Kategoria: Blog

Migawka

3

Każdy dzień, jak marzenie, wszystkie zlewają się w jakiś obóz biegowy. We wtorek robiłem trening pod górkę, a córka 4klasistka robiła w tym samym czasie trening z górki. Pojechaliśmy na mały wyciąg narciarski do Żura, tam, gdzie pierwszy raz wzięła mnie na naukę jazdy na nartach Moja Sportowa Żona, tylko że wyciąg nie działał, ale […]

Bieganie przed pracą

5

Mróz, jak w „Lodzie” Dukaja, naście stopni, a odczuwalnie Sybir, bo chmury wiszą nad stokiem. Maciejowa, rabczańska wyciąg narciarski, który w niewiele zmienionym z czasów PRL stanie przetrwał do dziś kończy w tym roku swój żywot, a my może ostatni raz jeździmy w sobotę na Maciejowej. Moja Sportowa Żona z niebiegaczką Sabiną i dziećmi po […]

Odpuszczajcie, ja odpuściłem

Odpuszczać sobie – to powinno być główne przykazanie biegacza. Tak przynajmniej wynika z rozmów, które robiłem do tekstu do papierowego „Biegania”. Dzwoniłem do trenerów, do biegaczy, do psychologów. Guru Skarżyński zaczął jak belfer: trenować trzeba systematycznie, zgodnie z planem. Ale potem trenerzy, biegacze, psychologowie z każdej strony atakowali mnie przesłaniem: lepiej zrobić za mało niż […]

Do przerwy 0:1

7

Jest taki ziąb, że nie wiem, co ja tutaj robię. Parkuję przy LeClerku, obok w samochodzie grzeje się znajomy biegacz, przybijamy piątkę, będzie na mecie pół minuty przede mną. W czym pobiec, a raczej czego nie zdejmować na start. Zrzucam dwie kurteczki oraz spodnie dresowe, zostają w dwóch koszulkach technicznych, jednej cienkiej bluzie i leginsach. […]

Cudowne lata pod psem

Leżymy na plaży na Krecie. Chociaż wyspa jest wielkości sporego województwa, to długiego wybiegania po plaży nie zrobisz, bo po 20 minutach kończy się piaszczysty odcinek i zaczynają skały poustawiane na rozbitków. Więc wracam do Moje Sportowej Żony, to nasza podróż poślubna, kładę się na ręczniku i czytam „Cudowne lata pod psem” Michala Viewegha. Ta […]

Choszczówka II

2

– Jak to jest być wyprzedzonym przez podopiecznego? – spytał mnie Dziki na mecie. Odpowiedziałem na szybko, że to jakaś perwersyjna przyjemność. W niedzielę przy czwartej serii pompek pod koniec półgodzinnego wzmacniania poczułem: jestem słaby. Coś we mnie wchodzi, chce mnie rozpalić i rozłożyć. Szybka zmiana planów, do mojego ojca pojechała tylko Moja Sportowa Żona […]

Aparat

2

Wtorek był cały w biegu. Jak wstawiłem w poniedziałek na blog zdjęcie z najgorszego aparatu fotograficznego wśród telefonów, Moja Sportowa Żona zrobiła to co potrafi. Przekonała najpierw mnie, a potem panią kierowniczkę sklepu, że możliwa jest wymiana tego telefonu na inny model. Risercz (nie obchodzi mnie, jak to piszą Anglicy) w internecie oraz wasze rady […]

Lodowisko

1

Najszybszy kilometr w 4:18. O dwie sekundy wolniej niż przeciętna z mojego ostatniego maratonu. Tętno wtedy wzrosło do 165, ale przez większą część z 80-minutowego prawie treningu snuło się między 120 a 130 czyli w strefie śmieciowej. Łyżwy dają za to w pośladkowe. Czułem te mięśnie już po pięciu minutach. Po powrocie do domu popracowałem […]

Przychodzi biegacz do lekarza

Przychodzi biegacz do lekarza oddać krew, a pielęgniarka ma właśnie roztrenowanie. Dokładnie tak dziś było. Wchodzę do szpitala MSW, na korytarzach bataliony chorych, przeważnie okupują krzesła. Przechodzę przez zasieki i docieram do sympatycznego jak hipsterska kawiarenka punktu krwiodawstwa. Najpierw egzamin, czyli morfologia i badanie poziomu hemobloginy. Ileż to ja zrobiłem od grudniowej dyskwalifikacji. Mięso czerwone, […]

Ostatni taki zachód

2

Jeździmy na nartach od rana, póki warunki na stoku są dobre. To tak, jakby trzeba było biegać o świcie, bo w nocy po lesie jeździł ratrak, a kiedy po ścieżce przebiegnie setka biegaczy, robią się na niej muldy i oblodzenia. Jeździmy więc w sobotni poranek w Kluszkowcach. Widok stąd tak zapiera, że poprosiłem Moją Sportową […]