Eris Is My Homegirl

Co za dzień, co za dzień. Wtorek. Rano zamiast ping ponga z Dzikim i Tomikiem – Irena Szewińska. Młodsi: google z domieszką zawstydzenia. Kiedy z Dzikim byliśmy mali, a Tomik był w wózku, lekkoatletyka polska miała na imię Irena. Oczywistością dla mnie było, że na ostatniej prostej o pierwsze miejsce w telewizorze walczy Irena. To se ne vrati: Czterej Pancerni, Ryszard Szurkowski i Irena Szewińska.

Wiecie jak zaczęła biegać? W googlu nie znalazłem, ale opowiedziała mi we wtorek w siedzibie PKOL-u. Zmieniła szkołę w siódmej klasie, we wrześniu nauczycielka robiła na korytarzu biegi na 60 m, żeby wyłonić reprezentację na międzyszkolne zawody. Jak Irena przebiegła – a szybko przebiegła – nauczycielka mówi:

– Wiesz Irenko, stoper chyba mi się zepsuł, pobiegnij jeszcze raz.

I pobiegła tak samo szybko. A potem na zawodach wygrała wszystko, co się dało bez treningu. Tak rodzą się legendy.

Wtorek to był dzień jak z bajki. Wychodzę od Ireny Szewińskiej i dostaję sms-a od Kamila Sipowicza z zaproszeniem na koncert Kory wieczorem.

Więc po treningu z bankowcami przebrałem się przy samochodzie i pojechałem pod Stodołę, gdzie Moja Sportowa Żona dotarła metrem. Dygresja biegowa: zrobiliśmy z bankowcami interwały póki stadion nie zamarzł. Kiedyś bym nigdy takiego treningu w zimie nie robił, ale przekonał mnie któryś z trenerów na kursie albo w książce biegowej – że warto trochę podbić szybkość na początku zimy, wtedy można treningi wytrzymałościowe realizować na wyższej szybkości.

Potem szybko pod Stodołę. A tam ping pong. Kora promuje płytę pod takim tytułem, tytułowa piosenka jest rzeczywiście przebojem. Ale kiedy śpiewała nogi nogi setki nóg, tupią tupią tup tup tup, a mi się przypomniał festiwal w Opolu w 1980 r., kiedy Lekkoatletyka Szewińska odchodziła do legendy, Solidarność dopiero kiełkowała, na scenie królowała Irena Santor, a Maryla Rodowicz była awangardą. I w tym Opolu wychodzi ostrzyżona na jeżyka Kora i coś się zaczyna. Legenda.

Przed ping pongiem Kory odkryłem coś niebywałego. Gdybym oglądał więcej telewizji, odkryłbym to wcześniej. Zespół Eris Is My Homegirl. Uszu od nich nie mogłem oderwać.

http://www.youtube.com/watch?v=oskGD_Nu6g0

Tutaj jest ich występ w eliminacjach szoł w Polsacie. W sieci jest jeszcze parę nagrań. Dla mnie bomba. Coś się zaczyna?

Do niedzieli

Gdybyście chcieli

Updated: 15 grudnia 2011 — 18:55

  1. popellus

    2011/12/15 22:12:24

    To ja też coś wrzucę na dzisiejszy wieczór:))
    stare, dobre…
    http://www.youtube.com/watch?v=Q2jnF1pOHyw&feature=BFa&list=PL71BBC93ACC011875&lf=mh_lolz
    na dłuższe tematy:)

