Kiedy przyjechałem dziewięć lat temu do Rabki Zdrój z Moją Sportową Żoną – chociaż nie wiedziałem jeszcze, że będzie moją, a tym bardziej żoną – wybraliśmy się zaraz na drugi dzień na Luboń, a na trzeci przez dzikie śniegi na Stare Wierchy. Jeszcze nim przyszła wiosna byliśmy na bieganiu, na łyżwach, a czasem miałem wolny wieczór, bo MSŻ szła na fitness.
Nie mogłem w to uwierzyć, że istnieją dziewczyny bardziej zakręcone na punkcie sportu niż ja. Wiem, że takie istnieją też w Warszawie, bo to miasto półtoramilionowe, ale nie dane mi było przynajmniej wtedy spotkać tu żadnej przedstawicielki tego gatunku. Za to w górach…
MSŻ mogła być oczywiście absolutnym odstępstwem, bo przecież Rabka to nie obozowisko sportowe, tylko miasteczko z dyskoteką (wówczas jeszcze działającą), salonami kosmetycznymi i knajpkami Pod Kasztanami, Siwy Dym. Nie znacie? To przyjedźcie na obóz, zawsze tam wpadamy.
Ale okazało się, że tam tak jest. Dziewczyny, które do szkoły miały pod górkę – i to dosłownie, bo Liceum nr 2 w Rabce wygląda jak schronisko na grzbiecie Grzebienia – częściej mają ochotę się ruszyć niż średnia ogólnopolska. Zacząłem poznawać przyjaciółki MSŻ. Karolinę, co kocha konie, studiowała je i teraz pracuje w stadninie. I Agatę, do której MSŻ chodziła na ten tajemniczy fitness.
Agaty nie zauważyłem mimo burzy włosów i ogólnego fit, bo byłem tak zapatrzony w MSŻ. Wiedziałem tylko, że wynajmuje salkę w Przyrodoleczniczym i prowadzi zajęcia, na które przychodzą miejscowe dziewczyny. A jak ma wolne, to jeździ sobie po górach na rowerze albo słucha w niszowych knajpkach muzyki reggae w wykonaniu nieznanych zespołów z kolesiami wyciętymi z filmu „Sprzedawcy”.
Z dwa-trzy lata później spędziliśmy razem najzimniejsze wakacje w życiu – z Agatą i jej rodziną w Jastarni przy średniej temperaturze plus siedem. Potem Agata weszła na trudną ścieżkę rozstania i musiała tych godzin fitnessu prowadzić więcej, także w okolicznych metropoliach – Mszanie Dolnej, Rabie Wyżnej, Rokicinach. Poszła w ślady MSŻ, zrobiła kurs instruktora narciarstwa, co nie jest trudne, jeśli się urodziło z nartami na bosych stópkach – i w zimie dawała lekcje.
Myślicie, że jak człowiek pracuje w sporcie, to ma go dość? Gdzie tam, Agata jest na każdym naszym obozie w Rabce, raz pobiegnie w górach, raz poskacze na płotkach.
To zdjęcie z obozu 2012. Gdzieś wtedy Agacie zaczęło chodzić po głowie, żeby przeskoczyć kolejny płotek. Zamiast salki w Przyrodoleczniczym – własny klub fitness. Z atmosferą, kanapami, na których można usiąść, mniejszą salką do treningów personalnych. Zmieniały się wymarzone lokalizacje, warianty architektoniczne i kosztowe. Myślałem już, że Agata tak gada, bo jak każdy człowiek potrzebuje marzeń.
Ale tej zimy zaczęło się naprawdę.
To jest ta sama osoba, co na zdjęciu wyżej. To się nazywa wziąć sprawy we własne ręce.
Odwiedziliśmy ją z MSŻ przed wyjazdem, ubrani z warszawska.
I zostawiliśmy z taczką pełną naszych dobrych życzeń. I pojechaliśmy. I przyznam, że nawet ja nie wyobrażałem sobie, że nim z gór zejdzie ostatni śnieg, wyrośnie coś takiego.
Jak klikniecie w obrazek, traficie na stronę klubu Fitness Rabka. Są tam też zestawienia zdjęć – jak było (magazyn, ruina, wystawa betoniarek) i jak jest. Jest grafik zajęć: oprócz fitnessowego standardu znalazłem tam TRX, czyli ćwiczenia na systemach podwieszanych. Otwarcie klubu było w ostatni weekend, była przy tam zdaje się taka impreza, że słuchy doszły nawet do Warszawy. I dobrze. Myślę, że z perspektywy mieszkańców powiatu nowotarskiego to bardziej doniosłe wydarzenie niż otwarcie Stadionu Narodowego w odległej Warszawie.
Będziemy w tym klubie ćwiczyć na obozie biegowym w Rabce, bo zawsze mamy jeden trening wzmacniający na sali. Jest jeszcze parę miejsc.
Żeby nie zostawić Was z widokiem Agaty w stroju murarskim zdjęcie z wypadu na Oravice z ostatnich wakacji. Agata (z lewej) marzy o tym, o czym jej się jeszcze nie marzy.
A teraz mi powiedzcie, że nie da się złamać 4 godzin w maratonie. Albo 3:30, jeśli ktoś ma większe możliwości w genach.
Gość: , *.dynamic.chello.pl
2014/03/10 23:11:46
Hmmmmmmmmmmm 🙂 wiadomo kto :))))))
–
beat.usia
2014/03/10 23:48:53
A gdy genom, tym dobrym, zapewni się super warunki ( bo geny można albo uśpić albo obudzić), to wtedy już wszystko można ;-)) Ogromne brawa dla Agaty!!!
–
Gość: cze.cza, *.centertel.pl
2014/03/11 01:57:47
To się nazywa Pasja.. Gratulacje dla Agaty!
–
wojciech.staszewski
2014/03/11 08:10:21
Dla porządku salka, którą znamy z obozu była nie w Przyrodoleczniczym (który jest na dole, przy słoniach), tylko w Instytucie Matki i Dziecka. Ale nie poprawiam, bo Przyrodoleczniczy brzmi tak poetycko 🙂
–
Gość: , *.adsl.inetia.pl
2014/03/11 08:27:08
„……MSŻ mogła być oczywiście absolutnym odstępstwem, bo przecież Rabka to nie obozowisko sportowe, tylko miasteczko z dyskoteką (wówczas jeszcze działającą), salonami kosmetycznymi i knajpkami…..”
zabrzmiało to jakby oprócz MSŻ i Agaty cała reszta kobiet-dziewczyn interesowała sie tylko salonami kosmetycznymi,dyskotekami i knajpkami.
