Jeszcze Polska

We wtorek rano oddałem tekst o hymnie, będzie w Gazecie w środę dzień przed Dniem Niepodległości. Pytałem Tomasza Majewskiego, o czym myślał, kiedy mu grali hymn w Peknie. Żeby dobrze wyglądać w telewizji. Pytałem Michała Jelińskiego z czwórki wioślarskiej, którego kibice zapamiętali jako „tego, który tak ładnie płakał”.

Pytałem Kazika Staszewskiego (zbieżność nazwisk przypadkowa), który kiedyś śpiewał przeróbkę filmu. Kazik opowiedział, a następnego dnia rano przesłał mi w dwóch esemesach swoje sportowe przemyślenia: „Wpadł mi nagle pomysł na scenariusz. oto w niedalekiej przyszłości sport jest zakazany. Po prostu doping z nim związany zbierał już tysiące ofiar. Za jego uprawianie grożą wysokie kary. W takiej rzeczywistości grupa młodych ludzi z różnych stron świata skrzykuje się, by zorganizować nielegalną olimpiadę. Ale agenci rządowi już są na tropie. Być może poleje się krefff… Amerykański scenariusz. Najszybszym nielegalnym sprinterem jest syn dyktatora USA, o czym ten ostatni dowiaduje się, kiedy dostaje komórkowy film z przygotowań do egzekucji”.

Z tym dyktatorem USA i egzekucją, to już kultowo-kazikowe. Ale nielegalna olimipada daje do myślenia.

Pobiegałem we wtorek wyjątkowo wieczorem na Fasolkach czyli z okolicy stadionu Legii nad Wisłą. Długo i wolno. Ale kiedy szykuje się do dychy, a nie do maratonu, te pojęcia się zmieniają. Długo to znaczy godzina, a wolno – to ok. 4:50 na kilometr, o dobre pół minuty szybciej niż w epoce długich wybiegań i o minutę szybciej niż przy ultradługich.

Środa to bardzo szybko i bardzo krótko. W sumie 4 km szybkiego biegu – w odcinkach po 333 i 666 m. A czwartek – odpoczynek. Przed jutrzejszym treningiem i przed sportowym weekendem.

W weekend szykuje się nam z Moją Sportową Żoną więcej sportu niż ma przeciętna rodzina przez rok. MSŻ ma przez dwa dni studia, wychowanie fizyczne: w planie koszykówka, lekkoatletyka oraz gry i zabawy sportowe. A w niedzielę festiwal fitness. Jeśli ktoś z Warszawy, może zajrzy: http://www.ucsir.pl/index.php?option=content&task=view&id=672 . Wstęp wolny, a MSŻ prowadzi z dwoma koleżankami zajęcia Pierwszy Krok.

A ja mam w niedzielę szkolenie z Gymsticku. To urządzenie, które można zaliczyć do kategorii „domowa siłownia do schowania pod łóżkiem”. Mam o takich sprzętach pisać tekst do Gazety na 19 listopada, a wyszło na to, że z jednego się dokumentnie przeszkolę.

Natomiast w sobotę czuję się sportem zaszczycony. Zadzwonił Paweł Januszewski, szef kursów lekkoatletycznych, które kończyłem, czy bym nie poprowadził zajęć na kursie instruktorskim (a więc pierwszego stopnia) o bieganiu. Wiem, jakie są realia, umówiony wcześniej trener zadzwonił, że nie może i Paweł musiał kogoś na gwałt znaleźć. Padło na mnie.

Stresuję się prawie jak przed Maratonem Warszawskim, a na pewno bardziej niż przed Poznańskim. Wolałbym jeszcze się trochę doświadczyć w życiu trenerskim, ale sygnał do startu zabrzmiał teraz, więc biegnę na tę ścieżkę. Naprawdę jeszcze pięć lat temu nie przyszłoby mi do głowy, że z tym bieganiem wyjdzie tak na poważnie.

Jeszcze ogłoszenie od Małgosi Smolińskiej znanej jako Smoła Maratonka. Mamy w Gazecie ponad setkę egzemplarzy Gazety Wyborczej Maratońskiej z Poznania z 11 paźdzniernika z wynikami, każdy kto przebiegł jest wydrukowany. Jeśli ktoś chciałby dostać taki numer i mieszka w Warszawie, zapraszamy na Czerską (po uzgodnieniu wcześniej z Małgosią). Kto mieszka w nieWarszawie, Małgosia może wysłać. Preferowane zgłoszenia grupowe. Mail Smoły: malgorzata.smolinska@agora.pl.

A w Poznaniu Lech właśnie dokonał cudu. Hymnu im za to nie zagrają, ale chciałbym tam teraz być na stadionie. Jeszcze polska piłka nie zginęła.

Updated: 4 listopada 2010 — 18:55

  1. quentino-tarantino

    2010/11/04 21:10:50

    Się rozpędziłem bo się stęskniłem – Wojtek hymnu nie zagrają ale zaśpiewali!
    Dobranoc!


    biegofanka

    2010/11/04 21:12:35

    Wojtku – przecież Ty już tyle trenujesz nas amatorów i fanów biegania, że nie ma się czym stresować. Powodzenia!


    biegofanka

    2010/11/04 21:18:11

    Quentino – świetnie, że znowu komentujesz i nas zabajerujesz;))


    popellus

    2010/11/04 21:33:12

    Pierwszy drugi setny…:))


    corvus78

    2010/11/04 21:33:31

    … niestety czasami są w życiu chwile, że chciało by się powiedzieć: hey you http://www.youtube.com/watch?v=Eek8-EfxukU moim zdaniem najlepsze wykonanie tego utworu – Paul Carrack…


    corvus78

    2010/11/04 21:39:55

    Wojtek ja mieszkam kilometr od stadionu Lecha i wierz mi, że jak z meczu kibice wracają to nie tylko Hymn śpiewają…
    spokojnej nocy


    johnson.wp

    2010/11/04 21:51:45

    corvus – ale Ty umiesz trafić w nastrój…, jak to wyczułeś?, ale dzięki za powrót na bloga:)

    A J-23 też znowu nadaje:)


    basdlamas

    2010/11/04 21:55:12

    Nareszcie zaczyna tu znowu życiem tętnic….. ale niestety moja noga umiera :(( i półmaraton Kościanie wisi na włosku…:(


    ocobiegatu

    2010/11/04 21:57:20

    ale przeciez ten link od corvusa nie wchodzi w ogole bo nie da sie go kliknac na link ..;(
    a juz sie cieszylem ,ze wieczorkiem dzis popinkflojdujemy..:)


    quentino-tarantino

    2010/11/04 22:00:30

    Wieczór jest cudny więc niech będzie, że dałem się sprowokować…
    Dziki zapytał czy biegam „dla przyjemności, dla zdrowia, wyniku, czy dla sportu, czy dla zwycięstwa”.
    Po pierwsze to nie biegam bo mam roztrenowanie czyli rozciągam się, robię pompki, brzuszki, grzbiety, w ilościach hurtowych uprawiam sex i spijam piwotoniki. To się nazywa profesjonalne roztrenowanie człowieka, który żyje…

    A wracając do pytania Dzikiego. Moja odpowiedź brzmi – biegam dla przyjemności, dla zdrowia, wyniku, dla sportu i dla zwycięstwa. To ostatnie to raczej życzeniowo-przyszłościowo w mojej wymarzonej kategorii M70PK (Mężczyżni po 70 i Po Kuracji)


    basdlamas

    2010/11/04 22:03:15

    que – to kiedy mnie na Piwo w ramach przeprosin zapraszasz?:))))))))))))))))))


    quentino-tarantino

    2010/11/04 22:10:36

    Bas – przepraszam, że Cię podczas naszego ostatniego spotkania w doopsko nie „kopłem” i w ramach przeprosin jestem gotów dać sobie postawić kilka piwa. Ja placę. Bo rodzony w Jarocinie jestem a nie rodowity Poznaniak.


    basdlamas

    2010/11/05 08:32:54

    Hello w ten ponury dzien!!!!