    Dzisiaj udało mi się utrzymać rytm poranny.
    start 7
    17km

    Takiej zimy potrzebujemy
    Najlepszego
    Pope


    piotrek.krawczyk

    2011/12/15 23:28:48

    John – jakbyśmy znowu mieli 17 lat tak własnie byśmy grali. Rewelacja, estetyczna i muzyczna. I co bardzo ważne – Autentyk! To nic, że w programie typu show. My chodziliśmy po Młodzieżowych Domach Kultury, a oni wysyłają demo do Polsatu. THE WHO w wydaniu z XXI wieku, nie tylko dlatego, że wokalista jest kudłaty… Nadzieja na nową legendę… Duże córki Dzikiego słuchają tej samej muzyki, co Dziki w ich wieku. Bo nic się ważnego i nowego nie wydarzyło od czasów Nirvany, Led Zeppelin, Pink Floydów, Dylana, Hendrixa, Jethro Tull i Maanamu, Brygady Kryzys… W jazzie też nic, umarł król, są wirtuozi i zdloni twórcy partytur, ale duch znika. Za dużo hazi w powietrzu? Ma się podobać każdemu czyli nikomu, czyli forsa… Ten kawałek to jakaś nadzieja na podtrzymanie ducha. Pidżama przetrwała. Jedyna. Przepraszam. Dzikiego opinie są osobiste i nie mają na celu urażania odbiorców styropianowej muzyki 🙂 Eris Is My Homegirl – dziękuję. Dziki


    sfx

    2011/12/16 06:19:39

    wczoraj był kolejny kąpielowy czwartek (jak zwykle po ciemku… start zawsze o 18:30).
    po zeszłotygodniowym rekordzie 8-osobowej ekipy w wodzie tym razem pobity został kolejny rekord.
    frekwencja niższa, ale 50% kobiet w składzie !!! 3+3 to się nazywa postęp.
    oczywiście „przed” i „po”, jakkolwiek to zrozumiecie, 4k biegu… i to w całkiem przyzwoitym tempie… w oświetleniu Petzla Myo RXP x 2.


    basdlamas

    2011/12/16 08:51:23

    Eris jest spoko – nie mój klimat muzyczny -ale respekt dla kudłatego i reszty. Fajnie że coś nowego w sumie. A muzycznie bas co jakiś czas odkrywa – dorastał w Amerykańskim nurcie ( Nirvana, Pearl Jam, Soundgarden, Alice in Chains itd itp).. a teraz odbiło go z USA na UK :))). Muzyka jest jak Bieganie z Doopy… nie ważne jaka.. ma sprawiać przyjemność słuchaczowi :)))… nawet jak słuchacz ucho ma niezbyt wybredne…. ale komu to oceniać?:))))


    popellus

    2011/12/16 09:30:03

    Jeszcze dorzucę Metallica, Apocaliptica, Rolling Stones, U2, jest tego trochę:)

    Najlepszego
    Pope


    popellus

    2011/12/16 10:04:31

    Ad rem.
    Powstaje tego dużo, rosną jak grzyby po deszczu, bieganie jest na fali wznoszącej. Stąd taka duża ilość sklepów, we wroc też jest ich już więcej. Dodatkowo jakby ktoś chciał się zbadać, swoje krzywizny i prosty, to podaje link: ASICS ID FOOT
    bieganie.pl/?show=1&cat=207&id=3510

    Prasówki dziś nie ma…więc muszą być jakieś linki. Od samego patrzenia móglbym z miejsca pojechać w góry i biegać:))/
    http://www.ultratrailmb.com/page/153/Galerie_videos.html

    Najlepszego
    Pope


    ocobiegatu

    2011/12/16 11:01:06

    O muzyce ? to konkurs przedświąteczny..:). Jest taka polska piosenka, bardzo pod bieganie , wyniki , rekordy ,tylko chcieć trochę treść zmienić a już mamy biegacką piosenkę.Nagroda ? CD z filmem o NW.:). Bardzo trudny konkurs. Będą podpowiedzi. Po rozwikłaniu zagadki – ogłoszenie wyników zabawy , poważnej zabawy – statystyka rekordów pobitych na blogu w tym roku.


    popellus

    2011/12/16 11:10:46

    A dla tych co nie wiedzą co z sobą zrobić w maju…i nie jadą na Silesie:)
    i Dla tych co przed Rzeźnikiem:))
    http://www.rudawskawyrypa.pl/
    Zapowiada się ciekawie.

