minutówki – 3 kwietnia 2007

Minutówki. Na razie na tyle mnie stać. Dziś powinien być trening długi i wolny. Zrobiłem godzinę w pierwszym zakresie. Ten pierwszy zakres zrobił mi się całkiem niezły, po 4:50, a nawet 4:40 na kilometr. Spokojny bieg, na uszy odtwarzacz mp3 z włączoną oczywiście Trójką. Usłyszałem o sondażu, 75 proc. badanych uważa, że Jan Paweł II dokonywał i dokonuje cudów uzdrowienia. Przy całej słabej wierze w Boga i dużej nadziei na to, że On jednak jest – trudno mi w to uwierzyć. Jak to jest? Jan Paweł II siedzi w pokoju tuż koło miejsca urzędowania Boga i można go bardzo poprosić o zdrowie, a on podejdzie i złoży prośbę na piśmie? Nie umiem sobie tego wyobrazić. Wiem za to z całą pewnością, że człowiek ma w sobie wielkie moce psychiczne. I wielka wiara w Boga, w Jana Pawła II może te moce uruchomić, tak sądzę. Nie wyklucza to oczywiście, że Bóg istnieje, a papież jest już świętym, ale też trudno mi to uznać za dowód. Nie wytrzymałem dziś wolnego tempa i pod koniec treningu zrobiłem sobie 20-minutowy odcinek specjalny. Osiem powtórzeń – minuta sprintu i minuta truchtu. A na koniec czterominutowe przyspieszenie. Okazało się, że mocy wystarcza mi na razie na minutówki. Udało mi się je robić w tempie naprawdę niezłym – 3:20 na kilometr. A kabacką dychę za dwa tygodnie zamierzam biec w 3:29 na kilometr. Jest dobrze. Wystarczy utrzymać podobną do dzisiejszej prędkość przez kolejne 34 minuty i będzie naprawdę dobrze. Po ośmiu minutówkach zrobiłem sobie jeszcze test – spróbowałem przebiec na maksa kilometr. Wyszło nieciekawie: 3:50. Trzeba będzie popracować, żeby dojść do kilometrówek w 3:20. W bieganiu na pewno cudów nie ma.

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.