Przygoda zaczyna się dla mnie w środę koło południa. Stoję na poboczu, mży i nagle z piskiem opon w lekkim poślizgu hamuje koło mnie stary zaporożec. Kierowca otwiera drzwi i nerwowymi ruchami każe wsiadać.
Ale po kolei. W środę koło południa docieramy do Kovla, pierwszej dużej miejscowości po stronie ukraińskiej. Zastęp biały po nocnej szychcie siedzi w busie i czeka na szychtę wieczorną. Przed busem jedzie milicja na sygnale, a przed milicją biegną Mirek i Milan z żółtą pałeczką.
Po lewej stronie szosy widać kilkudziesięcioosobową grupkę powitalną. Ukraińskie flagi, dzieci z wyszywankami, baby z chlebem i solą. Przyjmowałem już przy poprzedniej wiosce taki chleb jako zastępowy białych, bo naszego kapitana (d. Biegający Szef) czyli Piotra nie było w busie, jechał z panią konsul w jej samochodzie.
Zarządzam, żeby wyjść i dołączyć do biegnących z pałeczką, ale że charyzmę mam niewielką i w dodatku mówię niewyraźnie, sytuacja rozwija się spontanicznie nieco inaczej. Biegacze dobiegają do grupki powitalnej, a ja gonię Mirka i Milana. Dołączył do nich jeszcze miejscowy biegacz, Serhij, wtedy jeszcze nie znam jego imienia.
Dobiegamy do skrzyżowania – prosto obwodnicą na Kijów, w lewo do centrum. Milicja każe biec prosto, taki mają prikaz. Serhij się wścieka, bo w centrum czeka burmistrz z chlebem i solą. Biegniemy prosto, Serhij gdzieś znika, potem się okaże, że telefonował do burmistrza. Ja czuję, że mam coś konkretnego do zrobienia, biegiem do samochodu pani konsul i kpt. Pacewicza, mówię jak jest, pani konsul dzwoni do burmistrza, on jest akurat w Łucku, może witać ma nas wiceburmistrz, ale nie wiadomo do końca. Podobno jest jeszcze koło mostku droga w lewo do centrum, może tam skręcimy.
Wyskakuję z samochodu wracam biegiem do Mirka i Milana, przekazuję wieści. Biegnę jeszcze z kilometr i postanawiam wracać do busa. Staję na poboczu, czekam. O rany, a jeśli bus pojechał przez centrum i zostanę tu sam w środku Ukrainy? Zastanawiam się, czy nie gonić szpicy sztafety i wtedy hamuje przy mnie (wężykiem, wężykiem) zaporożec, w środku Serhij każe wsiadać. Dzwonił gdzieś, rozmawiał z władzą i trzeba teraz powiedzieć milicji, że ma skręcić w lewo. Ale nie mamy jak dojechać do milicjantów, bo odgradza nas TIR, wyskakuję i doganiam radiowóz. Milicjant też już z kimś rozmawia, w końcu odkłada słuchawkę i pokazuje jaka jest decyzja: jechać prosto.
Doskakuję jeszcze do Mirka i Milana, biegną już trochę wolniej, bo to nie jest radosne bieganie w deszczu, tylko żmudne przedzieranie się przez wilgotny chłód. Przekazuję, co jest, czekam na busa, wskakuję, tam już są oba zastępy (nie wiadomo zresztą jak się mieszczą z wszystkim bagażami), opowiadam, że czuję się jak w książce Stasiuka, to gadanie-howorenie z milicją, z Serhijem, ten zaporożec. Serhija też zaraz zgarniamy na chwilę do busa i Marta z Newsweeka, która ma ukraiński w małym palcu, a Ukrainę w wielkim sercu wypytuje Serhija o Ukrainę i zaporożca. Ma 24 lata i chociaż jest strasznym rupieciem, to Serhij nie zamierza go wymieniać, tylko zrobi mu remont i będzie jak nowy. Niezła metafora do tekstu, który na razie spoczywa w katalogach redaktorów Newsweeka.
Długa historia? Tak, nawet przydługa. Ale po trzech dobach z hakiem, w których przebiega się całym teamem 780 km zmienia się perspektywa, co długie, co krótkie.