    Pope


    1.marsz

    2011/12/16 13:53:29

    oco zgaduję, że to: „stoję, stoję, czuję się świetnie” (mannam)
    marsz


    1.marsz

    2011/12/16 13:55:47

    a ta piosenka od pope miły klimacik ma, podobny do 10CC
    marsz


    ocobiegatu

    2011/12/16 14:54:19

    Marsz – to podpowiedź. Nie śpiewa kobieta. W zespole kilku chłopaków. Zgadnąć już nic trudnego, zwłaszcza jak ktoś jest w M20, M30.:)


    1.marsz

    2011/12/16 15:28:21

    oco, to już niestety nie moja kategoria, a w open zupełnie nic nie znaczę…
    marsz


    piotrek.krawczyk

    2011/12/16 19:48:04

    Dziki tu. Postanowiłem zrobić parę dni przerwy w zamulaniu się wybieganiami i w ogóle w bieganiu. Właściwie to postanowienie lewych przywodzicieli, które prosiły trzy tygodnie i straciły cierpliwość. To na razie ordynuję dwa dni przerwy, dziś i jutro. A pojutrze trening biegowo – morski. Mam wspólnika, Wyspio będzie pilnował Dzikiego biegając w kółko koło brzegu, ale raczej nie wytrzyma i też wskoczy do Jeziora Kiełpińskiego. Start w niedzielę o 11:00 z parkingu w Lasku Młocińskim, koło szlabanu przy słynnej pętli 3,5 km w kształcie fasoli. Wylotwka na Gdańsk, pół kilometra od połączenia Wisłostrady z Marymoncką w prawo za literką M, oznaczającą restaurację z niezdrowym żarciem, drogą wewnętrzną do końca i w lewo na parking przy dużej polanie z miejscami na ogniska i z drewnianymi wiatami. Robimy rympał na azymut, wskakujemy do wody, wyskakujemy i powrót trochę po wale, trochę po terenach zalewowych. Będzie koło 18 km, a jak się zawieruszymy, na pewno tak będzie, to 20 lub więcej. Zapraszam każdego, to będzie Trening Otwarty Dzikiego. Jastrząb, jesteś? Przestraszyłem się, potem uspokoił mnie Twój opis konsultacji u lekarza, to teraz Ty się uspokój i pobiegaj spokojnie z krioterapią za darmo 🙂 Pa. Dziki


    sfx

    2011/12/16 19:50:56

    autopromocja :)… to też robimy
    stowarzyszenie.sfx.org.pl/artykuly/aktualnosci.php
    stowarzyszenie.sfx.org.pl/zdjecia/2011-12-16/IMG_7189.JPG


    piotrek.krawczyk

    2011/12/16 19:52:10

    Chętnych na TODzikiego mogę odebrać gdzieś z Bielan samochodem. Chyba wskazane są ręczniki… Biorę plecak. Dziki


    tanczacy_jastrzab

    2011/12/16 20:09:45

    Jestem, jestem – tylko nie gadajcie już o tej hiperwentylacji i takich tam biegowych wynalazkach;) TJ


    piotrek.krawczyk

    2011/12/16 20:30:16

    Dobra, nie będziemy 🙂 A Ty nie rób BNP, coś za coś… 🙂


    tanczacy_jastrzab

    2011/12/16 20:39:39

    Dziki, no nie wiem… może lepiej pogadajcie sobie o tej hiperdooperwentylacyji;)
    tj


    piotrek.krawczyk

    2011/12/16 22:20:12

    Rudawska Wyrypa jest idealna na przetarcie przed Rzeźnikiem oraz to zawody same w sobie, konkurencja dla Rzeźnika. Dziki wchodzi, Johnson też (nie pytałem, ale znam Johnsona 🙂 Dystans i standard ustalimy sobie. Może wyścigi partnerów (nie lubiłbym), może razem (tak lepiej). Co na to Johnson?? Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/12/16 22:29:54

