Sobota na Rospudzie. A byÅ‚o tak. 4:50 pobudka. 5:59 podjeżdżamy do Wojtka, pod jego domem umówiliÅ›my siÄ™ z jeszcze jednymi znajomymi, w trzy ekipy wyruszamy na spÅ‚yw na RospudÄ™. Dla mnie to dzika godzina, ale dla Wojtka ostatnio normalna. Od dwóch tygodni Wojtek (40/175/80 – gdzie poszczególne liczby oznaczajÄ… wzrost, wagÄ™ i wiek, tylko że w innej kolejnoÅ›ci) zaczÄ…Å‚ biegać. NaprawdÄ™. Szok tym wiÄ™kszy, że pamiÄ™tam jak w podstawówce biegaliÅ›my na wuefie na 1500 m, ja dobiegaÅ‚em na plus minus piÄ…tej pozycji jako ostatni z tych, którym chciaÅ‚o siÄ™ Å›cigać, za mnÄ… byÅ‚o paru maruderów, a stawkÄ™ zamykali Wojtek z Maćkiem i Robertem, którzy maszerowali dyskutujÄ…c i gestykulujÄ…c. I po latach ten sam Wojtek chce sam z siebie uprawiać jogging. No, tyle że wtedy miaÅ‚ ksywkÄ™ Chudziutki, a teraz byÅ›cie tak nie powiedzieli. 6:15 Na Augustów! 9:30 Augustów. 11:30 OkrÄ™tujemy siÄ™ w kajakach na Rospudzie w MaÅ‚ych Raczkach. Najpierw pÅ‚ynie siÄ™ przez dość nieciekawe zielsko, chÄ™tnie by czÅ‚owiek puÅ›ciÅ‚ tamtÄ™dy obwodnicÄ™. Potem robi siÄ™ Å‚adniej i po 13. pojawia siÄ™ jedyny na trasie bar. Paskudne szaszÅ‚yki z zamrażarki, Å›mierdzÄ…ce stÄ™chliznÄ…. MSÅ» wybraÅ‚a post, ja swój zjadÅ‚em mocno maczajÄ…c w musztardzie. 16:00 Rospuda jest jednak Å‚adna. Od godziny pÅ‚yniemy w lesie raz wchodzÄ…cym niemal do rzeki raz wyniesionym na monstrualnej skarpie. WiozÄ™ w kajaku córkÄ™ przedszkolaka i córkÄ™ Wojtka, dziewczynki gawÄ™dzÄ… o krokodylach, wężach morskich, żółwiach oraz konikach Pony. Najlepszy byÅ‚ dialog o syrenkach. Córka przedszkolak: – Czy syrenki sÄ… naprawdÄ™? Córka Wojtka (podstawówka): – Tak, widziaÅ‚am w lesie sarenkÄ™. Córka przedszkolak: – WidziaÅ‚aÅ› jej piersi? Córka Wojtka dÄ™bieje, ja ledwo wyrabiam z tÅ‚umionego Å›miechu. 17:38 BiegnÄ™ z biwaku (Uroczystko ÅšwiÄ™te Miejsce) po samochód, który zawiozÅ‚em wczeÅ›niej do MaÅ‚ych Raczków (Raczek?). W samochodzie mamy wszystkie namioty, Å›piwory itp. Nie musieliÅ›my tego upychać w kajakach, a ja mam naturalny trening. 1 h 7 min. w pierwszym zakresie, tempo podejrzewam, że ponad 5:30. Powinienem biec szybciej, ale jak to robić, kiedy przyroda taka piÄ™kna dookoÅ‚a. Chociaż szczerze mówiÄ…c ta część Puszczy Augustowskiej trochÄ™ mnie rozczarowaÅ‚a. Dużo Å›mieciowatej zieleniny, na którÄ… w Warszawie mówimy chaszcze, a w Rabce chabezie. Nad Wigrami, gdzie biegaÅ‚em w czerwcu i w lipcu byÅ‚o jednak Å‚adniej, bór bardziej górski, a czÄ™stotliwość wystÄ™powania zabudowaÅ„ popegeerowskich zdecydowanie mniejsza. 19:10 Rozstawiamy namioty. Koniec sportowej części dnia. Nie znalazÅ‚em chÄ™tnych do odbijania piÅ‚ki siatkowej, a byÅ‚a w samochodzie. Zaczyna siÄ™ część artystyczna.Â
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.