letnisko – 27 grudnia 2007

Jezusicku (jak mówiÄ… na Podhalu), ale mi siÄ™ dziÅ› nie chciaÅ‚o biegać. W poprzednim odcinku byÅ‚o tyle o życzeniach, że zapomniaÅ‚em napisać o bieganiu. W poniedziaÅ‚ek zrobiÅ‚em znów kombinacjÄ™ beskidzkÄ…. PojechaliÅ›my rano prawie całą rodzinÄ… na narty (w wigiliÄ™ wyciÄ…g chodziÅ‚ do 14.) – pod MaciejowÄ… to ok. 7 km, tyle, ile mam z Ursynowa do Gazety. Po czym wróciÅ‚em biegiem krążąc jeszcze trochÄ™ po Rabce. Godzinny trening z szeÅ›cioma seriami siÅ‚y biegowej (skipy A, skipy C, skipy B i wieloskoki – jedna seria ok. 2 minut). A żeby nie byÅ‚o nudno na koniec zrobiÅ‚em sobie dwanaÅ›cie ultramaksymalnych przyspieszeÅ„ po 10 sekund z 50-sekundowymi. Dlaczego? To trening szybkoÅ›ci (można to trenować na kilkudziesiÄ™ciometrowych odcinkach), a trener R. zaleca, żeby trochÄ™ szybkoÅ›ci – wiÄ™kszej niż potrzebna potem na starty – wÅ‚ożyć w plan treningowy wÅ‚aÅ›nie teraz. To nowość, guru SkarżyÅ„ski szybkość dodawaÅ‚ w okresie przedstartowym. Mam ochotÄ™ spróbować teraz innej filozofii, jeszcze o tym tu kiedyÅ› pofilozofujÄ™. Wtorek – czyli w pierwszy dzieÅ„ Å›wiÄ…t – odpuÅ›ciÅ‚em, zamiast treningu byÅ‚o po Å›niadaniu rodzinne wyjÅ›cie do koÅ›cioÅ‚a. Niestety msza poranna byÅ‚a caÅ‚kiem warszawska – nie to, co pasterka rok temu. Wtedy czuÅ‚em siÄ™ jak na Discovery, ten góralski obrzÄ…dek, ten Å›piew ze szczerego serca i głębokiego gardÅ‚a. TrochÄ™ tego Discovery byÅ‚o za to przy wigilijnym stole, na pożyczonym od maratoÅ„czyka z radia (dziÄ™ki!) sprzÄ™cie, nagraÅ‚em MojÄ… SportowÄ… Å»onÄ™ z siostrami i rodzicami, jak Å›piewajÄ… Oj MaluÅ›ki, MaluÅ›ki, jako rÄ™kawicka. W Å›rodÄ™ MSÅ» wzięła córkÄ™ przedszkolaka na maÅ‚y dziecinny stok z koleżankami i ich dziećmi. A ja na MaciejowÄ…, na Stare Wierchy, a potem trochÄ™ nowym szlakiem, trochÄ™ drogÄ… na azymut do Ponic i z powrotem. 2 godziny 12 minut, czyli prawdopodobnie półmaraton. Na koniec trzy minutowe przyspieszenia plus parÄ™ minut roztruchtania, rozluźnienia, podskoków i rozciÄ…ganie w domu. A dziÅ› mi siÄ™ nie chciaÅ‚o. PojechaliÅ›my po poÅ‚udniu na ten sam dziecinny stok (narty z dorosÅ‚ymi zaliczyliÅ›my rano) bez nart, a ja w butach biegowych. Bo jedno, że siÄ™ nie chce, można sobie na takie uczucia pozwolić. Ale drugie, że siÄ™ trenuje, bo nie można sobie pozwolić na stratÄ™ treningu, tylko z powodu lenistwa. WróciÅ‚em ze stoku przez biaÅ‚e pola, po górskich bezdrożach. Jezusicku, jak cudnie. MiÄ™kko jak poduszkowiec, ale w nogach czuÅ‚em, że maszynownia pracuje szczególnie mocno, bo bieganie w kopnym Å›niegu nie jest Å‚atwe. ZachodziÅ‚o sÅ‚oÅ„ce i ciemny zarys Babiej Góry obmalowanej czerwonym pasem (jak z tej huculskiej przyÅ›piewki) malowaÅ‚ siÄ™ tak cudnie, że daltoniÅ›ci odzyskiwali wrażliwość, a znużeni odzyskiwali moc. ZbiegaÅ‚em trochÄ™ lasem, trochÄ™ zamarzniÄ™tym korytem strumienia, trochÄ™ dziwnÄ… drogÄ…, wszystko już w ciemnoÅ›ciach. Na koniec cztery półminutowe przyspieszenia i półtoragodzinny trening zaliczony. NaprawdÄ™ mi siÄ™ dziÅ› nie chciaÅ‚o. Bo takie trenowanie bywa bardzo nużące. Tyle czasu, tyle ruchów mięśni, tyle wysiÅ‚ku. A zero bonusa. Bo nagroda jest odsuniÄ™ta, nagrodÄ… bÄ™dÄ… wyniki na wiosnÄ™. Zimowe biegi to po pierwsze rzadkość, a po drugie tylko sprawdzian formy. W imiÄ™ patriotyzmu lokalnego chciaÅ‚bym tu zareklamować bieg sylwestrowy na Kabatach – w najbliższÄ… sobotÄ™. Zaczyna siÄ™ ok. 9 (każdy sam deklaruje godzinÄ™ startu), a koÅ„czy siÄ™ o 10., kiedy w ciÄ…gu kilkudziesiÄ™ciu sekund wszyscy powinni wpaść razem na metÄ™. WiÄ™cej informacji na www.laskikabackie.republika.pl. Ja akurat w sobotÄ™ bÄ™dÄ™ miaÅ‚ prawdopodobnie przerwÄ™ w treningach. Nie z powodu lenistwa, tylko dla odpoczynku. Liczymy, że uda nam siÄ™ wtedy pojechać na narty pod ZawojÄ™ – na nowo otwarty stok Mosorny GroÅ„.  Â

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.