    A BNP na niedzielnym Treningu Otwartym jest oczywistą oczywistością. Po pierwsze biegnie Jastrząb, a on inaczej nie umie, po drugie po zimnej kąpieli do domu daleko, a w doopę będzie raczej zimno… Już żałuję, że coś takiego wymyśliłem 🙂 Muszę zjeść tę żabę… 🙂 Corvus – jak żyć przed pierwszym razem? Jak najlepiej to przeżyć??? Napisz tu, już masz trzech podopiecznych, a może będzie więcej… Dziki


    basdlamas

    2011/12/16 22:48:22

    Bas Deklaruje ze jedzie na Rudawską Wyrype :)))… i Corvus rozumiem ze tez:)))


    ocobiegatu

    2011/12/16 22:53:38

    Kolejna podpowiedź w konkursie muzycznym na biegacką piosenkę. Chodzi o piosenkę rap….
    Uwielbiam rap w M50..:). Podobne do biegania. Na początku rozgrzewka , później szybkość i na końcu schłodzenie..:).
    http://www.youtube.com/watch?v=Yb5o5F27vwA&feature=related


    ocobiegatu

    2011/12/16 22:59:33

    jeszcze polski konkurent w zawodach na szybkość , prawie jak w bieganiu.:).
    http://www.youtube.com/watch?v=ZaZfEIy_pdI&feature=related


    tanczacy_jastrzab

    2011/12/17 11:22:20

    Po Warszawie z Wielkim Gatsbym z mp3:))))) Nie wszystko słyszałem bo wyjątkowo dużo samochodów. Ale jeden cytat dla Was zapamiętałem:
    Ile razy masz ochotę kogoś krytykować (…) przypomnij sobie, że nie wszyscy ludzie na tym świecie mieli takie możliwości jak ty.
    A jutro puszczaaaaaaaaAAAA z Dzikim, Wyspio i może z kimś jeszcze? pozdrawiam TJ


    piotrek.krawczyk

    2011/12/17 13:34:56

    Puszczy nie będzie, będzie daleki widok na Puszczę na południe…


    tanczacy_jastrzab

    2011/12/17 17:15:02

    Dziki, wiem, to taka mała metafora była;) Biegaliśmy już nad tym jeziorkiem w starorzeczu Wisły, zgadza się? Było wtedy strasznie zielono. Trochę po wale a później uciekaliśmy przed końmi przez pokrzywy wysokie do nieba itd itp jak to z Dzikim co się czasem zawierusza:)
    TJ


    piotrek.krawczyk

    2011/12/17 20:03:53

    Tak, ścigaliśmy się wtedy z wielkimi końmi, kawałek biegliśmy po dzikiej trasie motokrosowej przy wale, kawałek koło starej i zdziczałej przystani promu przez Wisłę, błoto, młode łopiany i pokrzywy, zawieruszony, rozciągający się biegacz nie wiadomo skąd, co nie chciał z nami biec, bo na dzisiaj skończył, był smród z łomiańskiej oczyszczalni ścieków, zaliczyliśmy pełną „fasolkę” na Młocinach, były utrudnienia związane z wczesną budową zjazdów z trasy Mostu Północnego, Dziki pokazał Jastrzębiowi swój dawny dom w Lesie Bielańskim, pokamedulski erem zbudowany ponad 360 lat temu, ten dom tydzień temu obejrzał też Johnson podczas dokrętki po Biegu po Prawdziwej Warszawie, była i dokrętka do 30 km przebiegu po Lesie Bielańskim, a całość doskonała matematycznie – 30 kilometrów w 180 minut, czyli trzy godziny, jak najbardziej BNP, przecież był to bieg z Jastrzębiem…
    A Dziki dziś jakiś rozdrażniony, bez biegania robię się nieznośny dla otoczenia, a otoczenie dla mnie… I Dziki wie wszystko o „pierwszym razie”, który będziemy celebrować jutro z kloegami… Zadzwonił do mnie niezawodny, troskliwy Corvus, wiem wszystko, opowiem jutro na Treningu Otwartym podczas około 10 kilometrowego dobiegu nad jezioro. Jednej zasady Corvusa Dziki nie wypełni, żeby wchodzić do zimnej wody rozgrzanym ale nie spoconym. Dziki nie umie nie być spocony nawet po krótkim i wolniutkim biegu, taką mam właściwość, pocę się jak dziki. To jutro Pierwszy Morski Trening Otwarty, a wracamy jako ochrzczone morsy. Start o 11:00 z Lasku Młocińskiego, z parkingu przy polanie rekreacyjnej. Zjazd z trasy gdańskiej w prawo koło McDonalda, około kilometra od przejazdu pod nowym, jeszcze nie oddanym Mostem Północnym. Weźcie dwa ręcznik, suche majtkii i klapki (klapki, drugi ręcznik i gacie polecił Corvus). Zapraszamy dziewczyny! 🙂 Dziki – bardzo zły, bo dziś zero minut biegania…