Zapewniam pana jest w tym naszym miasteczku wiele osób zajmujących się sportem z takim samym zapałem.
Artykuł o agacie jest świetny i cieszę si ę że pan o niej piszę bo to świetna kobieta!!!
–
Gość: Agata, *.play-internet.pl
2014/03/11 13:27:25
Bardzo dziękuję za przemiłe słowa,potwierdzam również iż w Rabce jest naprawdę sporo kobiet zakręconych na punkcie sportu i wszelakiej aktywności mentalno-ruchowej:)
–
Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
2014/03/11 15:16:36
chyba nie mam takiego samozaparcia jak agata, brawo:)…
i dlatego nie mam też pojęcia jak sobie poradzić z życiówka na 10 km (41’30) w najbliższą niedzielę – na treningach nawet nie śnię o takich tempach mimo, że ten wynik ma już
1,5 roku:(
marsz
–
piotrek.krawczyk
2014/03/11 18:26:34
Marsz – weź i pobiegnij, i po prostu złam te czterdzieści minut. Nie do wiary, że masz z tym problem. Zerknij na tabelkę – liczydło Staszewskiego na stronie Kancelarii Sportowej, wynika z liczydła, że już jakbyś to zrobił, ale jeszcze o tym nie wiesz… Agata – gratulacje i podziw! I masz wyćwiczony brzuch, to też o czymś świadczy…
A Dziki dziś nic. Za szybko było w ostatnich tygodniach, odzywa się stara kontuzja, będę dmuchał na zimne, dziś kompletne luzowanie, szczególnie, że jutro mecz w ping ponga. Ostatnio wygrał John 4:3, w bieżącym Grand Prix mamy 4:1 w meczach dla Dzikiego. Jak to będzie jutro? To konkurs z nagrodą. Kto wytypuje prawidłowo zwycięzcę i wynik, otrzyma naklejkę biegacza lub biegaczki do przyklejenia na samochód lub na cokolwiek, naklejki są z dobrej jakości folii, czarne lub srebrne. Każdy może głosować jeden raz, a gramy do czterech wygranych setów. A w niedzielę egzotyczny XXII BPPW. Robimy Targówek, po raz pierwszy. Oto zapowiedź:
” Czy na Targówku będzie co zwiedzać? Jakieś rury, jakieś stare fabryki, rudery, szaro i ponuro… A właśnie, że nie! To tu powstał przed wiekami pierwszy gród piastowski na terenie obecnej Warszawy, to na Targówku znajduje się najstarszy cmentarz żydowski w stolicy, znajdziemy tu nawet pozostałości po tunelu dawnego wykopu pod metro. Przebiegniemy przez zaciszne Zacisze, zobaczymy najwyższy w Warszawie stary drewniany dom Paprockiego, jeszcze fort zewnętrznego pierścienia Twierdzy Warszawa, postaramy się odczarować tę dla niektórych smętnie kojarzącą się dzielnicę. Na zakończenie jak zwykle odbędzie się egzamin z materiału, który przekaże podczas biegu Rafał Przewodnik. Nagrodami będą medale z witrażu wykonane przez dorosłe osoby z autyzmem, podopiecznych Stowarzyszenia Terapeutów. I tu okazja, żeby napisać kilka słów o stowarzyszeniu, wszak ruszyła kampania 1%… 🙂 Stowarzyszenie Terapeutów, czyli organizator BPPW, jest organizacją pożytku publicznego, prowadzącą placówki i programy na rzecz ludzi i środowisk, które same nie potrafią sobie poradzić, także dla osób z autyzmem. Nasz numer KRS każdy znajdzie na numerze startowym XXII BPPW, oto numer: 0000180500. A teraz konkrety: Start w niedzielę, 16 marca 2014 roku o godzinie 13:00. Miejsce spotkania: Kaufland Targówek, ul. Birżańska 1, pierwsze wejście od ulicy Naczelnikowskiej. Dystans: jak zawsze około 12-14 kilometrów. Tempo: spacerowe, regeneracyjne, balsamiczne, konwersacyjne… Zapraszamy każdego. Udział jest jak zawsze nieodpłatny UWAGA! Rafał Przewodnik wszedł do nowej ligi biegowej, ustalając rekord życiowy na 10 kilometrów. To będzie na egzaminie 🙂 Życiówka Rafała od soboty wynosi 48:53! Do zobaczenia!”
No to do zobaczenia. Zapraszamy każdego. Dziki
–
wojciech.staszewski
2014/03/11 20:15:48
Czy twój mąż/żona, partner/partnerka ciągle zajmuje się internetem (smartfon, laptop, smartfon, tablet i tak w kółko). Więcej niż Tobą. Więcej niż byś chciał/chciała?
Piszę txt o „uzależnieniu” od internetu. Na fejsbukowe „ogłoszenie” odpowiedziała jedna osoba 🙁 Może Wy pomożecie?
Brakuje mi bardzo opowieści właśnie partnera/partnerki kogoś kto, jest w jakimś stopniu „uzależniony” od internetu.
Opowiesz mi? Proszę o mail na wojciech.staszewski@newsweek.pl – dziś albo w środę – żebyśmy mogli chwilę porozmawiać (anonimowo może być).
–
wojciech.staszewski
2014/03/11 22:14:37
Podlinkuję swój ostatni tekst:
swiat.newsweek.pl/co-rosjanie-mysla-o-polakach-a-polacy-o-rosjanach-newsweek-pl,artykuly,281929,1.html
Może pomożecie w kolejnym (patrz wyżej)?
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/03/12 09:26:19
Przypominam o konkursie. Można głosować do 11:30. Dziki
–
pict
2014/03/12 09:38:48
4:1 dla Dzikiego, wracamy do ligowej szarzyzny 😉
–
Gość: Misio, 192.132.229.*
2014/03/12 10:14:13
4-2 Niemcy
–
m_rob
2014/03/12 11:25:20
Powtórka z zeszłego tygodnia. Niemcy z niezaleczoną kontuzją i kolejny mecz po walce 4:3 dla Wojtka.
–
m_rob
2014/03/12 11:27:42
Wojtek, a propos Twojego tematu to chyba my za starzy już na uzależnienia od internetu 🙂 Moja 16 letnia córka owszem- bez smartfona chyba nie umiała by się odnaleźć w dzisiejszej rzeczywistości.
Tak mi się wydaje, że stąd mały odzew na Twój apel.