Większość zmian to bieg w ciemności. Wysiadasz z busa, odbierasz pałeczkę od poprzedniej osoby i biegniesz przed eskortującą nas cały czas milicją (a w Polsce policją). W Polsce droga prowadziła przez wsie, były jakieś domy, jakieś życie. Na Ukrainie – droga prosta jakby ją Stalin narysował od linijki i praktycznie żadnych miejscowości po drodze. Pola, pola, las, a przeważnie ciemność, która i tak nie pozwala tego odróżnić. Między polami szaleje wiatr i zaśnieżony deszcz, który towarzyszy nam przez połowę drogi pada bardziej poziomo.
Teraz ważne. Na tytułowe zawołanie „Sława Ukrainie” odpowiada się „Gierojom sława!”. Dostałem już na FB i na maila parę gratulacji. Chciałbym to bardzo sprostować: nie byliśmy żadnymi bohaterami. Biegaliśmy po 10 km, statystycznie raz na dobę. To jak lekki trening.
Trudniejszy był brak regeneracji. Po pierwszej nocnej zmianie (od 2 w nocy do 8 rano) mieliśmy 6 godzin integracyjnego gniecenia się w busie i kolejną, wieczorną zmianę, na której z różnych względów (opowieść na pięć akapitów, więc zrezygnuję) musiałem przebiec 14 km. Przez cały dzień do jedzenia były plastrowany ser (odkrycie roku: Ramzes), chrupkie pieczywo, batony, banany, jabłka itp. Sen? U mnie: godzina w nocy, podczas pierwszej szychty i pół godziny w dzień, kiedy jechaliśmy z żółtymi. Więc na mojej 14-kilometrowej szychcie dostałem ściany. A w tym biegowym matriksie (ciemność z boku, reflektory milicji z tyłu i droga jak sznurek) człowiek głupieje, więc dopiero pytanie z okna wyprzedzającego mnie busa, przypomniało mi, że mam w kieszeni batona energetycznego i snickersa jeszcze z Polski. Zjadłem i przyspieszyłem pod koniec. Zrobię zrzuty z Garmina, chociaż tempa się wstydzę. A trzeci odcinek, najszybszy, się nie zapisał, bo Garmin padł.
Po drugiej szychcie mały busik odwiózł nas do hotelu. O 23 zjedliśmy wszystkie posiłki, o których marzyliśmy cały dzień. Wziąłem tłustą, żyrną zupę soliankę, moje ulubione pielmienie i jeszcze dostałem kawał słodkiego naleśnika od Marty.
Po trzeciej trafiliśmy do hotelu, w którym był już zastęp niebieskich – Kamila (d. Tokowy) i Dzikiego. Tu poznaliśmy ludyczną twarz Ukrainy, było wszystko oprócz wina, które kojarzy się przecież z ciepłymi krajami śródziemnomorskimi, a nie z stepem i mrozem. Integracja – budowana pieczołowicie w tych ciasnych busach, jak wytrzymałość na długich wybieganiach – w hotelowym pokoju osiągnęła apogeum. A rano, niemal o świcie wszyscy karnie zjedliśmy hotelowe śniadanie (kotlet z piersi kurczaka z ryżem) i ruszyliśmy do Kijowa. Tam czekając na szpicę sztafety (tym razem biegł zastęp czerwony) zrobiliśmy małą rozgrzewkę z rytualną deską. Dołączyło kilkudziesięciu ukraińskich biegaczy i razem, z czterema pałeczkami – białą i czerwoną, żółtą i niebieską dobiegliśmy na Majdan.
A teraz najważniejsze. Jeśli ktoś przeczytał te wszystkie słowa, to po to, żeby dojść do tego akapitu – podobnie jak my biegliśmy tyle kilometrów, witaliśmy i byliśmy witani, słuchaliśmy przemówień i przemawialiśmy (ustami kpt. Pacewicza tłumaczonymi na wszechobecny tam rosyjski przez Beatę lub na ukraiński przez Martę)… Wszystko po to, żeby wysłuchać na Majdanie ukraińskiego hymnu i zaśpiewać tam polski hymn.
Wszyscy pękli. Ja wprawdzie płaczę nawet jak Stochowi albo Kowalczyk grają hymn za złoty medal, ale to inny płacz – duma i wzruszenie. Tutaj było coś innego. Najładniej ujęła to Magda z PolskaBiega: „Ja nie pamiętam lat 80., ale teraz poczułam się taka szczęśliwa, że żyję w wolnym kraju”. Magda wyszeptała mi to do ucha, kiedy objęliśmy się po bratersku jeszcze z wilgotnymi oczami. I tego „tulimy” było tam więcej.