    corvus78

    2011/12/17 20:39:12

    Pięknego zamaczania doopska życzę;
    dzisiaj cały dzień obsługiwałem młot pneumatyczny i walczyłem z żelbetem,
    kilka wolnych myśli dla jutrzejszych foczek dwa ręczniki (chłonący wodę do wycierania i szorstki do nacierania) lub jeden duży i w miarę szorstki; klapki z piankową podeszwą odizolują Was od ziemi, teraz nie jest najgorzej, ale na lodzie stopy marzną bardzo szybko; gacie na zmianę nie są konieczne wszystko zależy od towarzystwa i dostępności plaży dla publiczności; dodatkowo zalecam czapkę podczas kąpieli i rękawiczki oraz herbatę z termosu po wyjściu z wody; i jeszcze jedna najważniejsza rzecz po wyjściu z wody musicie się wzajemnie pilnować i szybko ubierać, wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale jak wyjdziecie z wody będzie Wam gorąco; po pierwszej kąpieli po około 12-24 godzinach może pojawić się krótki dyskomfort, podobny jak przy zaczynającej się infekcji, to typowa reakcja układu immunologicznego; po wejściu do wody do około pasa kucacie tak by woda zakrywała wam klaty organizm reaguje jak podczas stresu wzrost częstotliwości tętna/oddechu, postarajcie się to opanować zwalniając oddech i teraz zaczyna się piękno i relaks;

    a biegowo to jutro z Basem jedziemy zrobić fragment biegu Johnsona Puszczykowo-Rogalin-Puszczykowo

    Spokojnej nocy i jutro trzymam kciuki za foczki


    johnson.wp

    2011/12/18 11:14:54

    Trochę jestem do tyłu ale czuję potrzebę odniesienia się do tytułu odcinka…
    pope – dzięki, przywracasz mi tym przykładem wiarę w przetrwanie słuchu muzycznego pomimo upływu pokoleń:) A John i Dziki szokują w roli szowinistów. Dziki, dobrze że przeprosiłeś… Rewelacja? estetyczna? muzyczna? Dla mnie to jedynie emanacja agresji. W sumie smutne… Show estradowy (sorry, ale nie nie jestem w stanie zastosować tutaj kategorii – muzyka, gdy instrumentu i głosu używa się do walenie po głowie), te wszystkie behemoty, sekspistolce itp itd, jako jeszcze jedno pole do agresji? To ja dziękuję, „communication breakdown”…


    ocobiegatu

    2011/12/18 20:00:54

    Mi też się w ogóle nie podoba to wycie Eris..:). Wolę rap. Rap powinien się dobrze kojarzyć biegaczowi.Jest duza objętość. Słów objętość. A w dodatku przydaje się dla rapera biegacka czapeczka z daszkiem….:).
    Przedostatnia podpowiedź w konkursie muzycznym.
    Piosenka pasuje dla amatora debiutanta w maratonie. Mówi działaniu , wyzwaniu , o tym ,że trzeba chcieć , jak się ktoś dobrze przygotuje to maraton to nic trudnego. Trzeba być tez pewnym swego.