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/03/12 11:43:50
Wygrał Pict. Chyba mam Twój adres korespondencyjny. Jak nie, to zwrócę się w mailu. Dziki
–
pict
2014/03/12 12:09:38
Nie wysyłaj! Mam na zapas – gram dla przyjemności hazardzisty 😉
–
blazejt6
2014/03/12 14:46:55
Agata zuch babka 😉
–
Gość: mio, *.powiat.bielsko.pl
2014/03/12 15:17:16
jestem z Rabki-mieszkam w Bielsku-znam Agatę-wielkie brawa za samozaparcie i wytrwałość-podziwiam szczerze
–
piotrek.krawczyk
2014/03/12 19:24:10
A Dziki dziś wymęczył 4:1 z Johnem w ping ponga. Nie był to mecz pokazowy, brzydki raczej, jestem zadowolony z wyniku, nie jestem zadowolony z gry. Jak to Niemcy… 🙂
No i Dziki dziś nic. Pauzuję, aby zaś odegnać zaczynający się ból w przywodzicielach. Może już jutro będzie Dziki coś. Pict – to wskaż, komu wysłać nagrodę. Albo kup szybko jakiś nowy samochód pod naklejkę 🙂 Dziki
–
tomikgrewinski
2014/03/12 23:51:54
Dziki – agrykola!
Solanka+ masaż podwodny + bicze szkockie.
I tak 10 razy 🙂
–
pict
2014/03/13 09:26:01
@Dziki – Oczywiście Agacie, bohaterce blogowego odcinka. Samochód całkiem niedawno kupiłem i starczy już tych niepotrzebnych wydatków 😉
–
piotrek.krawczyk
2014/03/13 18:24:11
Tu Dziki
Tomik – czasem pamiętam, dziękuję, że przypominasz, zrobię to biczowanie wkrótce.
Ale co tam Dziki i jego przywodziciele. Rafał Przewodnik jest uziemiony. Boli Rafała podbicie w jednej stopie, wierzch stopy, tam, gdzie jest gęsto od kosteczek. Pierwszy pomysł na przyczynę to nowe najki i sznurowanie, drugi to mocne krosy i wywołanie ruchu tych kosteczek względem siebie. Nie spuchło nic, ale boli nawet podczas chodzenia po nierównym podłożu, pod obciążeniem w biegu boli Rafała mniej. Może macie jakieś doświadczenie lub wiedzę o takiej kontuzji? Dziki miał ból podbicia po maratonie w zbyt ciasno zasznurowanymi butami, ciągnęło się potem z miesiąc, ale dawało się biegać.
A Dziki dziś ostrożnie po Bielanach, bez wybryków czy innych akcentów, razem 12,5 km i była okazja potrenować tempo na zająca na 2:10 w półmaratonie. Pod granicą bólu, przywodziciele jakby uśpione. Pict – będzie, jak każesz 🙂 Za pośrednictwem Johna poślę Agacie, bohaterce odcinka, nagrodę w konkursie. Pa. Dziki
–
Gość: cze.cza, *.centertel.pl
2014/03/13 18:34:14
Dziki, a to nie są podrażnione nerwy? Sznurowanie+podbiegi/krosy. Rozmasowałabym i nic więcej..
Przy okazji:) kiedy obiecałeś iść do fizjo? 🙂
–
Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
2014/03/14 08:10:13
rozstałem się ze starymi brooksami, tak starymi, że nie pamiętam już nazwy modelu,
a na bucie wszelki śład po niej dawno się zatarł, ale pamiętam jak biegną pierwszy
i drugi maraton, bo tego się nie zapomina – wczoraj pierwsze kroki w nowych nike elite(10km/5’05 + 6 x 100m)
tak zrobię dziki jak radzisz, po prostu pobiegnę, bo żadna inna „strategia” nie przychodzi mi do głowy ale 40 min/10km to się mojej głowie nie mieści, łatwiej mi przychodzi oswoić ją ze złamaniem trójki w maratonie – problem w tym, że jedno z drugim idzie
w parze:(…, fajka jest gotowy na 40 min, oby mu pogoda dopisała
geppard – jaką masz życiówkę na dyszkę, jak przygotowania do orlenu?
marsz
–
Gość: cze.cza, 212.69.73.*
2014/03/14 08:20:49
Marsz, to pobiegnij 2x5km po 20′. Trzymam kciuki, dasz radę.
–
gepaard
2014/03/14 12:54:29
Marsz – dzięki za pamięć o mojej skromnej osobie 🙂
Pytanie pierwsze jest proste i wywołuje u mnie usmiech na twarzy. W ostatnim BN pobiegłem 38:52. Rok wczesniej 39:00. Wszystko oczywiście z przygotowań maratońskich, a raczej z resztek po nich.
Natomiast na drugie pytanie odpowiem nieco niegrzecznie: NIJAK. Formę mam taką, że mam wątpliwości, czy dobiegnę do mety… Na 40% Orlenu nie biegnę. Ostatecznym sprawdzianem będzie warszawska połówka, gdzie 1:40 będe brał za dobry omen.
Wytłumaczenie jest krótkie i jakże prozaiczne – kontuzja. Jakaś dziwna, narastająca od wakacji. Wg moich ostatnich przemysleń – nerwoból z okolic kręgosłupa powodujący ból w udzie / przywodzicielu. W lutym nabiegałem 30km. Teraz robię ok. 25 – 30 km/tydzień, wszystko świńskim truchtem. Za to otworzyłem sezon rowerowy. I rodzinnie i na szosie 🙂
Aha – a na 90% popatrzę też na forme jutro w Falenicy.
A co do Ciebie – to nie myśl tylko biegnij! Trzymam kciuki!
–
kamilmnch1
2014/03/14 17:14:59
Marsz, skoro zmieniłeś buty to pobiegnij jak..Jak 😉 Choć jak Jak to ja biegam, ze względu na masę, Ty raczej jak niJak.
–
sfx
2014/03/14 17:25:24
hej.
niby tydzień fajny.
weekend zakończony rewelacyjnie, po sobotniej bochni.
w poniedziałek i wtorek badania do nowej pracy, którą udało mi się zdobyć… w fachu jaki mi odpowiada i na przystępnych zasadach umożliwiających dalszą pracę społeczną.
nabyty jednak w bochni kaszel skusił mnie, mimo dobrych kwestii osłuchowych stetoskopem, by jednak zrobić zdjęcie i upewnić się, że nie grozi mi żadne zapalenie… żona stwierdziła, że warto.
i było wszystko okey… ale było też coś, czego nie miałem na zdjęciu sprzed niespełna roku. ale było to prawdopodobne, że nałożyły się tkanki i cośtam, że to tak naprawdę artefakt.
dzień później (czwartek) dla pewnej pewności, że to błąd na zdjęciu ponowiliśmy je. niestety to nie był artefakt.
mam możliwości, więc z nich skorzystałem – dziesięć minut później miałem zrobiony tomograf z kontrastem. on potwierdził, że coś jest, ale nie wiadomo co. był już wieczór, a lekarz powiedział, że dziś się skonsultuje z innymi specjalistami.
dziś po konsultacjach mam już umówioną wizytę u dobrej pani pulmonolog (lub coś takiego, bo tych nomenklatur dotychczas nie znałem). jest podejrzenie grasicy.