Ja pamiętam lata 80. Kiedy śpiewałem, sercem z kardiomiopatią przerostową lewej komory (jak to u sportowców) i głosem czystym jaki nigdy, stanęły mi przed oczami wszystkie te msze za ojczyznę w kościele księdza Popiełuszki, tłumy na papieżu, pod uniwersytetem i wszystkie te demonstracje, na które byłem za mały, ale widziałem zdjęcia w podziemnym pisemku PWA (młodsi: google). Ukraińcy, wierzę, idą tą drogą. I wierzę, że dojdą, że będą kiedyś szczęśliwi z wolności.
Po co tam biegłem? Wiadomo: żeby odkrzyknąć na tytułowe zawołanie „Gierojom sława!”. Oddać im cześć, zdejmując czapkę przy pomniku Nebesnej Sotni czyli zastrzelonych na Majdanie. Ale to wiedziałem jeszcze przed biegiem.
Po biegu dowiedziałem się, że pobiegłem najbardziej po to: poczuć to szczęście, że hymn Polski jest hymnem wolnego kraju. Poczuć to całym sobą – jak człowiek, jak biegacz, jak dziennikarz. I jak dziennikarz napisać o tym w przydługiej relacji.
Moje serce bije teraz trochę bardziej na wschód. Kiedy stoję twarzą na północ przesuwa się odrobinę w prawo, a kiedy twarzą na południe, to chce wyskoczyć z klatki w lewą stronę.
Do tekstu, który leży w zamrażarce, Marta rozmawiała z Kolą, ukraińskim biegaczem. Mykola Rudyk miał życiówkę 2:14, zrobił ją zresztą w Dębnie. Na Majdanie został ranny, stracił oko, kilka centymetrów uratowało mu życie, był operowany w Polsce. Teraz truchtanie z psem sprawia mu problem. Niczego nie żałuje, zrobiłby to samo. Gierojom sława.
Ostatnie honory oddaliśmy Ukraińcom podczas drugiego, wieczornego wystąpienia na Majdanie. Tam już była scena, zaplanowane występy i przemowy. Patosy i frazesy, wiem, bo polskiego polityka mówiącego po polsku przecież rozumiałem.
I nagle na scenę wyszli: kpt. Pacewicz, Kamil (d. tokowy), który akcję wymyślił i newsweekowa Marta (fot. Mirek Bieniecki). Powiedzieli parę słów ludzkim językiem, Marta przetłumaczyła. A na koniec zagrały pałeczki:
biegofanka
2014/11/24 00:51:19
Wojtek – właśnie m.in. po to pobiegłeś, aby napisać ten tekst…
–
biegofanka
2014/11/24 00:52:38
… dlatego cieszmy się z tego, że żyjemy teraz w wolnym kraju.
–
anka2013
2014/11/24 06:00:35
Ważny gest, moim zdaniem. A na zdjęciach widać, że emocje ogromne i wzniosłe!
Czy ktoś z biegaczy mógłby doradzić gdzie w polskiej lub angielskojęzycznej prasie znajdę informację na temat protestów w Meksyku? ayotzinapasomostodos.wordpress.com/letter-against-repression/
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=880787321945436&set=a.281742235183284.75818.100000425280423&type=1&theater – z góry dziękuję!
–
Gość: , *.dynamic.chello.pl
2014/11/24 06:52:08
🙂
Słowa, słowa, słowa. Cóż one właściwie znaczą wobec Tych chwil…
Piękne.
kamilmnch1
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/11/24 08:26:57
Hierojom Sława!
–
Gość: kawonan, 176.103.170.*
2014/11/24 08:59:08
Sława Ukrainie !!!
kawonan nadaje już z Mławy. W sobotę na pożegnanie turnusu w Rabce na biegowo z Rabki Maciejowa, stare Wierchy na Turbacz.Od Starych Wierchów bez śniegu ,ale aura zimowa- na jodłach, świerkach, trawach potężna, kilkucentymetrowa szadż- cu…do …. wnie. Powrót przez Czoło Turbacza,Koninki, Porębę Wielką,Olszówkę.Razem ok. 37 km,biegowo może..7.Błoto na szlaku jak na listopad umiarkowane,buty z Lidla spisały się znakomicie.Teraz odpocząć, tak, tak,muszę odpocząć..
