Wakacyjne wyjazdy zaczęły mi się Mazurami, w Nowych Gutach robiłem w lipcu pierwsze interwały w przygotowaniach do sezonu jesiennego. A teraz robię obóz przed Piłą. Wtorek rano jechaliśmy, wiec tylko 30 min. malutkiego BNP wieczorem, zanim Wisła zawstydziła Polskę. W środę rano obiegałem ścieżki między Nowymi Gutami a Orzyszem, półtorej godziny w pierwszym zakresie. Potem […]
Kategoria: Blog
gRUNfather
Lato z ptakami odchodzi. My zwykle odlatujemy na północ. Z Rabki do Warszawy. Jeszcze rano zza okna samochodu oglądałem Babią Górę, wyjątkowo ładnie odciętą od nieba (na Babiej jeszcze nie biegałem, trzeba to będzie nadrobić). A popołudnie spędziliśmy w korkach Warszawy przedzierając się do córki dorosłej, żeby zobaczyć jej syna. Bo, że przypomnę, zostałem właśnie […]
Polskosłowacja
Skoro idea Czechosłowacji zbankrutowała, to może lepsza byłaby Polskosłowacja? Dogadujemy się jakbyśmy mówili jednym językiem, zakupy w sklepie w Hrabuszicach to pestka. Oni mają euro, sporo wyciągów narciarskich i resztę Tatr, my niezły kawałek ziemi z dostępem do morza i Mazurami po drodze. Przejeżdżamy do siebie bez barier granicznych i mamy wspólnego bohatera narodowego, Janosika. […]
bomba
Wakacje, rodzinne wyjazdy. Dla jednych to oczywisty powód, żeby zawiesić bieganie, a przynajmniej treningi biegowe. Dla innych oczywisty powód, żeby więcej i ciekawiej pobiegać. Czytam o waszych Suwalszczyznach, moi podopieczni z gazetowych drużyn na trzy maratony też biegają teraz po Tatrach albo Chorwacji. Ja biegałem nad Zalewem Czorsztyńskim. Wczoraj wybraliśmy się tam z szóstką kobiet […]
czekoladka
Jedliście kiedyś czekoladę? Pyszną, z nadzieniem czekoladowym, która zgodnie ze sloganem rozpływa się w ustach. Zapakowaną w papierek z logo i to do tego tak mądrze wykonany, że otwiera się przez rozchylenie z jednej strony, a potem da się znów magicznie zalepić. Uwielbiam tę czekoladę, zwykle po obiedzie zjadam sobie niezły kawałek. Wkładam do ust […]
Na jednej ścieżce
Właśnie wróciliśmy z sali fitness. Moja Sportowa Żona zrobiła facetom to, co zawsze im robi. Zmasakrowała. W końcu po to jest obóz, żeby człowiek dał się zmasakrować. Wyjść i biegać, to każdy potrafi. Biegać z głową, zgodnie ze swoją wiedzą, zgodnie z czyjąś szkołą albo planem – to już sztuka. Trenować, żeby osiągać ponadmaksymalne możliwości […]
Kronika ptaka nakręcacza
Tydzień zaczyna się od podbiegów. Także na wakacjach w Rabce, także w ostatnim tygodniu przed naszym pierwszym obozem biegowym. W poniedziałek pół dnia odpisywałem na maile biegowe, wysyłałem plany na maraton polskobiegowym drużynom, plany na sierpień bankowcom oraz podopiecznym Kancelarii Sportowej Staszewscy. Od biegania nie mam urlopu. A wieczorem podjechałem pod nasz obozowy pensjonat, żeby […]
sekunda
Bieg Powstania. Atmosfera podniosła, bo Powstanie Warszawskie dla wszystkich Warszawiaków z krwi i duszy, to rzecz ważna. Nie chodzi tu o oczywisty patos, ale o decyzje tamtych dzieciaków, walczyć, nie walczyć. Śmiertelnie poważne wybory. Mój ojciec, którego odwiedziłem przed biegiem, miał wtedy czternaście lat, raptem pięć lat więcej od córki 2klasistki i walczył, chociaż dziś nie […]
Podaj dalej
Jest taki film z Kevinem Spacey „Podaj dalej”. Ładna historia o tym, jak ludzie przekazują sobie dobro i to dość wymiernie (zaczyna się chyba od tego, że ktoś podarowuje nieznajomemu samochód). We wtorek i w środę z bankowcami przekazywaliśmy sobie pałeczkę. Nigdy interwały nie są tak efektywne, jak w sztafecie. Sztafety zaczęliśmy robić wczesną wiosną, […]
Wakacje
Piątek, szósta rano, pobudka, jedziemy na wakacje. Serock nad rozlewiskiem Narwii, Pułtusk, Ostrołęka już otoczona ostańcami mazowieckiej puszczy, Pisz nad Pisą, rybka na śniadanie, bo już po dziesiątej i przed południem docieramy do Nowych Gutów, wioski surferów nad Śniardwami. Ja kocham Mazury i Moją Sportową Żonę, a MSŻ kocha mnie i surfing. Więc deska była […]