–
sfx
2014/03/14 17:42:52
ma się rozumieć grasiczak. 6 x 4 x 9cm.
–
Gość: cze.cza, *.centertel.pl
2014/03/14 18:00:35
Sfx, nie wiem co napisać :/ Cholernie mi przykro. Ten sk..n może jeszcze nie wie, że trafił na Silnego, wyjdziesz z tego.
–
piotrek.krawczyk
2014/03/14 19:23:22
Michał, zaraz do Ciebie zadzwonię, grasiczak – bardzo dobre rokowanie, tyle zapamiętałem z googli i niczego innego nie chcę pamiętać. I uważam tak jak Czepiakówna. Gratuluję nowej, fajnej pracy. Bierz się do roboty, załatw tego sk…syna. Dziki dziś biegał półtorej godziny na 75 %, bawię się w kotka i myszkę z kontuzją.Tempo 5’22, razem prawie 17 km. Marsz – trzymam kciuki! Zrób to po prostu 🙂
Gepard – Ojcze Założycielu Biegów po Prawdziwej Warszawie, wpadnij na Targówek w niedzielę! Dziki
–
Gość: rob, *.opera-mini.net
2014/03/14 19:32:40
Michał chłopie trzymaj się ciepło. Wszystko będzie dobrze bo inaczej być nie może.
–
kamilmnch1
2014/03/14 20:37:39
Sexie, było już kilka razy o śmierci, więc teraz musisz napisać rozdział o walce i zamierzonym wyzdrowieniu!
–
sfx
2014/03/14 20:39:28
taki mały demotywator 🙂
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=620924227981129&set=gm.634723063249509&type=1&theater
–
wojciech.staszewski
2014/03/14 21:34:38
Sfx
Zmroziło mnie, jak przeczytałem. Uwzięły się te nowotwory, czy co.
Na szczęście tak jak pisze Dziki grasiczak w google’u wygląda stosunkowo niegroźnie. To jest choroba, bardzo poważna, ale raczej nie jest śmiertelna. Przejdziesz pewnie dużo terapii, wymęczysz się, a twoje wyniki biegowe pójdą w dół. Ale masz ścieżkę do zdrowia. Trzymaj się jej Sfinksie!
Dziękuję, że o tym napisałeś. I ściskam Cię zdrowo
–
beat.usia
2014/03/15 11:40:10
SFX, dasz radę!!! Ściemniaczu, rozbierany biegaczu, zachęcaczu, dasz radę!!! Moc najcieplejszych i najzdrowszych pozdrowień w Twą stronę!!!!
–
Gość: 1.marsz, *.free.aero2.net.pl
2014/03/15 15:31:22
napisałem smsa do michała – gdyby każdy jeden sms mógł o milimetr zmniejszyć to paskudztwo to sfx pozbyłby się go w godzinę – ale tak się nie da, będzie potrzeba więcej czasu gepaard bardzo przykro słyszeć o twojej kontuzji, mam nadzieję, że już będzie tylko lepiej, a jesienią pobiegniesz to co planowałeś wiosną albo i szybciej, wyniki na dyszkę palce lizać, gratuluję
a jeśli chodzi o dyszkę jutrzejszą, to gdyby nie wasze wpisy, to chyba bym zrejterował, taki wmordewind sie szykuje, że szkoda gadać, a może i biegać, kombinuję jak się ubrać i jak rozgrzać może poznaniacy z maniackiej coś podpowiedzą, ktoś biegł?
marsz
–
tomikgrewinski
2014/03/15 16:21:35
SFX
Trzymaj się! Wszyscy będziemy trzymać kciuki!
Możesz na nas liczyć!
–
biegofanka
2014/03/15 18:24:03
Sfx – pewnie, że dasz radę, w końcu Twardziel jesteś! Musi być dobrze! Jesteśmy z Tobą!
–
biegofanka
2014/03/15 18:27:00
Fajka, Marsz – powodzenia na jutrzejszej dyszce!:) Mam nadzieję, że jednak wiatr nie pokrzyżuje Wam planów życiówkowych:)
Powodzenia wszystkim, którzy biegną, bo nie wiem właściwie, kto jeszcze spod bloga jutro we Wrocku startuje…
–
piotrek.krawczyk
2014/03/15 18:33:44
Tu Dziki
Dziki gadał z Michałem, SFX jest w dobrych rękach, ominą Michała słynne i straszne kolejki, Żonie Michała należy się szczególna cześć. Umówiliśmy się na ostre ściganie na setce w Puszczy Kampinoskiej w październiku, bo mamy tam porachunki z dwóch wspólnych startów. To pospiesz się Michał z naprawianiem SFXa nawet jeśli dobrze się czujesz. To super, że dobrze się czujesz i że nowa praca jest taka jak mówisz. Możesz na nas liczyć, tak, dołączam się do słów Tomika.
A Dziki dziś w opadach gradu małą rundkę po Puszczy, wczoraj było prawie lato, dziś adekwatnie do kalendarza, huragan, grad, deszcz, niby-śnieg. Z Wólki na Górę Ojca trasą koło jeziorka Opaleń, dalej do Nadłuża, Dąbrowa i powrót z małym rympałem. Razem 12,5 km, tempo 5’39, przywodziciele śpią.
Jutro XXII BPPW, pogoda odpowiednia do stereotypu dzielnicy, szary i ponury Targówek zwiedzamy jutro od godziny 13:00. Start spod Kauflandu Targówek, to będzie debiut trasy i pierwszy przelot przez tą niezbyt znaną i powszechnie niezbyt szanowaną dzielnicę, Prawdziwy Bieg po Prawdziwej Warszawie, będzie na przykład przebieg długim tunelem pod niczym, będzie wielki drewniany dom, będą gołębie, będzie nigdy nie zbudowane metro z czasów prezydenta Starzyńskiego, prapiastowskie grodzisko, itp… Warto. Marsz – idealny stan i doskonałe warunki. Nic nie musisz! Run, Marsz, Run! Dziki
–
popellus
2014/03/15 20:44:24
Sfinks- trzymaj się.!!