    piotrek.krawczyk

    2011/12/18 20:16:02

    Johnson – szukam nowego życia w muzyce, ile można słuchać Beatlesów? No można długo, Mozarta i Chopina też, tylko gdzież ruch i zmiana, czyli życie? Jeśli Eris to zapowiedź nowego – niech tak będzie…
    A Dziki dziś, Dziki, co uważał, że zna wszystkie smaki, zapachy, stany emocjonalne, stany fizyczne, dziś Dziki doświadczył nowego. Nie przypuszczałem, że moczenie doopska w lodowatej wodzie może zamienić się w przeżycie, które potrafię porównać tylko z doświadczeniami z kategorii w przybliżeniu mistycznych… Był spokojny dobieg z kilkoma zawieruszeniami, Jastrząb z przodu, Wyspio i Dziki za nim, Las Młociński, nieużytki rolne przy Wiśle, wał wiślany, zbieg z wału, drogowskazy rowerowe oszalały, jeden wskazuje pół kilometra do jeziora, po kilometrze następny już 3,5 km, znów drogowskaz, znowu inaczej, jest wreszcie Jezioro Kiełpińskie, trzy razy zdążyłem wycofać się w myślach z zanurzania, żeby za chwilę osiągać pełną gotowość… Jest jezioro! Na brzegu naga postać. Tam nie miał dziś prawa przebywać żaden człowiek! Deszcz, deszcz ze śniegiem, lodowaty wiatr, jezioro na odludziu, dobiegamy od północy, a tam jest jeszcze dziczej 🙂 ,,,,,,,niż z przeciwnej strony. Za chwilę wiadomo,to Yoda, Mistrz Jedi. Czekał na nas, z charakterystycznym akcentem powiedział, co mamy robić, powoli się rozbierajcie, musicie się ostudzić po biegu, spocony nie wchodzi, stopy na trawę, wskoczył przy nas, popływał, zanurkował, „wycieramy tylko głowę i jajka” mówi ze śpiewnym akcentem. Jest masażystą, uprawia takie kąpiele od 15 lat, przyjechał na rowerze, rozpalił ognisko, zawsze rozpala, jesteśmy z Wyspiem gotowi, Jastrząb marznie na brzegu i robi zdjęcia naszym doopskom. Nogi w wodzie, szok, chcę szybko się zanurzyć, inaczej wyskoczę i nie zostanę morsem. Robię to, zanurzam się, Yoda mówi, żeby zejść niżej, woda zakrywa barki, serce bije jak na dwudziestym najmocniejszym podbiegu pod Łużową Górę, oddechu nie mogę opanować, oddech jak podczas pięknego seksu, szok i panika. Robię, jak przykazał Corvus, opanowuję to, trwam, Wyspio za chwilę też zanurzony, wynurza się i z powrotem pod wodę, Wyspio robi przysiady w wodzie, Jastrząb robi zdjęcia, Dziki trwa, jestem rozluźniony, bardzo ze sobą, czuję siebie w jednym kawałku, nie wiem jak dlugo trwało trwanie, wychodzimy z rozsądku na brzeg. Nie chce nam się ubierać, euforia w wersji na serio, radość w ciele, które nadal jest całością z Dzikim, całością z Wyspiem, z Yodą Mistrzem Jedi, z Jastrzębiem, jeziorem, gradową chmurą… Ubieramy się, pijemy herbatę z termosu, Yoda częstuje koniakiem, bo ma… Nie potrzebuję ciepła ogniska, nagle czuję, że mam złamaną stopę, na pewno, nie mogę stanąć, jak wrócę, ostry ból, miałem złamaną stopę nie tak dawno, poznaję ten ból, ale kiedy to się mogło stać, opowiadam, że nie wrócę biegiem, Yoda mówi, że to ostry skurcz… Tak, kiedy ruszamy z powrotem nie ma śladu po bólu. Potem już w biegu mamy z Wyspiem podobne fizyczne doznania, drewniane stopy, nagle gorące pięty, Jastrząb mówi, że trochę żałuję, że został na brzegu. Dzięki Jastrzębiu, dzięki Tobie mam gołe zdjęcia przyszłego szefa MSZ no i mamy wspólne zdjęcia z Yodą Mistrzem Jedi. On mówił, że wcale nie choruje, ma szamańską ideologię tego, co robiliśmy, albo po prostu wiedzę wypływającą z Mocy… Yoda jest dobrze zbudowany, coś biegał, chyba półmaraton, a może maraton, nie pamiętam, byłem w siebie wsłuchany… Powiedział, że wiosną kończy 50 lat, wygląda na 30, najwyżej 35. Powrót w innej konstelacji, z przodu Wyspio z Jastrzębiem, z tyłu Dziki. Dziki samotnie przebywał z tym, co nowe, chciałem też biec tak, żeby nie czuć bólu przywodzicieli. Chłopaki czekali i znów się oddalali, tak było bardzo OK, znów wał, nadwiślańskie smutne dzikie śmietniska, Las Młociński i koniec. Zdarzenie trwało 155 minut razemze spotkaniem nad jeziorem i z jeziorem. Tom tom Jastrzębia i Garmin Wyspia zgodnie policzyły dystans ponad 21km. Dziękuję Panowie! Wyspio, jesteśmy MORSAMI. Jastrzębiu, też będziesz, widziałeś, będziesz niedługo… Napiszcie, bo Dzikiemu nikt nie uwierzy…
    Corvus – dziękuję… Dziki