    Dziki – proponuje taką konkurencje biegową w twoj urodiznowy bieg!!!!

    http://www.youtube.com/watch?v=FKaUOdHRORM&feature=related

    looknijcie to… maskara


    biegofanka

    2010/11/05 08:59:10

    Bas – jaki ponury… faktycznie trochę wietrznie jest, ale pięknie słoneczko od rana u nas świeci:))


    corvus78

    2010/11/05 09:07:09

    Johnson, Oco mój wczorajszy wpis jest kontynuacją wypowiedzi z poprzedniego odcinka…
    Oco specjalnie dla Ciebie Hey You w kilku wersjach:
    oryginalna http://www.youtube.com/watch?v=liDUD4Apl2w
    Dream Theater http://www.youtube.com/watch?v=VIL_KE38q28
    i moim zdaniem najlepsza Paul Carrack http://www.youtube.com/watch?v=Eek8-EfxukU

    Dziki tak jak wcześniej pisałem z chęcią wezmę udział w Twoim biegu, mogę być biegającym ambulance paramedic, aptekę wezmę do plecaka, tylko trudno będzie mi koguta do głowy przyczepić, no chyba, że ja będę wydawał dźwięki, a Bas będzie krzyczał niebieski, niebieski….

    Bas kiedy zaczynamy ćwiczyć bieganie po wodzie, może najpierw zaczniemy jak w reklamie brooksa??? http://www.youtube.com/watch?v=ThGqpFgThEM

    spokojnego dnia


    biegofanka

    2010/11/05 09:12:05

    A do tego jeszcze święto imieninowe naszego syna Sławka i naszego blogowego Sławka. Quentino – jeszcze raz wszystkiego, co miłe i co szczęście przynosi… szczęśliwego życia prywatnego i biegowego:)) Bo Sławek to dobre słowiańskie imię… to „ten, który zdobywa, przynosi sławę poprzez pokój…”


    quentino-tarantino

    2010/11/05 09:14:27

    A mnie od rana seria telefonów i smsów obudziła. Się pochwalić muszę bo mój mały Bruno kończy dziś roczek. Na dodatek w imieniny ojca.
    Piszę o Młodym bo to prawie jak dziecko bloga jest – ja pojawiłem się tu u Wojtka prawie dokładnie rok temu a po paru tygodniach urodził się Natural Baby Runner. Cud.


    quentino-tarantino

    2010/11/05 09:17:26

    biegofanko – …ten co przynosi sławę poprzez pokój…taaa…potwierdzam w 100%…o czym nie raz mogliście się przekonać…biegofanko, dziekuję za przypomnienie esencji mego jestestwa 😉


    alena_wro

    2010/11/05 09:21:39

    alez piekny dzien dzis!!! we Wro +15 bylo o 6.00:)
    a w niedziele w Tychach naokolo jeziora jest impreza biegowa, treningowa prawie, na luzie, ile sie chce tyle mozna kolek robic, 7 km jedno:) uwielbiam to jezioro i znowu tam bede:))) taram pam pam!!! PIATEK:)
    i quentino wrocil:) fajnie:) wszystkiego najlepszego dla synka:)


    basdlamas

    2010/11/05 09:46:18

    W Pyrlandi ciepło ale wietrznie i mokro… gorąco w sercach po wczorajszym meczu.

    Que- najlepszego imieninowego i dla młodego 🙂


    moni.biega

    2010/11/05 11:08:57

    Tak, to może być bardzo przyjemny dzień, choć w Poznaniu ponuro i wietrznie ale za to całkiem ciepło.
    Quentino – nareszcie! I nie wygłupiaj się więcej w ten sposób.
    Wszystkiego co najlepsze Ci życzę w tym niesamowitym dniu dla Ciebie!
    Dużo zdrówka także dla Maluszka!
    Jakie fajne imię, Bruno. Ma swój urok 😉


    fajka

    2010/11/05 14:13:22

    Que – czułem, że dłużej niż tydzień bez nas/bloga nie wytrzymasz 🙂 Po co było się tak napinać ?? Pozdrawiam Ciebie i małego Que 🙂


    basdlamas

    2010/11/05 14:14:26

    fajka- ty tez misie tutaj obijasz na blogu:) ostatnio;p


    sten2007

    2010/11/05 14:14:59

    Drugi tydzień niebiegania powoli zbliża się do końca. W międzyczasie zacząłem mocno pracować na siłowni. Uwielbiam „przerzucanie” ciężarów. Lubię to czucie każdego włókna mięśni i ten specyficzny rodzaj zmęczenia. No i nie muszę tyle spać. To też ważne. Mimo, że przez prawie rok nie ćwiczyłem to w ciągu kilku treningów zbliżyłem się w okolice dawnej formy.


    popellus

    2010/11/05 14:40:27

    Que + najlepszego dolaczam sie do zyczen=)
    Dzisiaj 11 dzien wolnego od biegania.
    11 =zlego prowadzenia sie. No bo jak juz odpoczywac, to po calosci.
    I jak zwykle bedzie cierpienie pozniej???
    znane komus=)?

    serdecznosci.
    u mnie centrum wroc+ 17 stopni na termometrze.


    borowianka21

    2010/11/05 14:59:30

    Witam..
    U mnie w Borowym cieplutko, wietrznie..bardzo wietrznie i bardzo mokro…
    Wojtek…..chyba jestem szczęściarą, bo raz hymn mi zagrano….co czułam???
    Ryczeć mi się chciało…co ja piszę..ryczałam..ale były to łzy wzruszenia:))


    biegofanka

    2010/11/05 15:07:25

    Popellus – nareszcie Ocobiegatu ma kompana biegacza z Wrocka:)


    biegofanka

    2010/11/05 15:09:33

    Marysiu – skoro my płaczemy przed telewizorami razem z naszymi reprezentantami stającymi na podium, to co dopiero Wy reprezentanci, którzy na tym podium stoicie…:))


    biegofanka

    2010/11/05 15:12:19

    Właśnie zamówiłam dla naszej rodzinki nowy sprzęty do narciarstwa biegowego, bo zamierzamy więcej w tym sezonie zimowym na nartach pobiegać… byleby aura zimowa w naszych okolicach i w Jakuszycach sprzyjała…


    biegofanka

    2010/11/05 15:15:24

    Quentino – to życzę udanej podwójnej imprezy dzisiaj i zamierzam wieczorkiem za Wasze zdrowie toast wznieść:))


    ocobiegatu

    2010/11/05 18:53:05

    Quentino – duzo zdrówka !
    A ja troche podniosę statystykę postó o bieganiu…:).
    Otóz nawiązac chciałem do ostatniego listu od Greifa do biegaczy.
    Pisze on o wynikach studium maratonczykow , przedstawionych na jakims kongresie kardiologicznym w Kanadzie. Grefi od razu zastrzega sie aby sie nie wystraszyc… Okazuje sie , ze , jak to okreslili naukowcy – ” biegacze sa po maratonie w znacznie gorszej formie , jak im sie wydaje”.
    Biegacze byli b,dokladnie badani kilka tygodni przed maratonem i po..Po maratonie ilosc i charakter uszkodzen serca byla skorelowanqa do stopnia wytrenowania biegacza.
    Na szczescie te zmiany daje sie zregenerowac – z tym ze czasem to trwa do 3 miesiecy…
    Greif lubi cytowac naukowe dane ..
    Natychmiast wysnul wniosek , ktory jednak z tych danych nie wynika..
    Otoz napisal ,ze niewytrenowani to ci co robia maksymalny bieg o dlugosci 30 , czy nawet 25km..Natychmiast przejechal sie , uwazam nie fair, po trenerach co szkola z maks biegiem j.s. nazywajac takie zachowania nieodpowiedzialnoscie albo nawet glupota.Pisal o doswiadczeniach , w tym ze swpim debiucie maratonskim.
    Po maratonie tym lepiej sie czujemy , tym lepiej regenerujemy – im wiecej biegamy specyficznie , podobnie – czyli u niego te 35km.
    Greif jednak zrobil z tego religie..
    Zapomnial wspomniec ,ze np. nie kazdy musi biec na maksa debiut a wtedy te 25km wystarczy pewnie komus. Dosyc emocjonalnie napisal , wydaje sie , ze jest tam jakis w Niemczech konflikt trenerski bo pisal ze zarzucaja mu inni trenerzy ze wymecza biegaczy..


    sten2007

    2010/11/05 19:05:32

    QUE – BRUNO
    A znasz taki wiersz-piosenkę: Ruszaj się Bruno, idziemy na piwo, niechybnie brakuje tam nas
    od stania w miejscu niejeden już zginał, niejeden zginął już kwiat.


    ocobiegatu

    2010/11/05 19:05:49

    W badaniach tych udowodniono kompensaccją w sercu – tj, uszkodzone regiony sie regeneruja a inne przejmuja role. Oczywiscie sa to pewnie zmiany na poziomie mikro.
    Zapewne podobnie jest na poziomie stawow , wiezadel itp. Stad bieganie maratonu po 3 tygodniach to moze nie tak koniecznie..:).
    Wiele jest ukrytych zmian, ktorych sie nie czuje.