Jutro we wroc 10-ycha. Powodzenia. I w najbliższej okolicy:)
Marsz, Fajka- nie róbcie wstydu, żebym was nie musiał wyprzedzać:)
Najlepszego
Pope
–
biegofanka
2014/03/15 21:11:28
Popellus – zatem powodzenia!:))
–
Gość: , *.warszawa.vectranet.pl
2014/03/15 21:37:56
Trzymam kciuki, ale przecież po drugiej stronie ulicy jest Fitnessland… Czy w takim niedużym miasteczku jak Rabka jest miejsce dla dwóch fitnessowni i to tuż obok siebie? Tak czy siak odwiedzę latem.
–
fajka
2014/03/15 21:42:04
SFX – Dołączam się do słów wsparcia. Trzymam kciuki, trzym się mocno !
Biegnę jutro 10 km we Wrocławiu. Wiejące wiatry odebrały mi zapał i podcięły skrzydła. Jakoś mi się odechciało. Niech to licho weźmie. Może choć Marsza prześcignę ?
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/03/15 21:46:31
Marsza nie prześcignie nawet wiatr
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/03/15 21:47:12
Fajki też 🙂
–
beat.usia
2014/03/16 00:16:27
Dla wszystkich wiatru w plecy i szybkich dyszek i innych odcinków!!!
A ja powiedziałabym: męczę półmaraton jutro, ale nie, powiem: biegnę półmaraton ;0 na Wimbledon’ie, w Londynie i nawet słonko będzie i nie będzie wiatru… Jakby co to nie ma na co/kogo zwalić, … chyba że na Kołcza 😉
SFX – dobre myśli !!!
–
tomikgrewinski
2014/03/16 08:16:53
Halo Johnson! Halo Johnson!
–
popellus
2014/03/16 08:41:17
Pogoda zacna za oknem:( czy wiać może mocniej?
W jakim wieku rezygnujemy ze startu z powodu pogody:):):)
Pope
Dzięki
Powodzenia
–
pjachu1
2014/03/16 09:34:22
Michał – udanego programu naprawczego.
Nie biegałem… wypadły dwa tygodnie, ale krótka rozmowa z Marszem (w środę) … i wracając ze Świdnicy zatrzymałem autko przy stadionie w Sobótce i na czarnym szlaku zaliczyłem solidną krosową dyszkę, w piątek rekreacyjna przebieżka, a w sobotę zderzenie za ścianą.
Wyczytałem na windguru, że na Ślężańskim będzie +20 i postanowiłem przystosować się do tej temperatury biegając w dusznym i ciepłym pomieszczeniu Fitcośtam. Rozgrzeweczka 2 km – strasznie długie… Włączyłem 4,50 i po 5 km zagotowałem się. Aż musiałem trochę potruchtać (300 m). Następna piątka jakby lepiej. Tylko wszystko trwa okropnie długo. Znowu przerwa i kolejne pięć już na normalnym pulsie. Końcówka po 4.30. Masakra cieplarniana – wieczorem czułem się jak po mocnym bieganiu w środku lata. No i ta nuuuuuda czarnej taśmy.
Do tej pory sporadycznie robiłem na bieżni rytmy (4 razy tej zimy) i taka jest moja z nią przygoda. Marsz – po tych dwóch treningach wiem, że będzie dobrze. Zawalczymy z Newtonem na podbiegach. Nawet przemyśliwam coby nie startować z końca tylko ustawić się za kimś…
No, to pobodzenia na Maślaku!!!
–
Gość: marsz, *.free.aero2.net.pl
2014/03/16 10:14:16
no tak, pope (specjalnie dla ciebie będą porywy do 80 km/h) odciął mi ostatnią szansę ucieczki, muszę bronić honoru rocznika choć mam wątpliwości – czy taki start ma sens?
pomysł cze ma sens – trzeba pobiec 2×5 km (ale nie po 20 min), bo trasa z nawrotką, druga piątka, poza samym finiszem, ma szanse na wiatr w plecy
dzięki pjachu czy to znaczy, że nie odpuszczasz łodzi?
beat.usia – chyba zamieniliśmy się na pogodę z londynem, to ta sama trasa co maratonu?
ostatni raz jak się spotkałem z fajką (prześcigniesz, prześcigniesz) i popem przed biegiem, to się nie odbył… marsz
–
Gość: cze.cza, 79.162.68.*
2014/03/16 10:26:57
Dziki! W końcu odkryłam prawie Twoją ścieżkę z Wawra; prawie, bo nie LS, a Międzylesie (z tego, co mówi tablica są 3: LS, M-lesie, Falenica), został LS. Wiem, że są mapy…, ale to takie oczywiste..:)
Do zo na Targówku!:)
–
Gość: rob, *.dynamic.chello.pl
2014/03/16 13:11:27
Warunki we Wrocku chyba ciężkie bo Marsz 00:46:20 a Fajka 00:47:13
–
pjachu1
2014/03/16 14:21:02
Wrocławska atestowana dycha okazała się „nieco” dłuższa… ale o tym napiszą.
Tą imprezę odpuściliśmy, bo za ciasno na wózek. Pogoda jak się okazało też by nam nie pozwoliła na start.
Jak to mówią: szczwane liski wiedziały…
Łódź też nas nie zobaczy – taki jest plan, ale z planami przecież różnie bywa. Raczej pobiegniemy w Jelczu na Memoriale Basi Szlachetki. Jest 1 maja. Przeraża mnie zawsze fantastyczna pogoda na tym biegu. 100% lampa i odkryty teren bez śladu cienia.
Najbliższy start w Sobótce. Za tydzień.
Zdrówko!
–
tomikgrewinski
2014/03/16 14:30:48
Pogoda rano byla łaskawa w Warszawie.
Więc wykorzystałem to i zrobiłem 30k, w tym 14k w tempie poniżej 5.00
Jest zadowolenie!!
Czecza ja praktycznie 3-4 razy w tygodniu biegam po tej leśnej 5k pętli w Międzylesiu.
Tylko przeważnie pod prąd, i często skręcam w swoje ścieżki..:)
–
popellus
2014/03/16 15:23:56
Rob- bo to 11 km było, nikt nie wie ile dokładnie.
Szkoda…
Ja chwilę przed chłopakami.. 43:51..Czyli nijak, zresztą inny jest bieg na 10 km inny na 11km. Szczególnie, że na 2 km mijasz osoby truchtające i idące.
kosmos…
Za tydzień sobótka.:):)
Najlepszego
Pope
–
fajka
2014/03/16 17:27:07
Hej.