–
malineka
2014/11/24 11:57:36
Nie ma tego złego w mieszkaniu w Polsce.
–
ocobiegatu
2014/11/24 16:42:53
Tylko co trzeci Polak ma sympatię do Ukraińców. Są na szarym końcu dalej w statystykach.
–
wojciech.staszewski
2014/11/24 17:05:27
Oco – to ja jestem właśnie ten trzeci 🙂
–
Gość: seba, *.warszawa.vectranet.pl
2014/11/24 23:25:02
Każdy teraz w ekstazie bo zrobiliśmy coś wielkiego. Tylko może warto coś historii poznać. Denerwuje mnie jak Polacy używają hasła ukraińskich nacjonalistów „Sława Ukrainie”. Szczególnie przykre to jest w ustach Polaków, ponieważ wielu naszych rodaków słyszało te słowa jako ostatnie w swoim życiu przed śmiercią z rąk UPA. Szkoda, że wszyscy w tej ekstazie trochę zdrowego rozsądku nie zachowują, łącznie z polskimi politykami np. Kaczyński. Warto naród ukraiński wspierać, ale róbmy to mądrze – wiem, że są teraz tłumaczenia, że to nie ma wspólnego z UPA, ale to tak jakby rewolucję przeprowadzić nawet w szczytnym celu „Polska dla Polaków”.
–
pjachu1
2014/11/25 00:28:23
Też jestem ten trzeci i z pełną (rodzinnie-historyczną) świadomością mogę wykrzyczeć: Sława Ukrainie! Choć w gardle drapie…
–
bramkasms-zagranice
2014/11/25 01:32:07
Śledzę Twojego bloga od pewnego czasu. Tym razem nie mogę się powstrzymać od nienapisania. GRATULUJĘ niesamowitego wyczynu. Szkoda, że coraz mniej tak wzorowych ludzi jak Ty.
Chyba jutro też pójdę sobie pobiegać. Dam znać ile mi się udało przebiec.
Bloga dodaje do ulubionych na dłużej 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
Grzegorz Laskowski
–
ocobiegatu
2014/11/25 12:27:54
Wolałbym bieg do Adis Abeby dla biednych dzieci.
–
Gość: Agaa, *.mf.gov.pl
2014/11/25 12:32:58
Oj ścisnęło mnie w gardle, ścisnęło, jak to czytałam :-). Blog biegowy, ale nie mogę się powstrzymać, kiedy pomyślę o Ukrainie – co roku, w okolicach 11 listopada szczególnie, jak mantra powtarzane jest, że nie żyjemy wolnym kraju. Wzorowo nie jest (ostatnio – PKW i wiele innych tematów – wiadomo…), to jasne, ale jak my nie żyjemy w wolnym kraju (tak bardzo niby jesteśmy gnębieni), to w jakim żyją na wschodzie…. (?). To jakieś szaleństwo, nieporozumienie jest. I takie chwile, lektura „sprawozdania” ;-), akcja „Biegiem na Majdan” niech wpływają na trzeźwy osąd sytuacji – tego co mamy, a co mieliśmy lub mają nasi sąsiedzi. Brawo – pozdrawiam:-).
–
malbiega
2014/11/25 18:21:51
Warto przy okazji takiego biegu spojrzeć na wszystko z innej perspektywy i cieszyć się z wolności. Gratulacje dla wszystkich za dobiegnięcie!
Ja sobie też gratuluję ukończenia bełchatowskiej piętnastki. Średnie tempo o 8 sek. na kilometrze szybciej niż w biegu na 10 km latem. Wytrzymałam! Jednak jak startować to jesienią!
Marsz – mogę z czystym sumieniem polecić ten bieg. Jak się wszystko dobrze ułoży pobiegnę i za rok. A pjacha z Maćkiem widziałam na zdjęciach z zeszłego roku.
Pozdrawiam
–
piotrek.krawczyk
2014/11/25 20:03:34
Tu Dziki
Dziki biega. Nie chce mi się o tym pisać. Co to za bieganie bez Sztafety BIEGIEM NA MAJDAN? Trwam w zbiorowej psychozie, w histerycznej pomajdanowej euforii 🙂 Dziki dziś przegrał 4:3 w ping ponga z Johnem. Sława Ukraini! Hierojom Sława! Seba – powiem Ci tak: trzeba pobyć chwilę na Majdanie i większą chwilę w tym kraju, żeby sądzić. Zaczynałem z zespołem wątpliwości, skończyłem bez wątpliwości. Niech żyje Polska! Sława Ukraini! Dziki – wątpliwej jakości patriota, bliżej mi do Ukrainy niż do Śląska. Dziki
–
wojciech.staszewski
2014/11/25 20:46:45
Dzięki za wsparcie i wyrazy uznania. Ale naprawdę nie zrobiliśmy niczego wielkiego. Trzy treningi na szosie.