    ocobiegatu

    2010/11/05 19:27:47

    http://www.greif.de/news.html
    tu list Greifa


    quentino-tarantino

    2010/11/05 19:30:03

    Bardzo serdecznie dziekuję za wszystkie życzenia zarówno te na blogu jak i w mailach, smsach i w rozmowach telefonicznych!
    Przepraszam, że nie będę tu wszystkich z imion/nicków wymieniał ale nie chcę aby się serwer blogowy przegrzał.
    Sten – ten fragment Stachury jakiś rok temu tu wrzuciłem;-) Jest mi bliski z kilku powodów:
    – się naście lat kiedyś miało to i bez Wojaczka i Stachury życie nie istniało…
    – Szanowny Autor fajne imię wykorzystał 😉
    – no i zachęcał nie do pójcia na Ciocię Colę tylko na konkret, tak bliski memu sercu.


    quentino-tarantino

    2010/11/05 19:54:48

    W najbliższą niedzielę miną 2 tygodnie na odwykówce biegowej…Więc pierwsze kilka dni było bardzo przyjemnych – odpoczynek fizyczny i psychiczny, nie tyle od biegania co od startów…bo troszkę się skumulowało na koniec sezonu – w 6 łików 3 maratony i jedna dycha. Byłem już zmęczony ale bardzo zadowolony po tak udanym pierwszym pełnym sezonie biegowym. Ale już od tego poniedziałku zaczęło się przebieranie nóżkami w miejscu…się organizm stęsknił…czyli prawidłowo.
    Tak jak wczoraj napisałem, było zarówno rozciąganie jak i trochę ogólnorozwojówki. Z premedytacją jadłem więcej ale obżarstwo było tylko w jeden dzień ( wizyta u Mamoo a tam wiadomo,że bez potrójnych porcji nie wypuszczą…).
    Ostatnimi czasy nie podpadałem żadnym infekcjom aż tu nahle chwyciło mnie podczas roztrenowania…już przechodzi więc mam nadzieję, że w poniedziałek będę jak Harrison Ford w Ściganym…
    Przypatruję się pogodzie i nastawiam…bojowo – będzie choojóvka za oknem, trudno, sprężę się ponadstandardowo…
    Plany na przyszły rok mam ambitne a Demony skorygują…
    Oco – proszę o zanotowanie:
    – 5 km – jeszcze nie startowałem więc jest szansa na jedną pewną życiówkę;) – 19:30
    – 10 km – 39:59
    – 21,1 km – 1:29:30
    – 42,2 km – 3:09:59
    W 2011 nie planuję żadnych startów ultra, górskich czy innych tego typu wynalazków.
    Mógłbym do nich podchodzić tak jak 95% startujących „na zaliczenie”. Najpierw chcę się jednak uczyć „zwykłego” biegania. Praca u podstaw – technika biegu przede wszystkim, bo tu jest ze mną najgorzej. Się podszkolę to za 2/3 lata sprawdzę jak tam świstak siedzi i zawija te złotka…


    piotrek.krawczyk

    2010/11/05 20:00:24

    Bruno – dużo fajnych zabawek
    Tarantino – dużo fajnych zabawek


    piotrek.krawczyk

    2010/11/05 20:27:53

    Ich trzech było. Jeszcze Milczewski- Bruno czyli Bruno. Przyjaciel od serca Stachury. I jak Wojaczek za dużo wypił. A Dziki w stanie roztrenowania biega po 42 km/tydz. 4 razy w tygodniu. Wolniutko, za każdym razem wychodzi BNP. Dziś wjechałem twarzą na gałąź po ciemku w Puszczy. Tuż pod okiem rozcięta skóra i opuchnięty siniak wielkości śliwki. Dziki wygląda teraz rasowo, jak po ustawce Legii z Polonią. To przez bieganie na pamięć po Puszczy. Pamietam, gdzie są korzenie, zakręty, ale nie pamietałem, że trzeba się uchylić lub skłonić. A SFX nie biega, dolegliwość nie pozwala. Piszę, bo zniknął SFX spod bloga. Więc Dziki uprzejmie donosi. W sprawie Biegu 40 i 4 – zaczyna mnie przerastać. I przerósłby, gdyby nie koledzy spod bloga. Oto Tarantino zrobi stronkę, a SFX zrobi imienne numery startowe. Profesjonalne, bo jest potentatem w swoim Koszalinie. Numer 44 dla każdego zawodnika, bo to egalitarny bieg. Dziki


    piotrek.krawczyk

    2010/11/05 20:55:00

    Bas – umiejętność biegania po wodzie w Biegu Mesjanistycznym będzie właściwoscią każdego zawodnika, a organizator zadba o możliwość sprawdzenia tej umiejętności na trasie. Co ja mówię, to Puszcza zadba o wiosenne rozlewiska, koniec drogi, dalej wpław, a my nogami po wodzie suchą stopą.


    ocobiegatu

    2010/11/05 21:35:12

    Nie wiedzialem , ze kibice Legii i Polonii sie kochaja inaczej..:).
    Slask z reguly w Wawie dostaje w doope i nawet lokalna prasa pisala ( w zeszlym roku ) o kompleksie stolycy..
    Dzis przeczytalem w lokalnej cos co mnie totalnie rozbawilo – legendarny hotel Olimpia w ktorym zdaje sie nocowal quntinio przed maratonem WR. moze bedzie pretendowal , lacznie ze Stadionem Olimpijskim , jako jakies miejsce bazowe do Euro..:).
    Mysle, ze nawet remontowac nie potrzeba – nadaje sie…:)


    biega_czu

    2010/11/05 21:52:53

    Wytrzymałem dłużej niż quentino bez bloga 😉
    Wszystkiego dobrego dla Ciebie i małego łobuza 🙂 Pamiętam jak w zeszłym roku cieszyliśmy się z naszych pierwszych maratonów i kolejnych nowych obywateli Najjaśniejszej :)))


    quentino-tarantino

    2010/11/05 21:57:52

    Oco – to był dom studencki Spartakus (stąd powinny wywodzić się tzw. spartańskie warunki). Ale suma sumarum byłem bardzo zadowolony bo w cenie noclegu miałem szybki kurs survivalu. Żałuję tylko, że fotek nie zrobiłem bo parę ujęć było tego godnych.

    A na EURO idealny obiekt dla drużyny rywali tuż przed najważniejszym meczem z Polską.


    quentino-tarantino

    2010/11/05 22:03:20

    biega_czu – dzieki! Pamiętam, pamiętam…Tobie też Wszystkiego Biegowego!
    Chyba tak od dziś będę składał życzenia innym tuptaczom.


    basdlamas

    2010/11/05 22:19:10

    Bas zdecydował że jutro idize na GP Poznania probować łamać 20 minut na mini crosowe 5 km z bolącą nogą ale z plasterkami…. 🙂 zgodnie z trendami biegaczy. Proszę trzymać kciuki o 11 🙂


    biegofanka

    2010/11/05 22:34:16

    Bas – to powodzenia!:))


    quentino-tarantino

    2010/11/05 22:43:58

    Bas – Darz z Rur!


    popellus

    2010/11/06 10:51:02

    Kościan odpadł, wraz z dzisiejszą gorączko-katarem.:((
    Jak w zegarku.
    Roztrenowanie, to roztrenowanie…ostatni raz chorowałem…yy.. poczatek listopada zeszłego roku. Więc w poniedziałek jeszcze nie- pełny sił i energii, ale na 10-tce we wtorek będzie już ok.
    :))
    Kościan nie- to może co?
    21km
    Najlepszego na sobote
    znów we wroc. 15 st


    basdlamas

    2010/11/06 12:00:49

    Bas wrócił nie dał rady złamać 20 minut….było 00:20:40… za szybki start…ale noga jakoś dała rade wiec nie będę zganiał że to przez nią :)porostu jeszcze nie teraz:) … ale zapukał rozsądek i jutro Kościan odpuszczam… i robię 2 tygodnie spokoju tylko długie wypady z Corvusem i małe truchtano z Wife ( po 3 km w temp powyzej 6 minut)


    quentino-tarantino

    2010/11/06 12:06:18

    Bas – nie pierdziel Staruszku! Bardzo dobry wynik, gratulacje!


    basdlamas

    2010/11/06 12:09:05

    que – dzięki wielkie ….tak jak kiedyś gadaliśmy trzeba poszukać jakieś asfaltowej 5 żeby sprawdzić tak naprawdę jak się szybko biega 🙂


    basdlamas

    2010/11/06 12:32:23

    mam nadzieje ze link zadziała:

    connect.garmin.com/activity/55651665?sms_ss=facebook&at_xt=4cd53c37782e8a46%2C0

    tak wyglądał mój dzisiejszy bieg 🙂


    corvus78

    2010/11/06 12:39:51

    Bas zgadzam się z Quentino – to jest bardzo dobry wynik, a jak uwzględnimy warunki to jest on rewelacyjny; czterysta osób na wąskiej ścieżce+błoto i liście=walka w tłumie oraz słaba przyczepność i odbicie;

    pozdrawiam, życzę spokojnej soboty i zgodnie z planem wychodzę na 12 km poczłapać po błotku marcelińskim


    sfx

    2010/11/06 12:45:36

    Hej.
    Faktycznie ostatnio odpuściłem sobie zaangażowanie na blogu, ale chyba wzorem quentina jest tak, że jak się nie biega to nie bardzo chce się wysławiać… przynajmniej tak jest u mnie… a jeśli do tego brak biegania nie jest związany z jako takim roztrenowaniem, to wtedy jest jeszcze gorzej. W sumie lekka przypadłość piszczela, co raczej wiąże się z zapaleniem okostnej, wypadła właśnie w okresie roztrenowania – jednakże ja w ogóle takiego czegoś nie planowałem – chyba że w Dzikiej formie – czyli 40k/tydzień.

