Wieczór po lekko sportowym dniu. A mi ciągle w głowie siedzi ten gościu z wczoraj, z karetki.Co mu się stało? Zadzwoniłem do szpitala, przedstawiłem się jako pan dziennikarz, ale nie chcieli mi niczego powiedzieć, bo nie jestem rodziną. Poza tym, że jego stan się poprawił.Dlaczego tak się stało? Plotek nie chcę powtarzać, a lekarz na to pytanie wybuchnął śmiechem. Wiadomo, że niczego nie powie.Łatwo można sobie przetłumaczyć: akcja Polska Biega podaruje zdrowe życie tysiącom Polaków, to więcej niż jeden człowiek, który w związku z bieganiem dozna uszczerbku na zdrowiu. Łatwo, dopóki ten jeden człowiek nie odjeżdża na twoich oczach.Spytam prawicowe skrzydło czytelników tego bloga – czy przekonanie o słuszności lustracji nie łamie się trochę, kiedy dotknie się palcem jednego bezwzględnie skrzywdzonego?Modliłem się dziś momentami do Boga, jeśli jest, o zdrowie dla tamtego biegacza. Czyli tak naprawdę prosiłem o spokój dla mojego sumienia. I o rozwagę w głoszeniu dobrych nowin o bieganiu na przyszłość.Napisałem: biegajcie z głową. Co to znaczy? Że kiedy serce wyskakuje poza zasięg szpitalnego monitora, nie należy przyspieszać. Że jeśli w czasie treningów poczujecie niepokojące objawy zdrowotne – idźcie do lekarza, przebadajcie się, poradźcie. Że pierwszy start w zawodach należy po prostu przetrwać, na ściganie będzie jeszcze czas.U mnie dziś bez biegania. Wymyśliliśmy, że jedziemy dziś nad Zalew Zegrzyński (z 42 km za Warszawą) z grupą znajomych – popływać kajakiem, Moja Sportowa Żona na desce (ja nie umiem i się nie zamierzam nauczyć), córka przedszkolak pokopie w piasku, a ja poczytam Duży Format. I co z tego wyszło?Rano wsiedliśmy w peżota z jednym jedynym znajomym, który był chętny na taką wyprawę. Na miejscu była pogoda jak w górach – słońce i chłodny wicher od grzbietu. Na zalewie z kolei było jak na morzu, fale, fale, fale. Córka przedszkolak radośnie pokrzykiwała przy każdej większej fali, tak przez ponad pół godziny. Dotarliśmy do plaży, tam skuliliśmy się za naturalnym parawanem, zjedliśmy po kanapce i w drogę powrotną. Tym razem z falami, z górki na pazurki.Poniedziałek, ostatnie dwa tygodnie do Biegu Wiosny, w Warszawie i okolicach zwanego Biegiem Gazety. Jeśli zabłąkałeś się tu przypadkiem, nie biegasz, ale myślisz o bieganiu – dasz radę jeszcze się przygotować. Jak – przeczytasz obok w Akademii Polska Biega. Ja muszę też przejrzeć kalendarz imprez biegowych w maju i postawić sobie konkretne cele. Na pewno półmaraton w Toruniu, ale może jeszcze da się dobrze pobiec jakąś dychę, zanim przyjdzie sen nocy letniej.
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.