Kolejka

Wysiadłem z metra, złapałem zasięg i smartfon ogłosił mi skład nowego rządu PiS. I rządu Polski niestety. Piszę niestety, bo nie spodziewam się, żeby pod tymi rządami Polska rosła w siłę, a obywatelom żyło się dostatniej. To taki żart, hasło Edwarda Gierka. Polska, jaką widzę w marzeniach, to kraj uśmiechniętych, życzliwych, otwartych ludzi. Wrażliwych też na tych, którym trudno o uśmiech – pewnie tej wrażliwości nam gdzieś zabrakło, kiedy jak Tytus de Zoo puściliśmy się biegiem od komunizmu, żeby dogonić stracone dziesięciolecia Polski.

Zamiast tego będzie zacietrzewienie i żółć. Czysta nienawiść do tych, którzy biegają z radością, sprzedawana ustami pełnymi świętojebliwości. Kraina łagodności i miłosierdzia z Antonim Macierewiczem na czele armii. Na szczęście decyzję o użyciu sił zbrojnych podejmuje prezydent, którego można lubić lub nie, ale przynajmniej nie sprawia silnego wrażenia niepoczytalności.

I kolejki będą.

Żart, chociaż nie do końca, bo zdaje się, że będą kolejki po te 500 zł na dziecko. Kilka milionów dzieci uprawnionych do ulgi ma obsłużyć kilkaset powiatowych ośrodków pomocy społecznej.

Straszyłem kiedyś kolejkami sąsiadkę – to było przed wyborami w 1991 roku, sąsiadka, nauczycielka z ZNP chciała głosować na komunistów. Mówiłem, że komuna wróci, PRL wróci, kolejki wrócą. W domu miałem wtedy wszystko na biało – ściany, drzwi – kolorystyka odziedziczona po PRL-u. I nie biegałem poza drugim zakresem po puszczy z Dzikim raz w miesiącu.

Historia się zatoczyła. Teraz mam w domu znów biel – ale inną, ajfonową, minimalistyczną, biel z przyszłości. A z Dzikim nie biegamy, tylko gramy w ping ponga, bo Dziki jak w jakimś peerelowskim skeczu „gra w to, w co wygrywa”. Przyznał mi się niedawno, że zacznie się znów ścigać, kiedy będzie miał pewność, że ze mną wygra, jak kiedyś.

Jeszcze nie teraz. Jeszcze zawalczę. Może nie ze Staszewskim z najlepszych lat, bo najlepsze lata na Kabatach mam może przed sobą, ale w bieganiu są już za mną. Ale ze swoimi ograniczeniami. Chciałbym złamać 38 minut.

Może jestem skazany na porażkę. Ale człowiek nawet oczekując porażki, nie powinien się poddawać. Ani w bieganiu, ani w opozycji.

Pierwszą kolejkę V RP spotkałem zaraz po ogłoszeniu składu rządu. To była kolejka z poprzedniej epoki, biegającej Polski. Biegająca Polska stała po pakiety na Bieg Niepodległości. Zabawny oksymoron: biegająca Polska stoi. Całkiem jak Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz.

W Biegu Niepodległości startuje też Moja Sportowa Żona. Właśnie wymyśliłem jeszcze jedną rywalizację: dodaję do swojego wyniku 10 minut. MSŻ byłaby faworytką, bo ona mierzy realistycznie w 47:30. Ale odmówiła podjęcia rękawiczki biegowej. Jak ją znam, to też gra w to, w co wygrywa, jak Dziki.

A kolejka wyglądała tak:



Updated: 9 listopada 2015 — 18:55

  1. marcin_ch_73

    2015/11/09 20:14:28

    bardzo trafny wpis, niestety mam wrazenie, ze albo czesc spoleczenstwa ulegla zbiorowej hipnozie albo nic sie nie nauczyla przez krotki okres trwania tzw. 4 RP. Na zlosc samym sobie odmrozilismy sobie uszy i tyle. pocieszam sie, ze aktualny rzad szybko sie pokloci ze wszystkimi i sam ze soba i za rok bedziemy miec nowe wybory.
    biegac nikt nam nie zabroni (chyba?)


    podopieczny_bartek

    2015/11/09 20:49:16

    A ja mam wrażenie, że spora część społeczeństwa ulega właśnie zbiorowej histerii…


    kwasnaali

    2015/11/09 21:47:31

    Nie wiem o której godz zastałeś taką sytuację, ale o 17 nadal była kolejka! Chyba nawet dłuższa. Ja w kolejkach stać nie będę! Ani w IV ani w V RP! Ani po swoje ani po nic! Pakietu nie mam. A miałam biec po swoje!!