    Dziś w końcu chwila prawdy i spróbuję sobie coś potruchtać za jakąś godzinkę i wspomnę o tym w najbliższym czasie.
    Nie wiem jeszcze czy uda mi się pobiec w Goleniowie, ale wciąż nie zarzuciłem tych planów (choć trasy tam nie lubię).

    Wspomnę jeszcze o moich urodzinkach, i życzeniach za które oczywiście wszystkim, którzy mi je składali dziękuję. Ucieszył mnie też mocno tajemniczy telefon.

    Dziki dziko walczy o swoje 40 i 4. Nie wiem jeszcze na ile ten termin będzie bliski Dębnu… bo ten chyba będzie miał miejsce 8 dni później.

    Dziki też jakiś czas temu wspominał o moim patencie na życiówki.
    Na razie cicho sza, nawet chyba Dziki nie wie do końca jak z tym jest… …ale po ciszy, uzgodnieniach, zarezerwowaniu patentów i upewnieniu się o niepowtarzalności sposobu pewnie ta metoda ujrzy światło dzienne.

    Bas. Czy nie planowałeś łamania dwudziestki? A, faktycznie piszesz o tym.
    Świetny wynik, niczego sobie. Mój wynik na piątkę w zeszłym sezonie zimowym był raz nawet powyżej 21:30, a najlepiej 19:55. Ty pobiegłeś zgodnie z moją średnią arytmetyczną… jest to nie tylko kwestia pogody, ale przede wszystkim dyspozycja dnia.


    sfx

    2010/11/06 12:50:34

    A ja sobie jeszcze przypomniałem o mocno przeterminowanych podziękowaniach dla corvusa za żeliki, które do mnie dotarły i mam nadzieję, że w zwrotnym kierunku dotarły papierki :).
    W Koszalinq z kolei zlikwidowano jedyny sklep z jakąkolwiek odzieżą i butkami biegowymi – dział NB. Teraz już nie ma nic biegowego w naszej wiosce. W sklepach markowych firm są jedynie wersje kobiece ciuszków i czasem pojedyncze egz. bucików.


    sfx

    2010/11/06 12:53:18

    Już teraz zapraszam z kolei na organizowany przez nas bieg sylwestrowy.
    Piąteczka w centrum Koszalina.
    Będą pewnie odlewane medale, o co zabiegam.
    Będę prowadził zapisy na miejscu biegu i tworzył imienne numery startowe – taki mój mały debiut.


    corvus78

    2010/11/06 15:07:01

    … no i wróciłem, wyglądałem jak świnka peppa, ale fajnie było

    Sfx nie ma za co dziękować, ważne, że się żeliki przydały, wszystko już jest załatwione.


    corvus78

    2010/11/06 15:18:00

    … może ktoś pomoże???
    skarzynski.pl/2010/ankieta-do-pracy-magisterskiej-2/


    corvus78

    2010/11/06 15:52:10

    http://www.youtube.com/watch?v=bi0_sYun4n0&feature=related


    moni.biega

    2010/11/06 17:07:54

    Basdlamas – gratuluję bardzo fajnego wyniku w takich paskudnych warunkach!

    Ja jutro do południa biegnę na Cytadelę. Nie wiem czy mam siadać na tych oco-ławeczkach, przekazywać tajne wiadomości innym biegaczom…
    Quent – może zamiast w poniedziałek rozpoczniesz nowy sezon jutro i to w okolicach Rosarium na Cyt-li…Grafitowo-niebieski dresik + czapeczka. Dodatkowa podpowiedź – będę się dziwnie zachowywać w okolicach każdej ławeczki…


    fajka

    2010/11/06 17:36:34

    A ja się wybieram do stolicy naszego państwa na Bieg Niepodległości. Miałem wcześniej zaplanowany wypad na Podlasie, więc czmu by nie upiec dwóch pieczeni i po drodze nie odwiedzić Warszawy ?? Pomyślałem.. Już jestem zarejestrowany i opłacony. To będzie moja druga dyszka w karierze. Nie wiem czy powalczę o życiówkę, bo po Poznaniu były dwa tygodnie roztrenowania. Od dwóch tygodni biegam już i dołożylem trochę szybkich treningów. Już się nie mogę doczekać udziału w żywej, bialo – czerwonej fladze narodowej.
    Pozdrowionka w Dolnego Ślaska, fajka 🙂


    moni.biega

    2010/11/06 18:03:47

    Fajka – powodzenia w Warszawie! Widziałam fotki z ubiegłorocznego biegu – pięknie to wyglądało!


    basdlamas

    2010/11/06 19:05:10

    Bas chciałby poinformować że w dzisiejsyzm dniu pierwszy raz wystartowal jako POLSKA BIEGA ..nieoficjalne wyniki to 85 msc na 409 osob 🙂 wiec nie jest zle.

    Johnson – dzieki za rady 🙂 powrot to pracy u podstaw… wsmacniamy stopy…PRECZ Z NOWĄ TECHNOLOGIĄ BUTÓW 🙂 PRECZ…… to kiedy cholera to piwo Poznańskie?


    piotrek.krawczyk

    2010/11/06 19:33:06

    SFX – ale doceniasz, że Dziki nie wypaplał niczego o Twojej metodzie? Ja się dziwię, bo jestem plotkarzem jako dziko (tarantymizm – od „jako żywo”)). Bas – też bardzo szanuję Twój wynik na pięć kilometrów po krosie. A Dziki poleci Bieg Niepodległości na zająca po około 5’00, żeby poczatkujący kolega złamał 50 minut. Fajka, łatwo się rozpoznamy. Ty weź czerwoną koszulkę, a ja białą. Albo odwrotnie. I rewelacyjny pomysł Dzikiego na zawody 40 i 4. Na ostatnich 10 km będzie mierzony czas. Dotarcie do 34
    km w tempie dowolnym, w dowolnym czasie. Tam będzie sędzia, który zanotuje godzinę minięcia punktu z dokładnością do jednej sekundy, a drugi sędzia odnotuje godzinę przybycia na metę. Czujecie? Liczy się ostatnia dziesiątka po paru godzinach biegu. Chwila prawdy. I pytanie, jak zaplanować 34 km. Czy jak najszybciej, czy powoli. Będzie w miarę miarodajna odpowiedź na slynne pytanie biegaczy o zmęczenie i rezerwy w końcówce długiego biegu. A w dobiegu wszystko może być, każda konstelacja towarzyska, łącznie z opcją wszyscy razem. Czy to nie jest świetny trening pod maraton? Mistrz Greif (nie wiem jak się pisze) będzie zachwycony 🙂


    johnson.wp

    2010/11/06 20:06:00

    Ludzie!! Spokoju nie dajecie! Johnson ma fazę domową, nie wyskoczył spod pierzyny na Grand Prix i zostawił dzisiaj Basa samego. Już go przepraszałem, ale zapomniałem przy tym pochwalić za debiut przełajowy. Będzie z niego traktorek terenowy:)
    Do tego Corvus podbija piłeczkę, puszczając oko w stronę Western States 100 Mile. Człowieku! Tego się nie robi Johnsonowi, któremu skrzypią kolana i chce enduransować na razie pod dachem… Całe szczęście, że Dziki dba o nasze rezerwy, podprowadza do bram swojej Krainy Łagodności, chociaż jednak z drzewami się jeszcze nie ułożył:)


    basdlamas

    2010/11/06 20:44:43

    johnson – dizkei wielkie ale jedno sprotsowanie… to nie był debiut 🙂 mam zaliczone pierwsze GP Poznania ( tylko jeden bieg opuscilem :)). Ale zaczne trenowac na bierzni te moje nogi….skarpety …bierznia pod kątem…i zasuwanei podbiegów 🙂


    quentino-tarantino

    2010/11/06 20:47:49

    Dziki – Greif się kiedyś będzie przez Ciebie w grobie przewracał – dystans mu o 9 km wydłużyłeś. No i widzę, że regulamin będzie modyfikowany aż do dniu startu…już chciałem napisać, że aż do…44 kilometra 😉 Rozważ to, bo fun może być funtastyczny:-)


    fajka

    2010/11/06 21:27:10

    Moni Biega – ja też widziałem fotki z zeszłorocznego BN w stolicy. Aż ciary przeszły. I nie ukrywam, że od razu postanowiłem w tym uczestniczyć.
    Piotrek Krawczyk – skąd wiesz. że ja chcę czerwoną koszulkę ?? 🙂 Fajnie, że też tam będziesz. Może uda się spotkać na sekundę, choć obiecuję Ci, że pobiegnę znacznie szybciej, niż Ty jako zającowaty 🙂 Tak już stary kolej rzeczy..


