ ze sobÄ… oraz z sÄ…siadami. Nie wiem, czy ta metafora nie prowadzi mnie już do konfrontacji polsko-niemieckiej. Tu jesteÅ›my przegrani, bo w biegu na dystansie 42 km w Berlinie startuje dziesięć razy wiÄ™cej ludzi niż w analogicznej imprezie w Warszawie. Ale za pięć-sześć dni odbÄ™dzie siÄ™ w Polsce wydarzenie na dużą miarÄ™. W 300 miejscowoÅ›ciach ludzie bÄ™dÄ… biegać. Ciekawe czy w Piasecznie też?  Â

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.