Kategoria: Blog

Rywalizacja

Sportowy wieczór. Moja Sportowa Żona stoi przed lustrem w łazience, szoruje zęby lekko zamyślona, przerywa i zaczyna tańczyć przed lustrem. Nie, to nie jest początek filmu porno, bo MSŻ jest całkiem ubrana i właśnie się uśmiecha: – Rozliczam sobie kroki. A ja właśnie wróciłem z piątki Chłopasia i Ady. Umówiliśmy się na taki sprawdzian przed […]

Bez ściem

Hymnów na cześć Dzikiego i naszej długodystansowej przyjaźni napisałem tu ostatnio sporo. Dziś zamiast kolejnej pieśni nad pieśniami dwa zdania o samym dzikim biegu. Było zajebiście. Bez ściem. Przedsięwzięcie, które nie może się udać. Liczyć, że kilkadziesiąt osób znających się głównie wirtualnie spotka się w sercu puszczy, żeby przez całą sobotę po niej latać – […]

Koniec biegania

ortodoks

Dość biegania. Kończę. Odchodzę w dobrym momencie, jak Małysz. Wiem, że już nigdy nie oddam dwóch równych skoków na poziomie, który by mnie satysfakcjonował. Nie pamiętam już kiedy nie udało mi się złamać 3:30 w maratonie. Ostatnio walczyłem o łamanie 2:50, a schodzenie poniżej trójki przychodziło mi demoralizująco łatwo. To 3:36 z Jerusalem to klęska, […]

Aleje jerozolimskie

Co za maraton. Marek Hlasko pisal cala prawde o Izrealu, troche kiczowata, troche archetypiczna, troche machoistyczna. Pisal legende o Jerusalem Marathon. Dzis mam juz do tego biegu wiecej dystansu, bo rano zroblismyw piatke – z Ada, Tomkiem, Kamilem i Chlopasiem – rozruch i byl to juz drugi rozruch po maratonie. Najpierw pol godziny wzdluz Morza Martwego, […]

Wigilia w Jerozolimie

Jutro biegniemy. Wiec dzis mamy biegowa wigilie. Na hebrajskim laptopie Jozka, wiec bez polskich liter. W pokoju Tomek przelicza nasze czasy, zeby wiedziec, o ktorej godzinie bedziemy na ktorym kilometrze, zeby nam mogli pokibicowac. Moja Sportowa Zona przelicza to na kalkulatorze, a Tomek zaznacza na planie miasta. Kasia przyszywa Chlopasiowi do koszulki logo Teleexpresu. Maja […]

Na Jerozolimę!

My już jedną nogą w Jerozolimie. To jak jakiś biegowy sen. Za dwa dni będę w baśni z tysiąca i jednej nocy, pod jerozolimskim niebem, w miejscu, w którym z pewną dozą prawdopodobieństwa spacerował Bóg, a z całą pewnością w kulturowym tyglu rodziły się dwie wielkie religie. O Jezusie wiemy z Ewangelii, że chodził po […]

Bankowcy

Normalnemu człowiekowi krew w żyłach płynie. U mnie chyba biega. Bieganie mam w sercu jako pasję. W planie tygodnia jako kamienie milowe. A ostatnio coraz bardziej w pracy. W jednoosobowej działalności gospodarczej, ale o tym na końcu. W pracy w gazecie, bo już pierwsze trąby oznajmiają nadbiegającą akcję Polska Biega. W pracy dodatkowej na Agrykoli, […]

the spring

Zdaje się, że entuzjastyczny tytuł Wiosna! daję na blogu co roku, więc teraz trochę inaczej, bo powtarzam trochę angielski na empetrójce przed Jerusalem Marathon. Nie szykuję się na tę imprezę pełną parą – nie trenowałem tak długich wybiegań, jak przed warszawskim, nie robię BPS-u. Ale uznałem, że jedna trzydziestka to minimum przyzwoitości. W weekend nie […]

ping pong

jezioro garbaś

Opowiem Wam o Dzikim. Pierwszy raz zobaczyłem go w okolicy stołu ping pongowego w XXII LO im. Jose Marti. Nie pamiętam, czy akurat on grał, czy ja grałem, pamiętam, że miał wielki chlebak popisany nazwami zespołów i włosy, jak stażyści z ‚Hair’. Zakumplowaliśmy się na obozie szkolnym w Bakałarzewie, tam na siedmiokilometrowej pętli dookoła Jeziora […]

Hłasko

Dzisiaj będzie dużo wątku osobistego, więc wrażliwi niech nie czytają. Dla wrażliwych tylko skrót, że biegam jak najęty, nadrabiam odpuszczony początek poprzedniego tygodnia, że w piątek wybiegałem półtorej godziny, a w sobotę dwie, te sobotnie już z takim ściskiem brzucha z żalu graniczącego z rozpaczą. W sobotę wieczorem córka 2klasistka świętowała na nocnym party z […]