Myślę o tym tak: zrobiliśmy małą rzecz, która miała wielki rezonans. Widziałem go na twarzach ludzi w Kijowie i nie tylko. I mam chyba też jako biegający dziennikarz coś do powiedzenia Polakom: to wspaniale, że żyjemy w wolnym kraju; a choć uważamy się za oszołomów (jedni) i nihilistów (drudzy), to przecież do siebie nie strzelamy.
Seba – z Niemcami się pojednaliśmy, byli naszymi orędownikami przy wejściu do Europy, a teraz bardzo pożądane byłoby, gdybyśmy mieli w kraju trochę niemieckich żołnierzy w mundurach NATO. W 1945 roku nikomu by to nie przyszło do głowy. To cud zjednoczonej Europy. Chętnie widziałbym w jej obrębie też Ukraińców. Sława Ukraini!
–
ocobiegatu
2014/11/25 21:21:55
Dziki – już przegiąłeś na maksa. To na Śląsku nie mieszkają Polacy ? Choć Ukraińcy moim rodzicom posadzili kilkanaście świerków na działce przywożąc je z Ukrainy z wdzięczności za danie roboty kilkanaście lat temu, to z innych opowieści o nich nabrałem do nich niechęci. Historii też nie da się zapomnieć.
–
johnson.wp
2014/11/25 22:21:37
Też zgłaszam się na trzeciego, nie boję się, nawet jakby Oco chciał się bić 🙂 Sława dolnym Ślązakom!
–
ocobiegatu
2014/11/25 22:31:24
Johnson – z moją wagą w sumo nie masz szans..:).
Nie pracujecie w budownictwie. Chcecie chodzić , biegać a nie jeździć samochodem ?
Zatrudnijcie Ukraińców. Rura wydechowa w waszym samochodzie będzie wypełniona betonem..:).
–
kamilmnch1
2014/11/26 06:46:54
Spiesz się biegać, nogi tak szybko nie chodzą!
–
pict
2014/11/26 08:24:25
A pamiętacie taką piosenkę Kaczmarskiego o narodach?
http://www.youtube.com/watch?v=gu3CpeXDbCY
„Był Polak patriota co przy wódki skrzynce zawierał przyjaźni pakt z Ukraińcem”
Jest mi bardzo bliski duch tego utworu i to bynajmniej nie zakończenia.
–
ocobiegatu
2014/11/26 09:54:35
Jaka jest różnica między mistrzem Ukrainy w maratonie a biegaczem po czterdziestce ?
Zadna. Starodupcew..:).
–
piotrek.krawczyk
2014/11/26 19:11:52
Tu Dziki
Oco – Dziki po to żyje, żeby przeginać na maksa 🙂 Na Ukrainie byłem brat, na Śląsku jestem pieroński gorol. Nie szkodzi. I nie o to chodzi. Nieprzypadkowo na wschód od Wisły czuję się jak u siebie a na zachód od Wisły czuję się gościem. A najważniejsze, z Kleyffa:
„…Na nazwy i na znaki sram
Nie fetysz granic mnie tu trzyma
Lecz miejsca i w tych miejscach przyjaźń
I w Polsce z tym nie jestem sam…”
Polecam całość, to jakby mój manifest napisany przez Jacka Kleyffa w 1973 roku. Piosenka „Źródło” m.youtube.com/#/results?q=kleyff%20%C5%BAr%C3%B3d%C5%82o&sm=12
A Dziki dziś 12 km w tempie 5’22, po mieście. Dziki
–
ocobiegatu
2014/11/26 19:48:39
Nie , no oczywiście w każdym narodzie można znaleźć przyjaciół. Postrzeganie narodu jako całość to dla statystyk..:).
Wymyśliłem kolejny dobrotliwy kawał…:).
Spotykają się działacze przed zawodami.
– oni będą ?
– jasne , trzech
– z jakiego klubu ?