    fajka

    2010/11/06 21:39:24

    Corvusiasty – przerobiłem wreszcie muzę od Ciebie. Dream Theatre – bez komentarza (wolę Flaming Lips, są przynajmniej innowacje, a nie odgrywanie nut :). Możdżer -palce lizać. Stareńki Floyd – znany i odkurzony, fajnie powrócić do zamierzchłyh czasów. Dzięki.
    Ps. Już miałem się do Ciebie zwracać odnośnie literatury z zoo.., ale mój doughter Kate, rzutem na taśmę zdobył wsio, co potrzebne w first semestrze. Ale nie martw się Corvusiasty, semestrów będzie więcej, więc możesz się jeszcze przydać 🙂
    Basiasty – czy jesteś już usatysfakcjonowany moją aktywnością na blogu ?? Hmm ?? 🙂


    basdlamas

    2010/11/06 21:46:44

    fajka-wiadomo 🙂 teraz tak ;p


    piotrek.krawczyk

    2010/11/06 22:28:14

    Hej Fajka. Dopuściłem wersję Ty w białej a ja w czerwonej. Zostają jeszcze takie same koszulki, ale wtedy nie odnajdziemy się, bo mogę pomylić się czy Dziki to czy Fajka. Powodzenia w stolicy!
    Piotrkiem Krawczykiem nazwał tu raz Dzikiego la_ik. I już wszystko jasne: la_ik to Fajka :))
    Dziki


    quentino-tarantino

    2010/11/07 11:35:40

    Nie wytrzymałem do jutra. Roztrenowanie zakończone już dziś od rana.
    Pobiegłem 6km. Powinno być wolniutko i ostrożnie po dwutygodniowej przerwie ale…
    nie mogłem się powstrzymać i tempo wyszło ok. 5:00/km. Założylem krótkie gatki i to był dobry pomysł – po 5 minutach już było ok.
    Co do mięśni, stawów, przyczepów i innych więzadeł wypowiem się najwcześniej jutro. Gdy te 6km do nich dotrze.

    Lubię takie drobiazgi – zakładam rano stoper/pulsometr i mam do zresetowania kilka cyferek…3:24:52…Dębno dziś żegnałem. Lubię takie drobiazgi.

    Last but not liść – nie pobiegłem na Cytadelę. Zbyt niebezpiecznie…


    ocobiegatu

    2010/11/07 14:03:36

    nie było hasła a quentino ostrożny..:),
    np. Moni – trochę dziś mży..
    Quentino – w zeszłym roku o tej porze padał śneig.:)
    A ja dzis 12,6km ( wg oco-atestu) nad Odra – od PWr do Mostu Szczytnickiego .
    Lekko padało , błotko , miejscami grube podklady lisci.
    Bieganie w tych warunkach ma swoj urok np. moje okulary robia sie 3 D..:).
    Tj. widze jak przez sito kropelek deszczu , strasznie romantyczne..:).
    No i zawody..Na samym poczatku szybko na prowadzenie wyszli biegacze – kolo zoo juz 4 …2 rowerzysci , dolaczyly 2 psy…do konca biegu nordicow nie bylo..
    Najbardziej pasjonujaca bylo na jakims 9km – naliczylem juz 8 biegaczy , 4 psy i pojawil sie 3 rowerzysta..A ja kibicowalem psom..:).
    Juz myslalem ze zaraz pojawi sie jakas zakochana para rowerzystow i bedzie po psach. Ale odwrotnie – piaty pies ! Psy pozniej juz spokojnie dowiozły brąz do mety, rowerzysci poza podium biorac pod uwage spacerowiczow..).
    Statystyka : spacerowicze 24 ( plus jeden w wózku) , biegacze – 9, psy – 5 , rowerzysci -3 , nordic – nikt.
    Czas biegu 1.12.
    Zaskakująco duza ilosc biegaczy , latem bym tego nie widzial , widac te warunki mobilizuja i dobrze..


    johnson.wp

    2010/11/07 14:38:57

    Kto siedzi w domu ten ma dobrze – o 15.00 w Eurosporcie NEW YORK CITY MARATHON!!
    Dawno nie oglądałem czegoś sportowego:)


    quentino-tarantino

    2010/11/07 15:04:07

    Eurosport się grzeje u mnie w domu a sportowo oglądam codziennie – Młody walczy z chodem od kilku tygodni. Piękna sportowa walka.


    slaszldr

    2010/11/07 15:19:41

    oglądam sobie 41 ING NYC Marathon.

    Startuje mój kolega.

    Temperatura: +4 st C
    Wiatr: poniżej 10km/h
    Słonecznie

    Za 25 minut startuje elita panów, kobiety już biegną.

    Kolega ostro trenował i mimo trudnej trasy ma szansę na życiówkę.
    Jego PB to 2:59:52.


    popellus

    2010/11/07 15:25:05

    Właśnie…NYC I POŁ-kościan też biegl.
    Heile ten w NYC…bieganie, ale o wygraną będzie mu ciężko
    We wroc dzisiaj 7 stopni, więc lepiej niż w NYC.
    Oco też bym pobiegał, ale temp organizmu 37 – nawet spać nie daje:))
    I jak patrze za okno, to podziwiam te psy, te spacerowiczki, na Bartoszowicach:))

    serdeczności
    na biegową niedziel

    czwartek- mini maraton? złotniki?
    4,2?
    oco?
    co


    slaszldr

    2010/11/07 15:30:54

    wczoraj a nawet dzisiaj startowałem w Jesiennym Tułaczu na trasie pieszej 30km.

    Zrobiliśmy (ja i koleżanka) całą trasę, wyszło nam prawie 38km. Zmieściliśmy się w limicie (8h) z czasem około 7:25

    strona tułacza: http://www.tulacz.almanak.pl/

    Chodziliśmy trochę po leśnych drogach, trochę po sarnich ścieżkach, trochę na przełaj przez pole, raz przez podmokłą łąkę, także przez były poligon, na przełaj przez las i raz nawet asfaltem (10m).

    Generalnie szliśmy nawigując, podbiegaliśmy i truchtaliśmy mało.
    Cieszyliśmy się noca w lesie.
    Prawie nie padało, zaledwie 2h ulewy, a reszta bez deszczu.
    Błota raz więcej raz mniej.

    Raz leżałem na zbiegu, raz wpadłem w bagno tak że oba kolana były poniżej poziomu błotnej mazi. Raz wpadłem (to było na poligonie) w jakąś betonową dziurę w okolicach bunkru. Totalny szok! Zatrzymałem się na żebrach które teraz mocno bolą. Nie mogę się śmiać i wykonywać gwałtownych ruchów. Leżeć mogę tylk na plecach i prawym boku, na lewym to niemożliwe. Boli tez piszczel i tam gdzie stopa łączy się z nogą od przodu (od uderzenia). Nie wiem czy bieg 11.11 jest w związku z tym realny. Obkładam lodem nogę a żebrami się na razie nie martwię. Mogło być znacznie gorzej.

    Jeśli nie zaliczyliśmy żadnego PS (punkty stowarzyszonego) zamiast PK (punktu kontrolnego) to mamy szasnę na pierwze miejsce.

    Wszystkim polecam jako odskocznię od biegania nocne marsze na orientację.


    moni.biega

    2010/11/07 16:40:16

    slaszldr – no to dziś masz wieczór bez komedii 😉
    Dużo zdrówka Ci życzę!


    moni.biega

    2010/11/07 16:45:35

    Pobiegłam 8 kilometrów. Łagodne tempo, sama przyjemność.