    basdlamas

    2011/12/18 20:32:58

    Dziki i ekipa – gratualcje:)))… ja tez z Corvusem moczymy doopska raz w tygodniu i uważam że jest to bajka. Cały meczący tydzień pracy zostaje zneutralizowany nawet 30 sekundową kąpielą. szkoda że tak trudno namówić loodizków na takie kąpiele (sam zdecydowałem się po roku)

    Johnson – niestety z wypowiedzią się nie mogę zgodzić, ale to nei oznacza ze nei szanuje. Z muzyką jak z bieganiem z doopy – behemot mnie tez nie rajcuje, ale jeżeli ktoś ma taką wrażliwość to czemu nie. Są moim zdnaiem zespoły które są stanem umysłu lub zjawiskiem. Wymienione Sexpistolce.. oczywiście gatunek, muzykalność słaba…ale zjawisko światowego poruszenia. Mógłbym pisać i gadać dużo, różne opinie i zdania. Wole i tak tą agresje w muzyce niż na ulicach….


    majka.bally

    2011/12/18 20:55:41

    dla mnie Eris zupełnie nie, ale chyba nie fałszują? chociaż jak to ocenić? nie wiem sama. ale jak kto lubi. ja się zasłuchuję ostatnio w nowej Muzykoterapii, piękna muzyka, świeża, zespół dojrzał muzycznie i tekstowo od pierwszego albumu.
    No i zima (podobno), wrócił jazz w naszym domu (latem jest jakiś ekskluzywny…? No nie wiem, sporo jazzu słuchamy i tak w ciągu roku, ale to muzyka na krótkie dni zdecydowanie), Parker i Davis niemal każdego dnia. I od razu lepiej.

    Shin splints is back, tak w ogóle, od poniedziałku nie biegałam, kulałam do piątku, na obie nogi, bół CAŁYMI dniami, nawet jak siedziałam. Jest dużo lepiej. Jutro robię próbę. Ale masaże i mrożenie 3x na dzień trwają.

    Kiedyś mówiłam, że za żadne pieniądze się zimą nie wykąpię. Mówiłam też, że za żadne pieniądze nie przebiegnę więcej niż 500metrów. Biegam teraz i myślę o morsowaniu. Może w kolejnym roku?
    Zazdroszczę Wam i podziwiam,

    majka.


    corvus78

    2011/12/18 21:24:34

    Dziki piękny metafizyczny opis, mam wrażenie, że endorfiny jeszcze działają; cóż więcej napisać razem z Wyspiem jesteście morsami, a Jastrząb będzie nim wkrótce i tego jestem pewny, ale musi do tego dojrzeć , nic na siłę, Bas dojrzewał jeden sezon i teraz to on dzisiaj chciał mnie wyciągnąć na kąpiel, pomimo, że ostatnia była w piątek moczenie doopska wciąga tak jak bieganie narkotyzujemy się endorfinami jak to dziś podczas nadwarciańskiej połówki tropem Johnsona opowiadał Bas; . dodam tylko, że kąpiel w przeręblu jest kilkakrotnie przyjemniejsza, tak więc czekajcie na obniżenie temperatury, może zrobimy jakieś wydarzenie biegowo-morsowe?