– EPO Kijów -dzwoń do chłopaków !!! niech nie biegną . Nie będziemy walczyć o czwarte miejsce..:).
–
Gość: marsz, *.play-internet.pl
2014/11/27 12:03:25
brawo mel:)
może skorzystam w przyszłym roku z tej piętnastki, ten zakończyłem półmaratonem w mietkowie- miało być prawie płasko ale było chyba trudniej niż w sobótce, to bardzo subiektywna ocena bo tak mi te podbiegi podcięły nogi, że w kilku miejscach szedłem i wstydzę się tego:)
marsz
ps. wynik 1h38, a 11.11 mała zyciowka na dyszke (ale było pełnego dystansu) 41’32 czyli biegam a wyniki stoją
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/11/27 20:58:59
Marsz – a gdzie tu MEL? Dobry wynik na półmaratonie po górkach. A Dziki dziś godzinę po Bielanach. Dziki
–
Gość: , *.play-internet.pl
2014/11/27 22:56:01
mal wie że o nią chodziło:) ale faktycznie sporo mam teraz w życiu literówek
marsz
–
malbiega
2014/11/28 09:14:40
wie 🙂 dzięki Marsz!
–
ocobiegatu
2014/11/28 10:44:12
Ukraina już w UE. Przyjeżdża młody poznaniak do Wrocławia.
Patrzy zaszokowany , na dworcu , ulicach sami młodzi. W kocu pyta się jednego.
-To u was spoko jest , starych nie ma ! – E tam… tak tylko chwilowo. Owszem , nasi starzy we Lwowie, ale już od dziś mamy po kilkadziesiąt pociągów z Niemiec..:).
–
Gość: Mat, *.internetdsl.tpnet.pl
2014/11/28 13:52:24
OCO BIEGA TU? sprawiasz wrażenie osoby z nadmiarem kompleksów i uprzedzeń
–
ocobiegatu
2014/11/28 18:31:42
Z powietrzem nie dyskutuję..:)
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/11/28 21:33:36
A Dziki dziś nic. Dziki
–
robertomi
2014/11/28 23:36:47
jesteś wspaniały, gratuluję kolejnego osiągniętego projektu 🙂
–
sten2013
2014/11/28 23:47:13
A Sten dzisiaj postanowił, że jutro skomentuje Wbiegnięcie na Majdan. Przy okazji odobraziłem się na Rzeźnika i spróbuję się wylosować. Potrzebuję wariata do pary co to by chciał się ze mną pomęczyć i pomóc mi pobiec Hardcora.
Są chętni? Tylko się nie przepychać.
Może Quentino?
–
malazuzanna
2014/11/29 11:31:31
Ale mi Pan imponuje. Jest Pan niesamowitym człowiekiem dla którego nie ma rzeczy niemożliwych.
A za Ukrainę trzymam kciuki, niech wróci na europejskiej tory.
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/11/29 21:14:39
Sten – już jest jutro. Majdan w osobie Dzikiego czeka na Twój komentarz. A Dziki dziś wieczorkiem 10 km po Bielanach w tempie 5’00. Nie dałem rady uczestniczyć w południe w pomajdanowym treningu na Agrykoli prowadzonym przez Johna czyli Wojtka Staszewskiego. Żałuję. Podobno niezły był to wycisk. Dziki
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/11/29 21:19:09
Sten – jestem zainteresowany. Dajesz gwarancję spełnienia limitu na dystansie podstawowym? I potem ukończenia hard core’a? 🙂 Dz.
–
piotrek.krawczyk
2014/11/30 19:26:38
STEN – ???? Już jest pojutrze… A Dziki dziś samojeden po Bielanach, osiemdziesiąt parę minut bez tempa. Zimno jak w Korostynie na Ukrainie. Dziki
–
sten2013
2014/11/30 20:51:13
Wbiegnięcie na Majdan – jestem całym sercem za Ukrainą, która chce normalności i wolności. Każdy gest poparcia z naszej strony będzie procentował w przyszłych relacjach między naszymi krajami. Bieg na Majdan był na pewno kolejną cegiełką w budowie dobrych relacji. Ale Ukraina musi przestać błądzić. Ukraińcy, szczególnie ci, którzy patrzą więcej na wschód niż na zachód, muszą zmądrzeć. Długa droga. Obawiam się, że będzie prowadziła przez wojnę.