    Na Cytadeli było bardzo bezpiecznie;)
    Quent – ja jestem jak ta kropla drążąca skałę…


    czepiak.czarny

    2010/11/07 16:51:46

    Hej,
    dziwnie pisać na biegowym blogu, gdy się nie biega. W zasadzie sportowego nie robię nic, i nie jest to powód do radości czy zadowolenia, wręcz przeciwnie. Wszelkie -holizmy stają się bliższe. Przez te 4 tygodnie pobiłam rekordy z iluś lat w niektórych dziedzinach, np. czytelniczych 😉 Stety lub nie, innych też.
    To dopiero początek długiej przerwy, chyba kolejne biegowe marzenie odsunie się w czasie. Kalkulując na zimno (a zimno podobnoż leczy :), powinno. Jeszcze jeden ortopeda i trudna decyzja co dalej, ale to po weekendzie.

    Slasz, cieszę się żeś zadowolony :)) Ból minie, kiedyś 🙂 Mam nadzieję, ze A. jest cała. Miałeś rację w zwycięstwo nawigacji nad prędkością, super! Idę kibicować temu pomarańczowemu ludkowi.


    corvus78

    2010/11/07 16:59:09

    Slash biegi na orientację to moja jakże piękna i niestety odległa już młodość, zdrowiej, zdrowiej i lecz rany;

    Czepiaku wracaj do świata żywych/biegających może przez jakąś inną formę ruchu-basen???, zdrowiej i zbieraj siły na następny sezon;

    spokojnego niedzielnego wieczoru, minimax się zbliża


    czepiak.czarny

    2010/11/07 17:09:07

    O, pomarudzę 😉
    Corvus, basen też niet, chyba że tylko jako chlapanie się i machanie łapkami. Pani noga jest wymagająca 🙂 Zapomniałam, że zaczęłam coś tam machać łapkami, ale to prowizorka i na razie raz, żeby przypomnieć sobie jakie fajne są zakwasy, domsy, cokolwiek 🙂 I brzuch i plecy, ale tu też angażują się nogi.. Generalnie, one jakieś takie we wszystko zaangażowane są, jak nieprzymierzając pewne instytucje w PL.


    piotrek.krawczyk

    2010/11/07 17:17:31

    Slasz – fajny ten Jesienny Tułacz. Gratuluję. I współczuję Ci, ale nie przygód tylko żeber. I, wybacz mi, ale tylko trochę współczuję 🙂 Wiem, że w takich rajdach chodzi też o to, żeby poczuć piszczele czy żebra. Chociaż żeber ból długo się trzyma.


    z3us.pl

    2010/11/07 17:21:04

    A maraton w NY już na końcówce 🙂


    wojciech.staszewski

    2010/11/07 17:24:06

    Dzięki Zeus,
    oglądałem Kubicę, a zapomniałem o NY. Jeszcze trochę na szczęście, mężczyźni są na 32. kilometrze, czyli tam, gdzie dla nas budują ścianę 😉


    czepiak.czarny

    2010/11/07 17:24:11

    Dziki, piszczeli też :))


    z3us.pl

    2010/11/07 17:26:49

    no to taka krótka relacja – Gebrselassie już nie biegnie niestety.


    moni.biega

    2010/11/07 17:31:26

    Wojtku – po 30 kilometrze Bob Budowniczy buduje ściany dla WSZYSTKICH…także dla zawodowców…”dużo czytam, zapamiętuję”…;)


    z3us.pl

    2010/11/07 17:37:09

    Tak ich oglądam, to dla mnie jest to nie wyobrażalne biec około 20km/h 🙂 przez 2 godziny. Echhhhh


    z3us.pl

    2010/11/07 17:53:02

    Czemu ja nie miałem takiego debiutu w maratonie :-). Pobiegł szybciej niż rekord Polski. Szacuneczek!


    ocobiegatu

    2010/11/07 18:13:19

    Mamy polski akcent w NY – Marian wygrał..:))
    Popellus – a to na Złotnikach robią jakis bieg ?
    No i masz racje – jak sie dobiega do tamy bartoszowickiej , ten szum wody – rewelacja…)


    z3us.pl

    2010/11/07 18:21:24

    oco – jeszcze Przemysław Babiarz biegnie. Jestem ciekaw jak mu idzie/poszło.


    ocobiegatu

    2010/11/07 18:46:21

    a tak w ogóle to kurczę – Gebremarian ( chyba widzialem marian na koszulce a nie mariam) to debiutant w maratonie , wczesniej bawił sie w biegi długie , przełaje..
    Rozumiem , że ładnych kilka lat..
    Brać przykład amatorzy…;)


    johnson.wp

    2010/11/07 18:56:06

    Wprawdzie moi faworyci w NYC Marathon przybiegli na drugich miejscach, ale od razu ją i jego można było zauważyć w czołówce ze względu na piękny styl biegania. Co ciekawe, panie z reguły odbijały się od pięty do śródstopia, a panowie częsciej nawet z palców. Oczywiście oprócz Hailego, który odbija się jak kaczuszka:) Nie wierzycie? Zobaczcie tutaj http://www.youtube.com/watch?v=EAW87NsiGuI
    Ciekawy przykład w dyskusji o bieganiu na boso. Temu zawodnikowi buty chyba mocno pomagają…


    mksmdk

    2010/11/07 18:57:32

    tak NYC maraton to jest wspaniała impreza 3 lata temu miałem przyjemność złamać tam 4h o kilka sekund
    od tego czasu oglądam NY w eurosporcie i wspominam/wizualizuje sobie jak było fantastycznie
    muszę to tu powiedzieć to był najfajniejszy mój maraton


    johnson.wp

    2010/11/07 18:57:44

    oco – rzeczywiście duży odsetek debiutantów powygrywał te astronomiczne sumy…


    sfx

    2010/11/07 19:01:20

    NY zaliczony. przynajmniej w TV

    wczorajsza próbna dycha skróciła się do piątki (26 minut). trochę zaczęło boleć i odpuściłem.

    dzisiaj nie wytrzymałem i o 9 rano wyruszyłem spotkać się z blisko 10-kilometrową trasą krosową oblatywaną od 30 lat przez judoków. trafiłem akurat, że był jeden z nich, który już od 2 lat planuje zmierzyć się z Poznaniem, ale mimo możliwości jeszcze się nie odważył.
    no i polecieliśmy. i nie bolało. przebiegłem całość. czyli 53 minuty ciągłego biegu.

    niestety chyba byłem za happy. potem dołożyłem 2h spacerku z wózeczkiem i jeszcze trochę spacerku. boli. znowu. może mniej, ale jednak.

    cze. „dziwnie pisać na biegowym blogu, gdy się nie biega”. potwierdzam.


    popellus

    2010/11/07 19:02:03

    Tak oco, w parku złotnickim jest mini 4,2 w czwartek –11.11
    a w sobotę bieg dookoła orbity naszej. Ale tam mnie na pewno nie będzie
    info znajdziesz na wkb.piast.wroclaw

    Zobacze, jak to wyjdzie na razie leczę podwaliny grypy- roztrenowania.
    :))
    ale będę myślał nad tym tematem

    A’propos Quentina i kasowania czasu z Dębna
    Dzisiaj tez skasowałem swoje 3:16
    Miło było mi wtedy, poniewaz jak wiadomo wszystko łacznie z medala,i, koszulkami programami było z 11 kwietnia 2010
    Ja swój pieerwszy 42 195 biegłem w czerwcu w Gorlitz
    Więc tym większe zdzwienie i radość…z tej daty kwietniowej na medalu..
    z 24 października

    Czy nie biegłem swoich maratonow? dwukrotnie pierwszy raz..
    Każdy na pewno był wyjatkowy, i każdy na swójj sposób był pierwszy raz.
    Dzieki, że Quentino to przypomniałeś.

