Deszcze niespokojne potargały sad. A ja biegałem jak czołg niestety Dziś było zakończenie obozu sportowego. Ostatni mocny akcent przed niedzielnym startem – BNP, bieg z narastającą prędkością. Miało być razem z MSZ, Moją Sportową Żoną, bo na BNP MSŻ na rowerze jest nieocenioną pomocą. Ale tak rano w Warszawie lało i mroziło, że nie miałem sumienia domagać się wypełnienia obietnicy. Założyłem ciepłą bluzę, żeby nie zmarznąć, czapkę, żeby nie zmoknąć i krótkie spodenki, żeby szybko biec. I to ostatnie mi się nie udało. Zabrałem elektrycznego pastucha czyli pulsometr, żeby mimo braku MSŻ mieć jednak jakiegoś nadzorcę. Pierwszy zakres trzymałem ładnie, pulsometr pokazywał 150-155. Po 10 minutach przyspieszyłem do drugiego zakresu i też tętno 160-163 się utrzymywało. Ale tempo – wiem, bo dobiegłem do Lasu Kabackiego i mogłem sprawdzić szybkość – nie było imponujące ok. 4:30 na kilometr. Po 33 minutach biegu miałem przyspieszyć do III zakresu. Czyli powyżej 170, a przynajmniej 165. I nie za bardzo mi to wyszło. Przez chwilę gnałem jak pocisk ("odłamkowym ładuj!"), a za chwilę spadałem do tempa czołgu. Przez chwilę jak Szarik, a za moment jak Gustlik. Po 12 minutach miały być 3 minuty tzw. wytrzymałości tempowej, tego, do czego zamierzam doprowadzić się pod koniec toruńskiego półmaratonu. Ale jak biec z tętnem ponad 180, kiedy nie daje się rady wymusić na sobie nawet 170. Zły, za wolny trening. Ale nogi bolą po całym obozie. W czwartek odpoczynek. W piątek powinienem się porządnie złoić za to dzisiejsze bieganko, zmotywować się do porządnego wysiłku w niedzielę. A z drugiej strony nie zamęczyć organizmu przed startem. Chodziłem dziś po galerii, szukałem pracy, tak jak mi kazał mój kierownik, pozostawiałem CV. Na razie oddzwonili tylko z baru kebabowego. W piątek idę na trzy godziny na próbę. A jutro – na kasę do marketu na moim osiedlu. W CV wpisałem hobby: sport, jogging, muzyka rockowa. Ciekawe, czy to ważne cechy przy rekrutacji do pracy w markecie? A w sklepach ubraniowych w galerii? Albo przy kebabie?
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.