    sten2013

    2015/11/09 23:03:00

    Tamten tydzień miał być ostatnim. Okazuje się, że nie był. Może ten będzie. W końcu, któryś musi być tym ostatnim. Ile można zwlekać z decyzją ogłoszenia rozpoczęcia przygotowań do nowego sezonu. Też tak macie?
    O polityce już mi się nie chce pisać. Wszystko chyba już napisałem. Nie wiem dlaczego ale przypomniała mi się piosenka Marii Peszek „Sorry Polsko”. A więc: Sorry Polsko, nie oddałbym ci Polsko ani jednej kropli krwi.


    1.marsz

    2015/11/09 23:16:51

    to wręcz niewiarygodne, żeby osoba tak obsesyjna i nie komunikatywna mogła zostać ministrem – chyba, że będzie ono przekształcone w ministerstwo obrony wraku narodowego…, módlmy się, żeby to był tylko kabaret
    marsz


    marcin_ch_73

    2015/11/10 10:33:06

    co do kolejek to wiele osób ( np. ja) chętnie by postało w tej kolejce byle pobiec w tym biegu…..pierwszy raz od dłuższego czasu nie udało mi się zapisac do BN…


    johnson.wp

    2015/11/10 11:42:32

    Marszu przepraszam Twoje 19% 🙂 i za swój płaczliwy ton również. Środowisko akademickie ochoczo zaangażowało się w kampanię nowej władzy i w Poznaniu profesorowie wisieli na plakatach, ich prawo, ale nie wiem czy będą sprawiedliwi na urzędach w towarzystwie starej gwardii.
    Biegowo idę ku odrodzeniu, zeszły tydzień 3x długo 🙂


    sten2013

    2015/11/10 15:34:27

    johnson – czy jest szansa, żebyś wystartował na wiosnę w jakimś ultra?


    johnson.wp

    2015/11/10 16:42:12

    Sten, planuję żeby zima była moja :), więc pierwszy długi cel to bieg Kubola, a w połowie lutego ultra nad Wartą (zobaczymy jak długie). Im bliżej wiosny tym więcej będę wiedział o sobie. W kwietniu jest Bieg Kreta, którego założenia są dla mnie idealne ponieważ chyba na razie wypisuję się z imprez górskich za pieniądze. Przede wszystkim z prozaicznego powodu, że to się zrobiły za duże pieniądze na moją kieszeń, w zamian za koszulkę i medal. Po drugie to już nie są tak romantyczne wyzwania jak kiedyś, czyli że za dużo młodych byczków by mnie wyprzedzało podczas mojej „męskiej walki” 🙂 Słowem, nie ma za co płacić, chyba że za depozyt… Mam kilka planów, np pobiec na wiosnę setkę Beskidem po trasie, z którą się zapoznałem we wrześniu podczas turystyki z plecakiem, dam znać o projekcie „Johnson w Beskidzie” gdy tylko do niego dorosnę 🙂 Pozostałe plany wymagają znacznie większego potencjału więc się obawiam, że to mrzonka i nie będę o nich opowiadał dopóki tego potencjału nie sprawdzę.


    sten2013

    2015/11/10 17:48:30

    Bieg Kubola. Byłbym zapomniał. Jeżeli wszystko będzie ok to się spotkamy.


    kubol7b

    2015/11/10 17:56:10

    no ja mam nadzieje, ze sie widzimy


    popellus

    2015/11/11 09:06:25

    Kubol – jakieś Orgowe info 🙂 ?

    Johnson – dorzuć też grudzień we Wroc okolicy 🙂 do kalendarza.

    Pope


    1.marsz

    2015/11/11 14:33:27

    nie wybiłem się na niepodległość,
    z życiówką miałem kontakt gdzieś między 8 a 8,5 km, między niczym nie uzasadnionym zmęczeniem, a paraliżującym zniechęceniem, wynik 47’50 jest najsłabszym…

    symptomatyczna i zabawna scenka miała miejsce pod koniec wyścigu: zrezygnowany nie skręciłem na stadion ku mecie (jakieś 300/400 m) tylko ominąłem taśmy i pobiegłem prosto do samochodu, utrzymując prędkość (jakieś 4’50) i czekając na piknięcie garmina, po chwili nadjechał rowerzysta z obsługi, taksował mnie wzrokiem i szybko analizował moją chudą, maratońską sylwetkę, wciąż przypięty numer i to niezbyt szybkie tempo… – rozbieganie? zawyrokował z ulgą, – skinąłem głową, bo byłem zbyt zmęczony, żeby kłamać językiem, zresztą prawda była niedaleko, jakieś 200 m dalej:)

    mal – miło było cię spotkać, teraz myślę, że pierwszy raz widziałem cię w czapce, jak poszło?