    Ktoś mnie pobije w ilości pierwszych raZ PRZEBIEGNIĘTYCH maratonÓW??

    serdeczności na ten niedzielny Nowojorski wieczór

    0.15 eurosport
    skrót z NYC MARATHON


    johnson.wp

    2010/11/07 19:06:18

    slasz – błyszczysz talentem do wynajdywania kłopotów:) Najpierw drzewo, teraz studnia:)
    Ale skoro tak sobie leżysz, to wyznam Tobie, że przez chwilę zastanawiałem się nad startem w Kieracie, bo chciałem odwiedzić kolejne pasmo górskie, ale zorientowałem się, że w tej imprezie nie chodzi o góry, a o orientalizm i się zniechęciłem. Trochę dziwny pomysł, żeby góry zwiedzać w nocy. Nie podniecają mnie te ukryte w krzakach lampiony… No chyba żeby mieć ze sobą nawigatora (takiego jak Ty), który pokaże którędy biec. Gdyby Kierat startował rano, a nie o 18 (sic!), to by była nawet fajna zabawa, a tak…


    jagodka-z-lasu

    2010/11/07 19:09:12

    z3us.pl – ja swego czasu jeżdżąc na rowerku 20km/h ( do biegania w tym tempie to aaaaaaaalekaaaa droga ) miałam ciągle przed oczami „Murzynka” przed oczami. I słabnąc myślałam i krzyczałam do siebie w głowie :jagoda nie dawaj się! Pedałowałam sapiąc z wysiłku a „Murzynek” uśmiechając się oddalał się biegiem… 🙂
    ps. Jakoś na miejscu Murzynka nie potrafiłam wyobrazić sobie białego biegacza 😉


    mksmdk

    2010/11/07 19:19:29

    Było pytanie jak Babiarz( Polska Biega) proszę :
    5k 0:27:58 10 k 0:58:39 15 k 1:27:11 half 2:03:22 z jurnalistów biegnie jeszcze podsłuchiwany za 4 RP Bertold K. na 5k był wolniejszy od Babiarza ale na half jest 2 min przed. Połowa tego maratonu jest zaraz za grenpointem gdzie mija się jedyne w swoim rodzaju przepite po sobocie ale wygolone do kościoła twarze rodaków.chwile przed grennpointem jest wiliamsburg dzielnica żydowska gdzie na chwile niknie doping i faceci przy trasie (niedziela to tzw dzien roboczy i faceci sa zajęci a przy trasie wielodzietne rodziny).
    Maraton w NY to jedna wielka socjologiczna obserwacja. gdzieś na na 10km zaobserwowałem „malutkich” ludzi z porto rico potem na 15 było dużo włochów (krzyczeli do polaka Giowani Paulo) no i fantastyczny był wbieg na 25 k z mostu (cichutkiego) na Manhattan i 1 avenue -i ten tłum krzyki poprostu tumult – ciarki na kararku to mało powiedziane


    z3us.pl

    2010/11/07 19:32:10

    Wojtek – myślisz, żę Gebrselassie – trafił na ścianę ? 🙂
    Johnson – tez chciałbym tak brzydko biegać, przy okazji szybkiego biegania 🙂
    Jagodka – o tym właśnie mówię, jak tłumaczę w pracy, że biegają około 3min/km to nie potrafią tego zrozumieć, ale jak im powiem, że 20km/h to się zastanawiają czy to są jeszcze ludzie.
    Mks – dzięki za statystyki 🙂


    ocobiegatu

    2010/11/07 19:32:48

    johnson – ale ja mialem na mysli tylko bieganie amatorskie na maksa I maratonu ( po jakim czasie) aby zoptymalizowac wynik vs. ryzyko kontuzji np…. a nie jakies kwoty…
    Naprawde w amatorach mozna sie wyzyc na 5,10,15 bez maratonow..
    I postąpić jak choćby Geb – maraton po 10 latach biegania..biją za to ?…:)
    Na linku ktory podales jakos zda sie zawodnik supinuje a w komentarzach pisza , ze wiekszosc elity pronuje…
    Marian biegal jak po linie, wyprostowany , Mutai obok niego bardziej rozchwiany , widac było jak tracił energie na boki, nie po linie , lekko pochylony.Oczywiscie sprawa indywidualna, moze mu to pasuje …Wielu widzialem – jak po linie..
    Oczywiscie jak ujecie po skosie to trudniej cos zobaczyc..
    Lina jest ok mysle a nawyk robi sie w chodzie sportowym..:)


    quentino-tarantino

    2010/11/07 19:49:38

    Się qrva wzruszyłem, bo kocham tego gościa….

    http://www.flotrack.org/videos/coverage/view_video/237408-2010-ing-new-york-city-marathon/363913-haile-gebrselassie-retires-after-dropping-out-of-2010-nyc-marathon


    basdlamas

    2010/11/07 20:06:55

    que – masakra ko..rwa…. ostatni raz takie uczucie co do sportowca miałem jak M.Jordan zrezygnował a ja wtedy miałem na jego punkcie ambe!


    z3us.pl

    2010/11/07 20:11:11

    Obejrzałem linka- szkoda :/. Miałem nadzieję, że zbliży się jeszcze do magicznego 2:00 :-). Może kto inny zdoła go dogonić.


    basdlamas

    2010/11/07 20:11:50

    Ja tkai jakiś romantyczny jestem co do takich osób


    ocobiegatu

    2010/11/07 20:56:48

    Geb odchodzi…ze słowami , ze nie chce juz narzekac , ze cięzko być twardzielem , tak ciezko sie przygotowywał a nie wyszlo , wszyscy tak pomagali , tak chcieli a tu musi narzekac…
    i ze słowami ,ze nie czuje sie zmęczony tak ogolnie bieganiem..
    Rozwala ten wywiad …:(


    piotrek.krawczyk

    2010/11/07 21:29:33

    Są powroty na świecie. W sporcie wielkim też. Wtedy bywa łatwiej. Czasem trudniej, ale często łatwiej. A jak nie, to dziękuję skromny Mistrzu, długo nikt Cię nie dogoni. Do tej pory tylko Ty mogłeś dogonić Haile Gebreselassie.


    corvus78

    2010/11/07 22:38:04

    Oco pomóż – piszę raport i niestety nie wiem jak jest po angielsku:
    widok (rzut) z góry
    widok (rzut) z boku
    z góry dziękuję


    popellus

    2010/11/07 22:47:42

    top view
    side view

    obstawiam


    corvus78

    2010/11/07 22:50:47

    Popellus dzięki wielkie, ale to chyba zbyt proste, nie wiem czy w technicznym języku jest tak samo???


    sten2007

    2010/11/07 22:57:40

    corvus – view from the montain
    view from the side

    thank you from the mountain


    popellus

    2010/11/07 22:58:25

    albo…projection
    w sensie technicznym.

    Sam jestem ciekaw
    Oco..?
    więc jak…


    quentino-tarantino

    2010/11/07 22:59:35

    Corvus – głowy nie dam ale spróbuję pomóc…

    vieweedok from mountain
    vieweedok zboczeńcu
    from mountain thank You


    quentino-tarantino

    2010/11/07 22:59:59

    sten – 😉


    corvus78

    2010/11/07 23:05:32

    dziękuję wszystkim za zabawę językową
    to może jak już tak się bawimy bird’s eye view???

    choć myślę, że będzie top view i może cross view


    czepiak.czarny

    2010/11/07 23:07:01

    corvus: top view/plan
    end elevation, end view

    rzut pionowy: front view/elevation
    poziomy: plan, top view
    źr.: słownik naukowo-techniczny 🙂


    slaszldr

    2010/11/07 23:14:04

    Johnson – a kiedy jest ten kierat? Gdybyś chciał to mogę nawigować. Ostatnio wszystkie zawody na orientację to nocne. Cała sztuka to wiedzieć w każdej chwili gdzie jesteś na mapie, reszta to przygoda.


    corvus78

    2010/11/07 23:22:56

    Czepiak dziękuję
    wpisuję top view i front view


    czepiak.czarny

    2010/11/07 23:39:30

    corvus, cieszę się, ze mogłam pomóc.


    johnson.wp

    2010/11/08 00:05:44

    slasz – sęk w tym, że nie rozumiem przygody w górach między 18 a 8 rano, jak to lubią bawić się najlepsi orienterzy na Kieracie. Ja wtedy wolę spać:) Impreza jest 20 maja w Beskidzie Wyspowym. Start i powrót do Limanowej – klimatycznym miejscu gdzie „przy piwie w karczmie ktoś na stole złoty talar rzucił, słońce na obrusie”…
    Limit czasu jest 30 godzin, więc gdyby orgowie pozwolili wystartować rano, to byłoby milej, a 20h za dnia by wystarczyło na zorientowanie się:) Na taką wersję chętnie bym się pisał…
    Tu jest zachęcający opis ze strategią tegorocznego zwycięzcy http://www.napieraj.pl/xoops/modules/wfsection/article.php?articleid=389


    johnson.wp

    2010/11/08 00:14:09

    Haile – wielkie podziękowanie za te odważne słowa – nie będę więcej narzekać…


    czepiak.czarny

    2010/11/08 00:25:27

    Johnson, w tej relacji jest sympatyczne zdanie: „adrenalina tryskała z nas jak z dzieciaków kradnących maliny” 🙂
    Głodna po tym bytowaniu na blogu się robię. Potwory jedne :))


    corvus78

    2010/11/08 00:31:41

    maliny polecam
    … ostatnio „zapijam” się herbatą, a raczej wywarem z malin suszonych i wodą z sokiem malinowym, wszystko kupione od Benedyktynów – rewelacja


    popellus

    2010/11/08 02:34:57

    wieczorna- poranna „prasówka’
    bieganie.pl/?show=1&cat=11&id=2180
    na podsumowanie niedzieli i biegowego NYC

    zapisy ruszyły prawie:)
    Jak to po obejrzeniu wyczynów innych, gdyby nie ta pora, aż człowiek sam poszedłby pobiegać…

    najlepszego.


