To już dziÅ›. Po 273 dniach codziennej żeglugi w necie, wysiadam na chwilÄ™. W czwartek wstajemy o piÄ…tej, kiedy Polska bÄ™dzie jeszcze spaÅ‚a. Kiedy Polska bÄ™dzie biegać, my bÄ™dziemy dojeżdżali do Ostródy. Kiedy ja zwykle biegam, bÄ™dziemy siÄ™ zbliżali do GdaÅ„ska. A kiedy sÅ‚oÅ„ce przypiecze (oby), dotrzemy na Półwysep Helski, Å›ciÅ›le do Jastarni. W piÄ…tek bÄ™dÄ™ sobie biegaÅ‚ po plaży, prawdopodobnie dwie godziny z Jastarni do Juraty, kawaÅ‚ek dalej i z powrotem. Moja Sportowa Å»ona zapowiedziaÅ‚a caÅ‚y katalog niesportowych zachowaÅ„ – plażowanie, opalanie, czytanie, pluskanie siÄ™, nagrzewanie itp. Córka przedszkolak już od wczoraj stoi w drzwiach z wiaderkiem i grabkami. Gdyby na plaży byÅ‚ internet, pewnie nie darowaÅ‚bym sobie żeglowania po sieci i pisania codziennych odcinków bloga. Ale że nie ma, to zmieniam rytm na tygodniowy. Nie odpÅ‚ywajcie, w każdym tygodniu zdam wam relacjÄ™ ze swojego życia sportowego i osobistego. Acha, wiem oczywiÅ›cie, że po sieci siÄ™ surfuje, a nie żegluje. Ale nie mogÅ‚em siÄ™ oprzeć, żeby trochÄ™ nie poprowokować, bo tak siÄ™ od dwóch dni zrobiÅ‚o marynistycznie w komentarzach. DziÅ› wstaÅ‚em o piÄ…tej, kiedy Polska spaÅ‚a, napisaÅ‚em kawaÅ‚ ostatniego tekstu, jaki mam oddać, po czym wybraÅ‚em siÄ™ na ostatnie kabackie bieganie przed wyjazdem. ZrobiÅ‚em półtorej godziny w pierwszym zakresie z trzema minutowymi przyspieszaniami pod koniec dla przetrzeźwienia. Z pasjÄ… odkrywcy wdarÅ‚em siÄ™ w omijane zwykle poÅ‚acie lasu i zniosÅ‚o mnie na maÅ‚e Å›cieżki. PrzypomniaÅ‚ mi siÄ™ stary sposób na pajÄ™czyny. Bo znacie pewnie to niemiÅ‚e uczucie, jak czÅ‚owiek biegnie cudnÄ… Å›cieżkÄ… i czuje te nitki z nabrzmiaÅ‚ymi od umierania owadami na twarzy? Trzeba zrobić żagielek. Bierzemy rÄ™kÄ™ zgiÄ™tÄ… w Å‚okciu pod kÄ…tem 90 stopni, podnosimy tak żeby mieć przedramiÄ™ przed twarzÄ… niczym żagiel. I kiedy wbiegamy w pajÄ™czynÄ™ Å‚apiemy jÄ… na rÄ™kÄ™, dwa ruchy strzepujÄ…ce i po sprawie. Wiem, że to nie żagielek, gdyż żagielki nie znajdujÄ… siÄ™ w części dziobowej okrÄ™tów ani korwet. Raczej dziób statku albo ostrze lodoÅ‚amacza. Ale coÅ› mnie chyba jednak ciÄ…gnie nad to morze. Zew wakacji. Zatem do zobaczenia w tygodniku. Ahoj. Nawiasem mówiÄ…c przejÅ›cie na rytm tygodniowy obowiÄ…zuje tylko mnie. Nie ma przeciwskazaÅ„, żebyÅ›cie wy nie pisali codziennie o waszym bieganiu. Bo biegamy codziennie, a przynajmniej prawie codziennie, prawda?  Â
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.