    pjachu z maćkiem byli też medialnymi postaciami biegu, piachu jaki wynik?, zebrałeś ekipę na to andrzejkowe 210 km szaleństwo w beskidach?
    marsz


    malbiega

    2015/11/12 09:54:58

    Marsz – też się cieszę ze spotkania. Jak człowiek się zapisuje na start, to znaczy, że mu się chce i z tego się cieszmy. Nawet jak nie wychodzi. Poszło mi słabo, tak słabo, że po pierwszej pętli się zatrzymałam i chciałam iść do domu. Ostatecznie ruszyłam i dobiegłam do końca, ale to słabe było. pjachu wyprzedził mnie gdzieś po drodze 🙂
    Nie byłam w stanie utrzymać tempa z półmaratonu z czerwca. Taka forma.
    Może na wiosnę będzie lepiej.
    Pozdrawiam


    kubol7b

    2015/11/12 10:18:40

    Bartek, Beztlen, Rob, Ziggi (kolejnosc alfabetyczna) – fajnie bylo poznac i przebiec sie z Wami. gratulacje zyciowek.
    jak dla mnie zajac byl troche zbyt narowisty, bo zdecydowanie wole strategie negative split. rok temu na polmetku bylem 9s pozniej, a na mecie ponad 1 min wczesniej niz w tym roku. choc oczywiscie bylem znacznie lepiej przygotowany.

    wynik 40:57 biore na klate, rozpoczecie sezonu calkiem obiecujace. teraz skupiam sie na sile, bo podbiegi / podejscia w gorach sa moja najwieksza zmora.

    czy ktos moze mi doradzic jak to sensownie zrobic? planuje troche cwiczyc z ciezarami. jak to polaczyc z bieganiem, zeby nie stracic dynamiki?


    kubol7b

    2015/11/12 10:23:06

    pope, napisalem Ci maila.

    bieg kubola 9 stycznia. wiele osob prosilo mnie zeby nie bylo to 2 stycznia, wiec przenioslem. jeszcze nie znam zadnych innych logistycznych informacji, ale mam nadzieje, ze juz wkrotce cos sie pojawi.


    johnson.wp

    2015/11/13 17:36:00

    Pope, mamy pobiec 28 listopada przecież 🙂 12 grudnia następne okienko, więc oddaję się do Twojej dyspozycji 🙂


    gz81

    2015/11/15 08:58:01

    Życiówka wczoraj w półmaratonie, czas oficjalny: 1:19:55 i 5-te miejsce. Cieszę się bardzo. Wygrał Sudańczyk z czasem 1:13:45. Do podium zabrakło półtorej minuty, a płacili równowartość 1500pln za 3-cie miejsce.. Ale niespodziewana życiówka raduje bardzo, biegłem na 1:22 – pierwsze 10k z tempem średnim 3:55, a potem miało być 3:52 przez następne 10k i 3:35 końcówka. Ale czołowka tak mi uciekła, a znałem jednego z nich i wiedziałem, że nie odstaje od niego poziomem, więc przspieszyłem i ostatnie 11k wyszło w czasie 3:41. Jednego zawodnika przed sobą dogoniłem dopiero na ostatnich 500m. Ostatni k – 3:29. Całość 3:48. Pozdrawiam.


    1.marsz

    2015/11/15 17:44:13

    gz81- gratulacje, piękny wynik, czy twój szacunek do maratonu dalej jest na 2’59?:)
    marsz


    wojciech.staszewski

    2015/11/15 22:59:38

    gz – 2:49


    gz81

    2015/11/16 06:51:56

    Dzięki Marsz. Czas się przekłada faktycznie na 2:49, ale to pierwszy maraton, mało wybiegań 30k+ za pasem, więc 2:59 będzie ok. Znajomy / trener i tak mi mówi, że niepotrzebnie się spieszę do tego maratonu, że mam czas i powinienem póki co szlifować rekordy na 10k i 21k zanim młodość odfrunie. Jeden więc próbnie zrobię, byle tą świętą trójkę złamać, bo 1:19:55 na połówce większości nic nie mówi, a trójkołamacza to nawet laik na FB zalajkuje…

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.