O ile z wiatrem można było przynajmniej spróbować zawalczyć, to z organizatorami już nie. No bo w jak jeśli na 2 km uświadamiasz sobie, że na atestowanej dyszce masz do przebiegnięcia 11 km (tyle pokazał mój garmin). Wrocław kolejny raz skompromitował się totalnie. Jełopy, całą czołówkę i jakieś 200-300 osób puścili na początku dwa razy wokół stadionu, czyli dodali kilometr na dzień dobry, a kiedy spostrzegli się, że sorry taki mamy klimat, resztę puścili już prawidłowo, czyli ci co byli za mną na starcie, jakieś kilkaset osób, może z tysiąc, nagle na moim trzecim kilometrze znaleźli się przede mną. Jaja jak berety i obciach nieziemski. Ludzie klnęli na czym świat stoi, a ja jak się zorientowałem na 3 km, że biegnę 11 km, odpuściłem i pobiegłem treningowo. Odechciało się walki z wrocławskimi wiatrakami. Jedno wiem na pewno: wymazuję Wrocław z mojej biegowej mapy i wszystkim radzę to uczynić. Wiatr to pikuś w porównaniu z katastrofalną organizacją. No, ale przynajmniej ludzie porobili fajne życiówki na 11 km.
–
Gość: cze.cza, 79.162.68.*
2014/03/16 17:38:05
Tomik, po pierwsze gratuluję treningu pod M.!:) Na razie cieszę się, że odnalazłam tę trasę, pierwszy raz byłam w Międzylesiu w lesie, a nie wcześnie rano na rozbieganiu po betonie.
Dziki, kłamco kilometrowy:) Było fantastycznie!:)
–
piotrek.krawczyk
2014/03/16 18:53:11
Tu Dziki
Sorry Marsz, tego nie przewidziałem… Właściwie jestem już pewien, że byłeś dziś na 40 minut. Na XXII BPPW był Czepiak, w biegu znalazła wyniki Twoje i Fajki, 47 minut na treningowych 11 kilometrach to jest super wynik. Poważnie. Jeszcze w tym dzisiejszym wietrze i zimnicy po kilku tygodniach rozhartowania od zimna. Tym większy luz będziesz miał następnym razem…
A Dziki dziś ponad 18 kilometrów na XXII PRAWDZIWYM BIEGU PO JESZCZE BARDZIEJ PRAWDZIWEJ WARSZAWIE. Miało być 12-14, jednak po pomiarach pokazało się, że nie da się zrealizować planu bez wydłużenia dystansu. Wynikły z tego same fajne rzeczy. Jakże Piękna Żona w dobrej formie przebiegła najdłuższy bieg w życiu, najmłodsza zawodniczka w historii BPPW przebiegła wszystko, a do dziś biegała najwyżej 10-12 km, no i Czepiak wykonała maratoński przelot dzienny, bo miała fantazję zrobić rano przed BPPW długie wybieganie… A Targówek przywitał nas gradem, a potem było tylko bardziej ciekawie i pięknie. Biegniemy na przykład, nie ma nic, nieużytki, takie warszawskie nic, nagle konstrukcja, to inżynierskiej wysokiej klasy budowla z tunelem, tunel biegnie pod niczym, jest też grodzisko z IX wieku, drugiego takiego nie ma Warszawa, taka pozostałość po pradawnym grodzie jest jeszcze w Puszczy Kampinoskiej w uroczysku Zamczysko, biegniemy, robi się blokowo, za chwilę przemysłowo, chociaż to fabryki z czasów rewolucji przemysłowej i już ich nie ma, są magazyny i budowle z wiatrem w środku, nagle robi się wielkomiejsko, gęsta murowana zabudow, wśród kamienic, jak perełki, drewniane piętrowe domy, uliczki jak skanseny, czas się zatrzymuje, zwyczaje i obyczaje też, ludzie Targówka trzymają klimat, widać to po twarzach, po reakcjach na naszą bandę, inne miasto w naszym mieście, bardzo prawdziwą Warszawę widziałem dziś. Itp. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2014/03/16 18:58:48
Odpisałem Marszowi na post Fajki… Nie szkodzi 🙂 Obaj dziś zrobili[by]ście życiówki. Na pewno! Dziki
–
Gość: 1.marsz, *.free.aero2.net.pl
2014/03/16 19:33:01
dziki ja raczej nie, próbowałem trochę szarpnąć pod koniec ale mnie postawiło do pionu,
–
Gość: 1.marsz, *.free.aero2.net.pl
2014/03/16 19:35:38
z wiatrem i pod wiatr
no to wykrakałem…, spotkałem pope na starcie, fajkę tuż po, no i bieg się co prawda odbył ale to chyba jedyne co można o nim powiedzieć, bo dla niektórych z nas skończył się, zanim się na dobre rozpoczął czyli już po drugim, nadprogramowy kółku wokół stadionu
czy 100 000 zł zebranych z wpisowego to zbyt mało, żeby oznaczyć start i trasę?