–
sten2013
2014/11/30 20:54:12
Dziki – daję gwarancję 100% przygotowania do próby zmieszczenia się w limicie. Daję też gwarancję, że będę walczył do ostatniej kropli potu. Jeżeli dobiegnę w 12h do Ustrzyk to daję gwarancję ukończenia Hardcora. Piszesz się na takie ryzyko?
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2014/11/30 21:04:38
Kurde, Sten – Dziki też nie daje gwarancji, tylo daję słowo na te wszystkie 100% 🙂 Wchodzę w ten team! Wiesz dobrze, że Dziki jest niemożliwy, kłótliwy, zawzięty, egocentryczny, histeryczny, itp. A Dziki wie, jaki jest Sten. Dlatego wchodzę 🙂 Warunek: cztery wspólne treningi minimum 40 km, w tym dwa w górach. Mogą być Góry Świetokrzyskie. Wchodzisz? Dziki
–
sten2013
2014/11/30 21:06:56
Dziki – wchodzę. 1,2,3 – sprzedane.
–
ro_ber_cik6
2014/11/30 23:22:43
Super sprawa, bieganie dla jakiegoś celu jest w moich oczach bardzo wysoko cenione, także brawo i rób to dalej! 🙂
–
piotrek.krawczyk
2014/12/01 17:53:54
No to jest team! Teraz najtrudniejsza sprawa: nazwa drużyny. Ogłaszam konkurs na nazwę teamu Sten – Dziki. W konkursie może uczestniczyć Sten oraz Dziki. Nagrodą będzie naklejka na samochód z super folii z wizerunkiem biegacza lub biegaczki w kolorach czarnym albo srebrnym. Rozstrzygnięcie konkursu w dniu ogłoszenia zapisów na Rzeźnika.
A Dziki dziś 5 km bardzo szybko. Tak też mi się czasem zdarza. Wokół połowy Lasu Bielańskiego, tempo średnie 4’11, dystans 5,2 km. Start na Marymonckiej na wysokości Szpitala Bielańskiego od strony Wisły, potem w prawo Dewajtis, mijam klasztor i seminarium, zbieg do źródełka i ścieżką rowerową wzdłuż Wisłostrady do Podleśnej, po kilkuset metrach mocny podbieg, znów Marymoncka, zwrot w prawo na północny zachód, brama AWF-u i finisz. Na początku zimno, na koniec gorąco. To cud! Dziki
–
piotrek.krawczyk
2014/12/01 17:55:12
W konkursie Dzikiego na nazwę może oczywiście uczestniczyć każdy, także Sten i Dziki. Dziki
–
tanczacy_jastrzab
2014/12/01 19:22:58
Dziki, krótko jak na hardcora 😉 tj
0
–
ocobiegatu
2014/12/01 19:38:12
S(t)EN DZIKIEGO..:)
–
sten2013
2014/12/01 22:32:23
Dziki Nadarzyn Biega
–
sten2013
2014/12/01 22:35:23
A Sten dzisiaj był na siłowni. – Bicki i tricki w superseriach
– barki
– nogi (dużo nóg)
– brzuszki
– rozciąganie
W sumie 2h
–
Gość: Paweł, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2014/12/02 12:12:19
To co się dzieje teraz, na Ukrainie to jest naprawdę jakaś masakra. Putin ciągle się pcha bo mu się drugie ZSRR zachciało się budować. Ja od zawsze jestem przeciwnikiem przemocy, a szczególnie zabijania cywilów prze władzę. Powiem szczerze, że jeśli teraz już zacznie się coś dziać to może z tego wybuchnąć nawet trzecia wojna światowa. Po drugie jeśli to się stanie w tych rejonach to Polska może być zagrożona i to bardzo mocno. Lepiej żeby to się uspokoiło i żeby ci na górze doszli do jakiś porozumień bo inaczej ciężko to widzę.
–
norber_t
2014/12/02 18:44:46
gratuluje pomysłu no i oczywiście realizacji 🙂
–
anka2013
2014/12/02 22:24:50
„Dzikii Sten” to chyba zbyt oczywiste…
Na serio szukam informacji o Meksyku. Ze względu na mieszkających tam przyjaciół. Ciężko mi znaleźć cokolwiek po polsku czy po angielsku. A hiszpańskiego nie znam. Jeżeli ktoś coś mógłby polecić, będę wdzięczna. Nagłe zniknięcie tylu studentów to jakiś horror.
Boję się tego co się dzieje. Tak po prostu.