To była scena jak z Titanica. Tak to przynajmniej oceniła Moja Sportowa Żona, kiedy opowiedziałem to jej z tą delikatnością i bezsilnością, jaką ma biegacz wymęczony długim jak broda mędrca treningiem. Biegniemy z Kamilem przez Las Kabacki. Dochodzi południe, a ja biegam od rana. Zacząłem o 8.30 zaraz po wymyciu sanitariatów (to moja działka w […]
Kategoria: Blog
próg
Ludzie ambitni podnoszą sobie poprzeczkę. My podnosimy próg. W sobotę na interwałach czułem jak próg sam idzie do góry, jak na drożdżach. Żeby podnosić próg należy biegać po progiem, bo jak się biega nad progiem, to się go obniża. Nie dotyczy to tylko Quentina, bo on zawsze biega nad progami, a progres ma prawie taki […]
sen
Kiedy zaczynała się czwarta godzina biegu, tempo mi nie spadało, a tętno rosło minimalnie ciągle pozostając w pierwszym zakresie, do tego jeszcze wypogodziło się w końcu po tym listopadzie, a jeszcze pomyślałem sobie, że i w domu lepiej, Moja Sportowa Żona wprawdzie ciągle nie ma tyle pracy, ile by chciała ani w fitnessie, ani w […]
… i zjazd
Rany, ale ponuro, jak w trzeciej części Dziadów. Zjechaliśmy z gór do Warszawy. Moja Sportowa Żona zjechała podwójnie, bo z nieustającego pikniku w gronie znajomych i przyjaciółek do dżungli samotności, miasta, którego nie lubi, ludzi, którzy mijają ją na ulicy, jak autobusy zapłakane deszczem. Tyle o tym piszę, bo jej dół mi się udzielił. W […]
Radość
Sportowy finisz wakacji: bieganie, ping pong, wycieczka w góry, megawybieganie, tenis i asysta w teście Coopera. Gdyby na świecie nie było sportu, umarłbym z nudów. Jak mnie to wszystko cieszy. Cieszy mnie, jak dwa dni po moim przyjeździe do Rabki na rowerze rodzice Mojej Sportowej Żony biorą swoje rowery, klasyczne górale, podjeżdżają samochodem do górnej […]
wyzwanie
Co ma rower do biegania? Podobną pracę serca, odmienną mięśni czworogłowych uda i identyczną satysfakcję na mecie. Meta mojego wyzwania była w Rabce. Jakby ktoś nie kojarzył: w ramach akcji Sru de Pologne przejechałem w dwa dni na rowerze z Warszawy do Rabki, pierwszego dnia robiąc 215 km, drugiego 170. Akcja była silnie medialna, z […]
Sru de Pologne
Jedna z rzeczy, które lubię w bieganiu to Wyzwania. Dlatego postanowiłem… przejechać pół Polski na rowerze. Ze stolicy kraju do serca Podhala. A serce Podhala bije dla mnie w Rabce Zdrój, rodzinnym kurorcie Mojej Sportowej Żony. MSŻ właśnie dokańcza tam wakacje, co roku zjeżdżam do niej na parę dni – pobiec na Maciejową, zrobić siłę […]
Quentino Radzymino
Opowiem Wam o Quentinie i o Radzyminie. Quentino – wiadomo dlaczego, trzymaj się. Radzymin, bo w niedzielę w mieście cudu był upamiętniający półmaraton. Ósma rano, wyjeżdżamy z Warszawy z Dzikim, który zaproponował podwózkę, support i foto. Support jest najważniejszy, bo maraton startuje z Ossowa, jak się tam zostawi samochód, to w Radzyminie trzeba czekać półtorej […]
Szaleństwo
Wreszcie ultradługie wybieganie, które mogę uznać za udane. Ciekawe mam życie w tym tygodniu – a to podbiegi, a to manifestacja na Krakowskim Przedmieściu (z elementem sportowym, więc piszę), a to kilometrówki, wreszcie udane szaleństwo (nie mam tu na myśli Krakowskiego Przedmieścia). Tydzień zaczyna się od podbiegów. To już dla mnie taka oczywistość, jak budzik […]
Forrest Gump II
Fajny trening wczoraj miałem. Momenty były. A ściślej: krótkie akcenty. Miałem w ogóle nie biegać, żeby odpocząć po piątku, ale Moja Sportowa Żona z córką 1klasistką pojechały na południe, dom zrobił się pusty, a życie jeszcze bardziej. Odwiedziłem ojca i postanowiłem jednak pobiegać. Ale inaczej. Lżej. Ale zarazem wyraźnie, z mocnymi momentami. Podjechałem po 333-metrowy […]