jeśli tak, to ja jestem gotów na poświecenia: rezygnację ze skarpetek, starych numerów rw, gąbek, sznurowadeł i innych atrakcji tzw. pakietu; nie potrzebuję też medalu (zawsze się zastanawiam czy go brać i zawsze to robię) ani grochówki czy kanapki na mecie w zamian oczekuję profesjonalizmu i szacunku dla moich amatorskich ambicji, jakie by one nie były – bo bieganie, przynajmniej dla mnie, to przede wszystkim sport, a nie miejski festyn ze sceną, muzyką, bredzącymi trzy po trzy prowadzącymi i nikomu nie potrzebnym tłumkiem biegaczy
nie mam nic przeciwko różnorodności imprez biegowych nawet jeśli bieg nie jest w nich najważniejszy – ale pierwsza, atestowana, wpleciona w kalendarz przygotowań maratońskich z pompą i zadęciem zapowiadana dycha we wrocławiu nie może, nie powinna, tak wyglądać niestety musimy się chyba z tym pogodzić, taki mamy w mieście mikro-klimat, że zawsze jest pod wiatr, biegacze, jak napisał fajka, jeszcze sobie radzą, organizatorzy wcale marsz
–
Gość: 1.marsz, *.free.aero2.net.pl
2014/03/16 19:42:37
pope – bardzo dobry wynik, gratulacje
a jeśli chodzi o mój bieg (a przecież można by tylko o tym pisać) – to przebiegłem obok; od początku brakowało mi determinacji i koncentracji, garmin nawalił tuz przed (można go jakoś reanimować? rob help!), a ta dodatkowa rundka dopełniła reszty; dużo się o niej mówiło, przepychając się przez dublowanych (?), wolniejszych zawodników,
głównie z żalem, zniechęceniem i deklaracją nigdy więcej we wrocławiu (trzeba dodać, że jeszcze 10 min przed 12.00 większość biegaczy ustawiona była przeciwnie do kierunku startu, nie było bramy ani żadnych innych oznaczeń o strefach nie wspominając – amatorszczyzna kompletna i zupełna głupota jak choćby pozostawioną na trasie barierka, na którą o mało się nie nadziałem); fajka, z którym zrównałem się na
5 km, ponieważ zwolnił do 430 też był bardzo rozżalony, pogadaliśmy chwilę i ruszyłem szybciej bo chciałem sprawdzić jak z moją wydolnością no i słabo niestety, na 8/9 km torsje/wymioty prawie się zatrzymałem, mocno zwolniłem, zaraz potem podbieg i długa prosta pod wiatr (chyba z 7 w skali bufora ale ogólnie pogoda nie była tak zła i nie przeszkadzała aż tak, jak się spodziewałem), na tym odcinku straciłem dużo miejsc (chyba z 50 osób mnie wyprzedziło) i dużo czasu, przyznam, że mnie to podłamało ale jakoś zebrałem się jeszcze na sam finisz (przydały się zabawy biegowe) i zakończyłem pozytywnym akcentem odrabiając część strat. 10(11?)km – 4620
marsz
–
Gość: cze.cza, 79.162.68.*
2014/03/16 19:48:06
Marsz, pod częścią o wymaganiach co do imprezy podpisuję się obiema rękami..
Nie rozumiem po co są koszulki/medale/makulatura/grochówka/picie na 10k; oczekuję: oznaczenia i bezpiecznej trasy; pomiaru czasu; opieki med. (w razie czego, odpukać, ale tu i tak wchodzą w grę inne przepisy).
Dychy (GPX) w Gdyni – atest, oznaczona trasa, pomiar czasu, sms z wynikiem, medal, brak koszulki, nawet jest już woda – 30 zł (a i tak była awantura, że podrożała o 10 zł w stosunku do ub.r.). Można.
–
pjachu1
2014/03/16 20:19:03
Z punktu widzenia orga
Organizuję (współorganizuję) 2 imprezy biegowe. Całkowicie różne, choć na tym samym dystansie (podobnym – chyba, że do wrocławskiej mili (była taka w średniowieczu) dodamy wrocławską dychę). Jedna impreza czyli Bieg dla Maćka, to impreza rodzinna. Zawsze w okolicy 1 czerwca więc dużo przydatków. Medale, pakiecik etc. Może za dużo. Na drugiej czyli Outspiderze jest mocne krosowe bieganie po lesie i medale tylko za pierwsze trzy miejsca. Na obu pomiar elektroniczny, zabezpieczenie medyczne, picie i coś na ząb po biegu i oznaczona dobrze trasa. Bo uważam, że to pewien standard satysfakcjonujący tych co chcą pocisnąć i tych dla których to pierwsza przygoda z zawodami. Różnica jest w celu imprez. Na „Maćku” zbieramy kasę na wózki dla niepełnosprawnych dzieci, na Outspiderze po prostu napieramy. Marsz pewnie określi różnicę w targecie, ale myślę, że nie ma już szoszońskich biegów w mieście tylko dla ścigantów. Albo trzeba z wizją umieć je zorganizować. Chyba tego dziś zabrakło we Wro.
–
Gość: cze.cza, 79.162.68.*
2014/03/16 20:26:15
Tak btw. Od dłuższego czasu mam wrażenie, że jest luka na rynku; zdecydowanie jest miejsce na imprezę dla wybranych, szybkich, szoszonów, gdzie kryteria byłyby wzorowane choćby na limitach z Bostonu.
–
pjachu1
2014/03/16 20:30:00
Cze Cza – jasne, tylko w mieście coś takiego się nie zamknie. Chyba, że super sponsor to sfinansuje. Ścigacze na Madagaskar!!! Tzn do lasu 🙂
–
gepaard
2014/03/16 21:14:18
Poprosiłem żonę, że jak wpadnę na pomysł brania udziału w zawodach we Wrocławiu, to ma mi to mocno i stanowczo wybić z głowy.
@Dziki, na Targówku (tym prawdziwym, nie żadne tam Bródna i inne takie) spędziłem 20 lat mojego młodego życia. Dzisiaj też tam byłem – na imieninowym obiedzie u mamy 🙂 BPPW to teraz dla mnie za duża komercja i tłum…
@Czepiaku – Las Sobieskiego to moje częste tereny biegowe. B&B też tam biega czasami. Zapraszam, to oprowadzę (w zasadzie obiegnę).
–
gepaard
2014/03/16 21:15:09
Aha, Panowie – gratulację za piękne życiówki na 11 km 🙂
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/03/16 21:31:52
Gepard – zasmucileś mnie. Gdzie jest komercja w BPPW? Pierwsza oznaka komercji będzie końcem Biegów po Prawdziwej Warszawie. Pokaż, gdzie ta komercja? A tłum? Na I BPPW mógł przybyć każdy. Tak jak i dziś. Antykomercja i nowa ekonomia, idziemy na Nobla z ekonomii. Tak dotąd myślałem 🙂 Dziki
–
pjachu1
2014/03/16 21:50:20
Gepard – co to jest komercja na imprezie biegowej?
–
gepaard
2014/03/16 21:51:52
Komercja jako odwrotność kameralności. Reportaże w gazetach, TV, ogłoszenia, facebooki… Nie twierdzę, że to źle. To po prostu nie dla mnie. Mnie się podobało, kiedy biegało kilka osób i wszyscy się znali (albo podczas biegania mogli się poznać). Nie smuć się 🙂
–
kamilmnch1
2014/03/16 22:17:39
Marsz:
Sugeruje przywrocenie ustawien fabrycznych poprzez wykonanie procedury Master Reset.
Procedura ta przywroci Twoje urzadzenia do ustawien fabrycznych i wyczysci dane wlasne zachowane na
urzadzeniu, wiec jesli to mozliwe to zrob prosze ich kopie zapasowa zanim zaczniesz kontynuowac.
