kabaty – 10 marca 2007

Yeeeeaaahhh! To jest najprzyjemniejsze: kiedy pobiegniesz lepiej od oczekiwań. I właśnie mi się to zdarzyło, w sobotę rano w Kabatach. Przypomnę: od zimy trenuję wg planu ‚pod 10 kilometrów’. Idzie mi to mocno średnio – w sprawdzianach w styczniu i lutym przegrywałem ze znajomymi. Na treningach nie daję razy osiągać tempa, które jest zapisane w planie. I niczego dobrego się przed sobotnim startem nie spodziewałem. A sobotnie Kabaty to próba generalna przed Maniacką Dziesiątką – szybkim biegiem na 10 km po dobrej, płaskiej i atestowanej trasie w Poznaniu w następną sobotę. Do tego startu szykowałem się od grudnia, pod ten start ustawiłem plan. Wymyśliłem sobie, że w Poznaniu pobiję swój rekord życiowy na 10 km – obecnie to 36:18, ale ze źle wymierzonej, podobno o jakieś 150 metrów za krótkiej, trasy w Kabatach. Ale nie będę przecież jechał przez pół Polski, żeby przebiec te 10 km w 37-38 minut. A na to się po moich dotychczasowych wynikach zanosiło. Przed Kabatami postawiłem sobie cel: złamać 37 minut. W piękny, słoneczny, prawdziwie wiosenny ranek ruszyliśmy w 300 osób (rekord frekwencji – czyżby Polska Biegała?). Po pierwszym kilometrze 3:30, nieźle, chociaż 5 sekund gorzej niż przy rekordzie życiowym. Ale wtedy o życiówce nawet nie pomyślałem. Jedni znajomi uciekają, z innymi się trzymam, ale wiem też, że paru zostaje za mną. A w lutym przegrałem ze wszystkimi. Czyżby teraz nie było tak źle? Na połówce czas poniżej 18 minut. O kurde, nawet jeśli w drugiej części stracę pół minuty (a tyle traciłem, kiedy biłem tu rekord), to jest szansa na życiowkę. Ruszam do przodu, rwę, szarpię jak dzika lokomotywa. I tak do końca. Z zazdrością patrzę na trzech gości, którzy między 6. a 10. kilometrem przelatują koło mnie jak F-16. Ale czwartego odpieram jak obrońcy Stalingradu. Na mecie 36:27, do życiówki zabrakło 10 sekund, ale tego się teraz naprawdę nie spodziewałem. Więc wróciłem do gry. Jak Małysz, na moją skalę. Nie jadę teraz do Lahti ani Titizenojsztad czy Garmiszparchenkirchen (sorry, ale niemieckiego nie w ząb). Ale do Poznania.

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.