Jak tu znaleźć słowa, które nie będą brzmieć fałszywie potem? Chyba jedno z najważniejszych przesłań Jana Krzysztofa Kelusa. Kelus himalaistą nie był, ale kurs alpinistyczny miał i dorabiał za komuny zbieraniem szyszek w koronach drzew. Śmierć nie jest niczym szczególnym. Podczas czytania tego odcinka bloga (przyjmijmy, że trwa to 3 minuty) w Polsce umierają dwie […]
Kategoria: Blog
Zapach tartanu
Zapach tartanu mnie uspokaja. Macie takie zapachy z dzieciństwa, zapachy z marzeń? Tartan położyli na głównym stadionie AWF-u gdzieś tak w połowie lat 70. i nie można było już jeździć po stadionie na rowerku. Graliśmy w piłkę i każdy chciał być jak Lubański. Jak Deyna? Jakoś chyba mniej o ile pamiętam, bo nie miał mądrego […]
Piłka można
Policja na koniach, jeden za drugim jadą Myśliwiecką, jak husaria zbrojna. Obok stacjonują oddziały pancerne: nyski opancerzone, okratowane stary. Jeden wóz na sygnale, uzbrojone patrole piesze, z daleka syreny. Jakby zaczynała się apokalipsa albo kręcili „Szklaną Pułapkę” VII. Nie, to Legia gra mecz. Kurde, nawet nie wiem z kim i nie będę sprawdzał, kojarzę tylko, […]
Pożegnanie z zimą II
Sobota rano, Las Kabacki. Dzień sportu czy co do cholery? Czy nam się tak Polska pięknie odmieniła? Wybiegam do lasu trochę później niż zwykle, bo Moja Sportowa Żona pojechała rano studiować wychowanie fizyczne, więc ja poćwiczyłem sobie drzemkę w wielkim łóżku. Biegnie mi się ciężko, coś wisi w powietrzu, zatrzymana wiosna albo niewidzialne błoto pośniegowe. […]
Pożegnanie z zimą
Jak pogodzić bieganie z pracą? Znamy to, znamy, ja nie mogę narzekać z moim nienormowanym czasem pracy w zawodzie dziennikarskim. Ale jak pogodzić bieganie w pracy z własnymi treningami? W poniedziałek byłem w centrum szkoleniowym kraju – w Jachrance, gdzie adidas szkolił swoich sprzedawców, a Kancelaria Sportowa jako partner marki, została poproszona o przeprowadzenie dla […]
Moje trzy wielkie zawieruszenia
– Chodź się zawieruszymy – zagajał Dziki w środku puszczy. Albo ja zagajałem i wbiegaliśmy ścieżką jak wąż boa, dawaj zawieruszać się jak dzieci. Sam też uwielbiam się zawieruszać, raz tak się zawieruszyłem na Podhalu, że można to zobaczyć nawet na mapie samochodowej kraju – kiedy wracając po nartach z Mszany do Rabki źle skręciłem […]
Bieganie bez żartów
Wstaje rano i biegnie z dzieckiem na barana do przedszkola. Do pracy – w dużym fast foodzie przy autostradzie – dojeżdża na rowerze albo biegnie po leśnych drogach. Podbiegi robi na schodach przy wyjściu z ewakuacyjnym na autostradę, a interwały na drodze dojazdowej, bo tam jest asfalt. W maratonie w Łodzi spróbuje znów zaatakować granicę […]
Życie jest jak pudełko
Co będzie z dziennikarstwem? I dlaczego jest jak jest? Szukacie mędrca, żeby to powiedział? To nie tutaj, bo tu się nie mądrzy, tylko się biega. Ale wywołany do odpowiedzi, nakłaniany też przez podblogowych znajomych zakładam buty do biegania i napiszę kilka akapitów. Tylko nie z pozycji mędrca, ale tego faceta z długą brodą biegnącego przez […]
Po co zostałem dziennikarzem?
Trzy treningi siły biegowej pod rząd, tak wyszło. Więc tak łatwo się nie dam. Zanim przebiegnę nad tym wszystkim do porządku dziennego kilka słów do wszystkich wycieczek, które zaparkowały tu autokarami. Po pierwsze Staszewski się nie żali, nie skamle, nie płacze. Wręcz przeciwnie, mam teraz chyba najzasobniejszy okres w swoim życiu – bo odpadły mi […]
Nie jestem dziennikarzem. Jestem Wojtek Staszewski
Znajomi jadą na maraton do Frankfurtu, dobrzy znajomi. Wyprawa atrakcyjna, z żonami, weekend przedłużony o dwa dni, żeby przy okazji coś zobaczyć poza metą po 42 kilometrach. Mieliśmy jechać z Moją Sportową Żoną – ale nie pojedziemy. Bo nas na to nie stać. I ja się na to nie zgadzam! Stąd ten wpis. Koszty zostały […]