Po wykonaniu resetu trzeba ponownie wprowadzic ustawienia profilu i ustawienia strefy czasowej lub przeslac
je z programu Training Center lub z serwisu Garmin Connect
Ponizej znajduja sie instrukcje do wykonania Master Resetu :
1. Wylacz Forerunnera poprzez wcisniecie i przytrzymanie przycisku Light
2. Wcisnij i przytrzymaj przyciski Start/Stop oraz Lap/Reset
3. Majac wcisniete oba przyciski z punktu 2 wcisnij przycisk i przytrzymaj Light (Powinien byc teraz
wcisniete 3 przyciski)
4. Po pierwszym `bip` zwolnij Start/Stop
5. Po drugim `bip` zwolnij Lap/Reset
6. Zwolnij Light
Po wykonaniu procedury Master Reset nalezy pozostawic urzadzenie w pozycji stacjonarnej, w miejscu z dobrym
dostepem do nieba na minimum 20 minut az uzyska dostep do satelit.
Forerunnery z technologia ANT, takie jak 910XT, 610, 410, 405, 405CX, 310XT i Garmin Swim, korzystaja z programu Garmin ANT Agent by przesylac dane bezprzewodowo do i z komputera.
By zaktualizowac oprogramowanie:
1. Prosze sie upewnic, ze urzadzenie jest sparowane z ANT Agentem.
2. Upewnij sie, ze bateria jest naladowana.
3. Upewnij sie, ze urzadzenie jest wlaczone i nie znajduje sie w trybie oszczedzania energii.
4. Idz do – my.garmin.com/mygarmin/dashboard/dashboard.htm
5. Zaczekaj az strona wykryje urzadzenie.
6. Prosze wybrac urzadzenie, jezeli jest ich wiecej niz jedno.
7. Jezeli aktualizacja oporgramowania jest mozliwa prosze kliknac Aktualizuj.
8. Przeczytaj i zaakceptuj warunki umowy.
9. Kliknij Kontynuuj.
10. Poczekaj az oprogramowanie zostanie wyslane do ANT Agenta.
11. Kliknij Wroc do Moj Pulpit.
12. ANT Agent pokaze aktualny status aktualizacji oprogramowanie.
13. Poczekaj na zaladowanie oprogramowania do urzadzenia (Moze to potrwac kilka minut)
–
popellus
2014/03/16 22:29:19
Peace and love_!!
Kochajmy biegi swe:)jakie by one nie były…
Gratulacje i podziekowania.
Przyznacie, że pomyłka km na plus przy tej pogodzie nie bylo wiele szans
Pope
–
Gość: cze.cza, *.centertel.pl
2014/03/17 00:58:39
Pope, jasne, biegasz więcej km za tę samą cenę:))
Gepaard, po połówce z przyjemnością.
–
Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
2014/03/17 09:53:14
dziękuję kamilu
każdemu jego bieg! – mnie akurat „komercja” nie przeszkadza, najbardziej właśnie odpowiadają mi masowe, dobrze zorganizowane maratony, dają wyjątkową atmosferę
i energię – wybieram się niedługo na taką sportowo-komercyjną- bieganinę, zdam relację…
marsz
–
m_rob
2014/03/17 10:34:01
Marsz, trudno cokolwiek powiedzieć bo nie opisałeś na czym polega usterka. Podobnie jak Kamil mogę Ci polecić wykonanie procedury soft lub hard reset. Kamil podał Ci procedurę dla swojego zegarka, w 405-ce wygląda to trochę inaczej:
Soft Reset: przytrzymanie około 8 sek. ENTER + QUIT (to jest zwykłe wymuszenie ponownego uruchomienia bez ingerencji w zapisane dane)
Hard Reset (w tym wypadku usuwają się wszystkie dane użytkownika łącznie z historią treningów): najpierw tak jak Soft Reset, a gdy zgaśnie ekran zwalniasz ENTER ciągle trzymając QUIT
Jeśli objaw to po prostu zblokowanie się zegarka i brak reakcji na bodźce to z dużą dozą prawdopodobieństwa graniczącą niemal z pewnością przepełniła Ci się pamięć wewnętrzna. W tym przypadku hard reset powinien pomóc. Pojemność pamięci w 405-ce to średnio 20 godzin danych (zakładając, że jeden punkt trasy jest stawiany co 4 sekundy) lub do 1000 okrążeń; 100 waypointów (punktów użytkownika).
Uczciwie Ci jednak przyznam, że ja miałem podobny problem i hard reset nie pomógł. Serwis co prawda zwrócił mi uwagę na przepełnienie pamięci ale zegarek wymieniono mi na nowy bo miałem jeszcze gwarancję.
rob
–
piotrek.krawczyk
2014/03/17 19:43:43
Tu Dziki
No robimy na BPPW wszystko, żeby obrzydzić tłumowi udział w BPPW, biegamy w nocy, w samą Wigilię, biegamy w śnieżycy, dzień po maratonie, w terminie masowego biegu np. na cukrzycę, w dzień powszedni w godzinach pracy, no nie pomaga, przychodzą biegacze i psują kameralną imprezę… 🙂 Faktycznie, nikogo nie wyrzucamy, także mediów, za to doktryną BPPW jest nie zapraszanie specjalnie gazet, radia i telewizji. Sami przychodzą, bo każdy może przyjść. Za darmo. A komercja to działanie dla zysku materialnego. Mamy różne zyski, raczej pozamaterialne, bardzo mnie cieszą, dalej będę więc dokładał środków i pracy dla BPPW. A Dziki dziś zadał Rafałowi Przewodnikowi wytrzymałość tempową – 10 sekund na kilometr szybciej niż ma być na połówce, to na dystansie 9 km nie licząc rozgrzewki i zakończenia w wolnym biegu. Połówka będzie dla Rafała startem kontrolnym pod docelowy Orlen, cel połówki to < 1:50. To Dziki dziś też zakręcił się w okolicach 12 kilometrów, po Bielanach i trochę po Żoliborzu, nie katowałem siebie tak jak Rafała, po drodze dwa razy po kilometrze szybko, zresztą z wiatrem, obie kilometrówki trochę tylko poniżej 4’00, jakiś niezbyt biegowy dziś dzień, średnie tempo 5’09. Dziki
–
szak.aldr
2014/03/19 09:37:23
każdy bieg jest dobry bez względu na to czy jest komercyjny czy bardziej kameralny.
–
grz.1996
2014/03/24 10:44:31
Bieganie to samo zdrowie i pasja dla wielu ludzi. Nieważne czy owy bieg jest komercyjny czy nie.
–
kacper-czub
2014/04/03 13:26:51
Bieganie jest bardzo fajnym sportem. Trzeba biegać dla siebie a nie dla komercji.