    Majka może zimna woda pomoże w kontuzji, mnie kilkakrotnie pomogła, to jest lepsze od krioterapii i za free; jak będziesz miała ochotę to zabierz Michała i przybywaj nad Rusałkę w imieniu Basa, moim i zapraszamy;

    a to na jutrzejszy poranek http://www.youtube.com/watch?v=-C4_-bQM9-o&feature=endscreen&NR=1 od 4min50sek

    Spokojnej nocy


    johnson.wp

    2011/12/18 21:33:34

    No to Johnson teraz przeprasza. Powodem jest moja hipisowska obsesja. Taką już mam byczą wrażliwość, chcę się paść spokojnie, ale jak coś takiego wrzaskliwego się napatoczy, to mam odruch żeby walić po bani. Dlatego nie znoszę festynów, piłki nożnej czyli kiboli, podobnych kibolom estradowców, wesołych żołnierzy na przepustce, innych ludzi władzy, panów przy sobocie po robocie, no i oczywiście sztuki nowoczesnej. Unikam głośnych i napastliwych, bo są udręką ducha. Gdzie tu życie kiedy wycie? Więc przepraszam Was Dziki i Johnie i Basie.
    Dzisiaj „szybkie 45 minut”, wyszło po 4:32, więc o 20 sek za dużo, pod wiatr było…


    basdlamas

    2011/12/18 21:43:24

    Johnson – tu nei ma co przepraszać:))) Muzyka jest rewelacyjna jak bieganie.. kazdy odczuwa to na swój sposób.. Dla ciebie coś nowego i nie krzykliwego :0…. co nowe nie musi być złe:

    http://www.youtube.com/watch?v=7NhkK-1epUA


    piotrek.krawczyk

    2011/12/18 22:12:49

    Johnson – masz nadwyżki formy po porządnym sezonie, jak to robisz?? A muzyka i krzyk idą razem odkąd wygraliśmy wyścig za antylopą z Neandertalami… A krzyk nie tylko ma straszyć. Jeszcze pokazuje, że jestem, Dziecko w czasie, ostrzega przed niebezpieczeństwem, wołanie o pomoc… no i jaki czas taki przekaz, ktoś głośno woła, może ktoś usłyszy… Ci chłopcy, jak pokrzyczeli, zrobili prawie balladową cześć, pokazali tam muzykalność, wrażliwość… żeby znowu dawać znać, że istnieją. Tym mnie ujął Eris. Ja Cię proszę, nie przepraszaj starych hipoli, Dziki i John (nie pytałem, ale wiem) mają serce nie do decybeli, tylko do czegoś innego…


    majka.bally

    2011/12/18 22:40:46

    to ja też wrzucam, jako załącznik do mojej odpowiedzi. nowa muzykoterapia:

    http://www.youtube.com/watch?v=WFuZP6wjG4w

    Corvus, Bas, pomyślimy o morsowaniu- chyba potrzebuję jeszcze trochę czasu, by dojrzeć… Zobaczymy. 😉


    ocobiegatu

    2011/12/18 23:31:09

    A to mój ulubiony kawałek .:)
    http://www.youtube.com/watch?v=wFClMsBy0bg


    johnson.wp

    2011/12/19 11:54:39

    Dzięki za wszystkie muzykoterapie, rozchmurzyłem się, a teraz jedziemy do Berlina na… koncert, ale nie napiszę jaki żeby nie jątrzyć :)) Nie próbujcie zgadnąć, nie uda Wam się…


    corvus78

    2011/12/19 20:37:01

    chyba fajny bieg http://www.lh24.cz/lh24/


    piotrek.krawczyk

    2011/12/19 21:03:55

    Tu Dziki
    Dziś wciąż pod wrażeniem wczorajszego morskiego treningu 101 minut w tempie poniżej progu bólu w lewej nodze. Tęsknię za zanurzeniem się w jeziorze. W sobotę lub niedzielę Drugi Morski Trening Otwarty. Może tym razem Jezioro Dziekanowskie? Ale tam nie pływa Yoda Mistrz Jedi, czyli nasz przewodnik i guru podczas wczorajszej inicjacji połączenia biegu z kąpielą w zimnej wodzie. To może jeszcze raz Kiełpińskie… No i mamy telefon do Yody, bo miał akurat wizytówki przy sobie… Skąd on to brał? Wizytówki, metalową buteleczkę z koniakiem, kiełbaski na ognisko? Przecież Yoda był nagi…

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.