    czepiak.czarny

    2010/11/08 05:33:05

    Tararntam tam! Sto lat sto lat! Andante, wszystkiego najlepszego :))))


    czepiak.czarny

    2010/11/08 05:39:25

    Corvus, maliny to nie problem, nabywasz i spożywasz 🙂 Hmm, wolę z kremem / musem czekoladowym, połączenie malin i mocno gorzkiej czeko jest niezłe. Biegania nie kupię, w linku chodziło o kilka bardziej optymalnych metrów przejścia w kontekście 100 km trasy 🙂
    Suszone maliny, pomyślę 🙂


    czepiak.czarny

    2010/11/08 05:42:36

    Popellus, poszedłby nawet o tej porze 🙂 O każdej by poszedł 🙂 Byle nie ostre podbiegi czy interwały w lesie lub w menelskie dzielnice, reszta ok 🙂
    Prasówka zrobiona, dziękuję 🙂
    Miłego dnia!


    sfx

    2010/11/08 07:59:19

    ja powielę.
    100 lat. Dwójki z przodu. Przespanych nocy. I radochy z życia.


    sfx

    2010/11/08 07:59:38

    dla Andantka oczywiście


    ocobiegatu

    2010/11/08 08:31:50

    corvus – jesli patrzymy na rysunek techniczny to ładnie technicznie jest : vertical projection i horizontal projection,
    jak patrzymy z boku i z góry na ptaka albo żabę – to mogą być te view…:)
    jak mamy zdjecie kartograficzne Doliny Rospudy – to z góry będzie aerial view ( mam to w autocad) – czyli widok z lotu ptaka ale bez ptaka, tylko z powietrza ..:).


    ocobiegatu

    2010/11/08 08:32:50

    andante – zdrówka do dwójki z przodu i tej dwójki oraz trójki z przodu w chodzie sportowym


    quentino-tarantino

    2010/11/08 09:35:27

    Andante – wymyśl sobie życzenia a ja się w ciemno pod nimi podpisuję.
    Wszystkiego Biegowego!


    alena_wro

    2010/11/08 09:42:23

    bylam wczoraj w Tychach na „Perle Paprocan”:) zapraszali po raz 14., rowniez treningowo, wiec wpadlam przy okazji pobytu na Slasku. Troche mrzawilo, wiec myslalam ze nikomu nie bedzie sie chcialo wyjsc na trening czy zawody.. bylo ponad 250 osob!!!! Jedno kolko – 7 km, mozna zrobic tyle kolek ile sie chce, az do maratonu. Trasa naokolo jeziora, 2 odcinki po blocie, piekne widoki, jedzenie raz na 7 km – czekolada, ciastka i picie:)
    pierwszy raz startowalam w zawodach treningowo:) zero stresu, tempo 6min/km, pogadanki z pania Krystyna przez cala trase, zatrzymanie sie na ubikacje, picie, smiechy i chichy:) baardzo mi sie spodobalo! postanowilam zrobic 3 kolka, czyli polmaraton, bo od tego dystansu w gore dawali medale ;p medal chyba pol kilo wazy, ceramiczny, duzy trojkat z lisciem paproci i perla (metalowa co prawda) 🙂
    baaardzo mila atmosfera, pani Krystyna okazala sie z Wroclawia, razem z mezem biegaja w moich terenach i juz postanowili mi pokazac nowe trasy na zime – oswietlone i nawet moze odsniezone sciezki!
    I tu mam pytanie: jakie sa warunki tego ze treba robic sobie roztrenowanie? bo widze wiele z Was to robi, a ja nie wiem czy musze:) bo pogoda tak doskonala, ze szkoda nie korzystac z zawodow:)
    Jak tam Koscian sie udal?
    Adante – wszystkiego najlepszego:)


    biegofanka

    2010/11/08 09:53:13

    Andante – życzę Tobie:
    dalszego progresu biegowego
    a w domu i w pracy wszystkiego poukładanego!))


    popellus

    2010/11/08 09:54:44

    Andante- najlepszego, szampańskiej dwójki :))

    Alena- u mnie roztrenowanie wygląda tak:
    brzuszki, rozciągania, spacery, odpoczynek i wszystko inne z ciężarkami i bez. Ale bez przesady.
    Nie myśleć o bieganiu – nie udaje siię:))

    Dla mnie roztrenowanie, to nie wychodzenie na ściezki – odpoczynek 2 tyg. dla przeciążonego organizmu, odpoczynek dla” rozwalonej stopy” i innych mikro-urazów.

    I efektem finalnym ma być „głód” biegania i brak bólu.

    miłego dnia
    pogoda po irlandzku po raz 3.

    p.s I już wspominałem wczesniej, że przez 348 dni w roku nie choruje. A w czasie, gdy mój organizm i glowa odpoczywają… przyytrafia się jakaś grypa gorączka wszystko.

    Wierz mi, tak tez chorują nauczycielki. zawsze na początku sierpnia:))zawsze w wakacje.== bo mogą:))


    moni.biega

    2010/11/08 11:00:55

    andante – Wszystkiego Co Najlepsze!


    marsikor

    2010/11/08 13:22:08

    Halo. Pozdrowienia dla wszystkich. Zapadłem w okres niepiśmienny.
    Ale mam wiadomość dla czytających – „Długodystansowiec” – książka o E. Zatopku. Nie jakaś wybitna ale za to krótka.


    ocobiegatu

    2010/11/08 15:19:38

    Oda do Geba..:)

    Geb- swoim szczerym uśmiechem zarażałeś nas bieganiem
    wróć ! równaj się trochę z Lechem !
    to nie tylko moje zdanie….
    no ale bez żartów , szkoda chłopa bardzo , juz chyba 5-raz ogladałem ten wywiad po NY


    piotrek.krawczyk

    2010/11/08 16:37:15

    W związku z urodzinami Andantego to Dziki ma naprawdę nieźle, oto złożę jutro życzenia Andantemu bezpośrednio, patrząc w piękne oczy Jego i to podczas biegu po stolicy, którą nawiedza jutro nasz Andante, a Dzikiego wspaniałomyślnie dopuścił do towarzystwa, a jak biegnie Andante, wtedy wiatr i deszcz ustają. Amen


    andante78

    2010/11/08 19:00:20

    Dziękuję wszystkim za wszelkie życzliwości z Waszej strony, naprawdę to nad wyraz miłe. Powiedziec o Was rodzina biegowa, powiedziec, że jestem wzruszony, to nic nie powiedziec. Naprawdę jestem dumny, że mogę z Wami rozmawiac, spotykac się, czytac o Waszych wzlotach i upadkach, no i dostac takie fajne życzenia :-).
    Dziki do zobaczenia jutro, ale się cieszę :-).

    Alena – ja też byłem na Paprocanach, biegłem razem z Klamerką i złamaliśmy 2 h, a co 🙂


    wojciech.staszewski

    2010/11/08 20:17:18

    Andante – Vivace! 🙂

    Alena – roztrenowanie w skrócie: biegaj bez zegarka, bez żadnych temp, jak ci się chce, krótko, koło pół godziny najpierw 3 razy w tygodniu, potem 2, potem 1, znów 1, potem 2, potem 3 – zrobi się z tego sześciotygodniowy okres roztrenowania. a potem – do roboty 🙂 długie wybiegania i siła (podbiegi)


    biega_czu

    2010/11/08 20:56:06

    Andante, sąsiedzie 😉 Wszystkiego Najlepszego!!!


    biegofanka

    2010/11/08 22:16:14

    Dziki – ja do Ciebie… bo był właśnie 144 komentarz, a ostatnio magiczna liczba Twoja 44… tak sobie pomyślałam… a gdyby tak 144 latka przeżyć… w mądrych książkach napisane jest, że możemy żyć 130 lat, to może i te kilkanaście lat dłużej… i to truchtając…:)

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.