wigilia – 29 marca 2008

I znów wigilia święta biegowego. Dzień przed zaczął się o 4.35. Wtedy Moja Sportowa Żona zerwała się na nogi. Herbata, metro, pociąg i pojechała do Poznania na konwencję fitness. Bo tak jak my mamy ważne biegi, na które potrafimy się zjeżdżać z całej Polski, tak one mają swoje konwencje. Jadą zawodowe instruktorki, zakręcone amatorki i cały dzień ćwiczą na wielkiej hali. Co godzina inne zajęcia i inny prezenter z najwyższej półki. Już się nie mogę doczekać, kiedy takie zajęcia poprowadzi MSŻ. Poprowadzi, zobaczycie. Mnie postawiła do pionu córka przedszkolak o 7.45. Wczoraj mieliśmy ustalone, że po śniadaniu idziemy na trening, córka przedszkolak na rowerku, ja na nogach, podbiegamy/podjeżdżamy na stadion przy Koncertowej, tam zrobię parę przyspieszeń i wracamy biegiem. Ale rano córka przedszkolak poczuła przypływ dojrzałości i stwierdziła, że woli pograć na komputerze i pooglądać telewizję. To są te bonusy, kiedy zostaje sama w domu. Pobiegałem 30 minut. Trzy minuty truchtu. Potem sześć powtórzeń po 2 minuty dość szybko i 2 minuty w truchcie. Podbiegłem na Koncertową, żeby przekonać się, co to znaczy dziś "dość szybko". I jak spojrzałem na stoper, to aż do teraz się uśmiecham. Biegałem te odcinki w tempie 3:42 na kilometr! Wprawdzie to dość krótkie kawałki, ale nie było to bieg na maksa. Na jutrzejszym półmaratonie tempo 3:45 spowodowałoby tygodniowy uśmiech. Mocno żyję jutrzejszym biegiem. Zarejestrowaliśmy się razem z Dzikim i przypomniała mi się młodość, kiedy startowaliśmy czasem razem. Jadłem makaron dwa razy. Teraz popijam chyba piątą herbatę (była też woda, czekolada na gorąco, mięta, cola). Kolano przeszło. Ale wieczorem zrobię sobie jeszcze sesję rozciągania. Jeszcze zanim MSŻ wróci z poznańskiej konwencji. Nie darowałem sobie dwa razy rolek. Raz córka przedszkolak towarzyszyła mi na swoich rolkach, a za drugim razem na rowerze. Bo nie chciałbym, żeby mój dzień był pod znakiem sportu, a jej – przy komputerze, rysowaniu i przeczekiwaniu deszczu. Chciałbym się dzielić tym sportem z bliskimi, przełamywać nim jak opłatkiem na wigilię. �

Archiwum Bloga StaszewskiBiega (2009 - 2016)

wigilia – 29 marca 2008

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.