Kategoria: Blog

Poznań

Poznań dał nam Lecha. Lech dał nam wiele powodów do dumy i to nie tylko Wałęsa. W tym sezonie Lech nie gra w pucharach, dziś gra Śląsk. A ja piszę to oglądając mityng lekkoatletyczny w Lucernie. Mają tam zdaje się stadion z jedną trybuną, na przeciwko jest tylko wał z zielonej trawki, mały płotek, a […]

Puszcza

Śmierdzi łosiem. Bagno żyzne jak czarnoziem co chwila wypełza na ścieżkę. Jedna kałuża do przeskoczenia, druga do obiegnięcia, trzecia niestety nie za bardzo. Więc biegnę w mokrych butach, w upalny sobotni poranek lipcowy przez moją kochaną Puszczę Kampinoską. Zaczynam leniwie, bo o 6.15 odwiozłem córkę 2klasistkę na dworzec, pojechała na obóz zuchowy, do puszczy docieram […]

Wrocław

Wrocław, Wrocław, dawno tam nie byłem. To znaczy byłem ostatniej jesieni, ale tylko na trzy-cztery godziny, a droga z Warszawy zabrała mi w sumie kilkanaście godzin, porozmawiać z synem pewnego znanego wrocławsko-warszawsko-brukselskiego polityka. Syn kandydował w wyborach samorządowych, więc opowiadał jak polityk, a nie człowiek z krwi i kości, a może to ja wypytywałem jak […]

deszcze niespokojne

– Następny filmik robicie? – zapytał nas twardy biegacz we wtorek nieopodal Agrykoli. A ja go nawet nie pozdrowiłem gestem, chociaż mijaliśmy się twarzą w twarz, bo akurat robiliśmy następny filmik dla adidasa i nie skojarzyłem w pierwszej sekundzie, czy dobrze dla ujęcia, żebym machnął ręką na przywitanie, czy lepiej nie. A kiedy nie wiesz, […]

interwały

Trochę za wcześnie na interwały. Ale jest już filmik adidasa o interwałach. W tym momencie dnia zdjęciowego potwornie, ale to potwornie bolała mnie głowa. Wszyscy byliśmy bardzo głodni i zaraz po tych zdjęciach poszliśmy obok zjeść obiad typu kotlet w barze domu kultury, w którym śpiewają Fasolki. A wiecie co to jest interwał? Coś między […]

palec pod budkę

Mam na imię Wojtek i jestem biegaczem. Z całą świadomością tego uzależnienia. W sobotę miałem silne objawy odstawienne. Wstałem w sobotę z takim potwornym bólem głowy, jakiego nie miałem – no właśnie, od tygodnia. W czasie roztrenowania trafiły mi się dwa takie dni, które zaczynają się od zimnych potów, a kończą wykręcaniem żołądka, chociaż wszystko […]

siła dynamiczna

Wtorek zaczyna się od ping ponga. A konkretnie od przegranej w ping ponga z Dzikim. Prowadzi już 6:3 w drugim Grand Prix. Rozgrywek ping pongowych jest w kraju masa. Wiem, bo kończyłem w tym tygodniu tekst o amatorskich aktywnościach sportowych. Takiej masy regionalnych lig, cyklów turniejowych, pojedynczych turniejów jak w ping pongu nie ma ani […]

Rekreacje na wakacje

Różnych rzeczy bym się spodziewał na imieniny mojego syna fotografa. Ale nie, że pójdziemy razem pobiegać. Ale po kolei. A na koniec dwa ważne ogłoszenia. I rozciąganie. Wakacje zaczęły się dla mnie od pasma rekreacji. Wy biegaliście w piątek Rzeźnika, żyłem tym cały dzień, a głównym źródłem informacji okazały się dla mnie wpisy pod blogiem, […]

Bies z czady

A oni biegną, biegną, biegną… Mury, Obława, jeszcze raz Mury, stały repertuar schroniskowy lat 80., kiedy włóczyłem się od Beskidu do Beskidu. Z Dzikim albo sam, albo z ojcem albo nie wiem z kim jeszcze. Wieczorem skądś pojawiała się gitara i rozbijaliśmy mur, żeby runął. W dzieciństwie jeździłem z ojcem do Piwnicznej, to w Beskidzie […]

Krew, pot…

Nawet krwi ode mnie nie chcieli dziś wziąć. Lekarz spojrzał tylko na morfologię, hemoglobina 13,1, dyskwalifikuję pana, norma dla mężczyzn zaczyna się od 13,5. O hemoglobinie dużośmy tu już kiedyś dyskutowali, soczki z buraczków, szpinak, natka, ale podobno – wierzę w tym Mojej Sportowej Żonie, która miała to na świeżo na studiach – tak naprawdę, to […]